Zwolnienia w Intelu dotknęły Polski. Pracę straci kilkaset pracowników
Mamy najdroższy prąd w Europie. Wiele firm zaraz zwieje.
To już nawet nie jest wina Polski i rządu z kartonu. Tylko UE, która mam nadzieję się w końcu rozpadnie. Inne duże firmy też niechętnie patrzą już na Europę. Nawet niemieckie koncerny samochodowe zaczynają się zwijać przez unijne normy, zakazy, nakazy i ekologię. VW ma zwolnić od groma ludzi, produkcję chce przenosić do Azji. Chiny tylko zacierają ręce, bo im dalej na wschód tym restrykcji i norm co raz mniej, a o ekologię się nie martwią tylko robią kasę z produkcji.
Tu musze sie nie zgodzić, że wszystko to wina UE, gdyż taka Finlandia jest dłużej od nas w Unii, ma kilka milionów mieszkańców (mit że jesteśmy biedniejsi od Niemców bo jest nas mniej dla mnie upada) a prąd jest tani, oprocentowanie kredytów jest tanie - w Polsce jest najwyżej w Europie nawet od Rumuni i Bułgarii. PoPis zdał sobie sprawe, że tego statku już sie nie uratuje więc trzeba jak najwięcej wynieść z niego zanim zatonie.
Nie zwalajmy wszystkiego na Unię. To nie przez EU nie mamy elektrowni atomowej. To nie przez EU wydobycie węgla u nas jest droższe niż w niemieckich kopalniach. Przez 2,5 dekady lobby górnicze torpedowało modernizacje naszej energetyki, teraz węgiel się kończy i musimy go coraz więcej importować.
Ale mamy sąsiadów z dalekiego Wschodu gotow gotow oblezac polskie firmy. Miały być inwestycje a tymczasem każdy ucieka. No ale najważniejsze że PiS nie rządzi. Usmiechnijmy się.
Każdy ucieka? Masz i czytaj uważnie, a w końcu zrozumiesz, że złożone problemy nie licują z uproszczoną wizją świata w stylu #WinaTuska:
https://bank.pl/inwestycje-w-polsce-oczami-biznesu-regres-i-nadzieje-raport-ing-i-ekg/
Ostatnio jak przeglądałem ranking zawodów zagrożonych to wypadło w polsce - IT (zawsze było odwrotnie).
IT jest bardzo łatwe do znalezienia z dnia na dzień, najgorzej z handlowcami przynoszącymi danej korporacji duży zysk.
Intel zaliczył największy produkcyjny fuckup w historii firmy, z masowo padającymi CPU 13 i 14tej generacji, co w połączeniu z nieprzyjaznym klientom podejściem było katastrofą wizerunkową (najpierw zaprzeczanie przez PONAD ROK i gaslighting klientów, później kulturalne "jak nie działa to nam bardzo przykro ale to nie podlega naprawie").
Do tego Arrow Lake (15th gen) zapowiada się na nieudaną generację (absolutnie marginalny skok wydajności), pomijam fakt że price/performance AMD (szczególnie w procesorach z wysokiej półki: seria X3D) teraz zamiata Intelem.
Akcje na giełdzie straciły ~66% na przestrzeni 5 lat i obecnie plasują się na poziomie który osiągnięto ~20 lat temu.
Ale tak, zaciskanie pasa to wina Tuska i drogiego prądu.
Oesu kolejny.
Problem jest taki że ich nowy procek się w praktyce wyprzedał. TAK, w każdym teście dostawał po ryju od znacznie starszego Ryzka, ale i tak się wyprzedał i tak. Do tego główną siłą napędową intela wcale nie są procesory dla plebsu. Tak, wartość akcyjna spadłą, ale w przeciwieństwie do ubichłamu nie stało się to w 100% przez ich decyzje biznesowe, ale głównie przez dwie emisje dodatkowych akcji - jedna w 2019 roku, a kolejna w 2022 roku. Emisja ZAWSZE ścina wartość akcji.
Do tego sorki, ale ilość firm/m2 które od nas ucieka raczej pokazuje że jesteś w opór naiwny albo durny. UE i nasz "nofy rzund" tak wszystko pokierowały że Europa staje sie skansenem technologicznym. O tym że przodujemy w czymkolwiek można zapomnieć - Stany i Azja kradną od "nas" ludzi w ilościach hurtowych, a decyzje PEWNEGO wiceministra który znany jest z komentarzy na poziomie przedszkola dodatkowo niszczą resztki tego co osiągnęliśmy dziesięcioleciami prac i rozwoju w naszym własnym kraju. Trochę mniej słuchania się ludzi czytających wybiórczą i trybunę ludu, a więcej własnej pracy intelektualnej.
Do tego główną siłą napędową intela wcale nie są procesory dla plebsu.
Przecież jako pierwsze zaczęły właśnie padać wadliwe procesory dla dużych klientów biznesowych (np. serwerowni), które Intel musiał na gwałt wymieniać. I właśnie klienci biznesowi, którzy potrzebują przede wszystkim stabilności, zwrócili oczy w stronę konkurencji.
typie, intel ostatnio zwolnil 15000 pracowników https://www.theverge.com/2024/8/1/24210656/intel-is-laying-off-over-10000-employees-and-will-cut-10-billion-in-costs . teraz zwolnili kilkaset w polsce i wg ciebie to jest wina UE i nowego rzadu w polsce? to jak wytlumaczysz tamte 15000 zwolnionych? dalej, pokaz pokaz jakie fikolki robisz. pewnie wina tuska i drogiego pradu, co?
UE i nasz "nofy rzund" tak wszystko pokierowały że Europa staje sie skansenem technologicznym
Jest tylko mały szkopuł - najlepsze rządy na świecie nie sprawią że nagle dogonimy infrastrukturę produkcyjną/logistyczną/know-how Chin, że będziemy konkurować cenowo z Indiami/Tunezją pod kątem kosztów outsourcingu, i że dogonimy USA pod kątem dorobku technologicznego/wielkich konglomeratów które pchają research na przód.
Intel to przykład jak wielki fuckup sprawił że zapaliła im się dupa więc trzeba zaciągnąć hamulce i zredukować koszty, polityka nie ma tu wiele do rzeczy. W oddziałach Intela z USA też lecą łby przez politykę EU?
Wygląda na to że szykuje nam się w firmie wysyp aplikacji o prace Iudzi z intela ;)
Pytanie kto na tym bardziej ugra, czy firma zatrudniająca dotychczasowych pracowników Intela, a może sami pracownicy z ciekawym wpisem w CV? :p
Jakim ciekawym? W Intelu spędziłem dwa lata, to jest akurat wpis bezużyteczny bo robota tam jest bardzo specyficzna i człowiek czuje, że jeżeli chodzi o ogólne zdolności potrzebne w IT to się cofa.
IT u nas to głównie co? Web, jakiś backend do tego, chmura, trochę baz itd. Rzeczy, których tam nie ma. Za to doskonałe znasz wewnętrzny framework do testów przerwań systemowych na szynie PCI.
No i znając życie poleci głównie QA.
Intel to taka złota klatka. Płaca naprawdę dobrze, warunki dobre ale po kilku latach jest się już na tą firmę skazanym. U nas nie ma za dużo innych firm siedzących w oprogramowaniu sprzętowym.
Jakim ciekawym? W Intelu spędziłem dwa lata, to jest akurat wpis bezużyteczny bo robota tam jest bardzo specyficzna i człowiek czuje, że jeżeli chodzi o ogólne zdolności potrzebne w IT to się cofa.
Każdy widzi co innego, bo może się okazać, że jednak praca w jakieś znanej dużej firmie, będzie dla kogoś wartością dodaną, nawet jeśli nie było tam nic szczególnie interesującego do roboty.
Jeśli sam uważasz, że nie była to najlepsza praca pod słońcem to ok, wiadomo, byłeś i widziałeś na własne oczy, ale ktoś z zewnątrz może zwyczajnie tego nie widzieć i nie być świadomym wszystkiego.
Ale ludzi w IT nie zatrudnia się na zasadzie znanej firmy w CV a kompetencji. No i w branży ludzie wiedzą czego oczekiwać. To może robić wrażenie tylko na laikach.
A problemem nie jest to, że Intel to złe miejsce do pracy, bo jest prosty przeciwnie i ma liczne zalety jak swego czasu świetne zarobki, a to, że operują tam na wąskim i specjalistycznym zakresie kompetencji jakiego gdzie indziej niemal nie potrzeba.
Ale ludzi w IT nie zatrudnia się na zasadzie znanej firmy w CV a kompetencji.
Tak szczerze, jeśli ujmować to w takich aspektach, każda poważniejsza praca będzie bazowała na kompetencjach, nie tylko w obszarze IT.
No i w branży ludzie wiedzą czego oczekiwać. [...] operują tam na wąskim i specjalistycznym zakresie kompetencji jakiego gdzie indziej niemal nie potrzeba.
Moim zdaniem, jeśli się człowiek dobrze umie zaprezentować, to nawet ze specjalistycznej pracy której nie znajdzie się nigdzie indziej, może coś dobrego wyciągnąć i pokazać nowemu pracodawcy, np. nie ma problemu z nauką nowych rzeczy. Tu nie ma nic nadzwyczajnego.
Dlatego tak jak pisałem, kwestia na kogo trafisz, albo też trzeba patrzeć pod kątem własnego doświadczenia, bo widząc jakie odpowiedzi mi przedstawiłeś, to wnioskuję, że już masz dobre kilka lat doświadczenia (albo i więcej), więc tu akurat nie dziwię się, że możesz pisać o bezużyteczności pracy w Intelu i wpisie w CV.
Natomiast dla studenta lub absolwenta studiów, taka praca w Intelu mimo wszystko może dać jakiś dobry początek w karierze.
O zarobkach nie będę się wypowiadał, bo mi tutaj chodzi o doświadczenie właściwie, ale jeśli są rzeczywiście dobre, to mogę napisać, że tylko na plus ;)
A więc rozmowy rekrutacyjne w IT są dość techniczne zarówno miękko (kwestie architektury, wzorce, doświadczenie z problemami), jak i ciężko (pytania z konkretnych technologii). Tutaj te miękkie HR gadki gdzie można by zabłysnąć tego typu rzeczami są naprawdę rzadkie. No chyba, że na projekt menadżera czy coś w ten deseń.
A co do uczenia się nowych rzeczy to i tak świeżaki po studiach łapią najszybciej.
No i start w karierze to jest dobry tylko jak planujesz tam pracować do emerytury, bo jak pisałem złota klatka. Wewnątrz super ale po kilku latach ciężko uciec.
Ale wysyp pis-trolli w tym wątku. Ewentualnie ruskich trolli, ale to w sumie jeden grzyb ;)
Jak ktoś ma własne i inne zdanie na dany temat niż oni to już wszędzie widzą troli.
Wylewanie żalów i uprzedzeń politycznych to nie jest własne zdanie.
Intel zwalnia na świecie 15.000 ludzi, naiwnym było oczekiwać, że te zwolnienia ominą Gdański oddział. I tak są stosunkowo łagodne u nas. Kwestie polityczne nie mają tutaj żadnego znaczenia.
Mocno wspieramy teraz AMD. Może oni zainwestują :)
Ktoś traci, inny zyskuje
I bardzo dobrze że się zwijają bo na wuj nam taka firma? Intel miał dostać gigantyczne dofinansowanie od pislamu a jedyne co chciał zrobić to postawić u nas następną zachodnią montownię która nie płaci podatków w Polsce i zatrudnić stado hindusów bo żaden Polak za taką jałmużnę by tam nie poszedł pracować.
Ale skąd pomysł, ze się zwija?
Po pierwsze w ogóle mylicie dwie rzeczy, planowaną fabrykę półprzewodników pod Wrocławiem oraz
oddział Intela w Gdańsku (R&D, QA i klepanie sterowników/oprogramowania).
Budowa fabryki pod Wrocławiem została wstrzymana, nie wiadomo na jak długo, może na zawsze, jak wszystkie inne nowe inwestycje firmy w tym segmencie. To samo tyczy się tej w Niemczech. Powód prosty, Intel nie ma kasy na tą inwestycję. Jeśli kasa się znajdzie za jakiś czas to inwestycja znowu ruszy.
Ośrodek w Gdańsku zatrudnia obecnie ponad 2500 osób bezpośrednio, plus kilkuset co najmniej podwykonawców technicznych oraz kolejną setkę czy dwie osób w firmach świadczących usługi spoza IT (ochrona, sprzątanie, katering itd. ).
Oni po prostu redukują zatrudnienie jak na całym świecie i tyle.
A co do samej fabryki tez nie masz pojęcia o czym piszesz. Tak żadnego. Jak pisałem powyżej spędziłem w tej firmie dwa lata, choć w czasach gdy odział w Gdańsku liczył sobie z 250-400 osób (250 ja zaczynałem, 400 jak odchodziłem) i akurat w tych fabrykach półprzewodników jest całkiem sporo dobrych ofert pracy bo z montownia to ma tyle wspólnego co bolid F1 z rowerem. Oczywiście dopłacania do zagranicznych biznesów nie popieram, ale przynajmniej rozumiejmy o jakich biznesach mowa.
Licząc siłę nabyczą możemy mieć najdroższy prąd na świecie bo zasadniczo wg ostatnich danych 62% Polaków żyje właśnie na poziomie Afryki.