Czy jeśli chłopiec np 8 letni zadecyduje że chce zmienić płeć, i przejść operacje usuwającą męski narząd płciowy oraz zacząć terapie hormonalną, to czy ma do tego prawo? Co o tym sądzicie?
Nie, każdy kto ma inne zdanie jest kompletnie odklejony i pierdolnięty. 8 letnie dziecko to może co najwyżej zdecydować co chce mieć na kanapce na kolację.
Nie, 8-letni chłopiec nie ma prawa do kastracji na życzenie. I w Polsce takiej operacji nie przejdzie.
nie.
nie ma prawa i nie powinien mieć.
ale jeżeli naprawdę tak czuje, a nie jest to tylko jakieś chwilowe zawahanie, to nie można tego ignorować i bagatelizować, powinno się go wspierać jako rodzic oraz zapewnić pomoc psychologiczną.
Płci nie da się zmienić. Zamykam
W takim wieku takie pomysły nie przychodzą same. Dzieci to obserwatorzy, a nie myśliciele.
Nie może, może co najwyżej otrzymać blokery dojrzewania przy czym to też nie jest takie hop siup.
Musisz poczekać jeszcze 10 lat i sam zdecydujesz. Na razie odstaw używki typu nowe DA.
Każdy kto w jakikolwiek sposób pomoże dziecku w okaleczaniu ciała zwanego szumnie "zmianą" płci, czy to lekarz, czy to psycholog, czy ktokolwiek inny jest zbrodniarzem i powinien być ścigany z urzędu.
8 letnie dziecko i decyzja... . Czy gdyby zdecydowało się w swych dziecięcych fantazjach, że chce być bobrem należy mu przyszyć ogon? Nie ma mowy o kopiowaniu pierdo*nietych zachowań amerykańskiego społeczeństwa, gdzie niektóre zidiociałe lewicowe środowiska starają się forsować to jako normę a same zabiegi jako bezpieczne. W tym zakresie bezdyskusyjnie pozostaję konserwatystą.
Farmaceutycznie, hormonalnie jak najbardziej tak. Dodam. Jednym z tych środków jest Lupron.
Materiał jest co prawda konserwatywnego komentatora i publicysty Matta Walsha ale porusza m.in. kwestię "medycznej afirmacji" dzieci chcących zmienić płeć (59:32):
https://www.cda.pl/video/12595308e5
Nie, każdy kto ma inne zdanie jest kompletnie odklejony i pierdolnięty. 8 letnie dziecko to może co najwyżej zdecydować co chce mieć na kanapce na kolację.
8-latek nie odpowiada nawet samodzielnie za swoje czyny (przynajmniej w Polsce, bo w USA były przypadki skazywania takich dzieci za zabójstwa) i nie może nawet pójść samemu do lekarza, bo nie dostanie recepty, ale o ile się orientuję, to za zgodą rodzica można jako nastolatek zacząć terapię hormonalną. Oczywiście to nie jest takie proste, bo wcześniej prawdopodobnie trzeba przejść szereg badań psychologicznych, które stwierdzą, czy taka osoba faktycznie czuje się dziewczyną w ciele chłopaka lub na odwrót, więc zanim taka osoba w ogóle zacznie terapię, to i tak minie mnóstwo czasu.
Odpowiedź jest prosta: NIE
Jeśli dziecko miałoby decydować w tej sprawie, to oczywistymi skutkami musiałyby być takie rzeczy jak:
- likwidacja sądów rodzinnych
- likwidacja wszystkich zapisów w prawie, w których jest mowa o wieku
- wydanie przepisów karających za dyskryminację ze względu na wiek (np. gdyby jakiś sędzia wpadł na pomysł, że młody wiek to okoliczność łagodząca)
- likwidacja alimentów na dzieci
- likwidacja dopłat do żłobków, przedszkoli, 800+ i wszelkich innych przywilejów dla dzieci i ich opiekunów
- likwidacja obowiązku szkolnego
...
jeśli ma mieć prawo jak dorosły, musi mieć obowiązki jak dorosły - wszystkie bez wyjątku.
Ludzie propagujący taką "samodzielność" zwykle zapominają i tych "drobiazgach" (równe prawa) wynikających bezpośrednio z konstytucji.