Dla nich 800 euro to jak dla nas 1600 zł. Ciekawe jakby mieli zapłacić za gry 300 euro tak jak my płacimy 300 zł. Jeszcze im drogo.
Nie ma to jak spojrzenie randomowego polaczka bez pojecia, na zarobki ludzi na zachodzie...
Tja, bo wszyscy tam bez wyjątku zarabiają minimum po 5k euro miesięcznie.
Dla mnie to też zaledwie tygodniowa wypłata. Problem w tym, że do zapłacenia jest kilka rachunków, jedzenie, dzieci, kredyty.
Jaki ja mam zawsze ubaw, kiedy każdy widzi tylko ten jeden wydatek. Bo bo przecież ludzie za granicą żyją powietrzem i miłością.
No jakie, powiedz?
Takie, które potrafi przekuć swoje umiejętności na dobry pieniądz?
Ja nie zaglądam nikomu do portfela. Jeśli cię nie stać na PS5, a chcesz je kupić, to zacznij robić coś, żeby spełnić swoje marzenia.
Dla mnie to też zaledwie tygodniowa wypłata. Problem w tym, że do zapłacenia jest kilka rachunków, jedzenie, dzieci, kredyty.
Yhm, a dla Polaka 800 euro to ponad miesięczna wypłata (w przypadku minimalnej), a też mają rachunki, dzieci i zdarzają się kredyty. Taka różnica.
Problem w tym, że do zapłacenia jest kilka rachunków, jedzenie, dzieci, kredyty. Racja, ludzie w Polsce nie maja do płacenia rachunków, nic nie jedzą, nie maja dzieci i pewnie żaden z obywateli tego kraju nie ma kredytów.
potrafi/ę przekuć swoje umiejętności na dobry pieniądz tymczasem Dla mnie to … zaledwie tygodniowa wypłata, a mówimy o sumie EUR 800…, którą gość określa jako „dobry pieniądz” pracując za granicami kraju (jak domniemam z sensu jego wypowiedzi).
Śmiech na sali - wykwalifikowany pracownik z Polski pracując w Norwegii (np. w koncernie paliwowym) zarabia miesięcznie ponad EUR 10k po przeliczeniu z NOK (jego odpowiednik w Polsce ok. PLN 19.4k). Są handlowcy, którzy wyciągają po przeliczeniu z NOK ponad EUR 16k / miesiąc. A nie mówię tutaj o zarządzie.
Obecnie ps5 kosztuje w Norwegii (po przeliczeniu z NOK) ok. EUR 550 wiec jakieś 5 kartonów papierosów. Od 2 miesięcy ponad jestem w Polsce i (wydaje mi się) że ps5 kosztuje ponad PLN 2k, wiec ok. 10 kartonów papierosów. Uwzględniając dużo mniejsze zarobki w Polsce, i dużo wiekszą cenę samego urządzenia, to faktycznie kosztuje dużo jak na możliwości nabywcze Polaków pracujących w Polsce.
Oesu...
Co za argumenty.
Płaca minimalna i kartony papierów.
Nic dziwnego, że mało kogo tam stać na cokolwiek, kiedy nawet sensownej argumentacji brak.
Aj waj, jak tu źle:D
Nic nie zrozumiałeś. Na warunki i możliwości państw zachodnich (dałem za przykład Norwegię gdyż w norweskiej firmie pracuje prawie 20 lat i do możliwości zarobkowych w tym kraju łatwo mi było się odwołać) zarabiasz bardzo przeciętnie wiec akurat tobie konsola nie wydaje się tania biorąc pod uwagę także inne wydatki, co wynika z twojego postu nr 3: Dla mnie to też zaledwie tygodniowa wypłata. Problem w tym, że do zapłacenia jest kilka rachunków, jedzenie, dzieci, kredyty. Używasz sformułowania, że to dla ciebie tygodniowa wypłata, a dla wielu innych to jakieś 1.5 - 2 dni pracy, czego już pod uwagę nie wziąłeś pisząc tylko o sobie. Teraz weź pod uwagę, że wielu ludzi w Polsce zarabia jeszcze mniej niż ty, tak wiec dla nich jest to o wiele większy jeszcze wydatek.
Nic dziwnego, że mało kogo tam stać na cokolwiek, kiedy nawet sensownej argumentacji brak. I tu właśnie wychodzi z ciebie spojrzenie randomowego polaczka bez pojecia, na zarobki ludzi na zachodzie...
Znudziła mnie ta ciągła gadka szmatka. Od dawna wiem że kupowanie gier w dniu premiery jest bez sensu. Nawet już mi się z tego śmiać nie chce.
Narzekają że swojej perspektywy bo nie mają skali porównawczej. Gdyby typowy hamburgerowiec czy inny niemiaszek wiedział, że na wschód od Odry istnieją kraje gdzie za konsolę do gier trzeba wydać całą albo większość miesięcznej wypłaty, to złapaliby się za głowę i od razu by przestali psioczyć.