Ta promocja sprawia, że mam ochotę porzucić papierowe książki. Kindle Scribe z 32 GB pamięci i rysikiem premium pona...
Osobiście obcowanie z książką klasyczną pachnącą farbą drukarską, lub długim zębem czasu, (a mam takie), to jest frajda. Niestety z braku czasu musiałem wszystko zdublować. Wybrałem Kindle 5 Signature Edition. Tak wygodny, jak zeszyt A5. Jest to mój najlepszy zakup.
Mała poprawka, ten czytnik nie kosztuje w Polsce ponad 2000 zł jak piszecie, ale 1699 zł i za tyle można go mieć np. w Morele.
Musisz siebie nienawidzić skoro tak się upadlasz dla paru złotych, Agnieszko.
A co z systemem operacyjnym? Mam Kindle i do szaleństwa doprowadza mnie to jak wolno działa system.
Mój leży w szufladzie od 3 lat, przeczytałem na nim 1 książkę i wróciłem do wersji papierowych książek, to jednak zupełnie inne doświadczenie. W razie potrzeby podczas podróży zawsze mogę ściągnąć e-booka i przeczytać na telefonie.
Ja akurat do papierowych już nie wrócę, choć miałem ich setki, bo wygoda zapewniana przez czytnik jest nieporównywalna. A czytanie książek na telefonie nie ma sensu, bo raz że ekran za mały, a dwa, że zupełnie się do tego nie nadaje. E-Ink jest jednak dużo lepszy do tego zadania.
Jedno drugiego nie wyklucza.
Generalnie wolę czytać książki w papierze. Wielu już o tym wspomniało, ale w dobie dominacji codzienności przez płaskie kolorowe ekrany, przyswajanie treści przez trójwymiarowy obiekt jakim jest książka, jest przyjemniejsze - łatwiej się skupić na treści, bo papier nie ma wbudowanych rozpraszaczy na jedno kliknięcie tak jak tablet czy laptop. Również gdy przeczyta się książkę od deski do deski, to widząc jej rozmiar na półce i masę, widzi się w realnym świecie jaki "achievement" udało się zdobyć.
Natomiast już od ponad 10 lat korzystam też z kindle'a. Wiele lat temu szczególnie pomógł mi by przełamać się i zacząć czytać książki po angielsku. Używając wbudowanego słownika jest o wiele łatwiej przebrnąć przez książki w obcym języku, niż korzystając ze słownika papierowego czy nawet ze słownika na telefonie obok.
Poza tym sam sposób wyświetlania sprawia że oczy się nie męczą tak bardzo jak przy dłuższym posiedzeniu przed lapkiem.
I jeszcze argument praktyczny - na dłuższe wyjazdy czy nawet dojazd do pracy komunikacją miejską, o wiele mniej waży i mniej miejsca zajmuje czytnik.
Jedyny problem z Kindlem jaki miałem to właśnie czytanie pdfów i od dłuższego czasu przymierzam się właśnie do jakiegoś 10-calowego e-readera.
Jak ktoś korzysta i ma pozytywne wrażenia to dajcie znać - chodzi mi o czytnik dowolnej firmy, bo widzę że na rynku dominują w tym segmencie właśnie Kindle Scribe, Onyx Boox i remarkable.
Z PDF świetnie radzi sobie Kobo Libra. Nie ma problemów ze skalowaniem, a także szybkością działania w przypadku dużych plików. Dużym plusem jest wodoodporność tych czytników, która parę razy się przydała, gdy przypadkiem wylałem napój. Poza tym współpracują z Google Drive i Dropboxem, więc wrzucanie na nie książek jest bardzo wygodne. A jak chcesz coś z 10" ekranem, to Kobo Elipsa Pack.