Judgment | PC
Judgement ukończone, na koncie 33h.
Judgement to spin-off serii Yakuza, wydany w 2018 r., oparty na najnowszym silniku Dragon Engine, dzięki czemu wygląda naprawdę świetnie i odpowiada obecnym standardom. Akcja dzieje się w Kamurocho, więc wszyscy fani serii będą czuli się jak w domu, ale znajomość jakichkolwiek innych odsłon absolutnie nie jest wymagana, bo poza lokacją nie ma praktycznie żadnych połączeń fabularnych z poprzednimi Yakuzami. Tym razem nie wcielamy się w lokalnego Yakuzę, a w prywatnego detektywa Takayuki Yagami. Nasz detektyw kiedyś był prawnikiem, a jego największy życiowy sukces przerodził się w jego największą życiową porażkę, kiedy wybroniony przez niego od zarzutu zabójstwa klient, kilka tygodni po wypuszczeniu z więzienia, brutalnie zabił i spalił swoją dziewczynę… i tutaj zaczyna się nasza historia.
Przez pierwsze 2-3 godziny, ze względu na Kamurocho, jakoś dziwnie chodziło mi się po mieście, bo aż szukało się wzrokiem wychodzącego gdzieś zza zakrętu Kiryu albo Goro, ale (na szczęście) takie coś nie nastąpiło, a gra dość szybko przekonała mnie do siebie swoją nową formułą kryminału. Judgement całkowicie sprawdza się jako osobny byt, niepowiązany z resztą serii. Fabuła jest po prostu fantastyczna – bardzo poważna, a w tle jest naprawdę dobra zagadka kryminalna i zbrodnia, a także choroba, która dotyka coraz więcej osób na całym świecie, a szczególnie w Japonii. Jest bardzo dobrze napisana, odpowiednio skondensowana i dawkowana, a ostatnie 3 chaptery (z wszystkich 12) to jest po prostu mistrzostwo świata. Gra może nie jest aż tak emocjonalna (w kontekście romantycznym czy uczuciowym) jak inne odsłony Yakuzy, bo twórcy skupiali się na innym elementach, ale zamiast tego w wielu momentach wywołuje po prostu ciary, bo ciężkich i drastycznych motywów jest tutaj naprawdę sporo – to jest zdecydowanie najbardziej mroczna odsłona z tej serii. Postacie poboczne są naprawdę interesujące i chce się je poznawać, bardzo dużo wnoszą do świata gry a ilość interakcji z nimi jak naprawdę spora. Antagoniści – rewelacyjni, są bardzo dobrze napisani, historie kilku z nich są naprawdę ciężkie i łatwo zrozumieć, dlaczego robią to co robią (na ich miejscu wielu z nas zrobiłoby dokładnie to samo), w tle jest też bardzo dużo odcieni szarości, które bardzo wpływają na sprawę którą prowadzimy. Tutaj naprawdę nie ma łatwych i prostych motywów, ale na szczęście nasz kolega Kaito stara się od czasu do czasu wnieść trochę elementów zabawowych, co jest bardzo na plus. Bardzo fajnie wyreżyserowane są cutscenki, widać, że to już znacznie wyższy poziom niż w poprzednich grach. System walki był w porządku, podobały mi się animacje podczas wykonywania różnych combo, były naprawdę świetnie zrobione. Questów pobocznych jest niewiele (moim zdaniem na plus), i większość z nich jest naprawdę fajna. Minigierki w porządku, jak nigdy spędziłem sporo czasu grając w darty, mamy też możliwość „romansowania” z 4-ema dziewczynami, zrobiłem 3 takie „romanse” i przyznam, że ten system randek był całkiem fajnie zrobiony, a historie tych dziewczyn naprawdę przyjemne. No i latanie dronem jest mega! Sprawdza się zarówno jako narzędzie detektywistyczne, a także jako zabawka do latania po mieście.
Na minus dałbym trzy rzeczy – śledzenie podejrzanych, cyklicznie wymuszane walki, kiedy poziom zagrożenia wzrasta do 100% i pewne dziwne motywy przy niektórych sprawach. Śledzenie jest dość proste, ale wyjątkowo monotonne, po dłuższym czasie nudzi i nie zapewnia żadnych atrakcji/emocji – motyw, który trzeba po prostu odfajkować, a trochę tego śledzenia jest - a to jakiś mąż który nagle zaczyna zostawać dłużej w pracy i żona nosem wyczuwa romans, a to jakiś dziwny typ który śledzi młode dziewczyny i się przed nimi obnaża itd. Te cyklicznie wymuszane walki (poprzez sms o tym, że jacyś bossowie przybyli do miasta) po jakimś czasie naprawdę zaczynają wkurzać, bo doświadczenia zbyt wiele się nie dostaje, a jeśli się od razu nie pobiegnie i nie wyeliminuje tych 2 bossów, to dosłownie przy każdym zakręcie ktoś będzie do nas doskakiwał. Odnośnie tych dziwnych motywów - gra czasami każe nam rozwiązać jakąś poboczną sprawę kryminalną, nie dając prawie żadnych wskazówek gdzie iść i czego konkretnie szukać, dwa razy musiałem posiłkować się googlami, bo seryjnie nie wiedziałem w pewnym momencie co mam zrobić żeby popchnąć quest do przodu, a notatki nic nie dały.
Judgement to bardzo dobra gra, a dla fanów Yakuzy to wręcz pozycja obowiązkowa. Gdybym miał ocenić ją całościowo, sądzę że byłoby to w granicach 8,5/10, ale gdybym miał ocenić tylko i wyłącznie element fabularny – jest fantastyczna, świetnie napisana, wciąga na maxa i zaskakuje, a kiedy trzeba to aż przechodzą ciary – dla mnie to jest murowane 9,5/10, i nie dziwię się że fani Yakuzy, obok 0, uważają ją za jedną z najlepszych odsłon w całej serii.