Twórcy Silent Hill 2 Remake skończyli z robieniem „gó********” gier. Polskie Bloober Team kontynuuje swoją drogę do ...
Moim zdaniem ta autokrytyka trochę za mocna, studio robi ciekawe gry i ma bardzo utalentowany zespół.
Nawet Bloober Team przyznał że wcześniejsze ich gry były gówniane. Silent Hill 2 może być nowym początkiem dla tego studia, podobnie jak to było z Teyonem przy Terminatorze.
Już The Medium miało bardzo dużo świetnych pomysłów. Fajnie, że polskie studia radzą sobie coraz lepiej na tym trudnym rynku.
A ja wciąż czekam na jakiś update by w końcu dualsense nie wyłączał swoich funkcji po paru minutach jak nie macham myszką. Chyba, że to celowa akcja by pececiarze nie cieszyli się z funkcji bo trzeba kupić ps5pro sro
Kłopot w tym, że przy pracy nad SH2 Remake mieli już zrobiony fundament i na nim odtworzyli grę. Kiedy robi się grę od podstaw, to sprawy wyglądają inaczej. Nie chce pisać, że Remake był wyjątkiem potwierdzającym regułę ale na ich miejscu bym tak pewny siebie nie był.
na pewno musza popracowac nad techniczna strona swoich gier, bo zawsze maja problemy z optymalizacja.
Większym problemem są niektóre animacje, zwłaszcza paralityczne walenie przez głównego bohatera deską czy rurką.
Przesadna samokrytyka. Ich grom można sporo zarzucić, ale nie to, że są gówniane. Średnie. Może. Na pewno niektóre, ale bez przesady. Najgorszy był Blair Witch.
Zachwyty nad odświeżoną wersją są moim zdaniem trochę przesadzone i działa tu magnes tytułu, który dobrze się kojarzy dzięki oryginalnej wersji. Podobnie jak przy Re2 remake. W obu przypadkach oryginalne wersje dużo lepsze.
Dobra grafika i udźwiękowienie, poprawna optymalizacja, prawie brak bugów, proste sterowanie, dużo akcji, łatwa i przyjemna rozgrywka to dla mnie stanowczo za mało. Dla mnie to poprawna, dobra technicznie, rzemieślnicza produkcja z wieloma zaletami i wadami na jeden raz, której brakuje artyzmu pierwowzoru i kilku szlifów. Coś tam jeszcze pewnie patche poprawią, ale nie zmienią rdzenia rozgrywki. Mimo wszystko to zdecydowanie najlepszy tytuł Bloobera. W przypadku Silent Hill 2 arcydziełem i dziełem sztuki jest jedynie oryginał z 2001 roku, który oceniam na maksymalną notę 10/10 niezmiennie od ponad dwóch dekad. Oryginał posiada ten specyficzny, oniryczny, intensywny klimat tak bliski twórczości D.Lyncha i jest zwięzłą opowieścią, która uderza mocno w najważniejsze struny. Niestety z bardzo intensywnego i emocjonalnego horroru psychologicznego, który można przejść w jeden wieczór ciągiem na jednym podejściu i potrafi nas porządnie wytrącić z równowagi zrobili w odświeżeniu rozwleczony do bólu akcyjniak, który potrafi zanudzić na śmierć i niczym się nie różni rozgrywką od innych survival horror TPP nastawionych na akcję. Za dużo walk, a za mało budowania klimatu horroru. Poza pierwszą fazą praktycznie w ogóle nie czuć przez to klimatu grozy. Przez rozwleczenie rozgrywki także fabuła dużo mniej w nas uderza. Długość rozgrywki uległa potrojeniu, ale została wypełniona zapychaczami, bo ciągle robimy to samo i staje się to tak męczące, że trzeba robić przerwy mimo największych chęci, by tego nie robić. Od czasu rozwleczonego The Last of Us 2 żadna gra z liniową rozgrywką mnie tak nie wymęczyła. Remake Resident evil 2 też zrobił wiele rzeczy kluczowych gorzej od perfekcyjnego oryginału z 1998 roku jak wycięcie wybitnego prologu Claire, bardzo niedopracowane scenariusze B, dużo słabsza muzyka, rozwleczanie rozgrywki, a przez to dużo mniejsza regrywalność, by zachęcać do wielokrotnych przejść i wycięcie najlepszych jump scares zwłaszcza tego z krukami, a sama zmiana perspektywy sprawiła, że gra mniej straszyła więc było nachalne wciskanie Mr X na wzór bossów z Re7 co było męczące, ale przynajmniej udało się Capcom w dużej mierze zachować klimat i grywalność pierwowzoru przy przeniesieniu survival horror z widokiem ze statycznych kamer na TPP co jest najtrudniejszą sztuką i tym mi zaimponowali, że grało się w odświeżenie równie cudnie co w oryginał. Przy remake'u Silent Hill 2 ta sztuka moim zdaniem nie udała się tak dobrze, bo kapitalnego onirycznego klimatu, a także specyficznego, oryginalnego gameplayu powodującego silny dyskomfort z naciskiem na konkretną i zwięzłą opowieść nie udało się tak dobrze przenieść. Nowa wersja nie uderza w te najbardziej istotne struny i Bloober Team nie do końca odrobił zadanie domowe co stało za fenomenem tej oryginalnej produkcji choć najbardziej prawdopodobne jest to, że z chęci przypodobania się jak największemu gronu odbiorców w tym fanom remake'ów Residentów postanowili pójść bardziej bezpieczną drogą i upodobnić gameplay zasypując nas nadmiarem akcji oraz powtarzalną walką. Remake ma aż czterokrotnie więcej przeciwników niż w oryginale, a przeciwników dużo trudniej omijać. Walka jest dość drętwa i męcząca. Gdyby walka była dużo lepiej zaprojektowana, a przeciwników było znacznie mniej co upłynniłoby całą historię mój odbiór byłby zdecydowanie lepszy. Wydłużanie rozgrywki na siłę nudnymi, powtarzalnymi czynnościami i nadmiar walki kosztem budowania gęstego klimatu i płynnego opowiadania znakomitej historii najmocniej rzutują na mój odbiór. W takiej postaci to nie działa tak dobrze jak pierwowzór. Mam też zastrzeżenia do sposobu podawania fabuły z sposób zbyt bezpośredni i nachalny nie pozostawiając w wielu miejscach pola do własnej interpretacji, gdy oryginał robił to bardziej subtelnie w stylu Blue Velvet czy Mulholland Drive.
Co do Silent Hill 2, pełna zgoda.
Pewnie się ze mną nie zgodzisz, ale uważam że umieszczenia Mr X jako nieśmiertelne, podążające za graczem zagrożenie, to był strzał w dziesiątkę, dodające sporo napięcia, nieprzewidywalności i dynamiki drugiej połowie Komisariatu, i późniejszej sekcji gry. Aż żałuje że później pojawiał się tylko jako oskryptowane krótkie wydarzenie, jak Nemesis w RE3.
Mr X to najlepsza część tej gry i z chęcią zobaczył całą grę opartą o ten pomysł. W RE3 Remake tak powinien wyglądać Nemesis, ale niestety nie był nawet w połowie tak przerażający jak głośne tuptanie Pana X
Serio, nie widzę żadnych wad w Mr X w tej grze.
Mr X wydawał mi się niezły do czasu, aż zagrałem w Alien: Isolation ;)
Oczywiście trochę tam utrudnia ekspolorację i dobrze że jest, ale przy ksenomorfie z Izolacji wypada marnie - klocowaty, wolny, niezbyt 'bystry' - można się z nim ganiać w koło stołu;)
Z Alienem wystarczyły sekundy nieuwagi i zgon i gwarantowany.
Uważam że oba są dobre na swój sposób. Oczywiście Alien jest bardziej przerażający i niebezpieczny, ale jak sam napisałeś. Zobaczy cię = Jesteś Martwy. Mr X taki nie jest, i dobrze. Zabawa w ganianego z nim jest najlepsza. Jak trzymasz go na dystans nie jest niebezpieczny, ale sama jego obecność powoduje że bardziej sie stresujesz, musisz być cały czas w ruchu, potencjalnie zaczynasz popełniać błędy. Najczęściej nie ginąłem od Mr X, tylko podczas gonitwy, wpadałem na grupe zombiaków albo Lickera.
Mr. X ma inną role do odegrania niż Obcy i spisuje sie w niej znakomicie
O ile w Alien Isolation był to plus tak do Silent Hilla kompletnie nie pasuje. Natomiast w przypadku Residenta (u Nemesisa i mr X) to bylo bardziej frustrujace niż straszne i trzymajace w napięciu.
Pan Iks jak i Pan w Folii są do bani jak dla mnie w remake, kiedy się pojawiali to czułem się jakbym rozwolnienia dostał i cały klimat gry mi ulatywał. Największy klimat się tworzył wtedy, kiedy ich nie było samotnie przemierzając ulice uważając na zombie. Fizyczni rozwalający wszystko po kolei mieli dla mnie tylko sens w zamkniętych sekwencjach ucieczki czy walki, a tak to były źle zrealizowane postacie bo po chwili nie robiły już żadnego wrażenia i powodowały zwykłe meh na zasadzie "znowu on"...
Niech odkupią winy po beznadziejnym Blair Witch z 2019 i zrobią remake Blair Witch Project Vol. 1: Rustin Parr w dokładnie takim stylu jak SH2. O niczym innym nie marzę.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni ale zycze im powodzenia. SH2 remake niespodziewanie namieszal w moim rankingu najlepszych gier tego roku.
Przesadna samokrytyka, bo Studio robi lepsze gry niż jakieś Ubisoft czy inne Bethesdy
Blair Witch to była jedna z ich lepszych gier, jeśli chodzi o fabułę, więc przestańcie pier***ić.
Niech lepiej poprawią tego remake bo potrafi chrupnąć z 60 na 10 klatek na rtx 3060
Zmiana rozdzielczości delseów i szczegółów nic nie daje
Optymalizacja leży
Akurat SH2R jest średni, walka niczym Souls'y dodge z i'framami, zmiana waznych scen gdzie chlop sral w gacie na sceny gdzie chlop niczym komandos strzela bez emocji, a i brak sceny z chedozeniem w wykonaniu piramidoglowego. Dla mnie 5-6/10, do tego brak optymalizacji na pc.
Wiec bloober dalej robi po staremu.
Najwyraźniej używasz g.wnianego peceta do grania, bo u mnie takie rzeczy nie mają miejsca
Nie rozumiem do końca tego samo-biczowania się Bloobera. Ja (i 88% graczy na Steam) uważam Medium za naprawdę przyjemną gierkę. Podobnie Layer of Feers (90% na Steam). Ja rozumiem, że mieliśmy tu do czynienia z symulatorami chodzenia, ale ja naprawdę dobrze się bawiłem (dzięki klimatowi) w tych dwóch tytułach. Życzyłbym sobie tylko, żeby w takim Medium nie wstydzili się tak ojczystego języka i dodali plakaty, gazety i oczywiście dubbing w naszym języku.