Dying Light: The Beast będzie bardziej liniowe niż Dying Light 2. Twórcy chcą, by gracze poczuli się jak Kyle Crane
Trochę to śmieszne, że wracają do postaci Crane'a i fabuły bez wyborów. Czyżby hejt na DL2 został przez nich zauważony? Nudny bohater, wybory, które nie miały znaczenia, nudna mapa, która do Harran nie miała podjazdu, cofnięcie się cywilizacji do pseudośredniowiecza, a później dodanie broni palnej, co było zaprzeczeniem całej postawy Smektały i wymyślonej wcześniej otoczki dlaczego pistoletów brakuje.
Teraz dostajemy DLC, któremu bliżej po pierwszym trailerze do The Following, a to już plus. Jeszcze żeby usunęli te głupie nadnaturalne moce i zamienianie się w zombie.
W sumie mądre tak to by sprzedali dodatek za 150zł a teraz walną cenę 360zł bo to przecież nowa gra. DL2 był totalnym regresem względem pierwszej części, system fizyki nie istniał oprawa graficzna zmieniła się w jakieś kolorowe bloby i tutaj czuję, że będzie to samo.
Wybory były jednym z największych zawodów w dwójce, więc może to i dobrze.
Po tym jak dwójka była słabsza od jedynki to nie nastawiam się na coś specjalnego, ale będę śledził co tam tworzą.
Super jak wracają do tego co było w jedynce którą ukończyłem 2 razy i pewnie jeszcze zagram przed premierą nowej gry. Dwójkę raz i więcej mi się chce.