Pingwin z Colinem Farrellem już po dwóch odcinkach zawstydza większość seriali Marvela
Colin świetnie wykreował Pingwina a sam serial trzyma wysoki poziom i jest godny rekomendacji.
Zawstydza przede wszystkim jakością. Z Marvelowskich seriali to tylko Loki był ponadprzeciętny, reszta to takie tandety do kotleta na czele z She-Hulk, że szkoda gadać...
Ale zobaczymy jak cały sezon się będzie prezentować. Póki co Pingwin jest świetny :)
Czym zawstydził?
Ja seriali i filmów o złolach nie lubię, poza tym, nowy Batman jest taki se ( tzn. nie jest zły ale znowu idzie w kierunku realizmu i mógłby być lepszy, bo dostajemy bardzo słabego Bruce'a, słabego detektywa i takiego sobie Batmana ), więc wolę seriale Marvela, tam większość mi się podoba - zresztą, to jest tylko rozrywka a nie kino na miarę Oscara ;)
Colin świetnie wykreował Pingwina a sam serial trzyma wysoki poziom i jest godny rekomendacji.
Po pierwszym epizodzie stwierdziłem, że takie sobie, ale już po trzecim reflektuję się i jest cholernie dobrze. Pingwin w wykonaniu Colina jest bardzo autentyczny. Fabularnie też całkiem dobrze to wszystko ciągnie. Warto oglądać.
Natomiast o zawstydzaniu Marvela nie ma nawet co mówić, bo to zupełnie inny koncept.
Panie redaktorze, nie ma co porównywać pingwina do seriali z Marvela, to inne uniwersum. Wydaje mi się że nowy Batman i serial o Pingwinie ma właśnie taki odbiór, ponieważ pozbawiony jest tej całej otoczki Marvela z multiversum. Batman jest przedstawiony u Reevsa jako zwykły człowiek bez żadnych super mocy, tak samo jak Ozz, jako zwykły szary gangster. Nie ma tutaj żadnych podbojów światów, multiversum, laserów z oczu, tylko ciekawą opowieść i wartką akcję. Osobiście też spodobał mi się Pingwin, gdzie zdecydowanie bliżej jest mu do kina gangsterskiego, z komiksami serial łączą tylko nazwiska bohaterów.
Zawstydza przede wszystkim jakością. Z Marvelowskich seriali to tylko Loki był ponadprzeciętny, reszta to takie tandety do kotleta na czele z She-Hulk, że szkoda gadać...
Ale zobaczymy jak cały sezon się będzie prezentować. Póki co Pingwin jest świetny :)
Serial dobry, ale bez przesady. Właściwie to trochę się zaczyna wlec. No i jak by nie powiedzieli, to ten co nie siedzi w komiksach, to by się nie domyślił, że akcja dzieje się w świecie komiksów DC.
temu lis22 większość seriali marvela się podoba, tak napisał
no to sorry, w takim razie jego zdanie dużo nie jest warte
bo te ich seriale większość to mega padaka
szczerze to się się bardziej zastanawiam kto to w ogóle ogląda
temu lis22 większość seriali marvela się podoba, tak napisał
no to sorry, w takim razie jego zdanie dużo nie jest warte
Więc jeżeli lubi się MCU, to jest się nikim? :D
Napisał przecież, że jemu chodzi o rozrywkę i najwyraźniej czerpie przyjemność z oglądania filmów od Marvel. W czym widzisz problem?
a w czym ty masz problem?
czyli jak komuś się podoba to już nie można powiedziesz, że jest jednak słabe?
tak, jest się "nikim" do dyskusji o jakiejkolwiek jakości, bo obiektywnie te seriale są słabe pod wieloma względami
więc o czym miałbyś dyskutować z osobami, które bez żadnych argumentów i tak powiedzą, że to są dobre seriale... i to nawet jako rozrywkowe są słabe...
Brakuje Batmana w tym Pingwinie. I nie chodzi o samą jego postać, ale tam naprawdę setting nie ma specjalnego znaczenia - Gotham, Arkham można dowolnie podmienić. Tak jakby Wayne/Batman, Catwomen i reszta ferajny w ogóle nie istnieli. Równie dobrze może to być kolejna Rodzina Soprano.
Kiedy o tym myślę, to nawet nierówne i szalone Gotham zostawiało w tyle większość marvelowych seriali z ostatnich kilku lat
łoo panie, przecież Gotham jak i cały ten około CW'owy pierdolnik to były life-action komiksy/kreskówki w znaczeniu takim że równie dobrze można by przełożyć je 1do1 na kreskę.
ale mówiąc o samym Pingwinie (serial) - wydaje mi sie ze sie wlasnie wleeeecze i na siłe probuje sie 1 wątek (bo w sumie 1 jest tylko stricte głowny, cala reszta to takie bardziej uzupelnienie historii pobocznego bohatera) rozwlekac i komplikowac dorzucając do niego pozostałych ludzi z ekranu (ciezko mi mowic o postaciach czy bohaterach, bo oni tam po prostu są - za duzo nie robia). to jest w zasadzie 1man show - bardzo dobry, ale tutaj nie oglada sie dla fabuły, nie oglada sie dla swiata reevsowego gotham, tu sie oglada bo Pingwin w stylu Tonyego Soprano jest. a wiedząc jak genialną postacia byl Tony , mam przed oczami taki wlasnie obraz, ze to nie jest w Batmanie DC tylko jakas taka gangsterska opowiescia a'a Soprano
Ja poczekam jak wyjdzie cały sezon, wtedy się zmęczy czy tam raczej zmarszczy tego Pingwina na jedno posiedzenie.
pingwina z gotham serialu najlepszy ale jakby zrobic ze na poczatku by gral ten a potem ten to perfekcja.
Niby spoko ale ten młody afroamerykanin słabo mi tam pasuje .
Postać tego chłopaszka dopiero się rozkręca i ma potencjał po trzecim odcinku.
Taka wystraszona ciamajda rozumiem że reprezentuje mniejszości w Gotham.
Fabuła już się chyba wyczerpała. Ciągle te same postacie krainy i bossowie.
Czas na konkretny reset.