Zanim stali się klasyką sci-fi, kultowi Żołnierze kosmosu byli porażką w box office. Po 27 latach twórcy wspominają ...
Film jest dowodem na to, że poza treścią i wykonaniem trzeba jeszcze trafić z premierą w ducha epoki. Heinlein pisał "Żołnierzy kosmosu" w czasach zimnej wojny, a Verhoeven zrobił z książki film w czasach względnego pokoju, gdy nie było odniesień w rzeczywistości (faszyzm i zimna wojna były wspomnieniami dziadków, ludobójstwo było problemem Rwandy i byłej Jugosławii). Chwała Verhoevenowi, że próbował ratować film elementami satyry, ale to było za mało
Tylko że książka też jest "satyrą", problemy były właśnie z powodu debili krytyków, którzy nie zrozumieli książki i myśleli, że to jakaś pieśń pochwalna dla totalitaryzmu i nazizmu.
Verhoeven patrząc na jego poglądy wojenne doświadczenia (będąc bombardowanym przez obie strony wojny) wiedział co robi.