Joker 2 bije niechlubny rekord, jakiego nie osiągnęli nawet Morbius i Madame Web
No bez wątpienia spektakularna porażka. Po Morbiusie czy Madam Web nawet nikt niczego dobrego się nie spodziewał, więc wyniki nie dziwią.
A nowy Joker? Po tym jak była dobrze przyjęta pierwsza część i ile zarobiła? Lipa.
Via Tenor
Jak pięknie niektórzy użytkownicy tego forum pojechali recenzentów z Rotten Tomatoes w wątku na temat kiepskich ocen tego arcydzieła. Że się nie znają, że nie ma obiektywizmu itd., itp. Rzeczywistość pokazuje, że film to jedna wielka padaka i jedynie zaspokoi fanów musicali, którzy już dawno temu zeszli do piwnic i nie wychodzą stamtąd od ładnych kilkudziesięciu lat. Już nie wspomnę, że jakiś geniusz zasugerował, by film ocenić z punktu widzenia grupy docelowej. I proszę bardzo. Grupa docelowa - fani musicali. Ocena 10/10, tylko świat do tego nie dojrzał.
No bez wątpienia spektakularna porażka. Po Morbiusie czy Madam Web nawet nikt niczego dobrego się nie spodziewał, więc wyniki nie dziwią.
A nowy Joker? Po tym jak była dobrze przyjęta pierwsza część i ile zarobiła? Lipa.
Jak by wywalić ostatnie 15 min filmu to może podkreślam może, by się to jakoś jeszcze broniło...
Via Tenor
Jak pięknie niektórzy użytkownicy tego forum pojechali recenzentów z Rotten Tomatoes w wątku na temat kiepskich ocen tego arcydzieła. Że się nie znają, że nie ma obiektywizmu itd., itp. Rzeczywistość pokazuje, że film to jedna wielka padaka i jedynie zaspokoi fanów musicali, którzy już dawno temu zeszli do piwnic i nie wychodzą stamtąd od ładnych kilkudziesięciu lat. Już nie wspomnę, że jakiś geniusz zasugerował, by film ocenić z punktu widzenia grupy docelowej. I proszę bardzo. Grupa docelowa - fani musicali. Ocena 10/10, tylko świat do tego nie dojrzał.
Zastanawiam się, jak można było to spieprzyć, mając tak świetny materiał jak jedynka.
DRWAL Rębajło na YT ładnie podsumował owy film.
Mogli nie robić z tego musicalu i zrobić z tego normalną drugą cześć. Kontynuacje pierwszej to ktoś tam wpadł na genialny pomysł żeby iść w te stronę.
generalnie zabrakło tylko zeby Joker okazał sie niebinarny i zakochał w batmanie. i żeby wspolnie adoptowali syna.
no to jest pomysł na 3 część ;)
Komentujesz, a nawet nie oglądałeś, inaczej byś nie mówił, że Joker pojawi się w trzeciej części.
Byłem - w sumie ok - zawsze to jakaś odskocznia od ciepłego netflixa
Hollywood to totalny ściek, kogoś jeszcze dziwi, że jakiś kolejny film okazał się totalnym kałem ? Róbcie więcej szajsu, przepalajcie hajs, szybciej to zdechnie tym lepiej. Odklejka ma swoją cenę jak widać.
Wstawaj Mati, zasrałeś łóżko.
Hollywood nie "przepali kasy", bo na 1 eksperyment, jak Joker, zrobią 10 filmów pod nastolatka z USA i Chin i na tym zarobią.
Fakt, że Terrifier 3 czyli budżetowy slasher klasy B bije nowego Jokera na głowę bardzo wiele mówi.
Czy postać Jokera w tym filmie to jest postać Jokera z Batmana , ukazująca wszystkie wydarzenia z przed Batmana , życie Jokera ? Czy w ogóle to nie ma związku z tym i joker w tym przypadku to po prostu ksywka gościa z problemami i jakby z punktu widzenia filmu , Batman w ogóle nie istnieje ?
Czyli on nie ma nic wspólnego z Batmanem ? Myślałem , że ta postać to po prostu początki Batmanowego Jokera .. przecież jest ten szpital psychiatryczny , nie wiem czy nie pojawiło się nazwisko Denta , który też był w Batmanie . Więc jak to jest do końca z tym ?
Są nazwiska, są miejsca, ale nie ma to nic wspólnego z Batmanem. Równie dobrze możesz to uznać za przypadkowy zbiorowy zbieg okoliczności.
Przecież było wyjaśnione, że ten "Joker", był jedynie inspiracją dla prawdziwego komiksowego Jokera. Od początku było wiadomo, że on nie ma nic wspólnego z Batmanem.
No w filmie pojawia się młody Batman (Bruce) ile on może mieć tam lat 10? Więc realny Joker istnieje gdzieś indziej może albo dopiero zacznie wzorować się na postaci Artura Flecka. Więc ten film to w ogóle dla mnie Joker nie powinien się nazywać.
No w filmie pojawia się młody Batman (Bruce) ile on może mieć tam lat 10? Więc realny Joker istnieje gdzieś indziej może albo dopiero zacznie wzorować się na postaci Artura Flecka. Więc ten film to w ogóle dla mnie Joker nie powinien się nazywać.
Ludzie znienawidzili sequel bo nie dostali oczywistej kontynuacji nakręconej za 200 milionów, gdzie Joker jest królem zbrodni w Gotham, a policja za nim gania przez kolejne 3 filmy. Tymczasem jest to nieoczywisty, oryginalny i autorski eksperyment filmowy inspirujący się komiksem, ale nie bazujący na żadnym konkretnym z uniwersum DC.
Jak najlepiej opisać Folie a Deux? To więzienno-sądowy dramat psychologiczny o przypadkowo zbudowanym symbolu buntu i dźwiganiu na swoich barkach społecznych oczekiwań, z czym bohater sobie nie radzi. Musical jest tu użyty jako punkt ucieczki Flecka do krainy fantazji, brutalnie zderzanej z rzeczywistością. W kategorii adaptacji komiksu rzecz to nietuzinkowa, technicznie wręcz ociekająca perfekcją.
Nie idź na ten film jeśli oczekujesz "prawdziwego Jokera". To film z gatunku tych, które bardziej się nienawidzi (bo tak łatwiej) niż kocha (bo mamy oczekiwania, że Joker będzie "kimś"). Można napisać, że reżyser trolluje, ale 3 dni temu zobaczyłem przed kinem pierwszą część i obie odsłony dobrze się uzupełniają.
8/10
Szczerze mówiąc, twój opis jest mocno zachęcający. Nie widziałem nawet jedynki, ale kiedyś jakiś zwiastun mnie zaintrygował i nadal mam w głowie, żeby po nią sięgnąć.
Lepsze chyba takie przerabianie motywów z komiksów, niż siedemdziesiąty "restart" uniwersum - z coraz głupszymi pomysłami, by coś na siłę zmienić, a jednocześnie opowiedzieć tę samą historię (IMHO wtedy już lepiej nic nie zmieniać, tylko iść w techniczną perfekcję/widowiskowość itp. - o ile nie da się wydawać tego samego komiksu przez 50-70 lat, to jeden i ten sam film co 10-12 lat ujdzie :))
Choc akurat ostatni Batman okazał się IMHO lepszym od tych tych Nolana, choć był teoretycznie bardziej udziwniony i wystylizowany...
Ogólnie ta masa kina superbohaterskiego oraz na motywach jest nudna i męcząca, stąd nie sięgałem i po Jokera (choc wiedziałem, że to jakby inny film).
Szkoda, że Marvel i DC nie mogą zniknąć z tego świata już na zawsze...
"Ludzie znienawidzili sequel" czy z tobą jest ok? Zastanów się chłopie co ty za bzdury piszesz i to na samym starcie. Jak oni mieli znienawidzić, jeśli z tego artykułu jasno wynika, że mało kto poszedł do kina na ten film?? Jak oni by mieli znienawidzić ten film, skoro nawet go nie obejrzeli? Podpowiem prosto: nie poszli, bo ich nie interesował, bo pewnie większość już zobaczyła 1 i wiedziała, że ta seria to nie dla nich i tyle. Tak więc nie musieli nienawidzić, żeby nie iść do kina.
Typie, następnym razem nie kompromituj się i nie pisz takich bzdur, bo właśnie pokazałeś co myślisz o ludziach.
"Ludzie znienawidzili sequel" czy z tobą jest ok? Zastanów się chłopie co ty za bzdury piszesz i to na samym starcie. Jak oni mieli znienawidzić, jeśli z tego artykułu jasno wynika, że mało kto poszedł do kina na ten film?? Jak oni by mieli znienawidzić ten film, skoro nawet go nie obejrzeli? Podpowiem prosto: nie poszli, bo ich nie interesował, bo pewnie większość już zobaczyła 1 i wiedziała, że ta seria to nie dla nich i tyle. Tak więc nie musieli nienawidzić, żeby nie iść do kina.
Typie, następnym razem nie kompromituj się i nie pisz takich bzdur, bo właśnie pokazałeś co myślisz o ludziach.
W Arkham Asulym wprowadzili przepustki?
Chłopie, na IMDB film dobija do oceny 5/10 co jest uznawane na tym portalu za potężny szajs, poczytaj recenzje widzów (sztuk ponad 1800) którzy wyżywają się na osobie reżysera i są wściekli dokładnie z tego powodu, który opisałem wyżej. Film ma fatalny "word of mouth" i nikt go nie poleca znajomym, stąd bomba w box office. Pierwsza część była dochodowa bo była czymś w miarę unikalnym jak na historię komiksową, choć komiksowa to ona nie była i nie robi tego nawet sztucznie dodana wiadoma scena pod koniec.
Zobacz najpierw jedynkę, a potem dwójkę. Bo wtedy dwójka wyda Ci się naprawdę spójna jeśli chodzi o wizję reżysera, który wygrał za pomocą sukcesu finansowego los na loterii i.... zrobił film absolutnie po swojemu, na własnych zasadach.
To co napisałeś to ja się zgadzam - lepszy taki "Joker" niż po raz 50ty przemielona historia gangusa z Gotham, który walczy z Nietoperzem. Folie a Deux to nie jest film o Jokerze jaki znamy z poprzednich filmów. Ba, sam reżyser stwierdził, że Arthur Fleck
spoiler start
to nie jest Joker tylko postać inspirowana klaunem
spoiler stop
więc tym bardziej wściekłość widzów jest dość zabawna w kontekście artystycznego i cięższego podejścia do tematu. Na marginesie - już sam wstęp i pierwsze 30 minut jest bardziej dojrzałym kinem niż trylogia Nolana, która dostosowana była do dzieci. A ile fajek tu się jara to już przestałem liczyć po kolejnym kwadransie :) Warto iść i obejrzeć, ale tak jak napisałem - pierwszy Joker wyznaczył jakiś kierunek, a zakończenie definiuje w 70% treść sequela. Ostatnie 30% to artystyczne eksperymenty reżysera z musicalem, który wypada tu raz lepiej raz gorzej, ale na pewno dodaje nieco pieprzu do tej historii.
Widzę, że film oglądałeś to z ciekawości powiedz mi jedno. Sam filmu jeszcze nie widziałem i mam zamiar obejrzeć, jednak głównie co mnie martwi, a słyszałem w jakiejś recenzji, że film to mocny regres postaci Arthura. I jak w jedynce mieliśmy przemianę głównego bohatera na skutek wszystkich wydarzeń i akceptację siebie jako "Jokera", tak w drugiej części wracamy niejako do początku (czyli Flecka z początku pierwszego filmu), a nawet momentami jest jeszcze gorzej. Bo jeśli tak to niezbyt mi się to osobiście podoba.
No właśnie tu tkwi sekret nienawiści komiksowych gików - na niezrozumieniu tej postaci, jej ewolucji i punktu wyjścia do sequela. Musiałbym tutaj wrzucić opis z potężną dawką spojlerów, a nie wiem czy chcę psuć komuś seans.
Zrobię więc spojler w wersji light:
spoiler start
Arthur kończy pierwszą część jako symbol buntu wobec władzy, ale jest to symbol przypadkowy, zrodzony pod wpływem chwili, do tego z wątpliwą przeszłością (zabicie 3 ziomków w metrze) i z problemami psychicznymi. Nie ma czasu, aby wybrzmieć i trafia do więzienia. To jest kluczowe, ponieważ kłóci się to z wyobrażeniami, iż Joker będzie teraz mistrzem zbrodni. To dalej gość, który ma problem z głową. W drugiej części siedzi on w więzieniu na przemian z występami na sali sądowej na procesie, tu też ma miejsce obudowanie motywu bycia symbolem i chęć znalezienia prostej drogi do normalnego życia, u boku uroczej panny. Bo miłość, jak wiadomo, zwalczy każdy problem :)
spoiler stop
I teraz spojlery w wersji hard
spoiler start
Problem z bohaterem (ale to nie wada) jest taki, że ciąży na nim potencjalna sława bo ludzie widzą z zewnątrz klauna, który jest nie tylko brutalny w działaniu, ale też przeciwstawiający się władzy - czy to Policji, czy też wymiarowi sprawiedliwości. I on chcę tym symbolem być bo czuje się dowartościowany i potrzebny. To samo widzi w nim panna Harley Quinzeel - dopóki jest facetem z mejkapem, to budzi zainteresowanie tłumów. Nawet dziewczyna opowiada mu, że jest w ciąży aby tylko podkręcić go do bycia Jokerem, bo to właśnie w takiej "formie" ją zapłodnił, a on poczuł się mocny :) Gdy ściąga "maskę" to interesują się nim tylko specjaliści od chorób psychicznych, pojedynczy dziennikarze oraz współwięźniowie. Ta gra na obu strunach osobowości doprowadza go do szaleństwa, zmęczenia i ostatecznie momentu, gdy... przyznaje, że nie dźwiga tej roli fenomenu i poddaje się. A gdy rzuca ręcznikiem o matę do odwracają się od niego wszyscy, łącznie z kolegami z cel, czym akcentowane jest zakończenie.
spoiler stop
No więc nie zgodzę się, że jest tu regres. To bardziej kontynuacja jego rozmkin, czy taka, a nie inna rola w społeczeństwie jest w ogóle dla niego zasadna i czy ją czuje. Powtórzę - ten sequel jest dopełnieniem pierwszej części, a nie żadnym skokiem na kasę z motywem klauna-gangstera. Tu nie ma potencjału na tego typu zagrywki rodem z ChataGPT. To raczej smutny obraz gościa, który życiowo przegrywa wszystko, ale robi to nie tylko sam, ale robią to też ludzie z jego otoczenia.
nic dziwnego. W końcu 1 część odniosła sukces tylko dzięki rozdmuchanej ekscytacji w internecie i po prostu przez to cała masa ludzi w tym ja poszła na ten film, który finalnie jednak nie spodobał się bardzo wielu ludzi. Oczywiście już za późno, wszyscy już kupili bilety, zobaczyli film i dzięki przesadzonej, wszechobecnej ekscytacji ten film odniósł sukces. Całkiem dziwny fenomen, sukces odniesiony tylko dzięki wszechobecnym zachwytom w internecie wprowadzającym w błąd masę ludzi.
Także nie dziwię się, że ten film tym razem nie odniósł sukcesu, bo tu kurde już nie pomogą te wszystkie zachwyty, opinie, oceny itd. w internecie, bo ludzie już zobaczyli 1 i tym razem już wiedzieli co tak dokładnie będzie w 2 i, że to nie dla nich.
Powinni byli to zauważyć i mierzyć niżej i ewentualnie przygotować się na to, że tym razem nie będzie tak różowo jak przedtem, to by nie skończyło się tak źle. Trzeba korzystać z sukcesu swoich dzieł, ale trzeba wiedzieć skąd dokładnie się wzięły te sukcesy, by nie wtopić się i to bardzo poważnie.
Skończyli by z tymi badziewiami i poszli w normalne filmy. Ilez można tych superpierdol czy superbohaterow oglądać.
Słaby troll.