40 lat temu zadebiutował Terminator, jedno z najbardziej kultowych dzieł sci-fi w historii kina. Choć James Cameron ...
Chyba znacznie ciekawsza jest informacja, że film kręcono metodą partyzancką. Nie mieli środków na zablokowanie ulic i dlatego sceny miejskie, na zewnątrz budynków, ponoć kręcili bez żadnych zezwoleń. Dlatego robili to nocą, żeby uniknąć zainteresowania policji. To stąd miedzy innymi bierze się ten mroczny, niepokojący klimat fimu.
Oglądałem go już nieco później, tak pod koniec lat 80 tych. W chwili premiery miałem 6 lat ;)
Tłumaczenie tytułu było fantastyczne, na kasecie film miał tytuł "Elektroniczny morderca" ;) Jako 10 może 11 letni dzieciak szczękę zbierałem z podłogi. Film absolutnie kultowy. Chyba sobie obejrzę dziś :)
Film, wiadomo, klasyka, tylko pomysł z podróżą w czasie, jak to w większości produkcji o takich podróżach, kupy się nie trzyma. Cała reszta to majstersztyk. Niestety późniejsze próby wskrzeszenia franczyzy (poza 2 częścią) wypadają naprawdę blado a szkoda, bo to uniwersum ma naprawdę ogromny potencjał.
Akurat w przypadku Terminator'ów zaczynałem od 2ki, którą uwielbiam i jest uznawana za najlepszą z serii. Nawet za najlepszą rolę Arnolda.
To już nie był mój wybór że tak wyszło ale to zupełnie inna historia. Stąd nie przepadałem za 1ka gdzie mój idol z dzieciństwa jest tym złym. Film w sumie lubię do dziś, no ale 2ka o wiele lepsza, wiadomo ;)
Akurat u mnie jest odwrotnie... zaczynałem od jedynki a potem była 2 cześć, pierwsza część bardziej mroczna, złowroga i niesamowicie osobliwa zwłaszcza kiedy widać jak z twarzy terminatora po uszkodzeniu pokazane są stalowe elementy/głowa ( że antagonista -Schwarze. wygląda to robot-cyborg bezwzględna maszyna) w drugiej części antagonista już nie był taki przerażający ( płynny metal) a końcówka filmu jak zostaje obdarty z cielesnej powłoki, po czym próbuje zabić główną bohaterkę to już w ogóle ciary!. Z podobnych filmów-klimatów to już tylko seria Obcy pierwsze części/ 2 pierwsze części Predatora, i Thing ( 1982) później to już było tylko gorzej... :/ Obcy Romulus to przy tym komedia dla dzieci do lat 3.
To prawda, że 1ka jest dużo mroczniejsza ale nigdy jakoś nie łączyłem tych filmów ze strachem. Bardziej fascynacja sci-fi robotami i brutalnością filmów tamtych lat ;)
Nawet dla mnie jako dzieciaka ta scena wyglądała kiepsko https://www.youtube.com/watch?v=Sew3O51tiMY
W garażowych warunkach stworzyć dzieło, które rozpocznie jedną z najważniejszych serii kina SF i co ważniejsze, dzieło, które nadal nie chce się zestarzeć. Cameron zawsze był cudotwórcą jeśli chodzi o efekty, ale tego nie przebije nawet najnowszymi avatarami ani on, ani nikt inny. Teraz komputerami można wygenerować wszystko i efekty nie robią wrażenia, wtedy musieli kombinować z modelami i animacją poklatkową. Dwójka oczywiście również legendarna, ale w innym mniej mrocznym stylu i z dużo większym budżetem.
https://youtu.be/GDyQeDb1mBg?si=ZoR2OStoZwso6OcZ
Nocka w latach 90. z Terminatorem na małym kineskopowym klocu z niewyraźnym obrazem, żadne reedycje 4K nie oddadzą tego klimatu.
Historia inspiracji "Terminatora" to dowód jak śpiący mózg sampluje obrazy, dźwięki i wspomnienia, by tworzyć sny. Jednak na świadomy plagiat to za mało, bo Cameron zaczerpnął z "Soldiera" tylko początek (dwóch wrogich żołnierzy z przyszłości przenosi się w czasie do teraźniejszości) i rozwiązanie (żołnierze zabijają się w pojedynku), a pominął środek (filolog rozpracowujący jednego z żołnierzy odkrywa, że ma do czynienia z osobą wychowana do życia na polu bitwy). Równie dobrze Harlan mógłby pozwać o podobieństwo wątków Paula W. S. Andersona ("Soldier - Żołnierz przyszłości" o ludziach wychowywanych tylko do wojaczki) czy Dennisa Villeneuvego ("Arrival - Nowy początek" o rozpracowywaniu motywu sci fi za pomocą nauki o komunikacji)
Ma Pan/i rację. "Model nr 2" (zaawansowane serie maszyn bojowych myślących przypominają żywych ludzi) i do tego "Śniadanie o zmierzchu" (rodzina przenosi się w zawirowaniach czasu w środek przyszłej wojny jądrowej) pozwoliłyby spadkobiercom praw do dzieł Dicka (zmarło mu się na 2 lata przed premierą "Terminatora") poprzeć roszczenia Ellisona przeciwko Cameronowi :)
Ja zawsze wolałem pierwszą odsłonę, ten mrok i klimat który można ciąć nożem coś wspaniałego. Efekty jak na pracę garażową również niesamowite i nie zapominajmy że mowa o latach 80-tych.
Harlan Ellison już nie żyje, więc się nie wypowie. (nawet jeśli ktoś opowiedział by prawdę, to nikt tego już nie opublikuje) Legeda o śnie została opowiedziana. Mimo że jest dość prymitywna, to "miszcz" Cameron jest nietykalny.
Dla mnie jest niewiarygodny. To jest raczej taka historyjka dla jego wyznawców.