„Nie nadążam za tym i trudno mi to zrozumieć”. Reżyser Pillars of Eternity stwierdził ze smutkiem, że nie byłby w stanie powtórzyć sukcesu Baldur's Gate 3
Rzecz w tym, że Pillars of Eternity 2 to izometryczne RPG bliskie gatunkowego ideału. Pod względem konstrukcji świata czy swobody, którą daje wypada znacznie lepiej od Baldur's Gate 3. Tytuł Larian jest za to lepszy pod względem technicznym, bo jest w 3D, ma prawdziwe cut-scenki i animowane modele postaci podczas rozmów. Gdyby PoE 2 miało budżet BG3 jestem niemal pewny, że dostalibyśmy produkcję o porównywalnej jakości, a nawet lepszą. Smutne, że Josh dostał trochę po głowie, pomimo dostarczenia na rynek RPG-a niemal idealnego. Tak jednak czasami bywa. Przypuszczam, że PoE 2 poniosło porażkę między innymi z powodu pirackiego settingu, którego mieliśmy przesyt w popkulturze w zeszłej dekadzie.
Ogólnie wydaje mi się, że Josh błędnie diagnozuje przyczyny sukcesu BG3 i przyczyny porażki PoE 2. To nie żadne kontrowersyjne romanse przyniosły grze sukces, a uwspółcześnienie formuły izometrycznych (czy może bardziej quasi-izometrycznych) RPG-ów, wykorzystanie marek Baldur's Gate oraz Dungeons & Dragons, nieustannie podtrzymywany hype podczas całego okresu pozostawania BG3 w Early Accessie oraz uczciwe podejście do graczy przez Larian Studios. PoE 2 położyły z kolei (pod względem finansowym podkreślam, a nie jakościowym) piracki setting, zmęczenie formułą po zalewie quasi-izometrycznych RPG-ów, z jakim mieliśmy do czynienia w zeszłej dekadzie i niewielki budżet marketingowy. Larian poszedł "all in" i promował swoją grę jako tytuł AAA, co pomogło mu wbić się do mainstreamu. Obsidian w przypadku PoE 2 takich zabiegów nie stosował. Wynikało to zapewne z ograniczonych funduszy i faktu, że gra z powodów technologicznych do AAA aspirować nie mogła.
Szkoda, że Josh zaczął wątpić w swoje designerskie umiejętności, bo może się okazać, że Pillars of Eternity 2 pozostanie już na zawsze najlepszym RPG-iem Obsidianu.
Nie no proszę, nie myślmy w ten sposób. To, że BG3 odniósł większy sukces to nie znaczy, że tylko ich podejście jest słuszne i wszyscy muszą je naśladować.
A romanse w Pillarsach to akurat zrobione są tak bardzo na 'odwal się', że równie dobrze mogłoby ich nie być. Zresztą podobnie było w DOS2. Zawsze miałem wrażenie, że wrzucone je tam bo publiczność się tego domagała a twórcy niespecjalnie mieli na to ochotę. W pierwszych częściach tych serii w ogóle nie było romansów.
Zresztą, w BG3 też nie są one żadnym cudem. Wysoki poziom jak w Dragon Age lub Mass Effect, ale wcale nie są bardziej rozbudowane niż tam. Zdecydowanie nie jest to żadna nowa jakość. Zamiast zachwycania się tym, że możemy wychędożyć niedźwiedzia wolałbym żeby każdy romans miał trochę więcej treści.
Tylko, że Obsidian w obecnej formie po prostu nie jest w stanie zrobić takiej gry i nawet nie chodzi tu o umiejętności pracowników. Baldur's Gate 3 to ogromny ewenement, bo ktoś w obecnych czasach zdecydował się zrobić wysokobudżetowy produkt z turowym systemem walki. Nie ma szans, by Microsoft im sypnął takim budżetem. No i druga sprawa, BG3 to nie jest po prostu oldschoolowy RPG z dobrą grafiką. Tam mimo wszystko było sporo nowoczesnych rozwiązań. Znam wielu, których strasznie odrzuca staroszkolny projekt erpega (właśnie w stylu Pillarsów) a jednak BG3 byli w stanie przejść w całości.
lemingow zawsze bylo wiecej tylko nie zawsze byly one docelowym targetem do wydojenia. klasyczny przyklad mainstreamu, patolemingozy i sukcesu mierzonego zdobytym hajsem, a nie jakoscia samego produktu. a przebic ten wyimaginowany "sukces" bardzo latwo. wystarczy naszprycowac gre mikrofajansem po brzegi, obnizyc kategorie wiekowa i zwiekszyc naklady marketingowe. reszta nie ma przeciez znaczenia.
Rzecz w tym, że Pillars of Eternity 2 to izometryczne RPG bliskie gatunkowego ideału. Pod względem konstrukcji świata czy swobody, którą daje wypada znacznie lepiej od Baldur's Gate 3. Tytuł Larian jest za to lepszy pod względem technicznym, bo jest w 3D, ma prawdziwe cut-scenki i animowane modele postaci podczas rozmów. Gdyby PoE 2 miało budżet BG3 jestem niemal pewny, że dostalibyśmy produkcję o porównywalnej jakości, a nawet lepszą. Smutne, że Josh dostał trochę po głowie, pomimo dostarczenia na rynek RPG-a niemal idealnego. Tak jednak czasami bywa. Przypuszczam, że PoE 2 poniosło porażkę między innymi z powodu pirackiego settingu, którego mieliśmy przesyt w popkulturze w zeszłej dekadzie.
Ogólnie wydaje mi się, że Josh błędnie diagnozuje przyczyny sukcesu BG3 i przyczyny porażki PoE 2. To nie żadne kontrowersyjne romanse przyniosły grze sukces, a uwspółcześnienie formuły izometrycznych (czy może bardziej quasi-izometrycznych) RPG-ów, wykorzystanie marek Baldur's Gate oraz Dungeons & Dragons, nieustannie podtrzymywany hype podczas całego okresu pozostawania BG3 w Early Accessie oraz uczciwe podejście do graczy przez Larian Studios. PoE 2 położyły z kolei (pod względem finansowym podkreślam, a nie jakościowym) piracki setting, zmęczenie formułą po zalewie quasi-izometrycznych RPG-ów, z jakim mieliśmy do czynienia w zeszłej dekadzie i niewielki budżet marketingowy. Larian poszedł "all in" i promował swoją grę jako tytuł AAA, co pomogło mu wbić się do mainstreamu. Obsidian w przypadku PoE 2 takich zabiegów nie stosował. Wynikało to zapewne z ograniczonych funduszy i faktu, że gra z powodów technologicznych do AAA aspirować nie mogła.
Szkoda, że Josh zaczął wątpić w swoje designerskie umiejętności, bo może się okazać, że Pillars of Eternity 2 pozostanie już na zawsze najlepszym RPG-iem Obsidianu.
To Baldur's Gate 3 daje dużo większą swobodę niż Pillars of Eternity 2. Przy obu starałem się sprawdzać różne waianty i wycisnąć co się da z mechanik. Niestety póki co przeszedłem te gry raz, ale sądzę, że kiedyś podejmę się ich ponownie.
Pillarsy są jak dla mnie ździebko przestarzałe w mechanikach, miejscami nudnawe i zanadto sztywne bez polotu, humoru i finezji największych klasyków gatunku wiec mogą buty czyścić Ultima VII 1992, Fallout 2 1998, Planescape Torment 1999, Baldur's Gate 2 2000, które całkowicie zmiażdżyły system i stały się wzorcem dla przyszłych twórców. Przechodziłem te produkcje wiele razy więc znam na wylot wszystkie zalety, które stoją za ich sukcesem.
Moim zdaniem Pathfinder: Wrath of the Righteous od studia Owlcat jako gra AA dużo lepiej od Pillarsów (też gry AA) sprawdził się jako duchowy spadkobierca Planescape Torment i Baldur's Gate 2, które były jak wiadomo grami AAA, gdy pojawiły się na rynku. Jednak nawet drugi Pathfinder nie był w stanie zaoferować mi tego co te wymienione dzieła Black Isle i Bioware przy dziewiczych podejściach ćwierć wieku temu. Odgrzewany kotlet nie smakuje już tak dobrze. Tym bardziej, gdy jest zbyt słabo doszlifowany porównując do wybitnych prekursorów. Pillarsy za to kurczowo trzymając się tego co było są skostniałe do bólu. Powstały o kilkanaście lat za późno. To są wszystko rewelacyjne cRPG, ale nie trafiły z czasem.
Mamy też inne podejście z casualizacją. Przykładowo Dragon Age: Origins zyskało u mnie z czasem przy powtórkach i świadomości, że powstały przeciętne sequele marnujące potencjał, bo na premierę odbierałem tę produkcję jak casualowy produkt skrojony pod konsolowców, a nie rasowe cRPG. Zresztą podobnie było z pierwszym Bioshock (duchowym spadkobiercą dużo bardziej rozbudowanego i wymagającego myślenia System Shock 2) czy trylogią Mass Effect, które początkowo również potrafiły mnie zniechęcić płytkimi mechanikami rodem z najprostszych gier akcji. Taka jest cena dotarcia do jak największej ilości odbiorców przy grach RPG. Pojawia się Baldur's Gate 3 ze stylem inspirowanym serią Ultima, ale podanym w bardziej nowoczesny i przystępny sposób, by dotrzeć do jak najszerszego grona więc wcale nie powinno nikogo dziwić, że takie podejście dało duży sukces finansowy. Nie uważam jednak, że BG3 na 2023 rok jest lepsze od Ultima VII na 1992. Dużo mocniej wybijała się ta druga wymieniona produkcja na tle konkurencji i do dziś mocno zawstydza ponad 99% gier swoimi mechanikami mimo, że jej premiera była całe 32 lata temu. Nie sądzę, że to samo powiemy o BG3 za 32 lata.
Dodałbym też walkę turową jako dużą zaletę BG3. Typ walki z aktywną pauzą z PoE i pokrewnych (np. Tyranny) jest jednak nudnawy w dużej ilości.
Mam suba na kanale Josha, więc film widziałem już wcześniej. Liczę, że powróci do tworzenia pełnoprawnych erpegów po tym jak zrobił sobie przerwę po Pillars of Eternity II, którego tworzenie pewnie kosztowało go sporo energii. Ostatnio stworzył bardzo pozytywnie przyjęte Pentiment, więc mam nadzieję, że zyska nowe siły.
Sukcesu marketingowego i sprzedażowego BG3 by nie powtórzyli, ale ewentualne Pillars of Eternity 3 spokojnie mogłoby być lepszym erpegiem. Obie części PoE są wg mnie lepsze od obu części Original Sin. A BG3 to przecież Original Sin 3 w świecie D&D. Osobiście wolę podejście do rozgrywki zaproponowane przez Sawyera i spółkę z Obsidian. To seria PoE była prawdziwym duchowym spadkobiercą Baldurów i pozostałych gier na silniku Infinity. Divinity: Original Sin ma sympatycznie zrealizowane walki, ale reszta pod względem erpegowym leży: rozwój postaci (wystarczy maksować jeden atrybut najbardziej przydatny dla danej klasy), dialogi (wciskanie 1,1,1,1... by wyczerpać listę dialogową), eksploracja (świat podzielony na sekcje dla konkretnego poziomu). Ostatecznie rozgrywka w Original Sin na dłuższą metę zaczyna nużyć. Pillarsy są grami dla niszy jaką są gracze, którym podobały się pierwsze Baldury. Produkcje Larianów są już bardziej tytułami dla mainstreamowego gracza.
Sawyer nie rozumie romansów we współczesnych RPG
Nie tylko ty Josh, nie tylko ty.
Jeden z najidiotyczniejszych, najbardziej zenujacych i najgorzej zrealizowanych elementow wspolczesnych RPG.
Co lubią i czego nie lubią, pod względem mechanicznym, fabularnym i tak dalej. Albo rozumiem, ale nie podoba mi się to. Czuję więc, że jestem trochę poza kontaktem z tą publicznością w taki sposób, że – jeśli chcesz dać mi kupę pieniędzy na zrobienie gry, zrobię ją [śmiech] – nie sądzę, że koniecznie spodoba się tej samej publiczności i zwróci pieniądze
Jak w dyplomatyczny sposob powiedziec, ze wspolczesny mainstreamowy gracz to idiota, ktory i tak "historii tego swetra by nie zrozumial".
Sawyer zawsze z RIGCZem. ;)
Na jego miejscu zabralbym zabawki z Obsidiana i zalozyl swoje studio z 15-20 pracownikami (przeprosic sie z Chrisem Avellone!) i robil mniejsze gierki. Jako przyklad tego co da sie osiagnac, podam np. Grim Dawn, mega kompetentny HnS, z tona contentu (wiecej niz D3 i 4 razem), itemow, itd... zrobiony przez 13 osob, i ktory zarobil GORE pieniazkow dla Crate.
Przypuszczam ze Pentiment tez wyszedl na plus, bo viralowo sie wypromowal troche, popularnosc i odbior gry zaskoczyla Sawyera.
Widac po tym jak i co chlop mowil ze "wielki swiat developerki" go troche wytarmosil.
Czy tylko ja mam wrażenie, że Josh Sawyer jest ostatnio wypalony zawodowo? Zauważam w różnych wpisach lub wywiadach, że przestał być pewien swoich umiejętności w produkowaniu gier RPG. Szkoda, mam nadzieję, że to ja się mylę i to jedynie błędna interpretacja tekstów.
Niemniej grałem w obie części PoE, w Tyranny, The Outer Worlds i myślę, że Obsidian cały czas ma rękę do świetnych RPG. Nawet Pentiment, który był niczym przygodówka P&C cały czas trzymał poziom i fascynował.
Nie grałem w BG3, ale miałem okazje obcowania z obiema częściami DoS od Lariana. I niestety ten styl akurat do mnie nie przemówił. Wymęczył i pod względem samego RPG nie zachwycił. Możne dlatego cały czas trudno wziąć się za ich BG.
Każda gra z poprzednich dekad cechowała się ty, czego ówcześni gracze potrzebowali. W BG2 romans z Viconią był bardzo prosty, ale ilekroć wracam do tego tytułu powtarzam go. Bo jest ciekawy.
W Arcanum romansów nie pamiętam, a gra i tak była wybitna pod względem fabularnym i możliwości (poza walką) danym graczowi.
Też uważam, że PoE2 wyłożył piracki klimat i nawet pełne kwestie dialogowe. Po uruchomieniu miałem wrażenie, że "coś tu jest nie tak". Mimo to jako gra stała na na prawdę wysokim poziomie.
Tego chłopaka ktoś musi podnieść porządnie na duchu i dać ciekawy projekt do roboty. Bo stara gwardia niedługo wysypie się sama przez siebie i kompleksów innych gier :(
Każdy by się wypalił gdyby przez kilka lat bez przerwy tworzył obie części Pillars of Eternity, a później dostał w twarz słabą sprzedażą "dwójki". O ile jeszcze pierwsza część osiągnęła jako taki sukces, bo była moda na gry z Kickstartera, tak w 2018 roku premiera Deadfire przepadła w zalewie innych gier.
Ale stało się jak stało i trudno. Zatem miejmy nadzieje, że Avowed będzie dobrą grą dająca Obsidianom energię i fundusze na dalsze projekty.
Także pozostaje tylko trzymać kciuki i czekać :)
Mogę pisać jedynie za siebie, ale jeżeli dostanę grę taką jak TOW ale w świecie PoE to będę bardzo zadowolony.
Przyznam się, że musiałem podejść do tego tytułu dwukrotnie, ale jak póżniej kliknęło sprawiało radość do samego końca.
Nie rozumiem dlaczego ludzie tak skarżą się na TOW. To na prawdę kawał solidnej gry. Nie AAA, po prostu solidnej gry 7/10 - czyli dawniej BDB warto grać.
No nie wiem dla mnie Neverwinter 2 czy Fallout new Vegas to gry kultowe które kończę raz w roku i za 20 lat będę do nich wracał, BG 3 to także wspaniała gra ale bez przesady, nie jest to gra lepsza w mojej opinii niż arcydzieła od Obsydianu i nie będę w to grał tak często, być może jeszcze kiedyś ukończę raz czy dwa, owszem cykl Pillars of Eternity nie był szczytem możliwości Obsydianu i raczej był cieniem ww gier, ale nie ma co się po jednej "porażce" poddawać, porażce w cudzysłowie bo przecież pillarsy to znakomite crpgi które mimo że nie wybitne i nie przejdą do klasyki to warto przejść i nikt się źle bawić nie będzie. Moim zdaniem Obsydian powinien walczyć o prawo do kontynuacji/spinoffu Fallouta new Vegas, żeby to nie była kolejna gra z serii czyli F5 , tylko Vegas 2 z dalszymi losami bohaterów z mohave, temat jest gorący że dziwię się że takiej współpracy jeszcze nie ma, jest silnik od bethesdy, który jeszcze domaga jakoś, są asety, modele, kupa kodu Fallouta 4 i 76, trzeba tylko starego dobrego obsydianu żeby znów swojej magii użyli i zrobili kolejną grę w którą będę nolajfic dekady
Uwielbiam Pillarsy(akurat jedynkę trochę bardziej, ale to tylko ze względu na klimat), ale nie mogę się tu zgodzić.
Pillars of Eternity 2 było lepszą grą niż BG3. Pod względem realizacji owszem, pod względem fabularnym nawet do pięt nie dorasta do BG3. PoE2 to gra przygotowana perfekcyjnie - jak stary dobry Fallout 2 - niestety pod względem fabularnym jest - co najwyżej - przeciętna. Main plot leży i kwiczy.
Taaa, tylko że Poe1 było całkiem dobre ale Poe2 to jest niestety co najwyżej gra średnia z wieloma elementami po prostu słabymi. Nie ma podjazdu do gier Lariana.
Mnie romanse już nie interesują w grach. Jak miałem te swoje 15-17 lat, wielką burzę hormonów to miałem na to paracie, w realu i grach, na studiach już wygasało. Teraz to po paru relacjach czuje, że wygrałem życie odmawiając "poważnych umów" i zobowiązań. Widziałem jak się potoczyło życie tych dziewczyn. A po za tym cała ta Wokowa reszta, już nie chce mi się od tego wszystkiego grać w RPGi i wiele gier single player. Po pracy mogę odpalić Mortal Kombat 1 wykonać fatalisty lub dużo ambitniejszy Tekken 8, później coś innego, a za parę godzin położyć się spać, bo do Januszexu... przynajmniej pracuje na 3/4.
Pewnie zbyt młody lub /i nieoczytany gość.
Sawyer jest pod 50tke, i jest jednym z ludzi w branzy, ktorych bez chwili wachania mozna nazwac erudytami i/lub intelektualistami.
Czasem warto przeczytac przed komentowaniem, i wiedziec czego i kogo dotyczy artykul.
No chyba ze to trolling, co tez przyszlo mi do glowy w sumie teraz.
I jak to się ma w takim razie do BG3, które nie oferuje dosłownie nic ciekawego, jeśli chodzi o część pisaną oraz ogólną estetykę, która jest niesamowicie generyczna ?
"oferuje dosłownie nic ciekawego, jeśli chodzi o część pisaną oraz ogólną estetykę, która jest niesamowicie generyczna ?"
Jest lepsze niż próba wykazania jakiś moralnych obciążeń za kolonializm. A to z czym się nie zgadzam to w Baldur's Gate 3 buduje się legendarność wieloma opcjami w dialogach i budowanej stawce gry. Można powiedzieć, że wzięto z kryminałów budowanie napięcia i wywoływanie motywacji do działania. Plus nagość. A tym czasem Pillars of Eternity 2 to melancholia i low fantasy. Inflacja fantasy
Muad'Dib - to była delikatna drwina, jak słusznie zauważył Bryan Fury. Problem w tym, że poza wiedzą wyniesiona z książek trzeba mieć także ponadprzeciętną wyobraźnie, aby stworzyć ciekawą, intrygującą wręcz fabułę, której niestety w serii POE (szczególnie w cz.2) zabrakło.
Well, większość Twoich wypowiedzi na tym forum popieram, często podzielając prezentowany punk widzenia, a Ty mi zarzucasz trolling - przykre.
Osobiście BG3 mi się nie podoba. Może robi wrażenie na dzieciach bo im łatwo zaimponować, zwłaszcza jeśli się przerzuciły z jakiegoś wykręcacza portfeli, co nie jest ich winą ale też o niczym nie świadczy.
Dla mnie to jest taki przysłowiowy Jeleń na Rykowisku - ktoś się może zachwycić tym jak wiernie oddano koncept (gamingu np.), ale generalnie "spod farby" dość widocznie przebija tandeta...
I bez romansów i grafiki BG3 stoi wyżej niż Pillarsy. Ciekawsze wybory, świetna interakcja z otoczeniem, walka, pełniejsi towarzysze.
Pillarsy były ok, ale to w wielu miejscach odgrzewanie starego kotleta i pudrowanie przestarzałych mechanik. Fabuła nieporywająca, setting w PoE2 totalnie bez polotu i pompatyczne dialogi. BG2 zrobił wszystko lepiej, a wyszedł kilkanaście lat wcześniej
Beka z takich bezguściów jak ty - BG3 nie oferuje dosłownie nic pod względem fabuły (płytkiej jak kałuża) i estetyki (żałośnie generyczne high fantasy).
Gdyby tylko za Obsidianem stał jakiś duży wydawca, który mógłby sobie pozwolić na sfinansowanie ryzykownego projektu...
Microsoftu nie interesują wielkie ambitne tytuły, tylko krótkie średniaki do Gamepassa, aby zapchać czymś subskrypcję po taniości. Ma być dużo i tanio.
Dlatego Avowed czy Outer Worlds 1/2 są/będą krótkie.
Ja proponuje tworcy POE rozciagnac nudne opisy na kolejne 200 000 linii. Wtedy NA PEWNO powtorza sukces BG3. Owait...
Po prostu obie to dobre (świetne?) gry, ale PoE2 jest dla zdecydowanie węższej grupy odbiorców. Bo nie oszukujmy się, ale jaki procent graczy jest dzisiaj zainteresowany izometrycznym RPG? Przecież niedzielny gracz nigdy takiej grze nawet nie da szansy. Dzieciaki w takie gry też już nie grają. Z kolei BG3 ma tyle atutów, że jest w stanie przyciągnąć wszystkich, nawet tych którym niezbyt po drodze z gatunkiem.
Podchodziłem do dwójki parę razy, zachęcony settingiem (w odróżnieniu do sztampowej jedynki), ale te ściany tekstu o marnej wartości i nieprawdopodobnie smętna muzyka nie pozwoliły tego dobrze ugryźć.
Via Tenor
Mysle, ze powinienes te opinie wyslac do Sawyera bo najwyrazniej sam w to nie wierzy. ;)
Oba Pillarsy to świetne gry. Topowe cRPG. BG3 też jest super, ale jednak to dużo lepsza technicznie gra. I ja trochę tak rozumiem słowa Josha. Skala przedsięwzięcia jakim było/jest BG3 totalnie by przerosła umiejętności zarządzania i koordynowania wszystkich aspektow z nim związanych. Podtrzymywanie hype (marketing), umiejętności zbierania funduszy bez oddawania pola inwestorom, rekrutacje i budowanie zespołów, itp itd to wszystko było gigantyczne w Larian. I chyba Josh nie ma na to ochoty…
Pathfinder, Pilarsy i BG3 to dla mnie najlepsze izometryczne rpgi ostatnich lat. A romanse nie są wielką tajemnicą. To część opcjonalnej fantazji: uratować świat i zdobyć miłość po wieki. To jedna z podstawowych potrzeb czlo... w zasadzie większości organizmów.