Nie będę mówił o tych oczywistych rzeczach bo to już jest wałkowane przez setki youtuberów, ale skupie się na małych drobiazgach które są przykładem tego jak to drobne detale mogą wpłynąć na to jak odczuwamy całą scene w grze.
Jako pierwszy przykład porównajmy sceny gdzie James wchodzi do pokoju z Piramidogłowym.
Tak wygląda ta scena w remake:
https://youtu.be/TNPr18qvRv8
A tak w oryginale:
https://youtu.be/-y1uhkTLbTA
A teraz dlaczego dla mnie ta scena z orginału jest dużo straszniejsza i bardziej intensywna?:
1.)
W oryginale, gdy James wchodzi do pokoju, od razu zauważa Piramidogłowego który jest tuż obok niego, i wystarczyłoby aby on tylko odwrócił głowe żeby zobaczyć Jamesa. Na szczęscie jest czymś zajęty, i to tylko dlatego nie zauważa Jamesa. Ale my od razu odczuwamy że "trzeba jak najszybciej się gdzieś schować, bo w każdej sekundzie może się odwrócić" przez co jest tutaj odczucie paniki co widać po Jamesie. I co więcej, takie emocje dostajemy od razu z bata po wejściu do randomowego pokoju, wcześniej nie oczekując w nim nic specjalnego, myśląc że to będzie kolejny zwykły pokój może z nabojami do pistoletu albo ewentualnie jakimś manekinem.
-W Remaku, James jest za ścianą, i może zza winkla kukać na Piramidogłowego, i ma też dużo czasu na to aby zastanowić się co robić. Nie ma tutaj więc aż takiego odczucia paniki, bo James jest od początku schowany za ścianą.
2.)
Piramidogłowy w Remaku nie napastuje seksualnie manekinów, bo to jest niepoprawne i zostało wycietę, cóż, krótki punkt, nic więcej tutaj do powiedzenia.
3.)
W oryginale, szafa do której chowa się James jest malutka i ciasna. Niby to pierdoła, ale jeszcze bardziej nasila uczucie bycia uwięzionym. W Remaku ta szafa jest 3 razy większa z jakiegoś powodu, po co.
4.)
Kamera.
W remaku, w momencie gdy Piramidogłowy zbliża się do szafy, kamera lata z jednego ujęcia na drugie, raz pokazując twarz Jamesa, raz Piramidogłowego, raz kamera jest w szafie i patrzymy przez szpary w drzwiach szafy, raz kamera jest na zewtnątrz szafy, raz pokazuje same nogi piramidogłowego itd.
W oryginale, gdy Piramidogłowy się zbliża, mamy jedno ujęcie. Jesteśmy w szafie, i obserwujemy Piramidogłowego przez szpary w drzwiach. Imersja. Czujemy się jakbyśmy na prawde byli w tej szafie. Dlaczego natomiast jest tylko jedno nieruchome ujęcie?
Wielu z was nie zdaje sobie sprawy jakimi geniuszami są twórcy oryginalnego Silent Hilla, i jak każdy mały detal jest tam przemyślany i ma swoją role.
Ujęcie jest jedno, statyczne, i się nie zmienia, ponieważ musimy być cicho, nie ruszać się i nie wydać nawet jednego dźwięku, tak jak byśmy stali twarzą w twarz z drapieżnikiem który rzuci się na nas jeśli tylko wydamy jakiś dźwięk. Wstrzymujemy oddech. Taka kamera własnie oddaje to uczucie.
Natomiast w Remaku, kamera jest filmowa, z mnóstwem cięć i różnych punktów widzenia, co powoduje większy chaos a co za tym idzie niweluje to uczucie zamierzone przez twórców oryginału.
5.)
Strzelanie z pistoletu i świadomość Piramidogłowego.
W oryginale, piramidogłowy zbliża się do szafy gdzie jest schowany James, ale NIGDY na prawde nie wiemy czy on wie że James tam jest, czy nie. Z jednej strony, przestaje on robić cokolwiek on robił z manekinami, i zaczyna podchodzić troche bliżej do szafy Jamesa (Ale nigdy aż tak blisko jak w Remaku), tak jakby może wyczuł że coś jest nie tak, że może ktoś tu jest. Ale z drugiej strony, nie idzie od razu sprawdzić szafy żeby rzucić się na Jamesa, tylko stoi i robi swoje dziwne ruchy, więc może jednak nie wie?
Jesteśmy w niepewności. I ta niepewność jest tam cały czas, aż do momentu gdy James rozpoczyna strzelanie do Piramidogłowego z pistoletu.
I co się w tym momencie dzieje? I co sobie myślimy?:
1. "O kurde, to już po naszej kryjówce, teraz Piramidogłowy na pewno wie że tu jesteśmy"
2." Czy te wystrzały z pistoletu wystarczą aby go zabić lub unieruchomić abyśmy mogli uciec"?
3." Co jeśli nie wystarczą? Wtedy na pewno już po nas, bo jesteśmy uwięzieni i nie ma jak stąd uciec"
Na całe szczęscie, Piramidogłowy postanawia sobie pójść.
Natomiast w Remaku, różnica jest taka, że to jak zaprezentowana została ta scena z Jamesem i Piramidogłowym, wyraźnie daje na myśl że Piramidogłowy wie od razu że James tam jest, i nawet gapi się prosto na niego.
I to dopiero jakiś czas później, już po tym jak Piramidogłowy wie że James tam jest, James zaczyna strzelać do niego z pistoletu. Nie ma tutaj takiej samej niepewności.
W oryginale, można nawet pomyśleć że "Po co on strzelał z tego pistoletu? Tylko się przez to wydał, mógł siedzieć cicho."
To jest kolejny aspekt Silent Hilla 2 na który mało kto zwraca uwage. Silent Hill 2 to gra która doskonale odwzorowuje logike koszmarów, niczym filmy Davida Lyncha. Ale to coś na inny temat bo o tym można by pisać księgi.
Najważniejsze to to, że w oryginale można odczuć pewien dylemat: "Czy strzelać, i ujawnić że jesteśmy w szafie, mając nadzieje że nasze kulki wystarczą, czy może siedzieć cicho."
W Remaku tego po prostu nie ma.
6.)
Ruchy piramidogłowego.
Może i to jest bardzo subiektywne, ale dla mnie te "super szybkie" randomowe ruchy piramidogłowego które są w Remaku, nie bardzo pasują do tej postaci. Zawsze był on dla mnie wielkim, silnym, powolnym, ale nieustającym prześladowcą, który jest ślamazarny i powolny ale jak już przypier***i to nie będzie czego zbierać. (Scena z pościgiem w szpitalu, gdzie Piramidogłowy staje się szybszy i może gonić Jamesa, to nie to samo gdyż mimo że jest szybszy to wygląda to naturalnie, jakby po prostu był bardziej zdeterminowany żeby go dogonić, ale nie są to te dziwne nienaturalne szybkie ruchy) .
Ale jak już mówie to jest tylko moja opinia i rozumiem jeśli ktoś lubi jego ruchy z Remake.
___________________________________________________________________________________________________________________
To jest zalewdie jeden przykład, jest takich mnóstwo z różnymi scenami w grze. Na pewno nie porównam ich wszystkich bo nie mam na to czasu. Ale może kiedyś odświeże wątek z porównaniem jakiejś innej sceny.
Dla mnie ta ściana tekstu to nostalgiczne zaklinanie rzeczywistości. Od początku byłeś źle nastawiony na remake, oryginał nazywając grą perfekcyjną, którą można jedynie zepsuć (odnoszę wrażenie, że dla Ciebie produkcja ta przetarła nawet granicę ze sztuką) - to są Twoje słowa z 6 października. Tak, sprawdziłem, bo tak czułem po opisanych Ciebie wrażeniach, że znajdę coś podobnego. Dlatego trudno mi uczciwie odebrać Twoje porównanie, bo z pewnością jest nacechowane przesadnym subiektywizmem. Czy chcesz tego, czy nie, Silent Hill 2 przyjął się bardzo pozytywnie. Czegokolwiek ktoś nie napisze, dla Ciebie zawsze oryginał będzie lepszy. Więc nie wiem, czy ten post to etap racjonalizacji w Twoim świecie, czy po prostu chcesz innych do czegoś przekonać.
W oryginale, piramidogłowy zbliża się do szafy gdzie jest schowany James, ale NIGDY na prawde nie wiemy czy on wie że James tam jest, czy nie.
Myślę, że w przeciwieństwie do rimejku jak mu świeci latarką po oczach, to raczej wie. :D
Nie jestem zaślepiony przez nostalgie, bo w oryginalnego Silent Hilla 2 pierwszy raz grałem w okolicach 2019 roku, a na dodatek grałem też w rezydenta 2 którego też bardzo lubie, ale uważam że remake rezydenta 2 jest świetny i nawet jeszcze lepszy niż oryginalny rezydent 2
Kolejny przykład... nie ma co dużo mówić ale trzeba po prostu zobaczyć
Głosy, muzyka, kąty kamery.. nie wiem jak ktoś może sobie porównać te dwie sceny i uznać że remake jest lepszy? Przecież ta scena jest tak sztywna że aż nawet lekko podchodzi pod cringe.
W oryginale jest to po prostu miodna scena
https://youtu.be/pbXSnLPm2hk
https://youtu.be/WhHsyGPy6sI
Głos Maryi miał zawsze sprawiać wrażenie takie jakby ona wiedziała więcej niż my i James, i tylko bawiła się z nami. Niestety ale w remaku jej głos i sposób wypowiadania zdań nie umywa się do oryginału
Na dodatek nie wiem czemu ale strasznie denerwuje mnie jej twarz w remaku, przez ten jej głupi uśmieszek przez który wygląda nie uwodząco lecz po prostu jak głupia pinda. Kojarzy mi się troche z Umbridge z Harrego Pottera.
A głos Jamesa w remaku jest spoko, ale też wole oryginalny a zwłaszcza w tej scenie, gdyż w oryginale brzmi on jak zagubione dziecko we mgle (i jak to pasuje!).