Dragon Age Veilguard zaoferuje mrok, za który gracze pokochali DA: Origins. BioWare wprowadzi jednak do RPG więcej p...
Jak już A.l.e.X ma obawy, że nie będzie Game of the Year, to wiedzcie, że szykuje się Gówno of the Year...
''Dragon Age Veilguard zaoferuje mrok, za który gracze pokochali DA: Origins''
XD, niech już oni się nie pogrążają
"Rzeczą, o której często zapominamy, jest fakt, że Dragon Age: Origins miało też lżejsze momenty. Dla przykładu, Alistair zachowuje się trochę jak głupek. Jest kilka zabawnych momentów z ogarem. Myślę, że właśnie ten kontrast z Origins wykorzystujemy także w The Veilguard. Są [w „czwórce” – dop. red.] bardziej pozytywne postacie, ale nawet one mają swoje tragedie. Mają chwile osobistej rozpaczy."
Wypuść kolorowy i "zabawny" zwiastun premierowy, którzy ludzie skrytykują, a później wmawiaj ludziom, że Origins w sumie było takie samo, bo miało jakieś tam zabawne momenty. To tak jakby powiedzieć, że ostatni Thor: LaT to poważny film, bo ma jakieś tam poważniejsze momenty, które jednak giną w natłoku głupkowatości.
Dokładnie jakby ktoś mi opisał JL Snydera i fanów tej produkcji.
Bioware : The Swan Song
Widzisz fioletowy kolor i pierwsze co myślisz to jak ważne będą wątki homo.
Z ceną też nieźle przysrali
Kto chce to widzi, że nie będzie to kolorowa mobilka - kto nie chce, to wiadomo, że będzie cały czas pisał, że woke, że sroke. Mi się podoba kierunek w którym poszli i gra pomimo, że graficznie wygląda mega średnio, walki nie ocenię przed zagraniem, ale cieszy i tak, że poszli w kierunku Mass Effecta, że nie będziemy musieli sterować towarzyszami - fabuła zapowiada się (przynajmniej po tym co widziałem do tej pory) conajmniej dobrze, o postacie to się nie martwię, bo akurat BioWare potrafi dobrze je napisać (tak, tak - stary BioWare potrafił, Ci nie potrafią nic - wiadomo jaka narracja jest) cieszę się, że po 10 latach znowu wejdę w ten świat, bo jest jednym z bardziej ciekawych jakie powstały w grach komputerowych.
Wiadomo, nie będzie to gra 10/10, nawet nie będzie to gra 9/10, ale cieszy nawet to, że wyciągnęli wnioski po Inkwizycji i poszli w pół otwarty/korytarzowy świat z ręcznie napisanymi questami - to cieszy bardzo. Ja czekam mocno, jeszcze tylko 30 dni - a jeżeli jakieś wasze woke, nie będzie wciskane na każdym kroku w grze (a raczej nie będzie) to nie ma czym się martwić, ale rozumiem, że idziecie za tłumem i musicie pluć na tą grę w którą jeszcze nie zagraliście, bo Kiszak patolog tak też robi. Włączcie swój rozum, polecam.
Chyba nie do końca zapoznałeś się z materiałami dotyczącymi tej gry i wypowiedziami twórców - wystarczy obejrzeć i włączyć swój rozum.
Obejrzałem wszysztko od dechy do dechy co było na przestrzeni ostatnich miesięcy, dlatego używam własnego rozumu, a nie hejtuję grę dla zasady, bo tak robi większość.
DexteR_66 - Jeszcze masz czas by się nawrócić.
Tak bo w każdym porządnym RPGu masz 3 skille na krzyż które spamujesz. To już nawet w H&S masz ich więcej.
No i to śliczne drzewko rozwoju postaci pokroju "+20% necrotic damage" .
Przedmioty też fajne. Takie RPGowe. Też wyglądające jak z H&S.
Przykład legendarnej broni z Origins: https://dragonage.fandom.com/wiki/Spellweaver
A w DA:Vailguard : 200 dmg, 150 stagera. I obrażenia pokroju 900 lub 2000.
Zgodnie z moim rozumem i powyższymi przykładami to obok dobrego rpga nie stało. Pozdrawiam
Tak bo w każdym porządnym RPGu masz 3 skille na krzyż które spamujesz.
Właśnie opisałeś trylogię Mass Effect, czyli jedne z najlepszych i najbardziej cenionych RPG jakie kiedykolwiek powstały. Bo wiesz, dobre RPG to nie system walki, skille, ekwipunek, zarządzanie drużyną czy drzewka umiejętności. Tam liczy się fabuła, postaci, dialogi, zadania i wybory. Skupianie się na aspektach mechanicznych akurat w tym gatunku jest bezsensowne.
Między action RPG, a RPG jest jednak "drobna" różnica. To jakby porównać Mass Effect 1 do Dragon Age: Origins i twierdzić iż obie te gry to świetne RPGi...
Niestety Dragon Age zmierzał do tego drugiego i ostatecznie się z nim zrównał (szkoda, bo zatracił swój styl, ale widocznie chodzi o większy zasięg, aby ta gra mogła trafić do wszystkich)
"Właśnie opisałeś trylogię Mass Effect, czyli jedne z najlepszych i najbardziej cenionych RPG jakie kiedykolwiek powstały. Bo wiesz, dobre RPG to nie system walki, skille, ekwipunek, zarządzanie drużyną czy drzewka umiejętności. Tam liczy się fabuła, postaci, dialogi, zadania i wybory. Skupianie się na aspektach mechanicznych akurat w tym gatunku jest bezsensowne."
Wybacz ale gadasz głupoty. Według tego co piszesz taki Detroit:Become Human jest dobrym RPGiem. Albo taki Sherlock Holmes:Crimes and Punishment. W końcu jest tam fabuła, wyraziste postacie,zadania (zbadaj miejsce zbrodni itp) a także wybory moralne (winny czy niewinny). Generalnie RPG MUSI mieć konkretne aspekty mechaniczne bo inaczej rpgiem będzie WSZYSTKO. Ostatecznie w każdej grze jest fabuła,postacie,dialogi czy jakieś wybory moralne.
Tam liczy się fabuła, postaci, dialogi, zadania i wybory. Skupianie się na aspektach mechanicznych akurat w tym gatunku jest bezsensowne.
Czyli najlepsze RPGi to visual novele. Okej.
O RPG wiesz tyle co o filmach. Niewiele.
Elementy RPG w Veilguard sa mega ubogie i strzelam ze beda o wiele ubozsze niz w takim ME3.
Między action RPG, a RPG jest jednak "drobna" różnica. To jakby porównać Mass Effect 1 do Dragon Age: Origins
Ja nie porównuję ME do Origins, tylko do Veilguard, które JEST grą action RPG, także twój zarzut nie ma sensu.
Wybacz ale gadasz głupoty.
Przyganiał kocioł garnkowi.
Według tego co piszesz taki Detroit:Become Human jest dobrym RPGiem. Albo taki Sherlock Holmes:Crimes and Punishment. W końcu jest tam fabuła, wyraziste postacie,zadania (zbadaj miejsce zbrodni itp) a także wybory moralne (winny czy niewinny).
Nie, bo tam nie ma rozwoju postaci, który jest jednym z determinantów gatunku RPG. Tylko że rozwój postaci decyduje jedynie o przynależności gatunkowej, a nie o jakości samej gry (ten aspekt ma wręcz marginalne znaczenie). Gra może mieć rozwój postaci zrobiony bardzo dobrze, ale mieć kiepskie pisarstwo i przez to być słabą grą RPG (np. Andromeda), albo odwrotnie, mieć kiepsko zrealizowany rozwój postaci, ale być świetną grą RPG (np. Wiedźmin 3 albo trylogia ME).
Generalnie RPG MUSI mieć konkretne aspekty mechaniczne bo inaczej rpgiem będzie WSZYSTKO
Jakie konkretnie? System walki, którego w jednym z najlepszy RPG ostatnich lat - Disco Elysium w ogóle nawet nie ma? Ekwipunek, którego brakuje w ME2 i ME3? Kreator postaci, którego nie znajdziesz np. w Wiedźminie? Jakie elementy, inne niż fabuła, postaci, dialogi i wybory przesądzają o tym, że ME to świetne gry z gatunku RPG (bo tego chyba nie kwestionujesz)? Dla mnie mechanicznie RPG nie musi mieć praktycznie niczego poza wbijaniem leveli, reszta nie ma znaczenia.
"Jakie elementy, inne niż fabuła, postaci, dialogi i wybory przesądzają o tym, że ME to świetne gry z gatunku RPG (bo tego chyba nie kwestionujesz)? Dla mnie mechanicznie RPG nie musi mieć praktycznie niczego poza wbijaniem leveli, reszta nie ma znaczenia."
Tak, kwestionuję. ME to gra akcji z elementami RPG a nie RPG jako taki. Tak samo Wiedźmin 3. Spoko gra akcji z elementami RPG ale nie jest to RPG.
"....rozwoju postaci, który jest jednym z determinantów gatunku RPG"
Jeżeli w jakiejś grze masz rozwój postaci to jest to RPG? Czy w takim wypadku RPGiem mogę nazwać Battlefronta 2? Wbijasz tam poziomy żołnierzami i za to levelujesz i odblokowujesz sobie karty które dają jakieś umiejki. Zgodnie z tym co mówisz taka gra też by była rpgiem bo masz wbijanie poziomów. Czy The Long Dark jest rpgiem? Wbijasz umiejętności przetrwania.
Ale jeszcze mi się przypomniało - jak ta gra dostanie tutaj przynajmniej 7/10, albo 8/10 - to stronę wywali, bo z pianą na twarzy będą chcieli recenzenta (współczuję z jednej strony osobie która będzie reckę pisała) na stosie golowym spalić.
Bo tak będzie, jestem o tym przekonany i płaczący ludzie tego nie zmienią. Jedno jest pewne jak zawsze, ocen "graczy" z metacritic nie będzie można znowu brać na poważnie, bo tam będą leciały zera co sekundę.
Na GOTY bym nie liczył, ale dobra gra, która zbierze dobre oceny, to praktycznie pewniak.
Naczelne lewaki z głową w chmurach. Tak samo żeście pyskowali przed wyjsciem SSKTJL, Concord czy SW OUTLAWS. Weźcie sie za cos pożyteczniejszego , hieny
Jak ktoś chce budować zrąb całej gry na klimacie paru scenek z obozu, to brzmi naprawdę przerażająco. O tym, ile mroku można uświadczyć, przypomnijmy, że Inkwizycja to gra, gdzie największy "dół" fabularny kończy się piosenką rodem z Disneya.
"Rzeczą, o której często zapominamy, jest fakt, że Dragon Age: Origins miało też lżejsze momenty. Dla przykładu, Alistair zachowuje się trochę jak głupek. Jest kilka zabawnych momentów z ogarem. Myślę, że właśnie ten kontrast z Origins wykorzystujemy także w The Veilguard. Są [w „czwórce” – dop. red.] bardziej pozytywne postacie, ale nawet one mają swoje tragedie. Mają chwile osobistej rozpaczy."
Wypuść kolorowy i "zabawny" zwiastun premierowy, którzy ludzie skrytykują, a później wmawiaj ludziom, że Origins w sumie było takie samo, bo miało jakieś tam zabawne momenty. To tak jakby powiedzieć, że ostatni Thor: LaT to poważny film, bo ma jakieś tam poważniejsze momenty, które jednak giną w natłoku głupkowatości.
Jakie to jest fortnajtowate cukierkowe mobilkowate nawet opis przedmiotów jak z D4.Już nie mówjąć jakie to będzie odarte z RPG
No to ciekawe, bo jak na razie wszystko co twórcy pokazują i najwyraźniej zdanie graczy, jest zupełnie inne na ten temat.
Chce się miło zaskoczy ale czy po Andromedzie to jest w ogóle możliwe ? Ciekawe czy w ogóle są w stanie dostarczyć coś choćby na poziomie widma wolności ?
Akurat wygląd można ocenić już teraz i przecież widać, że to nawet nie będzie stać obok DA:O jeśli chodzi o klimat. A w innych kwestiach niż klimat to się okaże.
Jak już A.l.e.X ma obawy, że nie będzie Game of the Year, to wiedzcie, że szykuje się Gówno of the Year...
W sumie to z żadnej z tych wypowiedzi nie wynika, że gra "zaoferuje mrok, za który gracze pokochali DA: Origins". Zwykły clickbait.
''Dragon Age Veilguard zaoferuje mrok, za który gracze pokochali DA: Origins''
XD, niech już oni się nie pogrążają
Z trailerów wynikało bardziej gore & sex & violence, czyli coś, co przyciąga głównie nastolatków, bo nikt się nie przejmuje ESRB/PEGI.
Pokaż dowolnemu graczowi treści dla dorosłych, to nazwie je dojrzałą treścią. Pokaż mu grę z gore & violence i niższą saturacją barw, nazwie tę grę dark fantasy. Pokaż mu grę fantasy z treścią niejednoznaczną, zniuansowaną, też powie, że to dark fantasy. A dark fantasy to w zasadzie nic innego jak horror. Origins zawsze mi wyglądało na typowe heroic fantasy z pewną dawką gore.
Hans Zimmer opublikował na youtube główny temat muzyczny gry i brzmi to zdecydowanie bardziej mrocznie niż większość utworów z poprzednich odsłon. Przede wszystkim wypada świeżo oraz inaczej niż muzyka Inona Zura, który dla mnie skończył się na Icewind Dale 2.
O obu zresztą śmieszkowano, że często popełniają autoplagiat.
Chodzą pogłoski ze Joaquin Phoenix przed zagraniem roli Jokera, włączał sobie pier***** Reżysea kreatywnego Dragon Age aby idealnie odwzorować rolę psychicznie chorej osoby