Gracz oblał swój PC farbą, ale na szczęście ratunek przyszedł z niespodziewanej strony
Mogli by np dać sprzęt jakiemuś biednemu dziecku ale lepiej dać za głupote debilowi który i tak ma pełno kasy
To mi tez jutro kot zaleje i WCALE nie będzie to celowa akcja marketingowa. Tylko muszę kota zorganizować i pusty łeb, który stawia kuwetę pełna farby na obudowie, która stoi na biurku, gdy jest kot w domu.
Idiokracja wjechała już nawet w marketingu... Dramat.