Po wpłynięciu na Ubisoft, akcja przeciwko niszczeniu gier wideo staje przed największym wyzwaniem
Kto czyta portale informacyjne, ten od dawna wie o tej akcji. Kto tyko ogląda trzech zagrajmerów na krzyż, żyje w informacyjnym limbo.
Jak widać mało kogo to obchodzi, Gracze mają na to wywalone, bo są przyzwyczajeni, że i tak nie są właścicielami wypożyczonego produktu.
Gry są po prostu prostą rozrywką od czasu do czasu, więc mało kto będzie walczył o poprawienie warunków. Gry to też taki rodzaj rozrywki, który ma określony czas ważności. Nie ma w zasadzie gier ponadczasowych w które grałyby miliony nawet po wielu wielu latach. Nawet tak popularna gra jak CS dostała nową wersje i ludzie grają w nią. W GTA Online ludzie grają 10 lat, ale jak wyjedzie kolejna, to się przerzucą i nikt nie będzie płakał jakby nagle R* wycofał w ogóle możliwość instalacji V.
Gry to prosta zabawa. Jest gier tyle, że brak możliwości instalacji głupkowatego produktu po kilku latach nikogo. Zresztą to widać po tej akcji, która gracze zlali.
Graczy ponad 3mld, w czym w EU pewnie spora część, a ciężko znaleźć kilka tysięcy podpisów.
Szacuje się, że około 20mln jest graczy w Polsce, a podpisało ponad 30k - sukces.
No ogólnie to gry mocno nastawione na funkcje sieciowe mają najgorzej i w nich trzeba mieć z tyłu głowy że za X lata za ządne skarby do nich nie wrócisz. Z resztą jest ten myk że zawsze zostaje zatoka . . .
To tak jakby powiedzieć, że mamy 20milionow sprinterów w Polsce, bo każdy kiedyś musiał biec do autobusu xD
Co nie zmienia faktu, że są to ludzie brani pod uwagę w każdej statystyce, czy wam się to podoba czy nie...
Sorry ale nikt nie rozdziela tego na "prawdziwych graczy", mniej prawdziwych i nieprawdziwych...
Dokładnie. Gracz to gracz do statystyk się wlicza. Gry kupuje, a co za tym idzie, wpływa na kształt rynku.
Nie tylko gracze mają wywalone. Generalnie wszyscy ludzie mają absolutnie wywalone na wszystko. Niby żyjemy w demokracji a politycy po wyborach mogą robić co chcą i #nikogo.
Nic nikogo nie obchodzi i co najwyżej czasami ktoś się wkurzy i zrobi protest na kilka tysięcy osób.
". W GTA Online ludzie grają 10 lat, ale jak wyjedzie kolejna, to się przerzucą i nikt nie będzie płakał jakby nagle R* wycofał w ogóle możliwość instalacji V."
Ja bym się wkurzał bo jeszcze nie przeszedłem GTA V . Leży w mojej hałdzie hańby i kiedyś ogram. A jak wyłączą i nie będę mógł w żaden legalny sposób ograć to pobiorę pirata. Tak samo jak absolutnie każdą kolejną grę takiego wydawcy. Po co miałbym wydawać pieniądze na coś co mógłby mi ktoś zabrać w dowolnej chwili nawet przed jakimkolwiek użyciem?
Ta akcja z niszczeniem gier była idylla i merytoryczną wtopą od samego początku . Jakiś youtuber wymyślił sobie kwas który w kapitalistycznym świecie nie zaistnieje i miał nadzieję że coś z tego wyjdzie . Jako gracz nawet mu nie kibicowałem
I to jest najlepszy dowód na to że demokracja w takiej formie nie ma racji bytu. Według statystyk w UE jest około 200 milionów . Po dwóch miesiącach mamy 300k podpisów.
Dla mnie jest to ewidentny dowód na to że ludzie mają tak naprawdę wszystko w d... tyłku. Szczególnie że podpisanie petycji to minuta max dwie roboty.
a nie pomyślałeś że ludzi to nie obchodzi?
95% graczy podejrzewam to casuale. Oni nie chcą wracać do stareńkiego the crew. Kupują nowe gry kilka razy w roku i nie rozczulają się nad starymi grami.
To realia
Oh, w koncu widzisz jak to jest byc w "wokalnej mniejszosci"? Mniej wiecej jak cale to LPG ktore drze sie o swoje prawa - dokladnie to samo, tylko walczycie o "prawa do gierków" XD
what comes around...
Pierwszy raz słyszę o tej akcji. Ale skoro jakiś noname reklamuje ją na swoim kanale YouTube, którego nie znam i nie oglądam, to nic dziwnego.
problem z tą akcją jest taki że ma zawężone pole i czemu dotyczy tylko gier, to samo zaczyna być z programami, bo ten trend wchodzi także na oprogramowanie.