Mass Effect 5 i Dragon Age: The Veilguard prawdopodobnie pozwolą poprowadzić fabułę na różne sposoby. BioWare „lubi wiele zakończeń”
Ja tam wolałbym zobaczyć wpływ moich decyzji na inne postacie i świat jeszcze w trakcie samej rozgrywki, a nie tylko w końcowym podsumowaniu fabuły i napisach końcowych.
Zresztą Bioware nie mówiło przypadkiem, że w tej ich chińskiej podróbce Dragon Age fabuła ma być praktycznie całkowicie liniowa?
Przecież nie będzie ME5. Bioware po tym Dragonie zostanie zdmuchnięte z powierzchni ziemi.
Ja tam wolałbym zobaczyć wpływ moich decyzji na inne postacie i świat jeszcze w trakcie samej rozgrywki, a nie tylko w końcowym podsumowaniu fabuły i napisach końcowych.
Zresztą Bioware nie mówiło przypadkiem, że w tej ich chińskiej podróbce Dragon Age fabuła ma być praktycznie całkowicie liniowa?
Z tym Mass Effectem 5 to bym się tak nie zapędzał, bo w razie jak nowy Dragon Age okaże się klapą, to BioWare raczej zostanie pogrzebane na amen. Dobrze, że Exodus jeszcze jest w zanadrzu, który zapowiada się na w miarę dobry tytuł.
Nie chcę nic mówić ani sugerować, ale strasznie "agresywnie" lecą te posty o tym nowym DA. Żadna inna gra, poza naszym Wiedźminem i Cyberpunkiem nie były aż tak na świeczniku jak DA.
Dobrze się klika, komentarzy od groma, dyskusje są żywe, a nawet burzliwe - to się nie dziwię, że tak jest.
Bo zbliża się premiera i o grze głośno. Jak Baldur Gate 3 wychodził rok temu też co chwila jakiś news z tym był, choćby najdrobniejszy.
Dostaja kase za promowanie tego gówna, bo preordery są tak niskie, ze na GEFORCE NOW daja za darmo. A ten argument "no wychodzi niedlugo to jest glosno", to gówno prawda, a nie argument. BLACK OPS 6 wychodzi za pare dni i nie widze 2-3 artykułów na dzień o nim.
Jakaś mała część fanów z pewnością tak, ale to Inkwizycja sprzedała się najlepiej z całej serii, także to dosyć oczywiste, że poszli w formułę właśnie tego tytułu, a nie "jedynki czy "dwójki". Jak na razie wszystko wskazuje, że to była słuszna decyzja.
Liczę na jakąś spektakularną porażkę :D
Od tego czasu odrobinkę świat się zmienił.
Choćby nie wiem jak bardzo świat się zmienił, action-RPG z widowiskowym systemem walki i tak sprzeda się lepiej, niż klasyczny, turowy, drużynowy RPG z aktywną pauzą.
Liczę na jakąś spektakularną porażkę :D
To małostkowe i dziecinne, ale spoko, twoja sprawa.
"To małostkowe i dziecinne, ale spoko, twoja sprawa."
Możliwe ale w jaki inny sposób BioWare miałoby wrócić do starego Dragon Agea którego uwielbiam za klimat i fabułę zamiast tego czegoś co teraz pokazują? Tylko w wypadku gdy Veilguard poniesie porażkę. Tylko w takim przypadku jest szansa że wrócą do korzeni.
A co do jakości samej gry niech najlepiej świadczy ten oto ryjec ogra z Veilguarda. I nie jest to "randomowy screen z randomowej strony". To zbliżenie na screenshot na OFICJALNEJ stronie gry na Steam.
Choćby nie wiem jak bardzo świat się zmienił, action-RPG z widowiskowym systemem walki i tak sprzeda się lepiej, niż klasyczny, turowy, drużynowy RPG z aktywną pauzą.
Jakoś turowy BG3 sprzedał się lepiej niż jakikolwiek Dragon age czy Mass Effect więc ten argument to inwalida. Po za tym veilguard technicznie jest grą z aktywną pauzą xD
To małostkowe i dziecinne, ale spoko, twoja sprawa.
To rozsądne podejście skoro twórcy eliminują z serii wszystkie elementy za którą fani ją lubili od klimatu przez fabułę po podstawy rozgrywki to jak najbardziej właściwym podejściem jest liczenie na porażkę tego dzieła bo wtedy pojawiają się szanse że dostaniemy jeszcze gry z tej serii jakie chcemy.
Mała część fanów? Nie w tym przypadku, ta gra jest universalnie hejtowana prawie wszędzie. Można zakłamywać rzeczywistość, ale lepiej przygotować się na porażkę. Jesli ta gra na siebie zarobi, to będzie można mówić o wielkim sukcesie. A wszystkie znaki wskazują na to, że gra będzie flopem.
Ta gra to prawie na bank zaliczy klapę.
Tak tak. Tylko, że jednak realia zupełnie inne. Min. koszty większe, dużo większy rynek, tzn. dużo więcej graczy niż kiedyś itp.
Także, ale jakby to wziąć w statystyki, wyliczyć proporcje, to może się okazać, że jednak ta gra mogła słabiej się sprzedać niż kiedyś w tej samej proporcji, bo np. kiedyś było x klientów, a dziś niech będzie 20x klientów, przy czym przykładowo dawniej 0.5x klientów kupiło, a dziś 5x klientów kupiło, więc gdyby przeliczyć dzisiejsze statystyki proporcjonalnie do dawnych to okaże się, że dziś 2 razy więcej klientów mogło kupić przy zachowaniu dawnej proporcji.
w jaki inny sposób BioWare miałoby wrócić do starego Dragon Agea którego uwielbiam za klimat i fabułę zamiast tego czegoś co teraz pokazują? Tylko w wypadku gdy Veilguard poniesie porażkę. Tylko w takim przypadku jest szansa że wrócą do korzeni.
A nie da się, jak przystało na dorosłego człowieka, po prostu zaakceptować, że seria wyewoluowała w innym kierunku i teraz jest skierowana do potencjalnie innego odbiorcy, niż pierwsza odsłona? Seria ma istnieć albo w takiej formie, jaka tobie pasuje, albo niech całkiem zdechnie, bo liczysz się tylko ty? To jest właśnie dziecinna, małostkowa postawa z mentalnością pępka świata. Wszystko jest dla mnie, albo dla nikogo!
A co do jakości samej gry niech najlepiej świadczy ten oto ryjec ogra z Veilguarda
Przeciwnik jak przeciwnik, co w nim niezwykłego?
Jakoś turowy BG3 sprzedał się lepiej niż jakikolwiek Dragon age czy Mass Effect więc ten argument to inwalida.
Twoja zdolność wyciągania logicznych wniosków to inwalida. BG3 sprzedał się tak dobrze tylko dlatego, że był doskonałym RPGiem, z fajną fabułą, klimatem, mnogością opcji oraz interakcji ze światem i nieliniowością, a nie z uwagi na bycie klasycznym, turowym RPGiem. Był to zresztą jedyny powód, dla którego ja sam po niego sięgnąłem, chociaż takich gier po prostu nie znoszę. Nigdy wcześniej nie grałem też w żadną inną grę od Larian Stuido i nigdy nie byłem ich produkcjami zainteresowany, chociaż słyszałem o nich wiele dobrego. Nie jestem w tym zresztą odosobniony, bo widać to po recenzjach graczy (nieraz przyznających, że w takie gry zwykle nie grają) i statystykach sprzedaży innych gier tego typu. Turowe, drużynowe RPG bardzo rzadko zostają hitami rozchodzącymi się w wielu milionach kopii, BG3 to po prostu anomalia, która zdobyła uwagę graczy innymi aspektami. Twórcy Greedfall 2 wyciągnęli podobne wnioski do twoich, że to klasyczna formuła zapewnia sprzedaż, i ostro się sparzyli, bo więcej graczy się od niej odbiło, niż się do niej przekonało.
twórcy eliminują z serii wszystkie elementy za którą fani ją lubili od klimatu przez fabułę po podstawy rozgrywki
Nie fani, tylko niektórzy fani, do których nowa odsłona nie jest skierowana.
to jak najbardziej właściwym podejściem jest liczenie na porażkę tego dzieła bo wtedy pojawiają się szanse że dostaniemy jeszcze gry z tej serii jakie chcemy.
Najlepszym wyjściem jest przestać być egoistycznym pępkiem świata i zaakceptować, że nie każda gra jest dla każdego i pozwolić innym cieszyć się grą, zamiast myśleć tylko o sobie.
Mała część fanów? Nie w tym przypadku, ta gra jest universalnie hejtowana prawie wszędzie
Głównie za "woke" i inne tego typu bzdety. Wielu normalnym graczom, a nie wojownikom kulturowym, się podoba.
Można zakłamywać rzeczywistość
Powiedź to hejterom, bo oni tego nie rozumieją i wolą grę ślepo atakować za byle co, zamiast pogodzić się z faktem, że ci, którzy mieli okazję zagrać, wypowiadają się o niej bardzo pozytywnie i są nastawieni optymistycznie.
A wszystkie znaki wskazują na to, że gra będzie flopem
A jakież to znaki? Bo jak pisałem, ludzie mający faktyczny kontakt z grą, a nie hejterzy, bardzo ją chwalą w zapowiedziach czy relacjach z pokazów.
"Przeciwnik jak przeciwnik, co w nim niezwykłego?"
To że wygląda jak potworek z Overlorda 2 . Tylko większy.
"A nie da się, jak przystało na dorosłego człowieka, po prostu zaakceptować, że seria wyewoluowała w innym kierunku i teraz jest skierowana do potencjalnie innego odbiorcy, niż pierwsza odsłona? Seria ma istnieć albo w takiej formie, jaka tobie pasuje, albo niech całkiem zdechnie, bo liczysz się tylko ty? To jest właśnie dziecinna, małostkowa postawa z mentalnością pępka świata. Wszystko jest dla mnie, albo dla nikogo!"
Może jak się wywalą to kolejne gry zrobią lepsze. CDP jak zaliczył wtopę z Cyberpunkiem musiał się postarać by odzyskać zaufanie graczy. I DLC do Cyberka jak i sam Cyberek są teraz bardzo dobrymi grami. Także jak dla mnie to teraz zaliczają spektakularną wtopę z tym czymś , ogarniają się i odrabiają pracę domową a potem ich kolejna gra będzie RPGiem dekady. Na to liczę.
Turowe, drużynowe RPG bardzo rzadko zostają hitami rozchodzącymi się w wielu milionach kopii, BG3 to po prostu anomalia, która zdobyła uwagę graczy innymi aspektami. Twórcy Greedfall 2 wyciągnęli podobne wnioski do twoich, że to klasyczna formuła zapewnia sprzedaż, i ostro się sparzyli, bo więcej graczy się od niej odbiło, niż się do niej przekonało.
Nie, to nie jest żadna anomalia tylko dobrze zaprojektowana i zrobiona gra, nie ma tam absolutnie nic co przerastało by możliwości studia robiące gry AAA jak Bioware. Greedfall 2 za to kiepska gra z fatalnie zaprojektowanym systemem walki i jego wadą nie jest to że jest turowy bo to prostu źle zrobiona turowa walka. I jak widzisz dobra gra się sprzeda dobrze, twój argument brzmiał że RPG akcji zawsze sprzeda się lepiej co nie jest prawdą. Warto tu też zaznaczyć że jak na rpg akcji walka w veilguard zapowiadają się marnie oraz że nikt nie oczekiwał tu turowej walki.
Seria ma istnieć albo w takiej formie, jaka tobie pasuje, albo niech całkiem zdechnie, bo liczysz się tylko ty? To jest właśnie dziecinna, małostkowa postawa z mentalnością pępka świata. Wszystko jest dla mnie, albo dla nikogo!
Jako klient oczekuje konkretnego produktu jeśli go nie dostaje to wyrażam swoją krytyczną opinię i go nie kupuje. Jak większość zgodzi się z moją opinią produkt poniesie porażkę finansową i dzięki temu następnym razem ja dostanę lepszy produkt.
Nie fani, tylko niektórzy fani, do których nowa odsłona nie jest skierowana.
Jak widać nie jest kierowana do większości odbiorców patrząc po niskiej liczbie preorderów i tym że EA wciska już kody do niej nawet do "tosterów" xD
Najlepszym wyjściem jest przestać być egoistycznym pępkiem świata i zaakceptować, że nie każda gra jest dla każdego i pozwolić innym cieszyć się grą, zamiast myśleć tylko o sobie.
Zabraniam tobie cieszyć się tą grą w jakiś sposób?
A jakież to znaki? Bo jak pisałem, ludzie mający faktyczny kontakt z grą, a nie hejterzy, bardzo ją chwalą w zapowiedziach czy relacjach z pokazów.
Outlowas to też była przed premierą najlepsza gra ubisoftu xD A co do opinii o veilguardzie to przeczytałem tą na cdaction w tekście autor napisał że wybory będą miały ogromne znaczenie pod koniec tekstu w podsumowaniu napisał obawę że nie wie czy wybory będą miały rzeczywiście jakieś większe znaczenie dla przebiegu rozgrywki xD Cóż jak widzę takie pochlebne opinie które sam sobie przeczy to raczej zachwycony nie jest. Warto dodać ze na gameplayach które pokazali najważniejszy wybór dialogowy(czy zaakceptować plan Varric) nie wpłynął na absolutnie nic bo jak go odrzuciliśmy to i go zrealizował xD
Przeciwnik jak przeciwnik, co w nim niezwykłego?
Jest przedstawiony jak głupkowaty śmieszny potworek z mobilki w świecie który był dotychczas darkfantasy i w grze która jest podobno kierowana tylko do dorosłych.
lubimy wiele zakończeń Może, ale Dragon Age kojarzy mi się jednak bardziej z wieloma scenariuszami na start.
Które zapewne nie mają znaczenia bo finalnie ważne będą tylko 3 decyzje z poprzedniej gry. Kolejnego Mass Effecta również to spotka.
tylko pragnę zauważyć że po porażce Veil guarda nie będzie już kto miał zrobić Mass Effecta.
no i co, kto niby czeka na mass effect od tego bioware? Ktoś prosił o nowe me?
Także, ale chyba nikt nie dba o to.
Przecież nie będzie ME5. Bioware po tym Dragonie zostanie zdmuchnięte z powierzchni ziemi.
Kobiety mają krtań?!??!?! Tu chodzi o jabłko Adama (zwane również grdyką) będące chrzęstną strukturą anatomiczną charakterystyczną dla mężczyzn. To na screenie nie wyglada na kobietą, na faceta tez nie.
Kto normalny, a w szczegolnosci fan DA, bedzie chcial w to zagrac? Gra jeszcze bardziej spłycona niż Inkwizycja, ktora juz wtedy była prosta, nudna i miala elementy MMO z tymi smiesznymi fetch questami. Kto bedzie chcial grać w gre ACTION "RPG" gdzie decyzje nie maja wpływu w czasie rzeczywistym jakby to byl rock 2013, zretconowana została połowa lore, a grafika i art style przypomina jakiś mokry sen weeba i fake geek fana, ktory ma półke pełną figurek funky pop, a w bio na X ma flagi i zaimki. Zagrajcie sobie w Origins, a pozniej w Inkwizycje. To tak jakby BIOWARE dostało po oczach tym urządzeniem co wymazuje pamiec w Men In Black.
Jakoś nie wierzę w powstanie tego ME5. Zresztą nawet jakby powstał to z obecną ekipą Bioware, byłby raczej tylko zawodem.
No, w szczególności w Mass Effect 3 było dużo różnych zakończeń. Jedno było czerwone, drugie niebieskie a trzecie zielone. Co za różnorodność!
Uprzedziłeś mnie. Musze zacząć czytać inne komentarze zanim wrzucę swój...
Także, honor nakazuje: jeśli chcesz zielone zakończenie to jest twoje, a ja w zamian wezmę sobie czerwone...
...
Teraz jeszcze tylko wystarczy ogarnąć patent zanim zrobi to Nintendo xD
Jak nie zarobią na Dragon Age Veilguard, a raczej nie zarobią, to na Mass Effect są raczej marne szanse.
Jeszcze nawet veilguard nie wyszedł, a już myślą, że będzie mass effect 5, które jednak może nawet nigdy nie powstać, szczególnie jeśli veilguard okaże się klapą finansową, a się na to zanosi.
Ale chodzi o wiele zakończeń bioware ?
Bo ja obstawiam ze po tym DA studio pójdzie do kasacji
Możliwość podejmowania decyzji w gatunku RPG?!
Toż to next gen!
Ciekawe czy nowości technologiczne typu cykl dnia i nocy też zaimplementują
Możliwość podejmowania decyzji stricte fabularnych nie jest elementem koniecznym w komputerowych RPG. Mnóstwo tytułów z gatunku tego nie ma.
Z cyklem dnia i nocy nie wiadomo. Nie miał go nawet Baldur's Gate 3, mimo że w poprzednich częściach pewne rzeczy były zależne właśnie od tego, czy jest dzień, czy noc. Np. nocą na ulicę wychodzili paserzy, w nocy mogły spawnować się inne potwory w innej liczbie, a w BG2 cały wątek wojny gildii rozwijał się właśnie podczas nocnych spotkań. Czasem też w mieście można było nocą wpaść w zasadzkę bandytów - normalnie przemierzając dzielnice Athkatli, nie tylko podczas zmiany lokacji.
Jeśli tak miałby wyglądać ME5, to będzie on poza zasięgiem moich zainteresowań.
Niestety, jestem białym hetero więc nie kupię tego gówna dla non binary black czegoś tam. Te wszystkie wspaniałe zakończenia mnie ominą niestety... Co za pech.
"Pamiętamy jednak, że Mass Effect 3 miało trzy różne zakończenia, które wywołały też niemałe kontrowersje."
Yyy, ME3 początkowo miało 3 zakończenia, ale po aferze z niejasnym "epilogiem" wydano DLC w którym były 4 zakończenia. :P
spoiler start
1. Zniszczenie- czerwone,
2. Kontrola - niebieskie,
3. Synteza - zielone,
4. Odmowa/strzał w Starkida
spoiler stop
Prowadzenie fabuły na kilka sposobów aby osiągnąć różne zakończenia jest fajne (zwłaszcza gdy w trakcie gry widać też wpływ wyborów) Niemniej jak oni to chcą osiągnąć w ponoć liniowym DA:V ? Jeżeli to mają być zakończenia wzorem ME3 lub Deus Ex:HR, to średnio. Nie chodzi bynajmniej o ilość, lecz różnorodność oraz "emocjonalność" (od happy endu po najmniej oczywiste i gorzkie) - tym samym każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie wiem, czy i kto zrobi Mass Effect 5, ale raczej nie będzie w to zamieszane Bioware. To studio przestało istnieć tak naprawdę lata temu, a po premierze Dragon Age 4 zniknie oficjalnie.
Myślę, że to może wyglądać tak:
DA:V odnosi klapę -> ostatnia szansa dla Bioware poprzez nowego Mass Effecta -> ME5 odnosi klapę -> EA ubija Bioware -> licencja na ME/DA trafia do Archetype Entertainment
tudzież krótka piłka:
DA:V odnosi klapę -> EA ubija Bioware -> licencja na ME/DA trafia do Archetype Entertainment.
:P
Jakby prawa przejęło Hasbro/WotC, to i tak Archetype Entertainment nie robiłoby gier z tych uniwersów. WotC z Exodus stara się zrobić franczyzę medialną. Całkiem niedawno została wydana książka, zapewne pojawi się też jakiś serial albo film, Archetype Entertainment klepie RPG-a, ale nie zapominajmy, że mają też weteranów odpowiedzialnych za gry MMO, co może zwiastować powstanie takiego projektu w przyszłości.
O ME5 nic nie wiemy, nawet, czy ta gra w końcu wyjdzie, a tu jakieś info o zakończeniach.
Wg wypowiedzi pracowników lub byłych pracowników EA przed 2029r. nie ma co liczyć na kolejna cześć.
Gamble napisał: „lubimy wiele zakończeń”
Zapomniał dopisać, że także lubią je wydawać jako dlc.
Ja bym nie liczył Andromedy jako ME4, ponieważ tam były zupełne inne postaci. Była tylko wzmianka o tym, że ojciec rodzeństwa Ryderów (Alec Ryder) korespondował z Liarą T'Soni w sprawach naukowych. Pojawiło się też nawiązanie do N7. Nie była to jednak kontynuacja historii z pierwszych trzech części Mass Effecta.
Zdecydowanie wolałbym, aby ktoś zrobił od nowa ME3 z zupełnie innym scenariuszem, w którym np. dalej jesteśmy w ekipie Człowieka Iluzji zamiast przeciwko niemu walczyć. No i oczywiście z zakończenia ME3 trzeba byłoby wywalić tego gwiezdnego dzieciaka z kolorowymi przyciskami. Skoro cały czas zbieramy sojuszników do walki przeciwko Żniwiarzom, to niech końcowa bitwa rozstrzygnie się właśnie w ten sposób, a nie za pomocą kolorowych przycisków. Można by też wdrożyć pomysł, w którym wykorzystujemy wiedzę Protean (dzięki odnalezieniu Javvika) do ostatecznego zniszczenia Żniwiarzy.
Zdecydowanie wolałbym, aby ktoś zrobił od nowa ME3 z zupełnie innym scenariuszem, w którym np. dalej jesteśmy w ekipie Człowieka Iluzji zamiast przeciwko niemu walczyć. No i oczywiście z zakończenia ME3 trzeba byłoby wywalić tego gwiezdnego dzieciaka z kolorowymi przyciskami. Przecież ten rozdział - biorąc pod uwagę ME3 - jest zamknięty. Dodatkowo jaki byłby progres opowiadanej historii?
ME5? ME4 nie było. Andromeda to zupełnie inna historia, inny wróg, galaktyka i czas.
Jejku! Ale pozwolisz mieć jednak twórcom prawo do swojego zdania, co? Wyluzuj!
Ta inna historia zaczyna się gdzieś podczas wydarzeń z ME2. To wcale nie była zła idea (w szczególności jeśli uwzględnimy zakończenia możliwe w ME3). Fabularnie andromeda miała potencjał, problem polegał na złym wykonaniu i kiepskim projekcie „nowych ras”, w tym głównych przeciwników.
Andromeda to Inkwizycja w Kosmosie... tylko taka głupsza i gorsza z nudnymi towarzyszami, i beznadziejnymi relacjami z Towarzyszami.... Garusa, Wrexa, Tali, Mirande pamiętają wszyscy... postaci z Andromedy nikt.
Mów za siebie. Ja przy Andromedzie bawiłem się dobrze i przeszedłem ją kilka razy przez te wszystkie lata. Towarzyszy też pamiętam i paru stawiam na równi z ekipą z trylogii.
Gra nie była tak filmowa jak podróż Sheparda i nie grała tak dobrze na emocjach, mocno kuleje w niej tempo, ale jak dla mnie ma swój urok.
Strach cokolwiek komentować. Cenzura jak za komuny. Dobrze, że jest portal X gdzie wolność wypowiedzi jest szanowana. Tutaj pod mowę nienawiści, czy rasizm oskarżają o byle gówno.
Co z tego że będzie wiele zakończeń i wyborów fabularnych, skoro do kolejnej gry pewnie podobnie jak do Veilguard będzie można przenieść 3 decyzje z poprzednich gier xdd Żenująca hipokryzja