Mała zmiana w budowaniu bazy w grze survivalowej weteranów BioWare ma sprawić graczom mnóstwo frajdy. Mimo usilnych starań twórców Nightingale cały czas obumiera
Jak kupiłem grę i zwróciłem to teraz kompletnie nie mam czasu na ten tytuł. Mamy przesyt gier na rynku i ciężko zainteresować się czymś co zawiodło na początku. Gra dostała ode mnie szansę której nie wykorzystała. Nie mam czasu też na setkę innych gier z listy życzeń które warto byłoby sprawdzić, a i tak wiem że na nie kolej może nigdy nie nadejść.
Gra jest świetnym przykładem jak napompowany jest balonik byłych pracowników z legendarnych studiów to samo z tą kopią starcrafta od byłych pracowników blizzarda. Ci ludzie nie chcą robić dobrych gier, tylko kolejną grę usługę dla łatwej forsy. Dlatego te gry szybko upadają, bo większość tych byłych pracowników jest co najwyżej średnia, a sukces ich byłe studia zawdzięczają, pracy sporej ilości takich osób, w których były osoby ze świetnymi pomysłami, ale nie wszechstronne.
Innymi słowy, osobno nie są wiele warci i ich pomysły są po prostu albo średnie, albo słabe i powielają te same błędy (pchają się w gatunek, którego jest już nadmiar), bo nie mają innych osób, które mogłyby zrekompensować ich braki.
To samo będzie z byłymi pracownikami CDPR, którzy założyli własne studia, większość tych gier to będą niewypały.