etransport.pl/wiadomosc,74563,odcinkowy_pomiar_predkosci_nielegalny.html
Mam nadzieję, że szybko zrezygnują z tej trzepaczki pieniędzy
A ja wręcz przeciwnie. Zapierdalać można na torze rajdowym, jak wywalisz w krajobraz to tylko sobie zrobisz krzywdę.
A ja wręcz przeciwnie. Zapierdalać można na torze rajdowym, jak wywalisz w krajobraz to tylko sobie zrobisz krzywdę.
Przecież odcinkowy pomiar to nie policjant zza krzaka - ten typ pomiaru robi się w konkretnych miejscach i zawsze jest oznaczony
Dobrze się jedzie na takim pomiarze na A1. Wszyscy mają max te 140km/h i koniec. Wyprzedzasz na spokojnie te wolniejsze auta a nie masz w pół sekundy audi w lusterkach co leci 180 i mruga światłami.
Dobrze jak jadą te 140km/h. Moje doświadczenie mówi, że lewy pas 180km/h, prawy pas 110km/h i okresowo wszyscy zwalniają bo tir sobie musi kolegę wyprzedzić. Jak chcesz jechać 140km/h to slalom między pasami i ciągłe gapienie się w lusterka czy zdążysz wyprzedzić skodę z przyczepką zanim dostaniesz wiązką długich po oczach. O tempomacie możesz zapomnieć.
Dokładnie tak, na naszych autostradach nie da się jechać jak człowiek bo prawym pasem wleką się niemoty po 100km/h (najgorsi to ci co jadą 100km/h po czym przyspieszają i za chwilę znowu zwalniają jakby im się nogą na pedale gazu meczyla) a lewym cisną młodzi i świadomi kierowcy, oraz łyse dresy i psiembiorcy swoimi audi i bmw po 180/200 i walą długimi bo łun się spieszy na wakacje i chce być 1 minutę szybciej na miejscu. Jak są 3 pasy to już w ogóle cyrk bo ludzie sami nie wiedzą którym pasem chcą jechać.
Mam nadzieję, że szybko zrezygnują z tej trzepaczki pieniędzy
Ale jak pomiar? Przecierz ja jerzdżę szypko ale bespiecznie!!!!!!! 90 w mieście to nie durzo!!!!!
Odcinkowe pomiary, tak samo jak fotoradary, to dobre rozwiązanie jeżeli stawiane są w rozsądnych miejscach - czyt. tam gdzie idioci jeżdżą jak idioci, powodując realne zagrożenie. Weźmy za przykład moje okolice i niewielką miejscowość Białcz zaraz koło Witnicy w lubuskim. Droga przez mieścinkę to długa prosta bez chodnika z jednej strony i ścieżką rowerową z drugiej. Był tam fotoradar, z jakichś przyczyn zlikwidowany, od tego momentu kretyni walący z 3-cyfrowymi prędkościami to nie rzadkość. A nikomu nie trzeba tłumaczyć jakie mogą być skutki, jeżeli nagle na jezdni pojawi się pieszy. Od jakiegoś czasu na całej długości obszaru zabudowanego jest odcinkowy pomiar, co w tym konkretnym miejscu jest naprawdę dobrym pomysłem.
W Polsce to niestety chyba nic nie pomoze :/
Jedyna szansa na poprawe bezpieczenstwa to autonomiczne samochody zeby "szlachta" juz nie mogla siedziec za kolkiem.
Tunel w Świnoujściu ma odcinkowy od samego początku, istnieje już rok, a dopiero niedawno zdarzył się tam pierwszy poważny wypadek. Tak samo inne tunele, jak na razie nic dużego tam się nie działo.
Więc pisanie, że polskim drogom chyba nic nie pomoże przy jednej z niewielu rzeczy, która się rzeczywiście sprawdziła, podchodzi pod śmieszność.
odcinkowych pomiarów będzie dużo więcej, to jeden z głównych celów kpo
nie mam pojęcia co w tym jest takiego dobrego. może dlatego że mieszkam w mieście w którym burmistrz zebyuzbierac trochę pieniążków do kasy miasta przywalił 50km/h ograniczeniami prędkości na trzypasmowkach z reguly jest "for cleaner air". Spokojnie jak to mawiają mile złego początki. Ważne żeby inni poczuli bat.
Tak, bat jest na takich ciemniaków ja ty, wyznawco hasła "lubię zapierdalać". 50 km/h zostało wprowadzone po to, by chronić ludzi - w razie wypadku pieszy ma szansę przeżyć.
Ale rozumiem w tym twoim małym rozumku nie zatliła się taka odkrywcza myśl: Jak tu jeździć, by nie dostać mandatu? Zdjąć nogę z gazu i jechać te 50 km/h!"
Dlatego bardzo mnie cieszą wysokie mandaty za przekraczanie prędkości. Jak ktos jest głupi to tylko bat do niego przemówi
powiem krótko, mając chyba nawet lepsze podstawy do określenia adwersarza niż ty i "lubię zapierdalać"
jesteś idiotą
W kraju gdzie jechanie zgodnie z przepisami oznacza bycie zdecydowanie najwolniejszym na drodze odcinkowy pomiar prędkości jest jedną z lepszych rzeczy, jakie wprowadzono.
Tak przy okazji - ciekawe jaki u nas byłby kwik gdyby wprowadzić np. to co widzialem we Francji - dosłownie w każdej miejscowości nieoznakowany radar, żeby ludzie pilnowali tych 50km/h.
Hayabusa
"Tak przy okazji - ciekawe jaki u nas byłby kwik gdyby wprowadzić np. to co widzialem we Francji - dosłownie w każdej miejscowości nieoznakowany radar, żeby ludzie pilnowali tych 50km/h. "
Nie doświadczyłem, ale czytałem że w Holandii mają ponad 100 tyś. kamer monitorujących drogi. Aż trudno uwierzyć, prawie cała sieć drogowa. Koledzy potrafią być na tyle nieuprzejmi, że jeżeli np. masz nieopłacony mandat wystawiony w Holandii i właśnie do niej wjeżdżasz potrafią zawiadomić najbliższy patrol.
Jak będziemy zarabiać tyle samo co Francuzi albo Holendrzy to wtedy mogą sobie stawiać w Polsce fotoradar nawet na każdej ulicy.
Fotoradary czy odcinkowy pomiar prędkości nigdy nie miały na celu poprawy bezpieczeństwa! Jedyny cel to pieniądze z portfeli kierowców.
Przypominam, bo chyba niektórzy zapomnieli, co działo się gdy straże gminne dorwały się do fotoradarów. Każda wiocha powoływała straż wsiową, ustawiali ograniczenia prędkości 40 albo nawet 30 km/h, i obowiązkowo fotoradar, żeby tylko podreperować budżet gminy. W największym zagłębiu fotoradarowym, bodajże w Człuchowie, budżet w ponad 30% pokrywany był z mandatów.
Tak, wielokrotnie słyszałem to pieprzenie.
Gdyby tylko był jakiś sposób, żeby nie dostawać mandatów. Jakikolwiek...
Widocznie zbyt rzadko to słyszałaś skoro uważasz, jak cała masa idiotów, że fotoradar to uniwersalne panaceum zapewniające bezpieczeństwo na drogach.
nikt tu nigdzie nie pisze, że to "uniwersalne panaceum zapewniające bezpieczeństwo".
ale przecież to nie jest coś, co nigdy nie było zbadane i badania pokazują, że liczba wypadków się rzeczywiście zmniejsza, jeżeli pomiary są robione w sensownych miejscach, tak jak zaznaczył
a chyba mniej wypadków to lepsze rozwiązanie niż więcej wypadków? czy jeżeli nie redukuje wypadków do zera to w ogóle nie warto próbować?
Rozumiem, że jesteś jednym z tych kretynów którzy muszą zapieprzać, a potem płaczą że dostają mandat i nie widzą związku między własnym zachowaniem a jego skutkami?
Tak, ten klient uważał, że ograniczenia prędkości nie są dla niego
https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-tragiczny-wypadek-w-warszawie-lekarze-walcza-o-zycie-trzylat,nId,7757101
Dlatego uważam że takich zapierdalaczy jak ty powinno się jeszcze bardziej tępić, przywalać takie mandaty by na drugi raz nóżka nie była tak ciężka. Ciekawe dlaczego po przekroczeniu zachodniej granicy wszyscy zapierdalacze zaczynają grzecznie jeździć według przepisów? :P
tu nikt nie pisze, ale takie podejście mają urzędasy stawiające fotoradary.
To źle rozumiesz. Mnie tylko wkurza konieczność drastycznego ograniczania prędkości na drodze krajowej, gdy co kilka kilometrów jest wiocha z ograniczeniem do 40. A obwodnicy nie uświadczysz, ekspresówki jeszcze nie zbudowali, autostrada jest ale nie po drodze
A dlaczego jest "wiocha z ograniczeniem do 40"?
Bo jak środkiem wiochy, po przejściach dla pieszych wszyscy zapierdalali po 150 to w końcu mieszkańcy wymogli na władzach wiochy ograniczenie do 40 + radar w trosce o swoje życie. Ot proste wyjaśnienie
Tutaj przykład:
https://brd24.pl/spoleczenstwo/firma-stanela-przed-przejsciem-z-fotoradarem-pokazala-nam-jak-szybko-jezdza-tam-kierowcy/
bez kozery powiem dwieście.
problemem jest to, że na jednostkowych przypadkach buduje się narrację która ma legitymizować takie akcje.
To nie są przykłady pierwsze z brzegu, to sporadyczne przypadki.
Pffff sporadyczne przypadki :D
https://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html
Rok 2023 - str 22 w raporcie - przyczyny wypadków:
Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu - 4 216 - 22,1% - 2 pod względem kolejności przyczyna
Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu to taki worek do którego wrzuca się jazdę z prędkością większą niż dozwolona, ALE może też oznaczać jazdę z prędkością mniejszą niż dozwolona ale w trudnych warunkach typu, mgła, deszcz, lód na jezdni.
W praktyce oznacza to że nie każdy z 4 216 wypadków wynikał z "lubię zapierdalać". Jaki konkretnie odsetek nie wiadomo, ponieważ policja nie ujmuje tego w statystykach.
W praktyce oznacza to że nie każdy z 4 216 wypadków wynikał z "lubię zapierdalać"
Czyli jeśłi jest ślisko/mokro/mgła, a ty jedziesz za szybko, to nie jest "lubię zapierdalać"? A co to w takim razie zazwyczaj jest?
Pomijam warunki ekstremalne, bo wtedy każdemu, nawet przy naprawdę niskiej prędkości, może się zdarzyć błąd. Ale najczęściej nie chodzi o warunki ekstremalne - zwykły deszcz to nie są takie warunki dla współczesnego samochodu, o ile nie przesadzi się z prędkością.
Problem w tym, że w Bolandzie kierowcy nie rozumieją czym jest dopuszczalna prędkość i że należy dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Być może pewnym rozwiązaniem byłyby ograniczenia warunkowe tak jak na Zachodzie, czyli znak dopuszczalna prędkość w deszczu, w określonych godz. etc.
Tylko już widzę oczyma wyobraźni tych płaczków, że złe państwo czyha i łowi biednych kierowców w mżawce.
Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu to taki worek do którego wrzuca się jazdę z prędkością większą niż dozwolona, ALE może też oznaczać jazdę z prędkością mniejszą niż dozwolona ale w trudnych warunkach typu, mgła, deszcz, lód na jezdni.
No nie, to nie jest wtedy "prędkość mniejsza niż dozwolona", dostosowanie prędkości do warunków na drodze to zwyczajnie jest obowiązek kierowcy wynikający z przepisów. Jeśli wpadniesz w poślizg przy 50 km/h w miejscu w którym było ograniczenie do 50 km/h i spowodujesz kolizję to jest to wyłącznie twoja wina bo jako kierowca masz psi obowiązek dostosować prędkość do warunków, pogody, własnego samochodu i własnych umiejętności.
Kaganiec na uśmiechniętych poliniaków działa najlepiej.
Oni muszą czuć but na gębie w imie jakiejś idei, żeby poczuć się docenionymi.
W Polsce "wszyscy" mają w dupie przepisy, jeżdżą jak chcą. Na autostradach to już w ogóle jest cyrk, bo większość to dwupasmówki. Po prawej jadą dziadki w Volvo z 1996 r. 80 na godzinę pomiędzy tirami, po lewej szaleńcy 220. Dużo z żoną podróżujemy, to jest mega irytujące, bo jadąc Punciakiem 120 czy 130 albo się wleczesz za pierwszymi albo modlisz żeby przy wyprzedzaniu wielki wojownik w swojej wyścigówce nie zaczął migać światłami żeby mu zjechać.
Czemu boisz się mrugania? To jakiś rozkaz zgodny z KRD że masz reagować? Radzę spokojnie robić swoje, bo gwałtowny skręt jeszcze Cię postawi bokiem i będziesz dochodził racji w sądzie jak znajomy.
Chcą jechać 2 paki to niech jadą. W miarę możliwości im robić miejsce. Ja ostatnio rzadko widzę by ktoś jechał ponad 180. Nie ma tego z pewnością dużo.
Ja moim nowiutkim VW Arteon-em lubię wyprzedzać przy 250Km/h .
Zawsze znajdzie sie choc jeden "lubie zapierdalac" aka SetnyKonkret.
Ludzie piszacy publicznie takie rzeczy powinni prewencyjnie odpierdalac kilkadiesiat godzin wolontariatu opiekujac sie ofiarami wypadkow i sierotami po ludziach, ktorzy w wypadkach zgineli.
Moze by cos do tych przegnilych, narcystycznych mozgow dotarlo wtedy.
Jak czytam o "sporadycznych przypadkach" to mam ochote wejsc w ekran, "przejsc po internecie" wyjsc po drugiej stronie i strzelic profilaktycznego plaskiego na otrzezwienie.
Powiedz to dzieciakom, ktore stracily rodzicow. Rodzicom grzebiacym kilkuletnie dzieci, ratownikom medycznych muszacym wykrobywac ludzi z poplatanej blachy, itd...
Ze sa "sporadycznym przypadkiem", a ty sobie bedziesz jezdzil "szybko ale bezpiecznie", a ograniczenia sa bezsensu.
"Sporadyczny przypadkiem" to jest chyba madra mysl w mozgach takich konkretow.
Troche wyobrazni kurwa.
Ten drugi, ktorego wkurza ze on jedzie i ludzie SMIA MIESZKAC KOLO DROGI i on krol szos musi zwolnic do 40 to tez niezly herbatnik. Jeszcze moze ci ludzie dzieci do szkoly posylaja ta droga!? Albo chodza nia do sklepu?!
Normalnie policzek i osobisty afront dla polskiego krola szos.
Jezu, powiedz dzieciom z patologicznych rodzin, że problemy w domach wynikające ze spożywania alkoholu są sporadycznymi przypadkami.
Czyli co? Dlatego ze to "sporadyczne przypadki" to mamy temu nie przedziwdzialac jako spoleczenstwo czy co? (W przypadku pierdolnietych ludzi na drogach poprzez pomiar predkosci i ograniczenia predkosci).
Bo nie rozumiem czy sie zgadzasz ze mna czy nie.
Sorry ale tu nie ma z czym dyskutowac. Ludzie tacy jak w/w (jezdze szybko ale bezpiecznie a 5 minut dodatkowej jazdy rujnuje mi zycie) naprawde powinni wziac rozbieg i...
Ja tu nie mowie o stronie stricte prawnej ( i nie bede bo sie nie znam), ale komentuje mentalnosc i nieprzystosowanie spoleczne pewnej grupy ludzi, a tej NIE DA SIE OBRONIC.
zobacz głąbie wrzucony przez Nexusa raport tam jest wszystko jak krowie na rowie.
ja już widzę jak dają odcinkowe pomiary prędkości na jednopasmowkach.
to sie musi oplacac
No czyli to, że zwracam na absurd tej argumentacji. Generalizowanie posługując się najbardziej wizualnie drastycznymi argumentami (biedne kalekie dzieci, trupy w powykrzywianych autach) wskazuje na tak naprawdę brak argumentów. Reasumując jeśli te pojedyncze w skali całego kraju przypadki mają uzasadniać rozciąganie większych ograniczeń na całość społeczeństwa to nie bądźmy hipokrytami i róbmy to na każdym polu.
lol ok, ktos ci "ogranicza wolnosc" bo nie mozesz zapierdalac 120 po kazdej drodze i wg wlasnego widzimisie. Normalnie gorzej niz kaganiec.
NO okej, okej.
ROzmowy raczej nie bedzie. Z "whatabout"yzmem sie nie da dyskutowac.
Zwrócę ci tylko uwagę, że akurat SK wspomniał o ograniczeniu 50 na trzypasmowce, czyli ograniczeniach nieuzasadnionych warunkami i okolicznosciami.
Ja z kolei punktuje bledy logiczne uzywanej argumentacji.
Ty idziesz w argumentu ad absurdum i cisniesz, ze chcemy jeździć 120 na kazdej drodze bo lubimy zapierdalac. Kto z tej trojki wydaje się teraz większym pieniaczem?
Zwrócę ci tylko uwagę, że akurat SK wspomniał o ograniczeniu 50 na trzypasmowce, czyli ograniczeniach nieuzasadnionych warunkami i okolicznosciami.
A skąd pewność, że było nieuzasadnione? Może na tej 3-pasmóce jest dużo przejść dla pieszych i zdarzały się na nich wypadki? Może był problem z hałasem? To, że droga ma dużo pasów nie czyni z niej autostrady.
zapomniałeś jeszcze sprawdzić czy nie ksiądz.
takie ograniczenia daje się na drogach gdzie są one potrzebne , w tym konkretnym przypadku nie reguluje ono nawet ruchu a co śmiesznieksze troszkę dalej, tam gdzie dużo kretynów przechodzi przez jezdnię bez pasów bo jest przystanek metra jest już zwyczajowe 70
Ok, widzę trochę jednak nieznajomości tematu.
Po pierwsze może i przepisy stanowią o czasie i miejscu popełnienia wykroczenia/przestępstwa, co nie oznacza, że w oskarżeniach nie pojawiają się kwiatki typu działał w nieustalonym miejscu, w nieustalonym czasie z nieustalonymi i ustalonymi osobami. I TO PRZECHODZI.
Co do osoby prowadzącej pojazd - wysyłane jest wezwanie do wskazanie osoby, która prowadziła wtedy pojazd. I tym ktoś się powinien zająć, bo tutaj dzieją się cyrki. Za niewskazanie jest grzywna dwukrotnie wyższa od tej, która grozi za sam czyn. Mimo, że każdy z nas ma prawo odmawiać składania wyjaśnień, odpowiedzi na pytania itd. to jest jedyna sytuacja, gdy za realizację swoich praw dostajemy karę finansową.
Aczkolwiek słyszałem coś kiedyś o tym, że PODOBNO ktoś wygrał sprawę wskazują inną wymyśloną osobę podnosząc, że nie jest zobligowany do wskazania adresu i to służby powinny tę osobę odnaleźć. Ile w tym prawdy nie wiem.
Niemniej jednak to co typ mówi o tym, że można sobie odmówić wskazania i mieć wyjebkę nie jest prawdą.
Natomiast typ ma rację co do braków administracyjnych i kwestię niedookreśleń w przepisach, które powinny być brane pod uwagę, a nie są, w "imię większego dobra". Jest to oczywiście powiedziane oczywiście w dosyć buńczucznym tonie, ale nie zmienia to faktu, że coś w tym jest.
Taaa odcinkowy pomiar prędkości na co drugiej drodze. Walnijmy jeszcze na terenie całego kraju ograniczenie 30 km/h i progi zwalniające co 500 metrów. Będzie bezpieczniej. Tylko jazda przez pipidówy do pracy to będzie prawdziwa mordęga dla większości obywateli.
Rząd musi doić ludzi z kasy, widocznie nie ma na zbrojenia i 800 plusy... Brutalnej walki z kierowcami i wyciskaniu z nich kasy ciąg dalszy.
Czytałem ten temat na kilku portalach i wychodzi na to że na prawdę nie jest to zgodne z prawem.
UWAGA!
Podaję niezawodny sposób, by nie dać się oskubać tej okrutnej, państwowej maszynce do trzepania kasy: wystarczy jeździć zgodnie z przepisami.
Ja chichotom od "zapierdalania" przytoczę tylko dwie sytuację, które jakoś zapadły mi w pamięć - propos ustawiania bzdurnych ograniczeń i trzepaniu na tym kasy.
1. na zjeździe/zakręci z drogi szybkiego ruchu ustawiono fotoradar celem poprawy bezpieczeństwa. Nacykano ponad 1500 mandatów przy zerowej ilości wypadków. Oznacza to, że ponad 1500 osób weszło w ten zakręt i się nie rozwaliło z prędkością szybszą, niż nakazana. To tak odnośnie poprawy bezpieczeństwa.
2. podczas przesłuchania policjanta ten nie potrafił mi wytłumaczyć, dlaczego mierzyli prędkość na zjeździe z autostrady gdzie ustawiono bodajże zakaz ponad 40 km/h. Zakaz oczywiście ustawiono podczas przebudowy, gdy bramki miały funkcjonować. Aktualnie nie działają, a oni dalej mierzą. Nie odpowiedział również na pytanie dlaczego nie zwróci się z wnioskiem o zmianę tego znaku, skoro nie spełnia swojej funkcji. Mówił tylko, że skoro jest przepis, to mogą mierzyć. To tak propos trzepania kasy.
Wiesz, to druga strona medalu: czasami ograniczenia są ustawione w idiotyczny sposób, albo bardzo niejasny. Niedawno miałem sytuację gdy na odcinku drogi krajowej, zależnie od której strony patrząc - na prostym odcinku drogi! - było ograniczenie do 70. Albo bez ograniczenia i do 90, tylko komuś nie chciało się ustawić znaku koniec ograniczenia.
Tyle, że to niewiele zmienia w kwestii tego że dosłownie codziennie widzę ludzi zapieprzających co najmniej 15-20km/h powyżej limitu, w dobrze oznaczonych miejscach.
Ale to tymi przykładami idiotycznych ograniczeń chcesz negować zasadność wprowadzania ograniczeń i egzekwowania ich tak ogólnie? Czy jaki jest cel tego posta?
Mówił tylko, że skoro jest przepis, to mogą mierzyć
Ty jako prawnik też negujesz zasadność przepisów czy po prostu je egzekwujesz takimi jakie są?
Nie odpowiedział również na pytanie dlaczego nie zwróci się z wnioskiem o zmianę tego znaku,
Mam nadzieje, że przynajmniej ty złożyłeś taki wniosek i uratowałeś innych.
Może bym tak nie narzekał gdyby dodali zaledwie jedną minutę do jazdy dłużej względem odcinka a nie równo wymierzony czas co do sekundy, co często prowadzi do tego, że nawet jak jedziemy przepisowo to zegar może wyłapać tą sekundę krócej i leżymy, a minuta dłużej to nie tak dużo
Pokaż mi a raczej zaznacz fragment, w którym napisałem coś nie tak i Odnieś się do tego jeśli potrafisz poza zwykłym co piłeś, bo równie dobrze mogę zapytać o to samo
Zastanawiam sie czy on wogle ogarnia o czym pisze.
Powtarzam, to tylko minuta roznicy. To niewiele, a wszyscy beda zadowoleni. To samo z denuvo, wystarczy usunąć yylko limit aktywacji, a zabezpieczenie zostawic. Wszyscy beda zadowoleni.
Mandatu nie dostaniesz jesli nie przekroczysz predkosci o wiecej niz 10km/h.
ALE, do tego dochodzi tolerancja kamer, ktora wymagana jest +/-3km/h do 100km/h lub 3% powyzej 100km/h. Takze na OPP 120 mandat mozesz dostac juz od jazdy 127km/h lub dopiera od 135km//h.
Wiec przestan juz pierdzielic o jakis sekundach. Jak na zawodowego kierowce (nawet dostawca chleba takim jest) to masz kiepskie pojecie o tych sprawach.
wlasnie wrocilem z Polski, odcinkowe pomiary predkosci (a raczej zachowanie na nich) sa zabawne. Na odcinku ja wyprzedzalem (bo wiekszosc sie snula ~105 na 120) poza odcinkowymi mnie wyprzedzali (bo zapier...i po 160+ w 120).
W zeszla niedziele bylem nawet swiadkiem wypadku na S8 bo debil po odcinkowym zaczal zapierdalac jak glupi, zamkniete pasy, smiglowiec, tyle ze nikt nie zginal.