„Zło konieczne” sprawiło, że deweloperzy nie mogą „po prostu robić fajnych rzeczy”. Współtwórca Dragon Age tęskni za czasami, gdy pracował nad swoimi ulubionymi RPG
I to co robił on te kilkadziesiąt lat temu robią teraz mali deweloperzy, którzy chcą dostarczyć coś fajnego i świeżego dla graczy. Albo też w duchu starych gier z przełomu wieków w nowych szatach.
Ale tak jest w każdej branży gdzie pojawiają się wielkie pieniądze. Korpo będzie liczyło tylko tabelki w excelu i zysk w stosunku do pracy. W każdej branży im idziesz wyżej tym większa presja i patrzenie na ręce. Jeśli chce mieć swobodę z tamtych dni to pozostaje niezależne studio lub klepanie projektu hobbistycznie po godzinach.
Z jednej strony jest ciężko, ale z drugiej uwielbienie pieniędzy przez wielkie korpa stwarza mnóstwo miejsca dla niezależnego studia średniego rozmiaru by tworzyć grę może nie ogromną, ale pełną pasji i osiągać sukcesy.
Moim zdaniem jako gracze zapomnieliśmy jak się cieszyć z grania. Ciągle tylko jojczymy na poprawność polityczną oraz porównujemy obecne gry do gier sprzed lat.
Przecież większość opinii to istny wylew hejtu i czepiania się o pierdoły, które jeszcze kilka lat temu nie miały znaczenia.
Czasem odnoszę wrażenie że gracze to najchętniej by chcieli żeby twórcy tworzyli gry charytatywnie dla małej grupy odbiorców wgl nie patrząc na obecne potrzeby nowego pokolenia.
Niestety :P my miło wspominamy Gothica i pierwszego CoDa ale obecne pokolenie Rolbloxa czy tam Valoranta.
To jest nie do pogodzenia - to jakby powiedzieć "kiedyś ludzie lubili czytać, a teraz tylko się upijać, i musimy to zaakceptować". Albo może raczej: "kiedyś liczyła się dusza, styl i zainteresowania partnera, a teraz głównie wygląd i kasa; świat idzie do przodu!"
Wymagający odbiorcy (gracze, widzowie, czytelnicy) muszą się pogodzić, że większość produkcji to "guma do żucia" dla oczu - w grach nie jest jeszcze tak tragicznie, jak np. w filmach, bo jeszcze można zrobić coś niezłego bez wielkiej kasy...
Via Tenor
Moim zdaniem jako gracze zapomnieliśmy jak się cieszyć z grania.
Coś co mam nadzieję, że nigdy mnie nie spotka. Naprawdę jest niewiele gier, który nie dają mi radości, a przy reszcie zawsze bawię się bardzo dobrze.
Eh... Dla mnie "dobra zabawa" oznacza ciekawe wyzwanie - jeśli twórcy wyrzucają ciekawe mechaniki, żeby było łatwiej, to ja pasuję... Dzięki za ostrzeżenie!
To jest gadanie jakby społeczeństwo graczy było debilami. Każdy czeka na grę skazana na sukces patrz Dragon Agę Początek a oni zasłaniają się że gracze wola jednak kolorowe woke. To jest tylko i wyłącznie wina deweloperów którzy mają wygolone pół głowy czerwone włosy i krowi kolczyk w nosie. Mając przepis na sukces udają że go nie widzą. Czekam na remake początku bo tego nie spie... choć można mieć obawy.