Czy może mi ktoś wytłumaczyć co takiego ma nowy telefon np. od Apple kiedy wychodzi, że ludzie kupują go za 5000-6000 zł, czyli za tyle za ile można kupić już porządny komputer do gier?
1. Jak kogoś stać, to sobie kupuje.
2. Nie każdy potrzebuje/chce nowy komputer do gier.
Można zamykać wątek?
Długowieczność (kolega z pracy ma 12 generację i śmiga jak nówka i pewnie będzie miał jeszcze OS update'y przez kilka dobrych lat), brak fajerwerków (cytując Todda: "it just works") ale solidne fundamenty (OS, stabilność, aparat, bateria), świetne współgranie z ekosystemem (próbuję to symulować na Androidzie i nie ma startu do tego jak gadają ze sobą Apple) i cena która jest relatywna - im więcej się zarabia, tym mniejsze wrażenie robi 5k na telefon, tym bardziej taki z którego korzysta się bardzo dużo, a wymienia bardzo rzadko.
Znam mnóstwo ludzi którzy siedzą na telefonie bez przerwy a kompa odpalają jak trzeba coś wydrukować albo wypełnić.
Oczywiście jest też czysty konsumpcjonizm (są i tacy, którzy wymieniają rok w rok i myślą że było warto), ale sam mam dylemat czy się nie wypłukać z 6 klocków i zapomnieć na 5 lat o wymianie telefonu.
le solidne fundamenty (OS, stabilność, aparat, bateria)
OS - zgadzam się, jeżeli ktoś nie potrzebuje dużej customizacji oraz zatrzęsienia darmowych alternatyw dla płatnych apek to OS jest lepszy od androida, wygodniejszy, stabilniejszy i wydajniejszy. Tak więc dla 75%* użytkowników będzie to system lepszy. Dla pozostałych 25% zbyt ograniczający.
stabilność - jak najbardziej
aparat - jeszcze parę lat temu bezkonkurencyjne, dzisiaj po prostu zawsze w czołówce, zawsze minimum dobre w podstawowych modelach i świetne w PRO.
bateria - no tutaj się własnie nie zgodzę. Bo właśnie bardzo słabe czasy pracy na baterii spowodowały, że iPhona przestałem rozważać jako telefon. Dla mnie największa ich wada.
długowieczność - jeżeli chodzi o aktualizacje to bezsprzecznie, natomiast wspomniana bateria to problem tutaj
*wartości mocna na czuja bo doświadczeniach własnych i otoczenia
bateria - no tutaj się własnie nie zgodzę. Bo właśnie bardzo słabe czasy pracy na baterii spowodowały, że iPhona przestałem rozważać jako telefon. Dla mnie największa ich wada.
Ale z tego co pisałeś to pracowałeś z telefonem starszym o kilka generacji. Ja widzę bardzo dużą poprawę jeżeli chodzi o optymalizację baterii w nowszych systemach i urządzeniach. Procesory sobie lepiej radzą z zjadaniem energii i same aplikacje musiały zostać poprawione. Bez zbytniego zwiększania pojemności baterii wydłużyli czas pracy na jednym ładowaniu.
Kilka dni temu wróciliśmy do domu z 16 Plus koło 15:00, miał po wyjęciu z pudełka 88%, przeszliśmy cały setup OD ZERA (to pierwszy sprzęt na iOS w naszym domu) + żona bawiła się / uczyła systemu, nie wiem ile miała SoT kładąc się do łóżka ale pewnie grubo ponad 3h bo jeszcze przed spaniem oglądała coś na netflixie z godzinę. Jak podłączyła na noc koło północy, to miała ~45% baterii.
To z ręką na sercu mój S22 rozładowuje się tak samo szybko po prostu leżąc nieużywany.
Także YMMV, natomiast jest wyraźna różnica między modelem "Pro Max/Plus" a małym odpowiednikiem, więc jak ktoś chce konkret baterię to opcja jest jedna - duży egzemplarz.
Generalnie wszystko się zgadza. Ale dodałbym do tego jeszcze jedną rzecz - wsparcie. I jest to coś mega ważnego a nie każdy na to zwraca uwagę. W skrócie - na iPhone MUSI działać. Akcesoria, oprogramowanie, etc. Podobnie w temacie samych akcesoriów - jakieś kejsy, szkła ochronne, jakieś dodatkowe urządzenia etc. - to wszystko jest mega dostępne, jest wszędzie i MUSI działać. Kto szukał choćby dobrego kejsa/szkła do swojego smatfona ten wie, jaki to może być problem. W przypadku Apple tego problemu totalnie NIE MA.
To samo serwis - w każdym mieście, wszędzie naprawisz swoje urządzenia. To jest coś mega ważnego.
Zresztą wiele by gadać a wszystko sprowadza się do tego, że iPhone po prostu nie ma konkurencji. SAMSUNG bardzo się stara ale to wciąż nie jest nawet procent tego poziomu.
Ale z tego co pisałeś to pracowałeś z telefonem starszym o kilka generacji.
A to fakt, bo tylko do 13. Ogólnie do 8 było ok (9 nie widziałem na oczy), od 10 do 13 natomiast albo źle albo tragicznie zależnie od modelu.
Więc mówisz, ze od 14 w gorę jest lepiej? Będę musiał sprawdzić jak w nowszych.
od 10 do 13 natomiast albo źle albo tragicznie zależnie od modelu. A co masz konkretnie na myśli? 13 była OK. Nie uwzględniam aparatu gdyż z miliona zdjęć które zrobiłem zachowałem może ze 100 wiec był to ostatni feature, który przynajmniej mnie interesował.
Mowa tylko o czasie pracy ma baterii. Nie o telefonach jako całości bo te mają sporo zalet. Po prostu ten telefon trochę intensywniejszego użytkowania to wytrzymał z 6h gdzie budżetowa konkurencja spokojnie 8-10 godzin.
Porównanie z pracy z telefonami jako urządzeniami do testowania stron/aplikacji, które tworzyliśmy.
Za 8--10k to co najwyżej przeciętny rower można kupić!
Autorze wątku: takie trendy, chińskie flagowce tańsze nie są.
Sam jeszcze niedawno bym się nie spodziewał, że kupię telefon za 2,5k zł. A teraz mam. I nie żałuję, bo ma wszystko, czego oczekiwałem.
Jasne, wolałbym taniej i ceny flagowych chińczyków czy jabłek nadal są dla mnie mocno przesadzone, ale jeśli kogoś stać.
Na szczęście rynek jest teraz ogromny. A podstawowe jabłka wręcz tanie na tle niektórych marek z Chin
Różnie z tymi telefonami jest. Sam jestem przeciwnikiem telefonów za kilka tysięcy, ale jednocześnie nie mogę zignorować faktu, że mój dawny flagowiec xiaomi mi8 ma lepszy aparat, niż chyba 5 lat starszy i wydany dość niedawno redmi note 12pro.
Tego nie da się wytłumaczyć, tym bardziej jak kogoś stać. Wtedy już nie ma to znaczenia.
Np. dla mnie kiedyś to była totalna głupota, że chore ludzie, kasa w błoto, jeden telefon na 4 lata. A teraz? Mam folda 5 bo chciałem :P i jestem zadowolony. Porównywanie pc i telefonu, trochę nie na miejscu bo w którą kieszeń kompa zmieszczę?
Porównywanie pc i telefonu, trochę nie na miejscu bo w którą kieszeń kompa zmieszczę?
A telefon to nie jest komputer? :P
Dla wielu osób smartfon zastępuje komputer, zwłaszcza do pracy. Ta, korzystanie z komputera z dużym ekranem jest wygodniejsze, ale telefon mam zawsze przy sobie i mogę z niego sprawdzić maile, dostać powiadomienie o spotkaniu, czy odpisać komuś na Teamsach.
Powody są bardzo różne. Wiele osób się kompletnie nie zna i bierze bo znane albo ładne. Zazwyczaj im więcej zarabiasz tym mniej przykładasz wagi do racjonalności zakupu, a telefon raczej kupuje się rzadko. Ogólnie Apple to eksperyment społeczny, na zasadzie jak daleko można się posunąć i wciąż mieć rzeszę fanów
Podejścia są dwa.
Albo kupuje się porządny telefon za 6k raz na 5 lat albo przyzwoitego średniaka za 1,5k co 3 lata. Tanie telefony sensu nie mają bo się człowiek więcej namęczy a guzik zaoszczędzi.
Więc jak kupuje się porządny to trzeba sobie odpowiedzi czego się potrzebuje najbardziej.
Wsparcia dla aplikacji i dużej wydajności? Super aparatu? Prostoty i niezawodności? Czasu pracy?
Zależnie od odpowiedzi wybiera się telefon. Można próbować zaoszczędzić na korzystając z marek nie słynących z jakości wykonania, można postawić na sprawdzone rozwiązania.
I teraz Apple ma dwa rodzaje klientów, tych którzy wybierają go świadomie bo telefon ma konkretne zalety (idealny dla tych co chcą kupić coś przyzwoitego i się nie martwić niczym i są gotowi zapłacić za ten spokój więcej) i tych co ślepo podążają za modą. No i pewna jeszcze podgrupa ślepych wyznawców co łykają każde badziewie od jabłka jak szmatki do ekranu po 100zł. Ogólnie Apple to dziwna firma bo ma produkty naprawdę dobre (wspomniane tutaj telefony, iPad) i takie, których totalnie nie rozumiem (air Podsy, AppleWatch) gdzie konkurencja oferuje dużo lepsze produkty w podobnej cenie albo tej samej jakości ale zauważalnie taniej. Albo takie gdzie skaczą z poziomem jak sinusoida mając świetne i bardzo słabe produkty w ofercie (monitory, rożne modele MacBooka).
Sam z Appla nie korzystam bo wolę jednak pójść w średniaki z solidnym czasem pracy na baterii i wymieniać je częściej ale i tak wychodzi to taniej a dużych wymagań względem telefonu nie mam, poza dobrym czasem pracy na baterii i przyzwoitą responsywnością. A akurat czas pracy na baterii w Applu bardzo rozczarowuje (fanatycy marki lubią stwierdzać, że jest dobry porównując się z samsungiem, który ma absolutnie tragiczny). Bo moje wymagania nie uzasadniają dopłaty.
Tak samo jak komuś zależy tylko na aparacie to najlepiej kupić google pixel, bo dopiero 16 Pro ma mieć trochę lepszy aparat (jak będzie naprawdę dowiemy się niedługo) ale jest zauważalnie droższy. Jednak apple też jeżeli chodzi o optykę to rzadko zawodzą (czasem w najtańszych modelach pakują coś co nie przystaje do ceny).
Jak komuś zależy na multum tanich/darmowych opcji apek i customizacji to wiadomo, ze iPhone nie dla niego i lepiej uderzyć coś z mocnymi podzespołami i możliwie czystym androidem.
itd. itd. etc. Wszystko zależy od wymagań i budżetu, a telefony Apple trafiają w wymagania sporej grupy. Oczywiście ten marketing i dziwna moda też robią swoje nakręcając czasem ceny powyżej optymalnych ale to dalej dobre telefony.
Dla mnie największą zagadką są ludzie co kupują samsunga. Kij nawet z kwestiami technicznymi samego urządzenia, ta ich nakładka jest nieużywalna, spowalnia telefon i nawet w droższych modelach (tych zaraz pod flagowcami) wrażenia z użytkowania i responsywności są gorsze niż w zwykłej motoroli z średniej półki za połowę tej ceny. Już szybciej rozumiem ludzi kupujących jakieś nieokreślone chińczyki bo stosunek mocy do ceny.
za 5000-6000 zł, czyli za tyle za ile można kupić już porządny komputer do gier Tyle to kosztuje wystarczający do gier GPU, najlepszy dużo więcej. Komputera do gier nie kupisz za taką kwotę.
Co do telefonu - główny atut to niezawodność. Do 14 nie narzekałem na nic, 15 to trochę mniej udany model, z 16 jeszcze nie korzystam wiec trudno byłoby się ustosunkować. Mój pierwszy iPhone to 4, działa do dzisiaj, ulubiony to 5, niestety utopiłem w morzu przez incydent.
Komputera do gier nie kupisz za taką kwotę.
Kupisz za to komputer z 4070 (albo RX 7900) i Ryzenem 7, czyli taki który przez kolejne 3 lata wciągnie wszystko nosem na bardzo wysokich ustawieniach, a później kolejne 3-4 lata na mieszaninie medium/high.
Nie kupisz natomiast komputera dla onanistów graficznych, którzy zamiast grać klękają przy każdej kałuży w Cyberpunku i liczą ile neonów się odbija w tym samym czasie, i jaka jest utrata rozdzielczości w odbiciu względem oryginału.
Tyle to kosztuje wystarczający do gier GPU, najlepszy dużo więcej. Komputera do gier nie kupisz za taką kwotę.
Nie prawda
No ja bym powiedział, ze przyzwoity zestaw to tak około 7000. Bez wymuszonych kompromisów, bo za 6k jak poleci spoko grafika to trzeba zaoszczędzić choćby na RAMie itd.
Kupisz za to komputer z 4070 (albo RX 7900) i Ryzenem 7, czyli taki który przez kolejne 3 lata wciągnie wszystko nosem Kolego, 4070 to jest karta do 1080p przy współczesnych grach (tak wiele z nich jest zwyczajnie skopane). Chodziło mi o grę w 4k, zamiast wydawanie pln 6k na to, co 8 lat temu robił gtx1080ti.
moj samsung ma juz ponad 3 lata, a wydalem "tylko" 800 zł
nie zapowiada sie, zeby sie zepsul, a uzywany mega intensywnie
Logo jabłka nadgryzionego z tyłu i tylko tyle.
Opowiem historię jak jabłko odmienia ludzi.
Kiedyś w podstawówce (klasy 7-8) miałem w klasie dziewczyny które były toksyczne. Każdy kontakt z nimi był toksyczny. Pożyczenie długopisu dalej prowadziło do toksycznych komentarzy i wyzywania (nie mam pojęcia jak ta wdzięczność z ich strony miała działać).
Miałem wtedy całkiem fajnego Samsunga Note 4. Niestety uległ uszkodzeniu i na szybko w mieście na lokalnych ogłoszeniach znalazłem IPhone SE 1Gen (telefon gorszy chyba pod każdym względem teoretycznie, ale bardzo ciepło go wspominam). Przesiadka z Note na SE to była ciężka rzecz. SE był wielkości starej nokii babci. Jednak momentalnie w szkole okazało się, że posiadanie jabłka wywołuje jakieś dziwne reakcje wśród tych dziewczyn. Stawały się one miłe i zadawały pytania: To ty masz IPhone?!? Jaki to IPhone jeeest?! Woow! Toksyczność wyparowała.
Kolega pokazał mi teraz swoje "jabłko" z matową folią. Kurde, obraz robi wrażenie.
Ciekawe czy będzie nowy trend szkieł matowych. Aż dziwne że siedzimy na beznadziejnych błyszczących.
Ja chcem takie szkło 3mk !
/napisałem im maila :)/
Ale wiesz, że 3MK robi też szkła/folie dla telefonów innych producentów?
https://allegro.pl/listing?string=3mk%20szk%C5%82o%20matowe&strategy=NO_FALLBACK
Ja max wydaję za telefon 2 tys zł i starcza mi na 5 lat. W tym roku zakupiłem Poco x6 Pro i jestem z telefonu zadowolony.
Apple nie ma nic poza logo, ludzie kupują na czysto dla logo - ot, dla niektórych to przyjemność. Nic więcej w tej zagadce nie ma, a niektóre podane wyżej mity można wyłożyć całkiem między bajki.
Natomiast bardziej świadome osoby kupują faktycznie dobre modele np dla cech foto - gdzie możliwości jakości do ceny w faktycznie dobrych modelach sprawiają że one są w istocie bardzo tanie. Dedykowany sprzęt tańszy nie będzie, pod wieloma względami będzie gorszy i o wiele mniej wygodny i praktyczny. No a tu masz jeszcze "gratis" sam telefon, porządne audio itd. Cena takiego pakietu jako całość jest w ręcz śmieszna (niska).
Można się śmiać z niektórych rzeczy (np. mema że wywalenie headphone jacka to "courage") ale gadanie że nie ma NIC to fajna hiperbola w drugą stronę.
Przykłady "niczego" - Apple miało 5+ lat pełnego wsparcia (razem z OS update'ami) w czasach kiedy producenci na Androidzie mogli wypiąć dupę po roku, nawet teraz kiedy Google trochę nadgoniło, nadal nie ma startu - z resztą iOS18 wchodzi do telefonów z 2018 roku. Apple zawsze miało absolutnie topowy performance CPU/GPU, nie ma polityki jak w Samsungu którzy np. pakują Exynosy do modeli EU (a zdarzały się im wpadki z wydajnością zarówno pod kątem mocy obliczeniowej i "prądożerności") - nawet teraz S24 na Amerykański rynek to lepszy telefon. Apple ma nieporównywalnie lepszą komunikację wewnątrz ekosystemu, logujesz się na iCloud i wszystkie urządzenia same zaczynają ze sobą gadać.
Mogę tak jeszcze jeszcze sypać przykładami, ale konkluzja jest prosta: ślepi fanboye Androida (sam mam Androida od ~2013 btw.) są tak samo śmieszni jak te pajace co rozkładają namioty pod Apple Store żeby kupić nowy telefonik 15 minut po oficjalnej premiery (kosztem dwóch dni wyciętych z życiorysu).
Nie ogarniam czemu niektórym nie przejdzie przez gardło że druga strona też ma zalety.