Bungie mierzy się z gigantycznymi problemami finansowymi, a CEO studia inwestuje miliony w kolekcję klasycznych samo...
W warunkach runku konkurencyjnego wysysanie absurdalnych (bo na klasycznej kilkukrotności zarobków starszego developera naprawdę da się przeżyć) sum pieniędzy z firmy przez kierownictwo praktycznie zawsze kończy się jej upadkiem -- bo zarobki powyżej pewnego progu to dla firmy praktycznie ekstra podatek, co kończy się tym, że gorszy towar musi sprzedawać drożej... czego naturalną konsekwencją jest, prędzej czy później, bankructwo.
Takie layoffs'y to po prostu firma bankrutująca etapami, lub/i ewentualnie będąca "pożerana" przez CEO
(owieczka studia developerskiego znika, a bizneso-żerca zwany CEO wstaw imie rośnie w siłe).
Bungie mierzy się z gigantycznymi problemami finansowymi
Sami ciężko na to zapracowali.
nie mówię, że zachował się fajnie, no ale jeśli wydawał swoją kasę i było go stać na te auta... kto bogatemu zabroni xd
Też mnie to zastanawia dlaczego ludzie się oburzają na te samochody. 98% osób mając firmę i dochody z tego zrobiło by dokładnie to samo, a tu wielkie oburzenie.
To nie jest i nie bedzie juz stare Bungie. To takie 343 wersja Sony. Przegrałem w obie czesci Destiny łącznie z 1000h i uważam, że to bardzo przereklamowane gry, ktorym dużo sie wybacza z jakiegoś powodu. Tym bardziej po usunieciu Forsaken z 2. Sony oczywiscie, po zakupieniu ich nic nie zrobiło, a tak wszyscy psioczyli na Micro$oft, ale oni chociaz sie pzobyli tego goblina Koticka
Sony kupiło studio i to im się muszą zgadzać cyferki w Excelu. To nie decyzja Parsonsa. W czerwcu Bungie skasowało projekt. Nie będzie gry, nie będzie pieniędzy. Co zrobić z pracownikami, którzy zostali bez zajęcia? Trzeba ciąć etaty, żeby ograniczyć koszty funkcjonowania studia, które ma przynosić Sony zyski. Sony nie MS, nie mogą sobie pozwolić na marnotrawienie pieniędzy. Z resztą nawet taki MS tnie etaty.