10 lat temu zadebiutowało Star Wars: Rebels, jeden z najlepszych seriali w historii Gwiezdnych wojen. Seria jeszcze ...
10 lat temu zadebiutował najgorszy serial animowany star wars a nie najlepszy ... Po zajebistym serialu ,, wojny klonów ,, dostaliśmy ,, rebels ,, które było 10 razy gorsze od wojny klonów ... Nic tam nie grało. Były odcinki które były dobre ale można je policzyć na palcach jednej ręki. A w wojnach klonów było dużo zajebistych odcinków. Do tego pierwszego serialu wracałem wiele razy. Do rebelsów nigdy nie wróciłem. Disney dobrze zrobił że wróciłł do tamtego serialu bo w następnych również grafika była podobna do tamtych a nie ta brzydka jak w rebels.
Podsumowując. Rebels to 3/10 serial który można obejrzeć a nigdy się do niego nie wróci. A wojny klonów to 10/10 gdzie jak się komuś podoba to to do serialu wróci.
Fakt, Rebels jest świetne. Może nigdy nie osiągnęło wyżyn ustanowionych przez dwa ostatnie sezony Clone Wars, czy późniejsze Bad Batch, ale też nigdy nie dotarło do jego nizin (trzy pierwsze sezony Clone Wars...), cały czas trzymając równy, bardzo wysoki poziom. Ogólnie ludzie, którzy skupiają się tylko na filmach, rezygnując z seriali i animacji, moim zdaniem tracą dobre 80% tego, co to uniwersum ma do zaoferowania, także polecam nadrobić.
Może nie najlepszy, bo jednak całościowo Clone Wars i Bad Batch stoją wyżej. Jednak nadal oceniam Rebels bardzo dobrze. Ogólnie Rebels i Clone Wars zaczynały bardzo podobnie, jak seriale animowane dla dzieci, jednak obydwie produkcje mimo, że niby nadal były kierowane do tej grupy odbiorców, tak przeszły swego rodzaju transformację. O dziwo Bad Batch już od początku zaczynał jako serial skierowany który był bardziej skierowany do doroślejszego widzą.
Ale nie da się ukryć, że postacie z Rebeliantów stały się bardzo popularne i lubiane. Osobiście mam wrażenie, że taki Kanan czy Ezra mają w sobie więcej z Jedi na wzór Qui-Gona, niż większość zakonu razem wzięta. Chopper, ulubiony zbrodniarz wojenny fanów. Do tego Hera (która zyskała potem spore rozwinięcie w uniwersum, przewijając się w dwóch trylogiach książkowych czy grze jako generał i dowódca floty Nowej Republiki), Sabin (jej wątek ma spory wpływ na Mandalorian) czy Zeb. Bardzo dobrze zrobiony powrót Ahsoki, Maula, klonów (w tym Rexa) i kontynuacja lub zakończenie ich historii (każdy chwali ostatni pojedynek Obi-Wana z Nauką, który jak się przyjrzeć jest świetnym nawiązaniem do ich walki z pierwszego epizodu oraz tego jak Kenobi wyciągał nauki z przeszłości). Do tego imperialny agent Kallus, najpierw ten zły, potem w bardzo dobry sposób zrobiono jego przejście na stronę Rebelii. Pierwszy Inkwizytor, będący ciekawym złym. Powrót Thrawna i ukazanie go prawie tak jak powinien wyglądać (prawie, bo wciąż za bardzo robią z niego tego złego i szkoda, że olewają to jak Zahn tworzy go w książkach, w tym jego motywację). Bendu który szkolił Kanana. I można jeszcze tak długo. Naprawdę dobry serial, który z serduchem traktuje uniwersum i postacie.
O dziwo Bad Batch już od początku zaczynał jako serial skierowany który był bardziej skierowany do doroślejszego widzą.
Mnie to akurat nie dziwi :). Skoro Bad Batch zaczyna się dokładnie tam, gdzie kończy się Clone Wars (w ostatnim sezonie CW poznajemy nawet CF99), to dla mnie od razu było jasne, że nowy serial utrzyma ten mroczniejszy ton i poważniejszą atmosferę poprzednika. Początkowe sezony CW stanowiły proste i krótkie opowiastki dla dzieci z niskim budżetem, ale te końcowe, jak sam słusznie zauważyłeś, urosły już do rangi naprawdę dobrze napisanych i całkiem rozbudowanych historii dla starszego odbiorcy, które dodatkowo bardzo zyskały też od strony realizacyjnej. Pierwsze sezony to był po prostu nośnik fabuły, krótkie ujęcia, dużo cięć, statyczne tła i akcja gnająca do przodu. Z kolei te ostatnie miały już całkiem sporo ujęć, które były po prostu ładne, budowały klimat opowieści i ukazywały pewien zamysł artystyczny twórców, jak przystało zresztą na pełnoprawne dzieło filmowe, zbudowane zgodnie z prawidłami tego rzemiosła. Nie obraziłbym się na kolejny serial w stylu Bad Batch i mam nadzieję, że Filoni jeszcze coś takiego upichci :).
Mam do was przyjacielską prośbę. Zauważcie że jest napisane „jeden z najlepszych” a nie „najlepszy” to zasadnicza różnica. Autorka na wstępie zaznacza że tytuł ten jest w kategorii jednych z najlepiej usytuowanych jeśli chodzi o uniwersum Gwiezdnych Wojen. Może się zdawać że to to samo, ale otóż różnica jest zasadnicza. Nie czepiam się ale informuje.
Ale o co właściwie chodzi? Bo serio nie za bardzo rozumiem treść twojego komentarza. Napisałeś "was", więc rozumiem, że chodziło też o mnie, ale jak twoja uwaga się ma do mojego komentarza na temat Clone Wars i Bad Batch? Nie za bardzo widzę związek.
Ale ludzie mają ból dupy o ten serial rebelianci zasługują na 9/10 to jest zajebisty serial pomogło również powroty postaci z Clone Wars i mega wciągające epizody wracam do serialu raz na rok naprawdę zasługuje ten serial żeby do niego wracać
Jak cale CWars stare i nowe ogladalo mi sie wysmienicie, tak tego gniota dalem rade obejrzec zaledwie ze 2-3 odcinki :D
Najbardziej nie podeszly mi tantedne i kiczowate postacie iirc.
Rebelianci rozkręcili się z czasem. Pierwszy sezon był taki se ale potem dużo lepiej i ogólnie nie było źle. Lepiej mi na pewno podszedł niż tysięczny raz wałkowane wojny klonów
Najlepsze co spotkało Gwiezdne Wojny to Stara Republika and you can't change my mind. Nawet kampanie w grze MMO SW: The Old Republic stały pod względem scenariusza kilka poziomów wyżej niż te żałosne twory, które wychodzą współcześnie.
Taka ogromna marka, nie potrafią dobrego serialu animowanego zrobić. Może kiedyś doczekamy się animacji z prawdziwego zdarzenia. Animacji, która pasuje do świata, a nie kolorowa popierdółka. Oglądając różne serie ma się wrażenie, że to takie teletubisie w kosmosie. Infantylne dialogi, pełne zażenowania. Fabularnie dziury większe niż kratery na księżycu. Postaci tak cukierkowe, ze mogłyby reklamować cukier.
Jak ja lubie kiedy takim pajacom jak ten pierwszy u góry, nie mozna odpowiadać. Tak sie zesrał, że aż wali na antarktydzie. Rebels to obiektywnie dobry serial, bo jeszcze sie tam starali i wątek Maula to jeden z ciekawszych "redemption arców" w całym star wars ( na ekranie), do tego dodali dużo żenskich ciekawych postaci, a inne rozbudowali. Ten serial jest dosłownie zaprzeczeniem słów disneya, ktory mówi, że star wars nie ma silnych kobiecych postaci. Ten jeden fakt czyni ten serial dobrym.