Dustborn | PC
Jaka piękna katastrofa w dniu premiery tylko 71 osób gra. LoL. Czyli sami twórcy co tworzyli i okazjonalnie sprzątaczka lub portier. Jak to było: Go woke, go broke. https://www.youtube.com/watch?v=L2kctOFeUFA
Nikt nie lubi takich gier, żadni gracze nie chcą takich gier, nawet te lewary co spędzają godziny na twiterze którzy niby mają być audiencją takich gier mają w dupie takie gry, bo oni jedynie pragną virtue signalingu na dużych mediach społecznościowych a granie w jakieś gówniane gry im tego nie da. Pójdą sobie pograć w Valoranta czy Eldern Ringa a takiego gówna nikt się nawet kijem nie tknie. Życzę twórcom szybkiej bankrutacji.
Podobno ostatnio w Japonii przez całe targi nawet nikt nie chciał podejść do tego stoiska pewnie gracze bali się, że jeszcze czymś się zarażą.
Gdyby tylko dało się wydedukować powód, dla którego Azjaci nie chcieli tam podejść...
Gra na którą czekałem 4 lata od zapowiedzi. Na 3 lata słuch o grze zaginął na tyle, że aż się obawiałem czy jej nie anulowali. Ale nie i wreszcie wyszła. I bardzo dobrze, bo Dustbron to bardzo dobra gra.
Gra to w sumie taka nowoczesna gra przygodowa, gdzie chodzimy klikamy na różne rzeczy oraz rozmawiamy z postaciami. Mamy tu jednak nie tylko samo chodzenie jak w symulatorach chodzenia i nie tylko samo gadanie i wybory jak u Telltale. Gra ma bardzo ciekawy i oryginalny setting: opresyjne USA w 2030 roku. My jako posiadacze dziwnych mocy słów jesteśmy na cenzurowanym więc próbujemy się wyrwać z tego kraju w poszukiwaniu lepszego życia. Razem z naszymi towarzyszami udajemy się w podróż przez "Stany Podzielone Ameryki" w naszym wycieczkowym autobusie z kierowcą robotem aby finalnie trafić do celu naszej podróży. Dla przykrywki udajemy zespół muzyczny udający na trasę koncertową, więc gra stawia na śpiewanie i granie. Tworzymy swoje własne piosenki i potem występujemy mamy więc minigierkę muzyczną. W czasie naszej podróży nasza gromadka stale się powiększa o kolejne ciekawe i różnorodne postaci. Każda postać jest tutaj unikalna i ma swoją unikalną moc, która jest mniej lub bardziej przydatna w danych sytuacjach. Z naszymi towarzyszami możemy kształtować relacje, mają oni 3 archetypy postaci które określają potem ich niektóre reakcje, nastawianie, dialogi czy też np. to czy będą chcieli nam w jakiejś sytuacji pomóc. Dla przykładu postać "idealistka" możesz nie chcieć nam pomóc w dokonaniu kradzieży. Ogólnie wszystkie postaci są bardzo ciekawe, dobrze napisane i całą naszą gromadkę można naprawdę polubić i się z nią zżyć. Gra ma bardzo dobry klimat podróży grupki przyjaciół wraz z bardzo fajnymi momentami ukazującymi relacje panujące w grupie. Gra porusza także poważniejsze tematy jak dezinformacja, walka z wykluczeniem itd.. Gra udowadnia że słowa rzeczywiście mają moc. W czasie naszej podróży odwiedzamy różne miejsca na mapie USA w tym Oregon, Nevadę czy Chicago. Lokacje nie są duże ale spędzamy na nich trochę czasu, rozmawiając z postaciami czy eksplorując. Między poszczególnymi etapami odpoczywamy na kempingu, gdzie możemy rozmawiać z naszymi towarzyszami, omawiać bieżące wydarzenia czy dawać im zbierane pod drodze prezenty. Nie każdy prezent jest dobry i może popchnąć daną postać w kierunku innego archetypu. Co bardzo mi się spodobało i zaskoczyło to fakt, iż na koniec gry nie mamy żadnego "ostatecznego wyboru" kształtującego losy bohaterki jaki pojawia się w wielu innych grach. Gra prostu z mostu mówi nam ustami głównej bohaterki, że to nigdy nie jest pojedynczy wybór tylko suma poszczególnych wyborów dokonywanych po drodze. Tak samo archetypy naszych towarzyszy definiują ich decyzje co do ich dalszych losów. Bardzo fajna rzecz, która sprawia, ze nasze wybory i relacje jakie stworzyliśmy z innymi postaciami rzeczywiście mają znaczenie.
Jako, ze nie jest to tylko symulator chodzenia, mamy tutaj kilka mechanik rozgrywki. Jest walka, dosyć prosta i łatwa ale jednak przyjemna. Oprócz zwykłych ciosów, mamy także atak specjalny "drwinę" i nasze moce. Nowe moce możemy tworzyć po zebraniu odpowiednich ilości "ech", które znajdujemy w trackie gry przy pomocy naszej starej przerobionej przenośnej konsoli do gier. Na której możemy też zagrać w jakieś proste gierki. Naszą broń, nasz kij także możemy ulepszać. Bardzo fajne są przekomarzania w trakcie walki. Nie dość, że są bardzo fajnie napisane to są jeszcze fabularnie uzasadnione, gdyż w ten sposób bohaterka ładuje swoje moce. Jest także jeden etap gdzie gra staje się turową bijatyką z widokiem z boku. To tylko jeden etap ale zawsze jakieś urozmaicenie. Cała gra jest przedstawiona w formie komiksu i ma bardzo ładny cel-shadingowy styl graficzny. Jako, że gra ma spory nacisk na muzykę przez naszą przykrywkę to soundtrack jak można się domyślić jest bardzo solidny, tak samo jak voice-acting.
Reasumując Dustborn to bardzo dobra gra, lepsza niż się spodziewałem. Oczywiście jest to średniobudżetowy tytuł więc nie można się spodziewać wykonania rodem z największych i najlepszych na rynku gier. Animacje są czasami trochę drętwe a wydajność niestabilna. Jednak jak na tytuł AA gra jest całkiem spora (przejście zajmuje około 20 godzin) i ogólnie jest całkiem nieźle pomyślana, zaprojektowana i wykonana. Nie ma tu żadnych głupawek a całość wypada nad wyraz solidnie. Szczególnie jeżeli idzie o narrację, dialogi i postaci. Tak powinny wyglądać współczesny gry przygodowe.