Kulisy otwartego świata GTA San Andreas okiem weterana Rockstar Games. „Gaming nie jest już tak ekscytujący jak kiedyś”
To se ne vrati..., jak śpiewała Maryla Rodowicz. Dwie dekady temu gry były tworzone przede wszystkim przez wiecznych chłopców, którzy mieli zaciesz z pisania fabuły, kreowania świata, wypełniania go treścią i tworzenia produkcji, które sami chcieliby dostać pod choinkę. Dzisiaj wśród największych rządzą krawaciarze z PR, a kultura korpo w czołowych firmach game devu sprawia, że jesteś trybikiem w wielkiej maszynie, robiącym tylko to, czego się od ciebie wymaga, nieogarniającym całości i niemającym na nią wpływu. W świecie AAA nie ma już miejsca na autorskie wizje czy poczucie sprawczości. Jak tu się zatem dziwić, że brakuje tej radości i pasji?
Jakiś czas temu oglądałem porównanie wywiadów twórców Killzone 2 z Concord na temat tworzenia gier: projektu, wykonania, pomysłów. Polecam znaleźć na YT. Różnica jest - delikatnie mówiąc - niepokojąca.
Technologia cały czas stoi w miejscu lub nawet się cofnęła np. w otwartych światach pierwsze czego brakuje to losowości tak aby każda gra po nowym rozpoczęciu była inna i wtedy światy nie muszą być duże np. taki w Gothicu byłby idealny lub nawet w tym GTA San Andreas tak aby: każdy łup, każdy przedmiot wypadający z przeciwnika, każda skrzynka za każdym razem była inna i tak samo napotykani przeciwnicy, losowe zdarzenia itp. itd. natomiast dzisiaj praktycznie tego nie ma, a degeneracja polega jeszcze na tym, że do tego większość takich elementów jest wyreżyserowana i oskryptowana zamiast zrobiona na zasadzie przypadku.
Eee tam... dziś po prostu nie chce się grać. Gdybym dostał takie Gta 5 20 lat temu, to pewnie przez kilka dni nie odchodziłbym od komputera.
Z tymi 40 godzinami pracy tygodniowo w Rockstarze to chyba gościu gada bzdury bo wszyscy dobrze wiedzą w Rockstarze crunchowało się ostro, o czym zresztą inny były dev wspominał w wywiadze.
and we all worked seven days a week, very long hours.
There's a lot of elements to crunch that have negative consequences on dev teams. I'm in no hurry to go back to games development and that's one of the reasons. I don't miss any of that shit. I made a lot of money at Rockstar, but I also sacrificed a lot for something that, yeah, made me money but it was 95% of my life.
No bo dzisiaj graczy kupuje się tylko grafiką i niestety większość się na to nabiera. Wystarczy porównać choćby GTA 4 i 5 by zobaczyć jak gra się cofnęła w rozwoju, a jedynie co ma lepsze to grafikę plus ewentualnie fabułę w zależności kto co woli.
Zamiast zrobić ręcznie mniejszy świat wypełniony po brzegi ciekawostkami to robi się puste hektary aby liczba była duża. No i przez generator najlepiej aby się nie zmęczyć, mało jest dziś gier od tych dużych co robią takie wrażenie jak kiedyś. Ale tak to jest jak pasja uleciała, a do branży dorwali się krawaciarze.
No właśnie GTA V to rozwinięcie formuły w niemalże każdym stopniu i poprawienie elementów, które przeszkadzały ludziom w IV. W "piątce" masz większy świat (również ten podwodnny!), więcej detali, powrót rzeczy co były w San Andreas (samoloty, robienie tatuaży, zmiany fryzur, tuning samochodów), aktywności dodatkowe jak joga czy tenis, zwierzęta, większy arsenał i modyfikacje broni. Poprawiono mocno krytykowane elementy - model jazdy stał się bardziej przystępny, misje stały się bardziej różnorodne, zmodyfikowano system poszukiwania przez policję i nie trzeba wyjeżdżać z głupiego okręgu, tylko wystarczy włóczyć się pobocznymi alejkami lub schować w jakimś zaułku. Jasne, nieznacznie ucierpiały interakcje z NPC oraz fizyka, ale głupotą jest spłycać to do tego, że GTA V ma tylko lepszą grafikę i fabułkę.
W "piątce" masz większy świat (również ten podwodnny!
Ta, podwodny świat, który każdy ma w dupie i w którym 99% graczy spędziło tylko tyle czasu, ile wymagała jedna misja fabularna z batyskafem. Także taki był on "ciekawy" i "potrzebny".
zmodyfikowano system poszukiwania przez policję i nie trzeba wyjeżdżać z głupiego okręgu, tylko wystarczy włóczyć się pobocznymi alejkami lub schować w jakimś zaułku.
Przecież to jest najgłupsza zmiana jakiej dokonali. Teraz policja goni dosłownie za wszystko, za każdą pierdołę. I żeby zniknęła gwiazdka trzeba uciekać jak debil przez 2 MINUTY realnego czasu. Przez tę idiotyczną zmianę już nie chce się nawet strzelać, ani kogokolwiek atakować poza misjami, bo później trzeba spędzić więcej czasu na uciekanie przed upierdliwą do granic możliwości policją.
No spoko, ale mówimy o progresie względem IV. Połowę rzeczy można wywalić, bo również są niepotrzebne poza misjami.
Przecież to jest najgłupsza zmiana jakiej dokonali. Teraz policja goni dosłownie za wszystko, za każdą pierdołę. I żeby zniknęła gwiazdka trzeba uciekać jak debil przez 2 MINUTY realnego czasu. Przez tę idiotyczną zmianę już nie chce się nawet strzelać, ani kogokolwiek atakować poza misjami, bo później trzeba spędzić więcej czasu na uciekanie przed upierdliwą do granic możliwości policją.
A moim zdaniem jedna z lepszych. System poszukiwań w IV był głupi jak cholera, bo policja wyskakiwała dosłownie zewsząd w okręgu poszukiwań i trzeba było przebijać przez pół wyspy, a jak cię zauważył jakiś policjant, to od wszystko od nowa, bo okrąg się centrował na Niko. Jedyną różnicą jaką zauważyłem, to czepianie się policji, gdy się przy nich stoi i to faktycznie jest głupie, ale poza tym policja moim zdaniem nie różniła się zbytnio.
No w końcu ktoś jeszcze zauważył zacofanie w GTA 5. Brak zawieszenia, drewniany model jazdy, to wygląda komicznie. Fizyka jest w tej grze do bani, a wszyscy się nią zachwycają.
Jasne jest znaczenie przeskoku między GTA 2 a 3, ale na czym miała polegać rewolucja GTA 4?
grafika,fizyka,ai - i ten niesamowity chaos , który można było utworzyć. Jednak mi leży klimat SA,VC https://www.youtube.com/watch?v=AZzWceGPmGg
Jak to na czym? Przede wszystkim na zaawansowanej fizyce, która położyła niejednego peceta, na detalach, na dojrzałej fabule, na mieście, które naprawdę żyje.
Rynek urósł. Na tej zasadzie można stwierdzić, że kina już nie ma, bo dominują blockbustery robione od sztancy. Tylko że nie, nadal jest kino autorskie, a rolę growych innowatorów w kwestiach niegraficznych przejął segment AA/Indie. Czasem zdarzy się przesunięcie poprzeczki w grach wysokobudżetowych, jak RDR2 czy CP2077 (choć minęło już parę lat), ale to raczej gry o mniejszym budżecie szukają nowych form wyrazu.
Facet tęskni za tym co było, ale giełda i "profesjonalizacja" branży zrobiły swoje.
Zdecydowanie najlepsza część :) Kurde jak znowu zobaczyłem tą mapę San Andreas... nostalgia mocno ;(