Todd Howard przyznał, że podejście Bethesdy do stworzenia „1000 światów” Starfielda było błędne. „Udało nam się jednak to zrobić”
Starfield, to powinien iść drogą Mass effecta, jeśli chodzi o ilość. (Wchodzić w jakość, ). A nie, te pożal się boże popłuczyny, które są, zapchaj dziurą, bo jakiemuś krawaciarzowi, fajnie, to wyglądało w reklamie. (Tysiąc planet) Szkoda, że eksploracja, tych miejsc, to strata czasu.
Ludzie z Bethesdy z Toddem na czele są odklejeni, żyją w swoim świecie, co ten i inne wywiady pokazują dobitnie. Nie widzą, nie chcą widzieć ekranów ładowania co minutę, tak samo totalnie wadliwe anatomicznie animacje twarzy, a teraz jeszcze gadanie o 1000 światów, jak tam nie ma ani jednego normalnego, bo wszędzie kostki w których generują się te same obiekty, jakieś bazy opuszczone, kopalnie, wszędzie gdzie byśmy nie wylądowali w całej galaktyce. Fatalnie zaprojektowany gameplay.
haha
Zycie znowu dogania absurdy Otylego Pana.
https://www.youtube.com/watch?v=hhuaQU2rjTo
Czlowiek, gra i firma - memy.
Ciekawe jaka będzie sprzedaż DLC - ciekawe czy się pochwalą ;)
Nie udało im się, bo miał być proceduralnie generowane światy, a nie są. Czyli tak, że jak ląduje w danym miejscu na jakiejś planecie, to mam inny teren niż jakiś inny gracz lądujący dokładnie w tym samym miejscu, a tak nie jest. Wszystkie tereny są wygenerowane i zapisane w plikach gry, przez co każdy ma takie same. Jedynie punkty POI są losowe.
Po prostu dla każdego miejsca na planecie jest unikalna liczba, zarodek z kórego generowany jest taki sam teren, identycznie działa to w No man sky, gdzie każda planeta o tej samej pozycji wygląda tak samo u każdego gracza i Mincrafcie, gdzie jak gra jest odpalana z tego samego seeda to wyglda zawsze tak samo
Gościu jest megalomanem, z ego tak wielkim, że wiele sław i celebrytów powinno mu zazdrość. Koleś szybko ewoluował z 16 razy do aż 1000, ciekawe co będzie przy Elder Scrolls 6, 10 000 a może już w milionach na miliardy to chyba jeszcze za wcześnie, hmm.
Rzucam sobie okiem przy kawce na nasz wspaniały portal a tu taka sensacyjna wiadomość:
*** GOL:
Todd Howard przyznał, że podejście Bethesdy do stworzenia „1000 światów” Starfielda było błędne. „Udało nam się jednak to zrobić”
*** Todd Howard @ 2:15 filmu
We pushed ourself kind of, in every part of the game. But the biggest challenge was first, how do we generate these planets? Is that even a good idea? Okay, maybe at the time no, but we made it work. Just, can we even generate a planet? And then once we could generate all of these, the simulation of the solar systems, around you. But ultimately what's fun about that...
*** Forumowicze GOL - wiadomo
*** Gracze pod filmem Todda na YT - zachwyty nad Starfield i oczekiwanie Shattered Space
Meh, znowu to samo, czyli tradycyjne plaskanie w kałuży, za to w poniedziałek 30/09 święto :-)
And then once we could generate all of these, the simulation of the solar systems, around you.
No.. no... "Symulacja" obracajacych sie obrazkow jpg.
Prawie tak dobra jak symulacja xandona i jego syndromu oblezonej twierdzy ze Starfieldem, Zelda, itd...
xandon... milczenie jest zlotem. Polecam. I tobie i Howardowi, ktory w zyciu jedna dobra gre zrobil a to i tak tylko dlatego ze wtedy nie byl szefem.
Myślę, że krytyka Starfield i Howarda jest trochę przesadzona. Przecież to tylko gra AAA. Co innego, gdybyśmy mówili o grze AAAA.
Co z tego jak to generowany syf. Daggerfall był ogromny już w latach 90 i co to zmieniło, jak świat był nudny? Nawet nie mówię, że to była zła gra, bo mechanicznie się broni. Niemniej sam wielki świat nie był specjalnie wartością dodatnią. Jakby był o połowę mniejszy, to absolutnie nic by się nie zmieniło.
Raczej nikomu nie przeszkadza te kilkaset pustych planet.
Problem w tym że brakuje chociaż kilku planet z większą liczbą ciekawych lokacji/miast niż jedno miasto-hub, które i tak nie jest za duże i nie oddaje to skali uniwersum.
Oj mi te kilkaset pustych planet bardzo przeszkadza.
Szczególnie, że Becia przyzwyczaiła nas do fajnej eksploracji. Przeszukujesz te kilka lokacji na planecie mając nadzieję na jakiś sekret czy coś, a tam nic. Po X razach przestajesz liczyć na cokolwiek.
To nie jest megaloman. To jest zwykły oszust, który dla osiągnięcia finansowej korzyści okłamuje społeczność graczy, która w sporej części jest jeszcze dzieciakami. Starfield jest tego najlepszym dowodem.
Starfield to już mało kogo obchodzi. Za 10 lat jak będzie chociaż 100 graczy w Starfailu to będzie cud :)
A o poziomie Skyrima to już Becia może sobie zapomnieć, chyba że TES6 zaskoczy....
Biorąc pod uwagę, że TES6 chcą dalej na Creation Engine robić to z bólem serca stwierdzam, że zaskoczyć będzie ciężko.
Chłop jak zwykle w świecie swoich fantazji.
Bo zacząć należy od tego, że nie udało im się stworzyć 1000 światów.
Tak w sumie, to nie udało im się zrobić nawet jednego świata.
Co im się udało zrobić, to dosłownie kilka lokalizacji, bo tyle znajduje się w grze.
Reszta to jest syf z generatora a w grze nie istnieje nawet jedna planeta, bo wszystko podzielone jest na małe chunki, więc to podwójne kłamstwo: Ani nie stworzyli (tylko wygenerowali automatem) ani nie ma świata tylko skończenie wiele instancji (które tylko w założeniu gameplayu są innymi światami, bo równie dobrze mogłaby być to jedna planeta).
No dobra, może świata nie stworzyli, ale proceduralne generowanie jest powszechne w grach i to nic złego?
I tu Starfield także leży, kwiczy i robi pod siebie, bo nie kojarzę bym grał w jakikolwiek tytuł, który robi to gorzej niż ten wielki system-seller AAA.
Nudne, jałowe planety wypełnione dosłownie kilkoma powtarzalnymi tzw. PoI w których nic nie można zrobić poza zeskanowaniem ich.
Poza tym kilka powtarzalnych budynków, gdzie twórcy tego gniota byli tak leniwi, że nawet nie chciało im się robić unikatowych lokalizacji w ramach zadań fabularnych, więc kopalnia w której odkrywamy nasz pierwszy smoczy okrzyk (czy jako oni to nazwali teraz) to dosłownie ten sam budynek, który zwiedzimy na każdej planecie na jakiej wylądujemy.
Dla mnie z kolei nadal największą kpiną tej gry jest jej cena. Już trochę czasu minęło od jej premiery, a ci nadal sobie 350zł wołają. Przesada. Żeby to był jeszcze jakiś naprawdę rewolucyjny produkt, no serio, do takiej ceny już bardziej by mi pasował Cyberpunk, ale tu mamy do czynienia z typowym Bethesdziakiem - ani to jakieś bardzo ładne, ani bogate w narrację, gra jak Skyrim - zagrasz raz, dobrze się pobawisz, może nie dobrniesz do końca gry, bo znudzi cię formuła, ale ogólnie będziesz zadowolony. Niemniej po tygodniu nie będziesz tej gry pamiętał, wspomnienie nie wywoła ciar na plecach, czy szybszego bicia serca pod wpływem świetnej narracji i klimatu przywołanego momentu. Wiem, że wrażenia z gry są subiektywne i każdy ma swoje, ale prędzej dałbym 350zł za Cyberpunka, który teraz "biega" za stówkę, niż za jakąkolwiek grę Bethesdy, których ceny zwalają z nóg.
Starfield jest dobrą grą ale na raz, jak ogrywasz go powoli i być może z tym nowym dodatkiem będzie jeszcze lepszy, także rozumiem to, że Xandonowi odpowiada bo mnie również.
Jego problemem jest przesadzona skala, chętnie bym zobaczył 3 czy 4 razy mniejszą galaktykę ale wypakowaną super zawartością.
Ja osobiście nie widzę przyjemności gdy setki questów zalegają w dzienniku i wiesz, że większość z nich będzie poniżej jakichkolwiek standardów
Wolałbym z 10-20 rozbudowanych planet z różną florą i fauną i rozbudowaną historią dla każdej niż 1000 pustostanów
Jeśli by za coś krytykować te 1000 światów, to brakuje contentu tworzonego przez graczy i wtedy może by nawet zaczęło brakować miejsca na dysku twardym czy łącza do zaczytywania contentu z neta.
Dla mnie poziom Debilizmu w tej grze jest znacznie mniejszy niż w grach typu Wukong czy Last Of Us, ale co gusta.
Nikt nie będzie tego tworzył jeśli nie poprawią narzędzi budowania w grze i nie zmienią
zasad gry, żeby te światy równoległe nie robiły czystki co każde dobiegnięcie do końca.
Zamiast kontynuować passę z Fallout'a 4, to jak na razie nic im nie wychodzi,
zagalopowali się może mniej niż twórcy NMS i mniej skopali Universum niż tam, ale mimo wszystko, napisałbym to universum od nowa jeśli nie chcą w tej grze mieć nic wspólnego z budowaniem.
Czy starfield jest choć trochę lepszy od fallouta 4? Bo fallout 4 to tragedia, ukończyłem z bólem
Dużo gorszy, w F4 masz chociaż przygotowane względnie ciekawe miejsca do zwiedzenia, w starfieldzie w kółko latasz po losowo wygenerowanych bazach na każdej planecie, i tak do porzygu.
Ale w czym problem? Kosmos właśnie taki jest - pusty, więc wszystko się zgadza. Mi tam dreptanie (teraz i jeżdżenie) po planetach nie przeszkadza....może dlatego, że i w realu lubię się szwendać do późna :]
Dwa razy podchodziłem do tej gry. I dwa razy się odbiłem. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Manekiny mają większą charyzmę od NPCów w ich produkcji.
Tam mało brakowało a bethesda by pozyskała technologie generacji kosmsu z no-man sky tylko to pykło z ich silnikiem.
świat generyczny światem generycznym, ale to co zabiło tą grę, to wszędobylskie loading screeny, rzygać się chciało