Via Tenor
Już dzisiejszego wieczoru nastąpi uroczyste otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, największej imprezy sportowej czterolecia. Ponad 10 tysięcy sportowców z praktycznie każdego kraju na świecie zjechało się do Francji by rywalizować w 32 dyscyplinach o najwyższe cele.
Rozpoczęcie jest nietypowe, ponieważ po raz pierwszy odbywa się ono poza stadionem.
Ponieważ dziać się może bardzo dużo, wiele też niestety w otoczce pozasportowej, to czas rozpocząć tradycyjny wątek olimpijski.
Jak to jest, że państw biorących udział jest więcej niż oficjalnie istnieje mimo kilku wykluczonych.
Jakaś ta ceremonia otwarcia dziwna. Taka beznadziejna, bez ładu i składu. Nie można było normalnie na stadionie? Choć ten gość co biega trochę przypomina Assasysa z Unity
Otwarcia w Londynie chyba długo nic nie przebije, ale póki co jest w miarę fajnie.
Gorszej ceremonii otwarcia IO nie widziałem. Zmieniłem kanał na coś innego.
Jak sie Polska wstrzeli w 21:37...
Bylo blisko :D
Co to był za pokaz dziwadeł przy tym stole z czerwonym dywanem :P
Jakby cyrk przyjechał brakowało tylko karła, no chyba, że przeoczyłem. Przynajmniej muzyka spoko, takie retro disco.
No tak. Ludzie którzy potrafią być sobą, i sie tego nie wstydzą. Dla ciebie dziwactwo, dla nich ich życie. Co mnie to interesuje. Jak im się tak chce żyć. Dla mnie też to wygląda głupio, bo facet w sukience, zawsze będzie debilnie wyglądał, a baba z brodą też. Ale mam to ogółem gdzieś. Ja lubię chleb z dżemem i kwaśnym ogórem. I to czyni mnie dziwadłem?
To, że mniejszość stanowiąca 1% populacji stanowi 99% w tym przedstawieniu jest ok, ale gdyby to byli wyłącznie biali hetero mężczyźni to była by międzynarodowa afera. Dlaczego mniejszość w realnym życiu jest większością w publicznych przedstawieniach. Tak trudno zachować proporcję.
Via Tenor
99%
1000 500 100 900% ! ->
To jest olimpiada, miejsce gdzie wlasnie masz najwieksze mozliwe "diversity equality inclusivity", te wasze DEI o ktore prujecie dupe. Ostatnia osoba ktora chciala usuwac DEI z igrzysk byl hitler, wiec jestes na dobrej drodze!
Widzę, że prawo Godwina ma się dobrze , tak czy inaczej przegrałeś dyskusję.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina
Nom, bo rozmawiajac o ww2 nie mozna wspominac o hitlerze, a olimpiada w berlinie organizowana przez tegoz tuz przed wojna wcale nie istniala. Historia synus, a nie argument ad hitler.
Ostatnia Wieczerza z mitologii chrześcijańskiej.
Co to było ten pokaz mody. Dramat to za mało powiedziane.
Sam pomysł z łódkami spoko.
Przeczuwam, że ceremonie przyszłych igrzysk (oczywiście letnich) również zerwią ze stadionową tradycją, poza stadionem nie ma ograniczeń w przestrzeni przez co mają dużo większe pole do popisu. A poprzeczka stale jest podwyższana, balon z ogniem olimpijskim i iluminacje świetlne wieży rzeczywiście robiły wrażenie, aż chciałoby się by do tego świetlnego widowiska przygrywał Jean Michel Jarre, to przecież jego klimaty.
Pewnie tak, chociaż przez olbrzymią przestrzeń ceremonia była za długa
3/4 tych spektakli co było to dla mnie totalna żenada i dno. Francja to upadły kraj...
Ciekawa sprawa. Największą ekipą jest USA, ale na francuskim statku zawodników było z 3 razy więcej niż amerykanów. To tak jakby chcieli pokazać, że mają najwięcej wspaniałych sportowców którzy zakwalifikowali się na IO.
Francja jest gospodarzem i ma prawo wystawiać zawodników i drużyny w każdej dyscyplinie.
Bez konieczności brania udziału w kwalifikacjach.
Na ceremonii interesował mnie tylko występ Gojirii i nie zawiodłem się.
https://www.youtube.com/watch?v=cJowjYixfEs&ab_channel=EurosportFrance
Ja wiedziałem że papa smerf ma problemy z alkoholem ale nie wiedziałem że aż tak że na golasa będzie śpiewał na olimpiadzie
Albo tej i by było o niebo lepiej:
https://www.youtube.com/watch?v=3iIMGA0aUZE
Zamiast tych smerfów czy co to tam było.
jak coś to Iga dzisiaj wygrała.
bardzo dużo tenisistek i tenisistów się wycofuje, więc #Ostapenkomusisz.
Świetna wiadomość, nie miałem niestety możliwości obejrzeć.
Za to oglądałem mecz siatkarzy - Egipt rozjechany 3:0, w setach. Dalej niestety już będzie pod górkę, następna w kolejce jest Brazylia, później Włosi. Łatwo już było - dziś. I dobrze, że nasi siatkarze, to wykorzystali.
Via Tenor
Kolejny dzień, kolejne wyzwania.
Igrzyska olimpijskie 2024. Kiedy wystąpią Polacy? Harmonogram na niedzielę 28 lipca:
https://www.sport.pl/igrzyska-olimpijskie/7,154863,31178901,igrzyska-olimpijskie-2024-o-ktorej-dzis-startuja-polacy-harmonogram.html
https://olimpijski.pl/igrzyska_letnie/paryz-2024/harmonogram/
Starty i wyniki Polaków na igrzyskach olimpijskich w niedzielę 28 lipca 2024:
https://sport.tvp.pl/79510503/io-paryz-2024-starty-medale-i-wyniki-polakow-na-igrzyskach-olimpijskich-28-lipca
Siatkarze wygrali, ale kurna główny zawodnik z kontuzją :/. Chyba znowu ćwierćfinał to będzie maks....
Dlatego jako joker medyczny powinien jechać przyjmujący Bednorz. Zawsze to większe pole manewru bo przyjmujący jest zdecydowanie bardziej uniwersalnym zawodnikiem. Oby z Fornalem to nie było nic mocno poważnego bo granie z Leonem, którego można zamęczyć na przyjęciu oraz Seniukiem lub Śliwką którzy delikatnie mówiąc nie są w swojej najlepszej dyspozycji, może nie pomóc w przełamaniu klątwy ćwierćfinału.
Via Tenor
Nie jest lekko. Pierwszy set dla Japonek, drugi dla naszych dziewczyn. No i rozkręciły się w trzecim :) Końcówka nerwowa ale dla nas.
https://sport.tvp.pl/79322743/igrzyska-olimpijskie-niedziela-2872024-w-tvp-1-transmisja-na-zywo-z-io-paryz-online-live-stream
https://eurosport.tvn24.pl/siatkowka/igrzyska-olimpijskie-paryz-2024/2024/polska-japonia-wynik-meczu-na-zywo-i-relacja-live_sto20021982/story.shtml
JEEEEEEEEST! WYGRALIŚMY 3 do 1!
Durkacz niestety OUT i walka dość kontrowersyjna, głównie przez sędziego.
No niestety, mając za przeciwnika jeszcze sędziego nie miał zbyt dużych szans.
https://eurosport.tvn24.pl/boks/igrzyska-olimpijskie-paryz-2024/2024/paryz-2024.-boks.-damian-durkacz-rozgoryczony-po-decyzjach-sedziego-w-1-16-finalu_vid2193359/video.shtml
Szkoda, że nie mogą złożyć skargi, przegrać mecz przez niedouczonego sędziego, masakra.
Brawo dziewczyny. Teraz tylko trzeba wygrać z Kenią i będzie awans do ćwierćfinału :D
jak cos to już płyną.
zawsze mnie zastanawia, z czego sportowcy w takich dyscyplinach się utrzymują w ciągu roku? da się robić tylko to?
Magda Linette właśnie wygrała swój mecz z Andreevą i awansuje do kolejnej rundy w tenisie.
Brawa dla siatkarek, pierwszy mecz wygrany, mam jakieś wrażenie, ze one mają większe szanse na medal, niż chłopaki.
Była typowania do medali, czy to raczej zaskoczenie?
A tymczasem decyzja dotycząca Borowskiej przełożona. Absolutnie niesamowita historia...
W Tokio była 5, a tutaj już w półfinałach była 2, więc raczej nie jest to zaskoczenie.
A ostrzegałem w nocy, że są szanse na medal, nieuważnie czytałeś:-P
Każdy z trzech wyścigów zakończyła z drugim wynikiem, jak na sport, który nie wybacza ani jednego błędu taka równa forma zwiastuje, że mamy do czynienia z kimś z klasy światowej.
Będzie jeszcze startowała w dwóch konkurencjach, komentatorzy podkreślali, że tor jej odpowiada także zobaczymy. Jutro mężczyźni, ale tam finał to raczej max co możemy osiągnąć, bo na zapomnianych już Igrzyskach Europejskich w Krakowie sukcesów z tego nie było.
pierwszy medal!
ładna dziewczyna ta Klaudia, taka dziewczęca... Australijka tez ładna :)
Wczorajszy mecz Amerykanów z Serbami był dla mnie wielkim rozczarowaniem... Liczyłem na fajne widowisko. A Serbowie poddali się właściwie bez walki. Szkoda.
To była dominacja USA. Po prostu Durant i James dali popis, natomiast Serbowie utrzymywali poziom, dopóki grał MVP NBA, czyli Jokic. Dlatego koszykówka pokazuje, że w pojedynkę nic nie ugrasz. Nawet magiczny Jordan bez Pippena (a później Rodmana) nic by nie wygrał grając w Bulls.
Łyczek
Witaj. Co do Rodmana to uważam, że był to dość dziwny koszykarz. Gdy miał wysoki poziom energii to bawił się grą i wszędzie go było pełno (zbierał, bronił bardzo fizycznie, zastawiał, nieźle podawał, dobijał rzuty), ale często wyglądał na znudzonego i kompletnie nie zainteresowanego grą w koszykówkę, że potrafił przejść obok meczu całkowicie. Dużo zależało od tego co siedziało mu w głowie. Czasem sprawiał wrażenie bardziej celebryty, który chce robić show niż profesjonalnego koszykarza.
W sportach zespołowych nawet ktoś tak wybitny jak Michael Jordan (koszykówka NBA) czy El Fenomeno Luiz Nazario de Lima (piłka nożna) w swoim prime nie wygrywaliby bez mocnego wparcia, bo chyba nikt tego nie zrobi. Jordan miał Chicago Bulls, które rozwijało się, a Luiz Nazario de Lima miał Barcelonę/Inter/Real Madryt i mocną reprezentację Brazylii. Wymieniłem ich, bo nikt w swoim apogeum fizyczności raczej nie był bardziej dominujący od nich w koszykówce i piłce nożnej pod względem wszystkich umiejętności czysto technicznych (Jordan 1987-1993, a Luiz Nazario de Lima 1995-1999 przed dwukrotnym zerwaniem wiązadeł w kolanie). Jeden zrobił przerwę, a drugiemu ciało się posypało, bo za dużo szarpał sam. Zarówno Jordan z czasów 1995-1998 po 2-letniej przerwie od koszykówki i Luiz Nazario de Lima po 3-letniej przerwie z powodu ciężkich kontuzji kolana nie byli już tymi samymi fizycznymi wybrykami natury i musieli mocniej polegać na reszcie zespołu oszczędzając kolana. Luiz Nazario de Lima na MŚ w piłce nożnej w 2002 roku mimo, że grał genialną piłkę (8 bramek) nie był tym samym dominatorem co wcześniej przed kontuzjami (styl gry). Mniej szarpania, a większe uzależnienie od rozgrywania innych.
Inaczej to wygląda w sportach indywidualnych opartych na sile/szybkości/wytrzymałości, gdzie zawsze wszystko zależy tylko od samego siebie i własnej fizyczności, a jednak mieliśmy dominatorów, którzy przez dekadę potrafili zdominować konkurencję jak np: Michael Johnson (400m), Phelps (pływanie stylem motylkowym 100m/200m), Bolt (100m/200m) i innych, gdzie niezwykle ciężko było ich przez długi czas ugryźć na ich koronnych dystansach. Wyglądało to czasem tak jakby bawili się z innymi czołowymi zawodnikami jak z dziećmi, bo gdy byli w dobrej formie byli poza zasięgiem, a będąc w słabszej potrafili nadal wygrywać. To jest zadziwiające, bo w takich sportach indywidualnych wszystko musi być zgrane perfekcyjnie. Nie można się też schować za innymi jak w sportach drużynowych, żeby za ciebie odwalili robotę, gdy lider ma słabszą formę lub gorszy dzień :)
Pozdrawiam
Iga Świątek wygrała swój mecz, za to Magda Linette niestety przegrała.
https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/news-nie-zyje-jozef-schmidt-legenda-polskiej-lekkoatletyki,nId,7728778
Niestety dzisiejszy olimpijski dzień skończymy ze smutnym akcentem, związanym co prawda z historią naszych IO. Zmarł Józef Schmidt, dwukrotny Mistrz Olimpijski z Rzymu i Tokio w trójskoku, w latach 60. dzierżył rekord świata w tej konkurencji. [*]
Dziś dzień czwarty, bardzo mało finałów, w dodatku z dzisiejszego dnia wypadł triathlon przesunięty na jutro przez owianą już sławą Sekwanę.
Mimo to mamy szanse, może nie na medale, ale na pewno na solidne wyniki. Szermierka drużynowo oraz judo, gdzie startuje nasza wicemistrzyni świata. Skoro w takich kajakach górskich zdobyliśmy medal po wieloletniej przerwie to czemu tego nie zrobić w innych dyscyplinach? Szczególnie, że nasza kochana lekkoatletyka w tym roku może nas potężnie zawieść i trzeba mieć nadzieje, że reszta ekipy olimpijskiej się odpali.
No i oczywiście mecz Igi, z tego co wiem o 19, jakby co to niech bywalcy tenisowego wątku mnie poprawią. Jak na razie świetnie się bawię na tych meczach, oby tak do samego finału.
A późnym wieczorem startuje koszykówka 3x3, debiut w Tokio był tragiczny, typowali nas do medalu, a większość meczy przegraliśmy w końcowych akcjach meczu, oby teraz było inaczej.
Nie jestem tamtejszym bywalcem ale godzina jest dobrze podana.
https://olympics.com/en/paris-2024/results/tennis/women-s-singles/8fnl000100--
wyczuwam medal w tenisie.
EDIT: nigdy nie pisalem, ze wygramy cos w judo, przewidzialo Wam sie.
Via Tenor
Tymczasem warto pooglądać tenis ale stołowy.
https://sport.tvp.pl/79322780/igrzyska-olimpijskie-wtorek-3072024-w-tvp-sport-transmisja-na-zywo-z-io-paryz-online-live-stream
A w Tenisa to przypadkiem najlepiej nie grają Chińczycy? Lub naturalizowani Chińczycy jak nasza Qian Li?
Jak ktoś lubi zabawy w quiz to znalazłem coś ciekawego: https://olympics.com/en/paris-2024/play/trivia
Natomiast co do harmonogramów, dla pewności proponuję sprawdzać w tym miejscu: https://olympics.com/en/paris-2024/schedule/poland?day=30-july
Szpadzistki są dziś odpowiedzialne za kilka siwych włosów więcej ;) Ale brawo za awans.
Oj było meczycho. Zresztą szermierka potrafi dostarczyć emocji, wczorajszy finał mężczyzn również taki był, wynik 14:14, a każda późniejsza ostateczna akcja kończyła się videoweryfikacją. Ale się potem trener włoski pultał jak Włoch przegrał, jakby mu ananasa do pizzy dodali.
Następna Francja, z trybun idzie za duże wsparcie więc raczej pokonać ich się nie uda, ale takie trzecie miejsce chyba jest w zasięgu.
Kto gorszy w Judo, ten krwawi dużo.
Horror niesamowity. Na 4 sekundy przed końcem Polki przegrywały z Chinkami, ale odwróciły mecz i mają brąz :))
W życiu bym nie pomyślał, że szermierka mi takie emocje przyniesie. Zremisować na 4 sekundy przed końcem. Fiuu.
Wielkie brawa dla szpadzistek. Fajnie, że podczas przerwy w meczu Igi pokazali parę innych aren, bo bym przegapił ten mecz o brąz, a tak to aż do końca byłem nim zainteresowany nawet bardziej, niż tenisem. Ta końcówka była niemożliwa :D
I'm not crying, you're crying.
troche kontekstu - z tego co czytałem to Aleksandra Jarecka, która brała udział w ostatnim meczu, prawie została poza drużyną olimpijską przez jakieś ustawki w polskim związku... musiał interweniować Polski Komitet Olimpijski.
Brawa dla szpadzistek wczoraj, 300tny medal olimpijski dla polskich sportowców przypadł im :).
Dziś siatkarze, oby wygrali.
Mecze siatkarzy i siatkarek, ćwiećfinał Igi, drugi finał Zwolińskiej w kajakach, finał w pływaniu z udziałem Polaków... Ale się dzieje, nie wiem jak to wszystko dziś polscy kibice ogarną.
Oczywiście również dołączam się do braw z okazji trzysetnego medalu, następnego jubileuszu możemy już nie dożyć.
Mamy ćwierćfinał!!!
A Brazylia nóż na gardle, po dwóch meczach mają zaledwie punkt. Muszą teraz liczyć punkty, czy w ogóle awansują z trzeciego miejsca w grupie
Brazylia w teorii powinna bez spiny wyjść z 3 miejsca. Mają mecz z Egiptem i będą mieli 4 punkty, jeżeli wygrają 3-0, 3-1.
Były ogromne męczarnie, bo poza Leonem nasze skrzydła nie istniały. Gdyby nie on oraz wszyscy środkowi, to byśmy ten mecz przegrali 0:3. Na szczęście oni stanęli na wysokości zadania i jakoś pociągneli naszą grę :D
W ogóle to pod koniec meczu dochodziło do kuriozalnej sytuacji, kiedy to skrzydłowy brazylijski ustwiał się w pierwszym tempie do zablokowania naszego środkowego, a nie skrzydłowego. To świadczy o tym, jak nietypowy był rozkład ataku w naszej drużynie.
Chryste Panie, ale emocje w tym meczu siatkarzy, najważniejsze, że wygrany.
Gratulacje dla siatkarzy. Obawiałem się tego meczu.
Co nie zmienia faktu że grają słabiutko. Mam tylko nadzieję że powtórzy się sytuacja z MŚ z roku 2018 bodajże. Początek był fatalny a później chłopaki zaskoczył. Bo jeżeli nie, to nie wróżę sukcesów.
Po cichu liczę na medal w boksie Pań. Dzisiaj awansowała Polka do 1/4 i jak wygra tę walkę to ma zapewniony minimum brąz ;)
Ale niezła scena podczas walki: między rundami narożnik Polki i trener: "zapierdalałaś cale życie, żeby teraz ją rozpierdolić" ... Chwila cisza i komentator "No słyszeli państwo, trener w żołnierskich słowach (...)".
Standard :) Nigdy nie zapomnę, jak wiele lat temu podczas meczu polskich siatkarzy, kamerzysta z mikrofonem podszedł podsłuchać naszego trenera. Zamiast tego, bardzo głośno i wyraźnie słychać było naszego libero, Krzyśka Ignaczaka: "(...) i nap***dalasz po skosie ile masz k**wa!!!"
Piękny dzień, tradycyjny medal polskich wioseł zaliczony, pierwsze pechowe czwarte miejsce dla Polaka odhaczone (w pływaniu), siatkarze z awansem... No i mecz naszej kochanej Igusi, chyba nie muszę wspominać co tam się działo. Teraz tym bardziej będzie weselej na duszy, jak będzie się widziało kolejne przegrane Amerykanów, którym jak na razie idzie tragicznie, a lider klasyfikacji medalowej coraz bardziej im odjeżdża.
Zaraz zaczyna się lekkoatletyka, więc USA odrobi stratę w klasyfikacji medalowej.
Co ta Collins wczoraj odwaliła? Miała szansę na wywalenie Igi z igrzysk i jeszcze zaczęła pitolić bzdury.
A i gratulacje dla siatkarek, że poszły drogą chłopów i zawansowały do ćwierćfinału :)
Zostaje walka o brąz ... Szkoda, bo Iga miała największe prawdopodobieństwo wygrania złota na tych IO.
Igrzyska trwają dalej.
No to jeszcze siatkarze odpadają tradycyjnie w ćwierćfinale i możemy w sumie już zapomnieć o tych igrzyskach.
zaczną albo nie zaczną. Iga była faworytem do złota i porażka na tym etapie to gigantyczne rozczarowanie.
Szkoda Igi, oby się pozbierała na mecz o 3 miejsce. To chyba zostaje nam ta od wspinaczki, jeżeli chodzi o złoto.
Wyjaśni mi ktoś, o co chodzi z tą aferą w Kobiecym boksie?
Tam gdzie są ci dwaj faceci? Albo nie wiem co. W sensie o co z nimi chodzi? To są kobiety, tylko z wysokim poziomem testosteronu? Czy biologicznie faceci, tylko sobie zmienili płeć? Bo jeśli to drugie, to przecież prosty sposób jest, żeby nie startowali. Ma kuśkę? To nie startuje z kobietami, i uj mnie obchodzi że teraz identyfikuje się jako kobieta. Bo to jest totalny absurd.
tak, algierska zawodniczka miala w zeszlym roku zbyt wysoki poziom testosteronu, ale to biologicznie kobieta.
chinska zawodniczka to natomiast nie mam pojecia w ogole o co chodzi.
Tu szczegółowe wyjaśnienie:
https://demagog.org.pl/fake_news/kontrowersje-wokol-plci-imane-khelif-wyjasniamy-jak-jest/
Ma kuśkę? To nie startuje z kobietami, i uj mnie obchodzi że teraz identyfikuje się jako kobieta. Bo to jest totalny absurd.
Sprowadzanie tak skomplikowanego tematu jak płeć do tego, co ktoś ma między nogami, jest absurdalne.
Oho, oświecony się znalazł.
Nie, to nie jest skomplikowane. Jest kobieta, i jest mężczyzna. Koniec kropka. Może się facet czuć kobietą albo na odwrót, zdarza się. Ale wtedy facet który czuje się kobietą, i bierze jakieś hormony czy co tam, zeby być bardziej kobietą, nie ma prawa startować z kobietami. Bo biologicznie jest facetem, i ma po prostu więcej siły. Nie wiem, może jakby od młodego się zmieniał, to co innego, ale wątpię. Więc tak, jak ma kuśkę, to nie startuje z kobietami. Bo biologicznie jest facetem. JAk myślisz inaczej, to wracaj do szkoły. W drugą stronę to nie działa. Bo kobieta chcąca być facetem, ni uja nie pokona faceta np w boksie czy w biegach. Nawet po terapii hormonalnej. Skomplikowany temat XD No dobra, są jeszcze interseksualni. Ale ile takich masz w sporcie? I one też mają hormony w normach.Po prostu mają to i to. Ale jak ma tylko jeden narząd, to jest to chyba banalnie proste.
Taka ogólna refleksja: Strasznie nasz sport podupadł, niby w latach 90 było biednie, warunki do trenowania były gorsze a z Igrzysk w Atlancie w 1996 przywieźliśmy 17 medali, w tym 7 złotych. Teraz kończy się tydzień Igrzysk - mamy 3 medale i żadnego złota, a szanse że ten dorobek zostanie wyraźnie poprawiony są niewielkie
Takie refleksje to po ceremonii zamknięcia, teraz nie ma czego oceniać. W Tokio ja też podobnie narzekałem, bo na tym samym etapie turnieju było jeszcze gorzej, bo mieliśmy tylko 1 medal, a finalnie były to nasze najlepsze igrzyska w tym wieku. To już jest stały schemat, że pierwszy tydzień pod względem medali nie jest u nas bogaty. Zawsze nabijała nam lekkoatletyka, która zaczęła się dopiero dzisiaj.
Jeszcze 7 medali do naszego tradycyjnego minimum, jest jeszcze parę solidnych szans plus pewnie jakaś niespodzianka, będzie dobrze.
Szkoda, bo Iga miała największe prawdopodobieństwo wygrania złota na tych IO.
Zapomniałem jeszcze o Oli Mirosław. Jej szanse na złoto oceniałem przed IO na równi z Igą. Tylko kurczę ... U Oli jeden błąd i po medalu, a tenisista/ka mają dłuższy czas "na reset".
Presja ma znaczenie.
Witamy z powrotem Panie Przemysławie.
https://x.com/PolsatNewsPL/status/1818999786948673930?t=j0_zAZGcUpF503nvYKygGw&s=19
Szkoda.
Ciekawe, czy wyleci po igrzyskach. A i jestem ciekaw, czy w wiadomościach będzie oświadczenie :P.
Normalnie jak mężczyzna bije kobietę to jest to patologia i chora sytuacja która nigdy nie powinna się wydarzyć... no chyba że akurat jest olimpiada.
https://x.com/PrezesObywatel/status/1818964443365016052?t=oY3kPg-Mzt8MdKfTZkC0aA&s=19
PS. Twórcy Southpark to podróżnicy w czasie ;).
https://x.com/libsoftiktok/status/1818998729237770325?t=ZEcbYA84JSB39ZYDE5av_A&s=19
Było wyżej wyjaśnione. W skrócie: jest biologiczną kobietą, a prawacy się zesrali, bo według nich wygląda jak mężczyzna. Podobnie było z meksykańską zawodniczką judo.
wyjaśnienia zależą od wyjaśniającego.
Moim skromnym zdaniem musi być tego jak najwięcej. W każdej dyscyplinie.
Osobiście czekam na tenis i siatkówkę plażową.
Chociaż Amelie Mauresmo dla mnie zawsze była mocno na pograniczu....
Ciekawe jak często biologiczne kobiety nie przechodzą testów płci na mistrzostwach świata ;)
Jest to osoba która urodziła się z cechami płci męskiej -ma dużą przewagę względem rywalek dzięki genetyce.
Jednak co z taką osobą zrobić?
Ma dużą przewagę już na starcie dzięki samej anatomii nad rywalkami
Wykluczyć ciężko - no się tak urodziła i co zrobi
tyle, że tutaj faktycznie jest taki problem, że jej ciało produkuje za dużo testosteronu, ewentualnie sama go suplementuje.
według mnie to kobieta, ale nadprodukcja testosteronu może wynikać z różnych problemów zdrowotnych, ew. z interplciowosci, i IOC powinien oficjalnie podać wytyczne, według których dopuścili ja do Igrzysk - zwłaszcza w sportach walki, w których da się kogoś skrzywdzic. nawet moja znajoma miała za dużo testosteronu przez jakieś problemy z jajnikami, ale ona akurat ze sportem nie miała nigdy nic wspólnego, więc jedyny "benefit" to było więcej włosów na rękach.
historia zna masę przypadków, w których ktoś zyskiwal przewagę przez "niedoskonałości" swojego organizmu, na przykład ciało Phelpsa produkowało mniej kwasu mlekowego niż w przypadku innych zawodnikow, ale tak jak mówię, sporty walki wymagają według mnie większej ostrożności.
ALE Z DRUGIEJ STRONY...
na 46 walk, które stoczyła to 9 przegrała i tylko 5 wygrała przez KO - co trochę kłóci mi się z tą niesamowitą męską siłą.
Kontrowersyjny udział w turnieju olimpijskim
Lin Yu-ting z Tajwanu i Imane Khelif z Algierii rywalizują na swoich drugich letnich igrzyskach. Obie w pierwszej rundzie miały wolny los, a trzy lata temu zajęły miejsca poza podium olimpijskim w Tokio. Lin w Paryzu została zgłoszona do kat. 57 kg, w której rywalizuje Julia Szeremeta. Z kolei Khelif to waga 66 kg, gdzie jeden zwycięski pojedynek ma już za sobą Aneta Rygielska.
"Wszyscy sportowcy biorący udział w turnieju bokserskim w Paryżu przestrzegają zasad kwalifikacyjnych do zawodów, a także wszystkich obowiązujących przepisów medycznych" – głosi oświadczenie MKOl.
28-letnia Lin jest dwukrotną złotą medalistką mistrzostw świata, a o trzy lata młodsza Khelif zdobyła tytuł wicemistrzowski w 2022 roku.
Obie zawodniczki nie zostały dopuszczone do zawodów w New Delhi, które w zeszłym roku było gospodarzem mistrzostw świata. Organizatorem imprezy była Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA), które jest skonfliktowana z MKOl i została odsunięta od turnieju olimpijskiego.
– Na podstawie badań DNA zidentyfikowaliśmy szereg sportowców, którzy próbowali oszukać, udając kobiety. Wyniki badań wykazały, że mają chromosomy XY. Tacy sportowcy zostali wykluczeni z zawodów – mówił wówczas prezydent IBA Umar Kremlow.
https://sport.tvp.pl/79545222/nie-przeszly-testow-plci-teraz-moga-zawalczyc-z-polkami
Jak wiadomo co druga kobieta ma chromosomy XY.
Jednak co z taką osobą zrobić?
kategoria open, paraolimpiada, możliwości jest dużo dla ludzi z dysforiami.
wlasnie problem polega na tym, że wiarygodność tej organizacji od dawna jest bliska zeru. jak mieli podać konkrety tych testów i jakiekolwiek potwierdzenie to powiedzieli "nope, koniec tematu".
dlatego uważam, że najlepsze co mógłby zrobić IOC to podać konkretne wyniki ich testów, bo na razie to jest słowo przeciwko słowu, a cierpią tylko zawodniczki.
jezeli faktycznie ich ciało produkuje znacznie więcej teścia niż przeciętnej zawodniczki to niech albo ten poziom zbijają farmakologicznie, albo tak jak mówi
jakkolwiek woke bym nie był to nie może być tak, że będą cierpieć inne zawodniczki, bo nie ze swojej winy nigdy nie dojdą do takiego poziomu - zwłaszcza, że to wszystko są amatorki.
Wydaje mi się że nie jest to kwestia wiarygodności jakichkolwiek organizacji. Od czasów zapładniania kobiet przed olimpiada żeby organizm szedł na najwyższych obrotach medycyna poczyniła znaczne postępy i to organizacje musza grac w berła z przemysłem dopingowi farmaceutycznym, czasy wąsatych zapaśniczek z NRD skończyły się już dawno temu.
Do tego dochodzi jeszcze technologia i prawdziwy amator jest właściwie na straconej pozycji
https://x.com/FremdenlegionPL/status/1819013533192909280?t=ykKkgJajFoTSUwmfcEWxGQ&s=19
Strasznie przykro patrzy się na płacz i rezygnację tej biednej dziewczyny. Kobiecy sport naprawdę przestaje mieć sens.
to nie jest tak, że teraz przestaje, bo problem interplciowosci w sporcie istnieje od dawna, np. nasza Stefania Walasiewicz. to nie jest nic nowego.
dla mnie tylko, jaka fana sportów walki, problem jest taki, że o ile w przypadku lekkoatletyki, i innych bezkontaktowych sportów, mogę machnąć ręką i powiedzieć "okej, pod tym względem masz farta, udało Ci się, więc korzystaj" to jednak w boksie ryzyko dla innych zawodniczek jest dużo większe.
oczywiście mówię tu o rzeczach, które wynikają z "naturalnego" organizmu zawodniczek, bo transseksualisci nie powinni być dopuszczani do zawodów kobiecych, kategorycznie.
dla mnie tylko, jaka fana sportów walki, problem jest taki, że o ile w przypadku lekkoatletyki, i innych bezkontaktowych sportów, mogę machnąć ręką i powiedzieć "okej, pod tym względem masz farta, udało Ci się, więc korzystaj"
Jako widzowie siedzący przed TV możemy sobie tak nyśleć, pytanie czy inna dziewczyna trenująca całe życie do tego być może jednego jedynego występu na olimpiadzie będzie podchodzić równie beztrosko.
W przypadku jednak tej algierskiej zawodniczki to chyba jeszcze inny problem.
No bądźmy poważni...
https://x.com/K_Stanowski/status/1819057784484143121?t=2UFQT3TuTERa2muYz_4brQ&s=19
Było wyżej wyjaśnione. W skrócie: jest biologiczną kobietą
No właśnie chyba nie do końca jest.
Przynajmniej w sensie sportowym - bo zgadzam się, ze podział na płeć w sporcie jest związany głównie z poziomem testosteronu i innych hormonów oraz z budową ciała, a nie posiadaniem określonych organów płciowych czy wyglądem - ale w związku z tym nie powinna uprawiać sportu zawodowego.
Są tysiące rzeczy, które można robić. Są tysiące niepełnosprawności i nikt się nad nimi nie rozczula... albo inaczej: co do zasady nie dopuszcza się osób z protezami do normalnych zawodów lekkoatletycznych, osoby na wózkach inwalidzkich nie biorą udziału w wyścigach kolarskich itp. Ludzie ze słabym wzrokiem nie zostają pilotami, nie mogą nawet zdobyć prawa jazdy itp - dlaczego osoby interpłciowe, transpłciowe itp. MUSZĄ uprawiać sport zawodowy i w imię tej inkluzyjności robimy z niego cyrk?
Jestem daleki od hejtowania jej i opluwania na modłę patoprawicy, ale to naprawdę nie jest normalna sytuacja - patolewica urządza sobie widowisko kosztem innych sportowców i de facto kosztem tych ludzi, bo w określonych kręgach generuje to hejt.
Jasne, są to jednostkowe przypadki, często nagłaśnianie przez każdą ze skrajnych opcji specjalnie, ale tak jak obrzydliwy jest hejt, opluwanie i odczłowieczanie osób homo czy trans, tak uważam, że jest gdzieś granica normalizowania zaburzeń identyfikacji czy wręcz zaburzeń osobowości, i jest też gdzieś granica inkluzywności i udawania, że niczym się nie różnimy.
(Tutaj sytuacja nie dotyczy co prawda wprost problematyki LGBT, ale jedna u druga strona próbuje ją wykorzystać do prowadzenia swojej narracji)
Jestem daleki od hejtowania jej i opluwania na modłę patoprawicy, ale to naprawdę nie jest normalna sytuacja patolewica urządza sobie widowisko kosztem innych sportowców i de facto kosztem tych ludzi, bo w określonych kręgach generuje to hejt.
sorry, ale głupotą jest mówienie, że to patolewica sobie coś urządza i że to kwestia "współczesności".
w 1992 roku IOC zrezygnował z zerojedynkowych testów płci i od tamtego czasu są inne warunki, które zawodniczka musi spełnić, żeby zostać dopuszczona do rywalizacji - jeden z nich to na pewno poziom testosteronu.
zawodniczek interplciowych było więcej już wcześniej, były dopuszczane do Igrzysk i tylko trzy odniosly większe sukcesy - dwie Polki dawno temu i Semenya, która jednak przestała występować, bo odmówiła obniżania poziomu swojego testosteronu, który przekraczał dopuszczalne normy.
więc to nie tak, że IOC teraz na to pozwolił, bo woke - pozwalał na to od dawna, ale nikt nie zwracał na to większej uwagi, przynajmniej do czasów Semenyi. Khelif też brała udział w Igrzyskach w Tokio, odpadła w ćwierćfinale i wtedy nikt jej nie zauważył.
1. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) orzekł, ze bokserka jest kobietą i powinna mieć możliwość rywalizacji jako kobieta. Nie istnieje żaden publicznie dostępny dokument, który określałby inną płeć.
2. Porównywanie osób interpłciowych i transpłciowych do osób z niepełnosprawnościami fizycznymi, jest nieadekwatne. Osoby niepełnosprawne fizycznie mają konkretne fizyczne ograniczenia, które wpływają na ich zdolność do rywalizacji w pewnych dyscyplinach sportowych. Natomiast osoby interpłciowe i transpłciowe nie mają takich ograniczeń. Wiele organizacji sportowych dostosowało swoje regulacje, aby zapewnić sprawiedliwą rywalizację, uwzględniając różnorodność
zawodników i zawodniczek.
3. Sugerowanie, że osoby interpłciowe i transpłciowe nie powinny uprawiać sportu zawodowego, jest skrajnie dehumanizujące.
Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA), które jest skonfliktowana z MKOl i została odsunięta od turnieju olimpijskiego
prezydent IBA Umar Kremlow
ruSSki prezes, ruSSkiej organizacji, w której boksuje dziesiąta liga, tak powiedział, zatem to musi być prawda. To jest tak samo jasne, jak to, że igrzyska w Soczi były najpiękniejsze i najprawilniejsze.
Badania chromosomów zapewne były przeprowadzane w najznamienitszych moskiewskich instytutach.
No właśnie: od dawna były to przypadki problematyczne, zastanawiano się nad regulacjami, wprowadzano nowe, w założeniach bardziej sprawiedliwe - czyli istniał problem, tylko że nie był aż tak nagłaśniany, przynajmniej poza światem sportu, a do tego zawodniczki nie odnosiły większych sukcesów, czyli można było przymknąć na wiele rzeczy oko.
W dobie internetu jak widać można takie przypadki próbować wykorzystać na różne sposoby. I oczywiście nie jest winą zawodników to, co robią różni influencerzy i dziennikarze... z drugiej strony to, że takie przypadki to nie nowość, nie znaczy, że nie budzą wątpliwości, zastrzeżeń itp.
Czy to, że w latach 60. była taka Polska zawodniczka coś zmienia? Czy sytuacja jest OK tak długo, jak długo zawodnik nie osiąga znaczących sukcesów (bo nie wzbudza zainteresowania, protestów przeciwników itp.?)
IMHO wygląda na to, że nadal nie wiadomo w stu procentach, jak podejść do tego problemu, nie wypracowano jasnych rozwiązań (jakieś dyskwalifikacje po czasie, dochodzenia itp.), wśród "normalnych" zawodników też jak widać temat budzi emocje (jasne, sportowcy też budują określoną narrację, grają ofiary, oszukują, kręcą dramy itp.)
Być może nie jest to największy problem naszych czasów, ale IMHO wygląda na to, że sytuacja z takimi zawodnikami zawsze była krzywa. Teraz też są kontrowersje (jakie wyniki testów, jakie normy) - no tak przynajmniej na chwilę obecną pokazuje to internetowa banieczka.
No i zaczyna się socjalowa wojenka.
IMHO powinno się takie sytuacje ucinać i niestety jasno powiedzieć, że z pewnych względów takie osoby nie mogą być dopuszczane do rywalizacji w sporcie zawodowym.
nie no, trochę źle mnie zrozumiałeś.
ja nie mówię, że to jest teraz albo kiedykolwiek było okej, albo chociaż łatwe i oczywiste.
nawet to badanie poziomu testosteronu - okej, wpływa na Twoje możliwości w chwili obecnej, ale jednak wyższy poziom testosteronu w wieku dojrzewania też spowodował zmiany w Twoim ciele, które dają Ci przewagę, nawet jeśli chwilowo zbijesz testosteron do dopuszczalnych norm.
mi chodziło o to, że nie powinniśmy teraz tego podpinać pod bycie "współczesnym", inkluzywnym, woke i że kiedyś to było, świat się kończy, etc. a to zrobiłeś w swoim poprzednim poście.
3. Sugerowanie, że osoby interpłciowe i transpłciowe nie powinny uprawiać sportu zawodowego, jest skrajnie dehumanizujące.
A kto mowi ze nie moga? Oczywiscie ze moga juz za miesiac zaczyna sie paraolimpiada.
nawet to badanie poziomu testosteronu - okej, wpływa na Twoje możliwości w chwili obecnej, ale jednak wyższy poziom testosteronu w wieku dojrzewania też spowodował zmiany w Twoim ciele, które dają Ci przewagę, nawet jeśli chwilowo zbijesz testosteron do dopuszczalnych norm.
Podobnie sprawa ma sie z dopingiem. Ten też ma bardzo duży wpływ na organizm nawet wiele lat po zaprzestaniu jego spożycia. Taki Justin Gatlin, który zdobył złoto w sprincie na 100m w Atenach w 2004 roku miał wieloletnią dyskwalifikację przez doping, po czym wrócił i nagle znikąd zaczął rywalizować o najważniejsze trofea, wliczając w to igrzyska olimpijskie. On jeszcze w 2016 roku w Rio i w 2019 roku na MŚ w Doha był srebrnym medalistą na 100m, co w sprincie jest jakaś anomalią. Nikt mi nie wmówi, że nie miało to wpływu na jego dyspozycję.
Brak niespodzianek fakt
Może będą jeszcze
Na tą chwilę uciekł nam jednak z pewniaków tylko medal w judo. Dziś miał ten Tarnowski szanse na medal z pewniaków ale choć na razie jest na pozycji dające złoto to tam chyba nie płyną z uwagi na wiatr
Obawiam się, że jutro ucieknie nam kolejny pewny medal. Iga jest totalnie rozbita psychicznie.
Zastanawia mnie, czemu tenis jest codziennie, nawet dnia przerwy nie mają.
Kiedyś czytałem opinię, że tenis mógłby zabierać widownię lekkoatletyce. Dlatego tenis jest w pierwszym tygodniu, a lekkoatletyka w drugiej. Gdyby robić przerwy pomiędzy rundami, wtedy tenis i lekkoatletyka by się mocno zazębiały.
Zresztą kto dba o zdrowie sportowców. Coraz więcej im wsadzają w harmonogram roczny zawodów ...
no jest to masakra, niektórzy grają dwa razy dziennie nawet - jeżeli się nie mylę to Iga też by miała takie dni, jeżeli gralaby w mikscie?
dla zawodników z topu jest to ciężka sytuacja, bo oni są w trakcie sezonu, a po Igrzyskach sezon dalej trwa.
Ktoś mi wytłumaczy w jaki sposób postepowemu zachodowi spina się wieczna walka o prawa kobiet i jednoczesne dopuszczanie na IO do walki mężczyzny z kobietami?
w taki, ze to nie jest mezczyzna.
mam nadzieje, ze pomoglem.
i mogles sie juz dopisac do nitki pod [89].
Kobieta też nie.
Jakbym miał tę osobę umiejscowić na osi x to jednak bliżej mężczyzny.
bo tak wygląda?
poziom testosteronu ma w normach dopuszczalnych do zawodów kobiecych, więc bliżej jej do kobiety niż mężczyzny. przypominam, że kiedy Semenya przekraczała normy i nie miała zamiaru ich zbijać to po prostu zakazali jej występów.
jej rekord bokserski też nie wskazuje na jakąś ogromna przewagę siły.
jezeli już to możemy dyskutować o ogólnej sytuacji osób interplciowych albo z podobnymi zaburzeniami hormonalnymi, a nie powtarzać te głupotę, że to mężczyzna albo osoba trans.
a znalazłeś już te badania DNA, których wszyscy szukają od dwóch dni?
a nawet jeśli ma chromosomy XY to ma też XX, i co teraz? gdzie ją umieścisz na swojej osi i biorąc pod uwagę jakie kryteria? bo w sporcie najważniejsze jest kryterium testosteronu, które spełniła.
czy to nie prawica mówi, że płeć się da ocenić tylko po tym co ktoś ma między nogami? bo według dokumentów jest kobietą, ma żeńskie genitalia.
BTW. zawodnicy transseksualni nie są dopuszczani do boksu na Igrzyskach - chyba, że tranzycje przeszli przed 12. rokiem życia.
Bądźmy szczerzy, jakby ta bokserka wyglądała tak ->
To żaden pajac by się nie dowalił że "faceci bijo biedne kobiety", a rozpływałby się jak to wreszcie mamy silną kobietę która sama sobie zapracowała na sukces bardzo ciężką pracą nad siłą.
A że pech chciał że te dziewuchy są po prostu brzydkie (no sorry ale taka brutalna prawda, to absolutny top w swojej dziedzinie ale urodą nie grzeszą) i mają fryzury a'la butch lesbian, to twitterowe stowarzyszenie myślicieli się zesrało w gacie.
Dziwne że nie było outrage'u na poprzednich igrzyskach, no ale wtedy "facet" dostał w czapę relatywnie szybko więc nie dało się nakręcić spinu o tym jak to kobiety dostają manto od baby z fujarą.
Ten robochłop z twojego zdjęcia to chyba władował w siebie z 2 apteki, więc mówić o samodzielnym zapracowaniu, to obraza dla sportu i sportowców.
Których sportowców? Tych kolarzy za czasów Armstronga, gdzie poleciała większość z TOP100 jak się nauczyli rozpoznawać EPO? Tych Kenijczyków biegaczy którzy wpadają sukcesywnie i regularnie jak pojawiają się niespodziewane kontrole? Tych sprinterów, których wpadła trójka z czterech "GOATów" za czasów Bolta? Czy może zawodników MMA, gdzie najlepszy heavyweight w historii chował się pod ringiem jak przyszła USADA? A może te naturalne panie z crossfitu ( https://www.youtube.com/watch?v=L0KqCu73rmw )?
Ale generalnie nie ma to znaczenia, bo w moim poście chodziło o to, że nagonka była bo są nieatrakcyjne (a konkretnie: androgeniczne), gdyby miały ładne twarze absolutnie nikt by się nie dowalił.
Co nie zmienia faktu że jeżeli ktoś wierzy w krystalicznie czysty sport to mam mu olej z węża do sprzedania :)
Nagonka jest między innymi ( np w Judo gdzie Polka jawnie walczyła z typem z Meksyku co ma chromosomy X I Y) który opowiedział się że czuje się kobietą, co jest skandalem... ale z drugiej strony są plusy... to pokazuje wszelkim lewaczkom, i feministką przewagę fizyczną między facetem a kobietą, kolejna żenada jaka dzisiaj miała miejsce, to walka 15 letniego Afro-afrykańskiego dzieciaka z Ukraińską 23 letnią mistrzynią w Judo, która ta " poskładała" to dziecko w 5sekund i mało co ręki jej nie urwała. Ogólnie żenująca jest ta olimpiada. Brud, smród i ubóstwo..
Nagonka jest między innymi ( np w Judo gdzie Polka jawnie walczyła z typem z Meksyku co ma chromosomy X I Y) który opowiedział się że czuje się kobietą, co jest skandalem...
z dupy sobie wyciągnąłeś te informacje?
Ale ładnie gość wywijał, normalnie po dwóch takich skokach goleń połamana w 3 miejscach
https://streamin.me/v/257f01b5
Via Tenor
no i mamy brązowy medal dla Igi.
jest oczywiście niedosyt, ale to raczej świadczy o tym na jak wysokim poziomie jest Iga. myślę, że ona też to czuje, tak przynajmniej wnioskuję po jej reakcji na wygraną.
następnym razem będzie złoto!
Dla mnie jest złota, na tych IO nikt nie dostarczył mi tylu emocji co ona. W pierwszych rundach nerwówka żeby przypadkiem nie podzieliła losu Radwańskiej, potem nerwówka w zaciętym ćwierćfinale i półfinale. Dzisiaj było luźno, byłem pewny tego medalu.
Na podium będzie się cieszyła tak jakby to ona wygrała ten turniej. Już wie jak to jest, Los Angeles będzie jej.
Iga ma niedosyt bo jest perfekcjonistką. Czy kibice maja niedosyt? Niektórzy pewnie mają.
My Polacy mamy tendencję do szukania dziury w całym. I to mówię o ludziach zajmujących się sportem na co dzień. Redaktorzy, komentatorzy - zapominają się czasami. Zapominają, że to jest sport i różnie się może wydarzyć. I to jest właśnie piękno sportu. Jakby grały rankingi, to od razu najlepiej rozdać numerom jeden po złocie itd., reszta do domu i finito.
A wracając do Igi, spójrzmy z perspektywy - ile dobrych zawodniczek odpadło we wcześniejszej fazie a też zdawałoby się murowane półfinalistki - Paolini, Krejcikova, Gauff.
Z jednej strony ogromna szkoda, że nie udało się zdobyć złota, a z drugiej przynajmniej możemy mieć pewność, że Iga nie porzuci tenisa tak szybko, jak Barty i zrobi wszystko, aby za 4 lata również być na samym szczycie.
No i jest to też pierwszy medal w historii naszego tenisa na igrzyskach. Fajnie podsumował to komentator eurosportu, który wymienił bodajże 20 nazwisk i dodał, że przez 36 lat od igrzysk w Seulu, kiedy to tenis wrócił na igrzyska, nasi reprezentanci wygrali zaledwie 8 meczów.
Brawo Iga, najważniejsze, że udało jej się pozbierać na dzisiejszy mecz. Brąz też dobry, tym bardziej, ze pierwszy medal dla tenisa :).
Dziś początek lekkoatletyki, pytanie, czy jakiś medal się Polakom uda zdobyć. Ewa Swoboda poniżej 11 sekund, ale czy się zmobilizuje na finał? Dziś dobra po biegu: "Napiszcie, że jestem w c..j zadowolona" :P
Kilka szans jest przedstawianych przez media:
Natalia Kaczmarek (400m)
Ewa Swoboda (100m)
Pia Skrzyszowska (100ppł)
Wojtek Nowicki i Paweł Fajdek (młot)
Anita Włodarczyk (młot)
Piotr Lisek (skok o tyczce)
Maria Andrejczyk (oszczep)
Kobieca sztafeta 4x400m
Osobiście wierzę najmocniej w sukces Natalii Kaczmarek i Wojtka Nowickiego. Niestety Anita Włodarczyk nie jest już dominatorką, bo najlepsze lata ma za sobą. Inne wymienione szanse medalowe wymagają dużego czynnika szczęścia przy tak mocnej konkurencji. Potencjał ma ogromny Maria Andrejczyk, ale kontuzje jej nie oszczędzały w ostatnich latach.
Natalia Kaczmarek jako największa nasza gwiazda w lekkiej-atletyce ostatnich dwóch sezonów celuje w medal olimpijski na 400m, ale nawet jej nie będzie łatwo wyrwać ten medal. To rzadkość w XXI wieku, kiedy biała kobieta zdobywa medale na dystansie sprinterskim. Jest wicemistrzynią świata z poprzedniego roku oraz mistrzynią Europy z tego roku. Nowa rekordzistka Polski pobiła rekord Szewińskiej z 1976 roku (49,28) po 48 latach uzyskując na mistrzostwach Europy 48,98s. Niedawno na mitingu w Londynie po raz drugi pobiła rekord Polski 48,90s. Rywalek na IO ma w zasadzie pięć, które jej zagrażają (Naser 48,14, Miller-Uibo 48,36, Pryce 48,57, Paulino 48,76, Adeleke 49,07). Pryce i Adeleke życiówki mają z tego roku. Paulino w zeszłym roku na MŚ zrobiła życiówkę. Nie wiadomo w jakiej formie na IO będą Naser i Miller-Uibu. Nawet jeśli nie są w optymalnej formie w tym sezonie mogą być groźne. Prawdopodobnie, by zdobyć nawet brązowy medal trzeba będzie w finale pobiec poniżej 49s. Pytanie ile poniżej.
Tak w ogóle nawiązując do wieczornego meczu siatkarzy, to trzeba przyznać, że ten nowy format rozgrywek, który debiutuje na tych IO w niektórych dyscyplinach zespołowych, w tym w siatce, jest niesamowicie przemyślany, aż chciałbym pogratulować temu, kto go wymyślił.
Generalnie sytuacja jest dosyć podobna do tego co mamy na piłkarskim Euro, tylko że 2 razy mniej zespołów i grup. I również trzecie miejsca są premiowane awansem. Ale jak może niektórzy zauważyli, mimo pewnego awansu do ćwierćfinału nasi nie zamierzają odpuścić dzisiejszego ostatniego meczu. Mało tego, nawet musimy go wygrać, bo w przypadku przegranej nasze położenie w fazie pucharowej może być średnie.
Otóż wyniki wszystkich ekip z pierwszych trzech miejsc są łączone do jednej wspólnej tabeli i dopiero stamtąd będzie wiadomo kto z kim będzie grał. Pierwsze miejsce będzie grało z ósmym, drugie z siódmym i tak dalej. To właśnie dlatego nikt nie wystawia rezerwowych składów i nie kalkuluje na kogo najlepiej trafić, bo nie ma czego kalkulować, po prostu żeby trafić na tego łatwiejszego przeciwnika trzeba (albo może właśnie i nie trzeba) być wśród tych najlepszych.
Tymczasem co mieliśmy na Euro w ostatniej kolejce? Festiwal bezbramkowych remisów i totalna padaka w grze, bo przecież tylko jedno zwycięstwo i dobry bilans bramek premiowało awansem dalej. Weźcie zremisujcie ten ostatni mecz, wyeliminujemy tego ostatniego, a w dodatku trafimy do tej słabszej drabinki.
Chętnie bym zobaczył jak taki system sprawdziłby się w piłce, skoro tutaj nikt nie odpuszczał nawet takiego starcia z Egiptem, to może i dla piłki byłby to jakiś ratunek. Jeśli chcą zachować te 24 i 48 zespołów na Euro i mundialu to muszą pokombinować, bo tamten format ewidentnie już się wypalił.
Jedyny minus tego nowego pomysłu? Może dojść do starcia zespołów, które grały w tej samej grupie. Ale nie wiem czy to jest coś, co zaburzyło by odbiór całego turnieju.
Ale brednie... Pomysł jest totalnie z dupy. Zamiast zrobić normalny system 4x4 i wychodzi po dwie najlepsze to jest jakieś cudowanie. Doszło do tego, że w jednej grupie mamy Włochów, Polaków i Brazylijczyków.
Wg mnie nasi powinni olać całkowicie dzisiejszy mecz, bo inaczej można trafić ponownie na Brazylię.
https://x.com/Jakub110Jakub/status/1819474872034119967
12 drużynowy system jest całkowicie bez sensu. I jeszcze te mecze rozgrywane jeden po drugim, gdzie teoretycznie ostatni grający mogą sobie decydować z kim zagrają w fazie pucharowej.
W ogóle IO to jest bałagan w rozgrywkach.
Siatkówka, koszykówka mają 12 drużyn w 3 grupach, a już np piłka ręczna 12 drużyn ale w 2 grupach, gdzie wychodzi po 4 najlepsze (wg mnie dużo lepszy system, chociaż dalej mało optymalny).
A tegoroczny system w Euro też był do dupy, bo miał dokładnie te same bolączki co obecny na IO.
Przecież 12 zespołów to nie jest nic nowego, było tak od wielu lat, ale w tych przypadkach nikt na taką liczbę nie narzeka, bo w tych dyscyplinach akcja dzieje się przez cały mecz, dlatego nie ważne jaki format wymyślą, i tak kibice będą zadowoleni.
Tymczasem mamy piłkę nożną, gdzie przez 45 minut mogą się zadziać ze dwie akcje, bo po co się starać skoro awans jest zapewniony. Euro pokazało, że trzeba coś z tym zrobić. Skoro o zmniejszeniu liczby uczestników do 16 i 32 w przypadku MŚ nie ma mowy, bo pieniążki muszą grać pierwsze skrzypce, to niech również poeksperymentują. Przetestować taką zbiorczą tabelę w jakichś młodzieżowych mistrzostwach i zobaczyć czy to się sprawdza. Bo już widzę jak ludzie oglądają na mundialu te prawie 80 meczy fazy grupowej za 2 lata, z czego ostatnia kolejka to będzie festiwal rezerwowych składów i wywalonych jajec.
A tu widzisz, że każdy inny wynik dawałby nam zupełnie innego przeciwnika, także kalkulować również można, ale wykonanie tego już nie jest takie proste. Pewnie taki system rozgrywek zostanie, bo to jednak o 2 mecze mniej co na tak krótkim turnieju jest ważne. Choć te sześciozespołowe grupy były rzeczywiście bardziej uczciwe.
Nie jest to jeszcze ćwierćfinał, ale z tą grą to siatkarze swojej klątwy nie przełamią. Fatalnie to wygląda
Ten mecz nie ma żadnego znaczenia. Ja bym go oddał walkowerem na znak idiotycznego systemu rozgrywek.
To Wlosi graja ekstra. Przewaga punktowa dodatkowo pozwala im komfortowo NAPIERDALAC Z CALEJ PETY.
niestety potwierdza się to, co było widoczne w Lidze Narodów i innych meczach, że są bez formy
Taaa, bo przegrywają z obecnymi MŚ?
Obecnie to nie MY, ale właśnie Włosi są drużyną do pokonania, a poza tym ten mecz nie ma żadnego znaczenia.
A i nie zapominajmy, że ten mecz jest bez żadnej stawki, inaczej się gra o pierwsze miejsce w grupie, a inaczej o medale.
Niestety, szykują się kolejne igrzyska, gdzie ćwierćfinał to maks dla siatkarzy. Czy za naszego życia siatkarze zdobędą medal igrzysk?
Czyli ćwierćfinał ze Słowenią.
Z narzekaniem i sraniem żarem poczekajmy az ten ćwierćfinal sie odbędzie.
Chociaż od wielu juz lat wiemy jak sie skończy ;)
Liczyłem że coś drgnie..... Od memoriału Wagnera gramy coraz słabiej. Pierwsze dwa sety z Włochami aż żal było patrzeć. Ćwierfinał ze Słowenią.... Oczywiście będę naszym kibicował, ale rozum podpowiada że już mogą się pakować.
Wg mnie nasi powinni olać całkowicie dzisiejszy mecz, bo inaczej można trafić ponownie na Brazylię.
No nie wiem, ja bym zdecydowanie bardziej wolał trafić na Brazylię, która tez jest bez formy i którą regularnie ogrywamy, nawet jak nie gramy najlepiej. Z kolei ze Słowenią prawie zawsze przegrywamy i na dodatek na tych igrzyskach grają zdecywanie lepiej od nas. Według mnie mają duże szanse na medal.
Brazylia jest bez formy, bo przegrała z Włochami i z nami? Dobry żart.
Po prostu Włosi obecnie grają najlepiej na świecie, więc wam się trochę obraz zamydlił (co nie znaczy, że jakiegoś meczu nie przegrają). Ostatnie IO wygrała Francja, która w grupie miała bilans 2 zwycięstwa i 3 przegrane.
Rozgrywki grupowe to jest jedno, a faza pucharowa to zupełnie co innego.
Rozgrywki grupowe to jest jedno, a faza pucharowa to zupełnie co innego.
Oceniam szanse naszych siatkarzy po tym jak grają. A na razie od LŚ wygląda to coraz słabiej.
Mam w pamięci MŚ 2 2018 i tam było podobnie w fazie rozgrywek grupowych. Potem pykło. Obyś miał rację.
Jak przegrywasz wszystkie swoje mecze z mocnymi rywalami i wychodzisz z grupy tylko dlatego, że masz dostarczyciela punktów w postaci Egiptu, to znaczy, że jesteś pod formą.
My zresztą też, bo bardzo męczymy się swoją grą i nie tyczy się to tylko tego meczu z Włochami, ale również z Brazylią. Przecież wtedy poza Leonem nasze skrzydła kompletnie nie istniały i wygraliśmy tylko dzięki niemu i środkowym, którzy ciągneli naszą grę przez cały mecz. Myslisz, że ze Słowenią będzie lepiej? Ja szczerze w to wątpię.
Mam w pamięci MŚ 2 2018 i tam było podobnie w fazie rozgrywek grupowych. Potem pykło. Obyś miał rację.
To jest nasza jedyna szansa. Bez poprawy gry Słowenia nie da nam żadnych szans.
To jest SPORT. Każdy mecz jest inny, każdy dzień jest inny.
Mamy "klątwę" 1/4 iO i ja wierzę, że ją w tym roku przełamiemy i tyle.
A obecny mecz nie ma żadnego, ale to żadnego przełożenia na ten kolejny (wg mnie to nawet lepiej, że dostaliśmy cięgi, bo chłopaki obecnie wiedzą, że im trochę do najlepszych brakuje).
No to mamy. Gramy ze Słowenią o 9:00 w poniedziałek (godzina totalnie z kosmosu, ale wiadomo to są "przecież" IO).
A jeśli wygramy to mamy w 1/2 USA/BRA, czyli ewentualnie ITA w finale.
kurde, całkowity offtop, ale nie zdawałem sobie wcześniej sprawy, że topowe gimnastyczki są tak niskie. tbh, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy, że dorosły zdrowy człowiek może być tak niski.
Simone Biles, która na tych Igrzyskach ma już 3 medale ma 142 centymetry wzrostu.
Flávia Saraiva, która ma na tych Igrzyskach brąz ma 145 centymetrów.
Mam dziwne przeczucie że na tej Olimpiadzie nie zdobędziemy nawet jednego złota....
Liczę na złoto Oli Mirosław, a na srebro Natalii Kałuckiej we wspinacze sportowej na szybkość :)
Taką samą obawę żywię od początku, przegrana Świątek była dla mnie ciosem w serce, lepszej okazji od niej nie będzie.
@ Łyczek
Mirosław miałaby szansę, gdyby jej koronna konkurencja była olimpijską - sęk w tym, że jest tylko składową wieloboju, a w pozostałych już ona odstaje...
Jeśli tak, to jeszcze Polska nie umarła. Bo poza Mirosław to tylko ciemność widzę...
Szykują się najgorsze igrzyska dla Polski od czasów bojkotu w 1984, nie ma raczej szans na 10 medali. Lekkoatleci niestety przegrywają wszystko, co się da obecnie, kurna przegrać finał o 0,01 sekundy, koszmar. Siatkarze trafili chyba najgorzej, jak mogli, szkoda gadać.
Jak w wspinaczce nie będzie medalu, to kaplica.
Tv mam włączony od rana. Dobrze nam idzie. Polacy w biegach ostatni albo przedostatni
A ktoś w ogóle liczył w tych igrzyskach na jakieś większe sukcesy poza Świątek i, jak się dowiedziałem z tego wątku, Zwolińską? Siatkarze chyba od dawna byli w przeciętnej formie, a w lekkoatletyce też zdaje się nie mamy szans poza Europą?
No fakt, w oddzielnej konkurencji Mirosław ma szansę...
Swoją drogą, czy IO to obecnie jest jakiś prestiż i coś, o co w sportowej karierze warto się bić, patrząc czysto obiektywnie?
Zdaje się, że kiedy odradzała się idea igrzysk, nie było corocznych MŚ czy PŚ w większości dyscyplin?
Teraz łatwiej ustalić, kto jest najlepszy na świecie.
Mam wrażenie, że IO to coraz częściej jedynie kwestia pewnego zwyczaju z którym trudno zerwać oraz okazja do promowania się przez kraj organizatora (a promocja to coraz częściej wątpliwa, bo o pokazaniu bogactwa to już w ogóle trudno mówić, gdy wszystko jest robione na kredyt, organizacja tradycyjnie przerasta organizatorów, a później wiele obiektów niszczeje i tylko długi trzeba spłacać...).
Biznesowo też raczej nie jest różowo, Farncuzi narzekają, że liczyli na więcej, bo kibice oszczędzają... :)
Igrzyska w większości dyscyplin to od zawsze najważniejsza impreza plus kasa, bo za medal ma się emeryturę.
Widzisz, a nie wiedziałeś przed Igrzyskami, że istnieje taki ktoś jak Klaudia Zwolińska i że jest w światowej czołówce tego sportu. Nawet ja tego nie wiedziałem, doczytałem przed startem olimpiady o naszej reprezentacji żeby wiedzieć kto ma jakie szanse na dobry wynik (dlatego zgrywałem takiego mądrego hehe). Albo o brązowej ekipie szermierczej, która jak się okazuje zgarnęła mistrzostwo świata.
No właśnie, w wielu dyscyplinach wyniki z MŚ i ME nie znaczą nic, znaczy dla sportowców są ważne, ale czy przeciętnego kibica zainteresuje to, że Polak został wicemistrzem świata w np. kajakarstwie albo judo?
Dla sportowców z takich nieznanych dyscyplin medal igrzysk to jest jak wygrana na loterii, nagle sława na cały kraj i zapisanie się w historii polskiego sportu, bo pierwsze co wspomina się z danych IO to właśnie listę medalistów. Dla tych ludzi, którzy pracują, studiują normalnie jak my i poświęcają wolne chwile na trenowaniu taka chwila sławy jest ukonorowaniem tej ciężkiej pracy jaką wkładają w swoje zainteresowania.
Więc nie, dlatego idea igrzysk nigdy nie upadnie, bo tutaj każdy sport jest równy, taki wioślarz, który pracuje na co dzień w korpo będzie miał ten sam medal co Iga, którą śledzi cały świat. I o obu tych sukcesach usłyszy cały kraj.
Jeszcze jedna rzecz, dla największych, mocarstwowych państw, jak Usa, czy Chiny, igrzyska to zawsze okazja, żeby pokazać, jakim się jest potężnym krajem.
to od zawsze najważniejsza impreza
No dobra, ale to zdaje się być raczej, we współczesnym sporcie, kwestia "marketingu" i "tradycji".
No bo tak obiektywnie patrząc - dlaczego najważniejsza? Ponieważ raz na cztery lata ktoś się wstrzeli z przygotowaniem i formą, co będzie oznaczać, że jest wyraźnie lepszy od innych?
Choć faktycznie, papa Flo może mieć rację, że jest to jakaś forma promocji mniej popularnych dyscyplin (czyli wszystkiego poza piłką nożną/tenisem/kolarstwem/boksem/polo/krykietem/hokoejem/baseballem/futbolem amerykańskim/F1 - zależnie od części świata :P), które na co dzień śledzi jedynie garstka fanów (no chyba, że akurat dany kraj odnosi w jakiejś spore sukcesy). Wstrzelenie się z formą i zdobycie chwilowej sławy, za którą idą też zapewne spore pieniądze, to musi być nie lada gratka dla zawodników.
Z drugiej strony - nie sądzę, by publiczność tych mniej popularnych dyscyplin była podczas IO znacząca. Ludzie może i obejrzą z zaciekawieniem wiadomości sportowe i urywki, ale ilu niezielnych kibiców będzie śledzić zmagania młociarek albo innych kajakarek?
Nie sądzę więc, żeby chwilowa sława zawodników jakoś wymiernie pomagała w rozwoju określonych dyscyplin czy zdobywaniu sponsorów itp.
A więc tak czy inaczej przerost formy nad treścią :) Choć oczywiście, rozumiem, jak działa świat, nie spodziewam się rezygnacji z IO... :D
Hubi : sorry ze sie ezcilem ale gram w Kasynie za to.
A co robi Hubi n wakacjach?
No sie troche o.....garniam.
We wspinaczce na czas mamy więcej bardzo dobrych reprezentantek, więc może być nawet więcej niż jeden medal.
W rzucie młotem myślę, że Nowickiego stac na medal, bo umie się mobilizowac na finały. Fajdka oczywiście też nie skreślam, ale wiadomo jak u niego wyglądają finały olimpijskie. Dobrze, że ma chociaż ten brąz z Tokio.
Mamy tez jeszcze oczywiście Natalię Kaczmarek w biegu na 400m, która pobiła ostatnio dwukrotnie stary rekord Polski Ireny Szewińkiej i ma w tym sezonie jeden z najlepszych wyników na świecie. Poza tym jest aktualną mistrzynią Europy z tego roku i wicemistrzynią świata z 2023. Jak najbardziej ma szansę na medal.
Jest jeszcze kobieca sztafeta 4x400m, która w ostatnim czasie zawsze walczy o medale na największych imprezach.
Dzisiaj będą dwa ćwierćfinały w boksie z naszymi reprezentantkami. Jęśli je wygrają, mają juz minimum brązowy medal.
A no i jest jeszcze nasza pływaczka na 50m stylem dowolnym Katarzyna Wasick, która w eliminacjach i półfinałach była w czołówce. Dzisiaj jest finał.
Sa jeszcze oczywiście siatkarki i siatkarze. Paradokslanie większe szanse widzę u siatkarek, no ale zobaczymy jak będzie.
Tak więc nie ma co dramatyzować. Moim zdaniem 10 medali jest w zasięgu.
Dziś będzie albo super dla nas dzień albo tragiczny. Mamy dziś Szanse zdobyć więcej medali niż do dziś włącznie... Szanse xd
super jest klimat na tenisie podczas przerw, ludzie mają masę dobrej energii, miło się to ogląda.
Ale Szeremeta pięknie zawalczyła :) Mamy minimum brąz. Awansowała do półfinału.
kurde, znowu przegapiłem, ale dużo czytałem, że ma jakiś niesamowity styl - prawda to?
Kij z medalami, tak naprawdę liczą się tylko złota i hymny, a z tymi Paryż zaczyna się jawić jako dziejowa katastrofa...
Ja bym wolał 20 medali i bez złota niż 3 złote i brak innych. Emocje daje mi to ogromne i radość nawet jak zdobywają brąz.. A że czegoś zabraknie, to cóż, byli lepsi. Poza tym to bardziej świadczy o sile sportu niż jakby świątek wygrała dołożyła w deblu i miksie złoto. Mielibyśmy 3 złote i wielki sukces... A reszta sportu by leżała. Ja bym chciał brazik w strzelectwie w zeglarstwie zapasy judo itd... Oczywiście plus jakaś siatka czy w biegach... Brawo dla piesciarki!
Brawa dla młodej bokserki, kolejny medal, oby dala radę na złoto :), szkoda, że tą drugą oszukali.
Biedna Kasia Niewiadoma. Co zrobisz jak nic nie zrobisz. Na takiego pecha nie masz wpływu.
No dzisiaj mocno nadrobili, o ile pływacka sztafeta to taki amerykański pewniaczek, to jednak wyszarpane Jamajce mistrzostwo na 100 metrów oraz dosyć niespodziewane zwycięstwo w wyścigu kolarskim zrobiły swoje. Szkoda, bo fajna bitwa była o te czołowe miejsca. Chiny jeszcze powalczą, ale jak dojdą finały gier zespołowych w ostatnich dniach igrzysk to finalnie i tak Ameryka znowu będzie górą.
Może dożyję kiedyś wygranej innego kraju, w Pekinie Chińczykom się jakoś udało, ale to już dawne igrzyska, których ja jeszcze nie oglądałem.
Nie pamiętam tak wyrównanego finału na 100m. W dodatku poziom był bardzo wysoki.
Za godzinę zobaczymy co z siatkarzami. Całym sercem chcę aby awansowali do tego półfinału, jednak mam złe przeczucia. Zobaczymy czy pojedynek z Włochami to był tylko gorszy dzień, jakaś specjalna strategia czy jednak forma nie przyszła na najważniejszą imprezę.
Nie jestem jakoś przesadnie stary ale nie pamiętam takiej katastrofy. Wpadnie jeszcze na pewno za boks ale to i tak licho.
No to dzisiaj jeszcze tylko wpie*dol od Słowenii i pora na CSa.
Za takie podejście zaraz sam dostaniesz wpie*dol ;)
W Tokio lekkoatleci praktycznie w pojedynkę załatwili dla Polski wysokie miejsce w klasyfikacji, a teraz totalna bieda.
A siatkarze powodzenia, na razie jest OK, oby tak dalej.
Tych komentatorów z Eurosportu (to chyba Ci sami co z Polsatu) nie da się słuchać ...
Brawo siatkarze, w końcu półfinał igrzysk :)! Szkoda, że plażowym się nie udało.
Oby siatkarki poszły tą samą drogą. I czekam na ból tyłka Włochów, że Polacy celowo z nimi zagrali piach, zresztą już po meczu tak pisali.
Gdzie są teraz ci wszyscy co jeszcze przed igrzyskami zwalniali Grbicia?
Gdzie są teraz ci wszyscy co mówili że jak zwykle skończymy na ćwierćfinale?
Gdzie są teraz ci wszyscy co mówili że tradycyjnie dostaniemy od Słowenii?
Teraz czekamy na Canarinhos albo Hamburgeiros :D
Zaraz przyjdą i powiedzą, że teraz siatkarze przegrają półfinał a potem mecz o brąz ;)
No nie wierzę, w końcu przełamali klatwę. Zabawne, że zdarzyło się to w momencie, kiedy najmniej w ich wierzyłem :D
Brawo siatkarze. Jako kibic wierzyłem ale rozum mówił co innego. Dzisiaj to była zupełnie inna drużyna. Pykło???
Cieszę się, że się pomyliłem.
Ola Mirosław właśnie w eliminacjach rekord świata. Jest forma, oby wszystko poszło tak jak trzeba.
Ale te Polki zapieprzają w wspinaczce, jak skurwol na mięsnym :P. Oby w finale tak samo, a nawet lepiej im poszło.
Via Tenor
Co ona robi xDDDDD
Zaraz poniżej 6 sekund zejdzie
Stare siatkarskie porzekadło głosi, iż jeśli nie wygrywa się 3:0, to przegrywa się 2:3. I choć statystyki przeczą owej "prawdzie", to biorąc pod uwagę co Japończycy/Włosi zrobili w końcówce trzeciego seta, bardzo zdziwię się, jeśli w czwartym i piątym również to Squadra Azzurra nie zatriumfuje.
Japonio, co ześ Ty zrobiła? Tak prowadzić, zeby przegrać z Włochami 2:3
Możliwe, że Włosi mają najsłabszy mecz już za sobą. Oby ten mecz ich dużo kosztował :)
Albo wręcz przeciwnie, tak się podbudują, ze palcem w nosie wygrają igrzyska.
Piekne obrazki po meczu siatkarzy, nawet Iga wbiła na parkiet ;)
A w czasie meczu Italii z Japonią widac było przez moment Kubiaka jak sie smieje z Włochów :D
Chyba troche za wczesnie niestety
Fatalnie się zachowała... no fatalnie no.
To może jakaś petycja dziennikarska o wycofanie jej z zawodów? Jak śmiała się nie odezwać!?
Czy ty redaktorku nie przesadzasz? Stop. Inaczej.
Weź redaktorku znajdź ścianę, może być ta od wspinaczki, weź solidny rozpęd i PRZYPIE...OL w nią tym swoim zakutym łbem. A później zastanów się kto tam jest dla kogo. I tyle w temacie.
warto przy okazji przypomnieć fajny materiał tvgry z Olą:
https://www.youtube.com/watch?v=tHtzOy2qZJA
Nie tylko Ola pobiła dzisiaj rekord świata. Armand Duplantis właśnie po raz kolejny pobił rekord świata w skoku o tyczce. Teraz wynosi on 6,25m. Kosmita.
skłamałbym, jezeli bym powiedział, że lekka mnie interesuje w "normalnych" warunkach, ale co jakiś czas w każdej dyscyplinie trafia się jakiś mutant, którego oglądanie to jakaś abstrakcja, że człowiek jest w stanie tak bardzo "przerosnąć" swoich przeciwników.
Holandia zdobyła właśnie złoty medal w koszykówce 3x3 mężczyzn - najpierw w ostatniej sekundzie wyrównując, a potem w ostatniej sekundzie dogrywki rzucając za 2 punkty.
zajebisty sport. :D
6,06 i 6,25. Liczby dzisiejszego dnia, niby podobne i dotyczą tego samego, a jednak pochodzące z różnych odmian sportu. Ta pierwsza liczba być może się jeszcze poprawi, ta druga już zapisała się w historii.
I jak tu nie kochać IO.
Siatkarze przełamując klątwę mogą być w jeszcze większym transie niż w ćwierćfinale, siatkarki też mogą dziś zaskoczyć, bo wyniki meczów z Amerykankami wcale nie są takie złe. W dodatku mamy jutrzejszą wspinaczkę, gdzie tylko trzęsienie ziemi albo problemy techniczne takie jak wczoraj mogą spowodować brak medalu, a raczej medali, bo przecież obie Ole wspinają się w czasie olimpijskim. Niestety złota i srebra nie będzie, bo drabinka się podobno tak ułożyła, że obie spotkają się w półfinale. Ale może to i lepiej?
A od dziś startują normalne kajaki, a więc kolejny pewniak medalowy, Borowska ostatecznie została odwieszona i będzie startować. Co ciekawe na ponad 20 medali zdobytych przez nasz kraj z tej dyscypliny żaden nie był koloru złotego, także jak nie kiedy to teraz, tak jak to pan Szpakowski kiedyś powiedział.
Także zakończenie tej imprezy może znów okazać się piękne w naszym wykonaniu.
Obawiam się niestety jednej rzeczy, jutrzejszej walki bokserskiej Szeremety. Wiem, że medal mamy pewny i pojedynek będzie się świetnie oglądało, ale ta Filipinka wygląda dosyć... no wyczuwam kolejną srakę w powietrzu, bo nasi igrzyskowi specjaliści, którzy potrafią rozpoznają płeć po długości włosów mogą się znowu uaktywnić.
Ale to jutro, na razie cieszmy się dzisiejszym dniem, bo może znowu zapisze się w historii tak jak ten wczorajszy.
USA w półfinale siatkarzy, sam nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Niby zawsze są dla siatkarzy niewygodni.
A dziś siatkarki ćwierćfinał, niech dołączą do chłopów :).
Julia Szeremeta walczy jutro, bardzo mocno trzymam za nią kciuki!
Póki co w kajakach idzie bardzo dobrze. Jedna osada jest już w finale, a pozostałe 4 są w półfinałach. Żadna nie odpadła.
Oby polscy siatkarze nie wzięli przykładu z dziewczyn. USA poza zasięgiem dzisiaj. Były szanse, jednak wynik bezlitosny.
Liczyłem, ze siatkarki coś będą walczyć, chyba zbyt zestresowane wyszły, oby siatkarze dziś wygrali z USA. I jeszcze Anita Włodarczyk nie zdobyłą medalu, przegrywajac o 5 centymetrów, masakra.
Dwa medale w spinaczce na czas :). Będzie złoto dla Oli?
Jest w końcu złoto :)! Brawo
Wreszcie mamy złoto!
ktoś kto oglądał może powiedzieć czy było blisko, czy deklasacja?
okej, widzę, CIARY.
Wygrała o 0,08 sekundy
https://olympics.com/en/paris-2024/results/sport-climbing/women-s-speed/------------
Ktoś mógłby powiedzieć że się stało, co się stać musiało :) Bardzo fajnie to powiedział przed chwilą Korościel, że Ola Mirosław to Armand Duplantis wśród kobiet - walczyła głównie ze sobą i z presją i tą walkę wygrała we wspaniałym stylu. Ogromne słowa uznania również dla Oli Kałuckiej, aż by się chciało żeby losowanie było inne, żeby dwie Ole nie trafiły na siebie w półfinale, ale i tak jest przepięknie :)
Doceńmy również Chinkę, jej czas finałowy jest również z kosmosu, drugi wynik w historii sportu, jako jedyna poza Mirosław złamała barierę 6.2s. Oj coś czuję że jak te dziewczyny będą się tak wzajemnie napędzać do poprawiania wyników, to zejście poniżej 6 sekund (coś co jeszcze niedawno wydawało się fizycznie niemożliwe) będzie tylko kwestią czasu
Najfajniejsza rzecz z Igrzysk xD fajne to było.
#1
oprócz jej początkowej reakcji to za każdym razem rozwala mnie to jak nieśmiało ten medal przegryza, nawet nie jestem pewien czy w ogóle ogarnęła co ma zrobić.
to też zajebiste:
https://x.com/Eurosport_PL/status/1820841257582670053
i to:
https://x.com/eurosport/status/1820582821628362766
niesamowita atmosfera tam jest, na widowni i pomiędzy zawodnikami.
Podczas konkursu tyczkarzy wiele było takich pięknych obrazków, już podczas ataku Duplantisa na 6.10 (rekord olimpijski), jeszcze zanim spadł na materac, w tle było widać Kendricksa z rękami w górze, cieszącego się z sukcesu - było nie było - rywala. A później podczas prób na 6.25 nakręcał publiczność żeby dopingowała Szwedowi. Po tym się poznaje prawdziwych sportowców, dozgonny szacunek dla wszystkich postępujących w taki właśnie sposób
https://www.youtube.com/watch?v=qsr2orBNC-Q
Dzisiaj po ceremonii wręczenia medali dla dwóch Aleksandr Chinka ugryzła medal ale Polki nawet nie spojrzały ;)
To co na meczu siatkówki robią organizatorzy to jakieś jaja, ciągle przyznają punkty które trzeba korygować. Niezła organizacja.
Chryste Panie... Jeden mecz w siatkówkę dał więcej emocji niż oglądanie polskiej reprezentacji w piłce nożnej przez ostatnie 30 lat...
Gratulacje!
Ależ to wyrwali. Szczerze mówiąc po tym jak się zaczęły sypać kontuzje sam zwątpiłem, ale chłopaki mocni są.
Teraz tylko pytanie kto będzie w stanie grać w finale, fizjo będą mieli pełne ręce roboty.
Finał już w sobotę o 13:00.
Mój Boże, umrę na zawał z podnietki, siatkarze są wielcy, tak się podnieść :D. Tyle emocji to chyba dawno nie czułem podczas meczu jakiegokolwiek.
Mecze reprezentacji siatkarskiej poleca związek kardiologów polskich :D
Od stanu 10:7 w tiebreaku oglądałem na stojąco. W momencie gdy z 14:10 zrobiło się 14:13, miałem już pełno w gaciach. Ale najważniejsze że chłopaki nie mieli i zrobili to! W tym momencie to nie wiem jak oni w ogóle są w stanie w powietrze wyskoczyć, biorąc pod uwagę rozmiar ich jaj :D
A przy okazji aż się chce ponowić pytanie, gdzie teraz są wszyscy malkontenci głośno krzyczący przed igrzyskami, że nic na nich nie osiągniemy i jak zawsze skończy się na ćwierćfinale. Ja cały czas powtarzałem, że Grbicia rozliczę po IO, nie przed. Ale on już w tym momencie rozliczył się sam, a może być jeszcze lepiej.
Chyba nie przesadzę jak napiszę, że dzisiaj byliśmy świadkami cudu. W połowie 4 seta Amerykanie już zastanawiali się z kim będą grać w finale a my leżeliśmy na deskach. Epicki mecz, zapewne przejdzie do historii. Czapki z głów.
Zaden cud. Po prostu stwierdzono co trzeba zrobic:
https://x.com/DonMikGrande/status/1821224582868611167
Jeszcze tylko wpi*rdol od Francji/Włoch i do domu na wakacje
Koś pomylił dyscypliny sportowe. Gwoli wyjaśnienia; to nie był mecz piłkarski reprezentacji Polski.
No to Francuzi mają swój najlepszy mecz za sobą. Teraz tylko się wykurować i w finale powinno być dobrze.
Dziś się okazało, że mamy (co najmniej) dwa srebra. A ta Julka wesoła po walce jak po kilku setkach. :)
Skurkowana ależ ona jest zmotywowana. Idzie po złoto jak po swoje. To jest nastawienie! Brawo!
Ahh coz to był za dzień. Dwa medale biegaczek pod górę. Maria rzuciła w eliminacjach dzidą tak, ze z takim wynikiem miałby pewnie medal w finale. Siatkarze doprowadzili mnie tu zawału i awansowali do finału po thrillerze takim jakiego chyba nigdy nie widziałem . A na koniec Julka pisze swoją historię i też awansuje do finału bijąc po twarzach. Piękny to był dzień :)
Dobry dzień. Złoto i brąz w wspinaczce na czas. Świetny meczy siatkarzy,pewny rzut Marii oszczepem. I finał w boksie. Nice
A jak boks, to powrót do kontrowersji. O ile Algierka została mocno skrzywdzona, bo to jest kobieta, tylko ma męskie rysy, i jest nieatrakcyjna po prostu(chociaż wyższy testosteron to i tak według mnie legalny doping). Tak o rywalce Julki, ni cholery nie uznałbym tego za kobietę. U Algierki jeszcze widać rysy kobiety. U "tej" nie. Przecież to chudy facet jest. Zero rys kobiecych, nawet jeśli ma też testosteron większy. To u tej "zawodniczki" powinny być większe kontrowersje.Chociaż na jednych zdjęciach wygląda jak facet. A na drugich jak wyjątkowo brzydka i stara Tajwanka ;D
W czasie tych dwóch tygodni pokochałem na nowo tenis, pokochałem na nowo siatkówkę... ale nigdy bym nie powiedział, że będę się świetnie bawić podczas walk bokserskich. Julia, jesteś wielka. Ona na takim fame MMA zaczęłaby sprzedawać takie gongi tym śmiesznym patocelebrytom, że do następnej edycji już nikt by się nie zgłosił.
oby jednak szła w boks, może profesjonalny, ale niestety, obawiam się, że freakowe gale już do niej piszą z ofertami i są to oferty dużo większe niż kiedykolwiek zobaczy w boksie.
Jakie zostały nam realne szanse medalowe (nie licząc niespodzianek)?
- kobiety K2 500m (Kajakarstwo), czyli dziewczyny Klatt/Wiśniewska - raczej Nowozelandki będą za mocne, ale szansa na srebro jest :)
- kobiety K4 500m (Kajakarstwo) - jak się uda zdobyć brąz to będzie super. 6 ekip mocnych, ale szansa jest :)
- Natalia Kaczmarek 400m - o medal będzie ciężko, ale wierzę, że Natalia wyrwie go. Paulino za mocna, ale może jakaś epicka walka z Naser o srebro? Oczywiście jak będzie brąz to będzie piękna historia,
- Maria Andrejczyk rzut oszczepem - no no, eliminacje pokazały, że dziewczyna jest w formie. Wszystko zależy od dyspozycji dnia, ale naprawdę jest szansa nawet na złoto. Oczywiście mam z tyłu głowy, że Maria przez wiele lata walczy ze zdrowiem.
- Julia Szeremeta (boks) - walka o złoto. Z Lin będzie ciężko, ale to finał. Kto wie? Ona już nic nie musi, może tańczyć i się bawić, to Lin musi pokazać wyższość.
- Arek Kułynycz zapasy do 87 kg - dzisiaj Polak zawalczy z Kolumbijczykiem i jeżeli wygra to będzie walczył o brąz,
- siatkarze - tutaj będzie epickie złoto chłopaków :) Niech się "nap**** z Francuzami" cytując jednego z naszych!
Podsumowując: 3 szanse na złoto są :)
Realne to tylko Maria Andrejczyk. I w sumie to tyle.
Ewentualnie jeszcze w biegach, ale to będzie jedna z tych niespodzianek. Są dwie takie szanse myślę.
I to tyle. Siatkarze i Julia Szeremeta już medal pewny. Zostaje pytanie czy złoto czy srebro. Siatkarze mają ciężko, Julia walczy z facetem(według mnie) Więc taki pewniaczek to głównie Andrejczyk. Stawiałem na 12 medali w tym 3 złote na tych IO. Może być te 10 i szansa na te 3 złote jest. Jest słabiej niż myślałem, bo w rzucie młotem nasi bez formy, chociaż Włodarczyk była bardzo blisko.
Medal Andrejczyk to nie jest wcale taki murowany pewniaczek, a bardziej może okazać się pozytywną niespodzianką po tych licznych kontuzjach (operacje) i tym co stało się jeszcze miesiąc temu na ME, gdzie formą nie błyszczała (10 miejsce w Europie). Jeśli zdobędzie medal na IO to super, ale łatwo nie będzie. Wiem, że sugerujesz się rzutem z eliminacji, ale eliminacje nie muszą przekładać się na finałowy konkurs. Patrz Rio de Janeiro, gdzie jej wynik z eliminacji 67,11 m był dużo lepszy niż z finału 64,78m, który dał jej 4 miejsce. Póki co w Tokio osiągnęła życiowy sukces, gdy zdobyła srebrny medal. W każdym razie to twarda i waleczna kobieta więc będzie walczyć. Będziemy kibicować.
N.Kaczmarek jest mocniejszą kandydatką do medalu, bo jest od dłuższego czasu niezwykle stabilna na najważniejszych imprezach i mitingach oraz z roku na rok systematycznie się poprawia. Rok temu na MŚ zdobyła srebro i pokonała ją tylko Paulino. Na ME w tym roku wygrała. Na IO w półfinałach lepiej od niej wyglądały tylko Paulino i Naser. Najbardziej prawdopodobny medal dla Natalii to brązowy skoro Naser, która była podejrzewana o doping i znikła z czołówki na kilka lat wróciła niestety z formą do wielkiej gry. Może włączą się do walki o medale Adeleke i Anning, ale w konfrontacji z nimi to akurat Natalia jest faworytką, która też nie odkryła jeszcze wszystkich kart w półfinale. Jeśli nie zdobędzie żadnego medalu IO mimo tego co prezentowała przez ostatnie sezony to będzie smuteczek. Wczorajszy finał na 400m mężczyzn pokazał, że zawsze ktoś może wypalić i zrobić ogromny progres jak Amerykanin Q.Hall, który wygrał rzutem na taśmę poprawiając rekord życiowy o blisko poł sekundy na najważniejszej imprezie rozgrywanej raz na cztery lata wykrzesając z siebie wtedy kiedy trzeba jakieś kosmiczne moce na ostatniej setce. W Rio de Janeiro 2016 było podobnie z W.van Niekerkiem, który poprawił życiówkę o 0,45s na 400m bijąc niespodziewanie rekord świata z zewnętrznego 8 toru. Dla nas lepiej, żeby Natalia w piątkowym finale dostała skrzydeł i wypaliła bijąc kolejny raz rekord życiowy niż przykładowo Adeleke :)
Brawo Julka, niech zdobędzie młoda złoto :)!
Siatkarze w finale z Francją, jestem bardzo zdzowiony, że tak szybko wygrali z Włochami, zakładałem mecz podobny do pierwszego półfinału.
Arek dzisiaj będzie walczył o brąz w zapasach. Ale jak patrzę na przeciwka ukraińskiego to będzie bardzo ciężko ... Ostatnie sukcesy rywala: aktualny mistrz olimpijski z Tokio, 4 lata wcześniej srebro, 2x MŚ, 1x wice MŚ, 2x 3 miejsce na MŚ, 3x ME, 3x 3 miejsce na ME ...
Ale papier nie gra, zatem niech moc będzie z Arkiem. Walka o brąz wg Google dzisiaj o 19:18.
Kajakarki K-4 nie zdobyły medalu, tracąc 24 setnych sekundy :/ Znowu pechowo dla nas.
I jeszcze ta zapaśniczka przegrała praktycznie wygraną walkę.
Nasza w zapasach ledwo na girach się trzymała w końcówce, to musiało się tak skończyć.
A o kajaki się nie martwię, jak nie dziś to jutro. Ale mam nadzieję, że pokuszą się o coś więcej niż zwykły medal i dołożą jakieś złoto. W kajakach jeszcze nigdy złota nie zdobyliśmy co jak na dyscyplinę, która co igrzyska jest naszym pewniakiem medalowym jest czymś co ciężko jest wytłumaczyć.
Pechowo to byłoby jakby wpłyneły na minę morską. Kajakarki po prostu przegrały. Pech nie miał tu nic do rzeczy.
No i nie dają sobie rady Amerykanie z Serbami. Obrona pierwsza klasa. Aż mi się przypomniały dawne finały NBA.
4 kwarta to pokaz siły największych gwiazd NBA. Gdy już wszyscy cisnęli bekę i tworzyli memy, oni wracają z dalekiej podróży (w pewnym momencie +17 pkt przewagi). To był mistrzowski popis USA w ostatniej kwarcie, czyli wreszcie genialna defensywa, rzuty zza łuku i kilka wjazdów pod kosz. Przypomniał mi się slogan "NBA where amazing happens".
W finale zagrają z Francją. Francja gospodarz, więc gra przeciw nim będzie trudniejsza, bo na ich terenie. Bukmacherzy stawiają na pożarcie Francuzów przez Amerykanów, ale hej ... Serbów też stawiali, a było blisko porażki USA. To będzie mecz: gwiazdy i żywe legendy NBA vs wschodząca gwiazda Wemba i najlepszy obrońca NBA Gubert.
Jako fan LeBrona od samego początku mogę tylko napisać "Let's Go USA". Idź królu po złoto i zgarniaj nagrodę MVP turnieju ;)
Szkoda, że Kułynycz nie wygrał brązu :(. I szykuje się kolejny skandal w zwiazku sportowym, tym razem zapaśniczym po jego słowach:
"Dyskryminowano moją osobę, nie pozwolono mi zabrać sparingpartnera na najważniejszą imprezę w moim życiu. Działacze, którzy rządzą związkiem, niestety nie lubią takich zawodników, jak ja, którzy poświęcają wszystko i mają coś do powiedzenia. Jest mi przykro, bo zamiast przyjechać tutaj mój sparingpartner, to działacze przyjechali sobie z osobami towarzyszącymi."
Podejrzewam, że nie tylko w w związku zapaśniczym są takie rzeczy. Tłuste k*rwy działacze wszędzie wcisną swoje dupska. Brakuje kasy na wszystko tylko nie dla tych mend Potem od zawodników oczekuje się wyników i wieki szok, że mało medali.
- kobiety K2 500m (Kajakarstwo), czyli dziewczyny Klatt/Wiśniewska - raczej Nowozelandki będą za mocne, ale szansa na srebro jest :)
Nawet awansu do finału nie ma :(
Widzę deszcz medali w tym roku. Jak tak dalej pójdzie to będą to najgorsze rezultaty medalowe od dekad :/
Teraz trzeba by się zastanowić z czego wynika tak tragiczny stan polskiego sportu. Kiedyś można było zwalić to na brak obiektów, infrastruktury, pieniędzy. Ale lata 90te i wczesne XXI wieku mamy już za sobą, mamy pieniądze, mamy obiekty, mamy dofinansowania, mamy sponsorów. Problemem są zapewne leśne dziady, działacze czyli rak toczący w zasadzie każda dyscyplinę sportu w tym kraju. Ludzie rodem z PRLu którzy są przyspawani do stołków, biorą pieniądze na boku i zależy im tylko na tym żeby się nażreć, nachlać i mieć wczasy za darmo.
Ostatnio wyszła afera w polskim związku szermierki a to jest tylko kropla w morzu.
Druga sprawa - jak to jest ze na młodzieżowych mistrzostwach świata czy europy w lekkoatletyce zdobywamy zawsze cale worki medali a przychodzą igrzyska i jest tragedia. Szkolenie i przygotowanie leży.
Trzeba po prostu poczekać aż wyzdychają te dziady siedzące w związkach od 40 lat, może jak zostaną zastąpieni kimś kompetentnym to coś się zmieni. Dlaczego Australia, kraj mający 10mln mniej ludności niż my jest 3 w klasyfikacji medalowej?
Dlaczego Australia, kraj mający 10mln mniej ludności niż my jest 3 w klasyfikacji medalowej?
pierwsze co przychodzi mi do głowy, bazując na moim doświadczeniu, to dużo większa kultura sportu w innych krajach.
z krajów, w których byłem/pracowałem to we wszystkich od dziecka jest "ciśnienie" na uprawianie jakiegoś sportu, ale to jest dla dzieciaków naturalne, bo ich rodzice też uprawiają sport, więc nie czują się do niczego zmuszane.
jako dziecko wybierasz już sobie, który sport chcesz uprawiać i szkoły robią wszystko, żebyś miał taką możliwość - tenis, hokej, piłka nożna, koszykówka, itd.
potem to z Tobą zostaje i na przykład u mnie w biurze każdy coś robi - gra w tenisa, w jakiejś amatorskiej lidze w piłkę nożną, w padla, etc.
teraz w Polsce się to chyba trochę zmienia, ale jak ja jeszcze tam dorastałem i żyłem to wiele osób wśród dorosłych ludzi albo chodziło na siłownię, albo nie robiło nic.
nie mówiąc już o tym, że WF w wielu szkołach to po prostu "macie piłkę, widzimy się za 45 minut". ja na przykład nie lubiłem grać w nogę, ale byłem bardzo dobry w kosza i hokeja na trawie - tyle, że jak raz poszedłem na dodatkowe zajęcia z hokeja to okazało się, że to po prostu taka świetlica, która nie miała nic wspólnego z hokejem.
Nie ma systemu, chcesz uprawiac konkretną dyscypline to jestes zdany na siebie i rodzicow, żeby ci cos znalezli. Za moich czasow w szkole byla klasa sportowa, ale tam szli w siatkowke tylko.
Lekkoatletyka? Tylko w swoim zakresie, powodzenia w malym mieście.
Nasze dzieci na wfie nie sa uczone niczego. Nie ma ducha rywalizacji.
Brakuje mi rozgrywek szkolnych i miedzyszkolnych, teraz jezeli sa, to tylko w noge lub w siatę. A spokojnie mozna by podejsc systemowo, zawody szkolne, z których wybiera sie reprezentacje szkoly w dowolnej dyscyplinie, potem tymi dzieciakami zawody miedzyszkolne, i tak do samej gory na poziom krajowy.
Wzorem amerykanow zrobic ligi szkolne, z oficjalnymi tabelami etc. Dodatkowa motywacja dla młodzieży.
Tylko, ze na to potrzebna jest kasa na organizację, kadre i nagrody. Nie ma u nas z tego powodu zadnego systemu szukania talentow, jak sam nie odkryjesz potencjalu swojego dziecka, to nikt tego nie zrobi. Rocznie setki takich diamentow przepada, bo nikt ich nie pokierowal.
Nie ma ducha rywalizacji
Akurat "duch rywalizacji", czyli wyścig szczurów i porównywanie się to jest jedna z największych patologii lekcji WF, zniechęcająca do aktywności fizycznej.
WF nie jest od wychowywania sportowców, od tego powinny być kluby i zajęcia pozalekcyjne dla chętnych - już zachęconych i zdecydowanych.
A że to wszystko jest kiepsko zorganizowane, to już inna historia
tak, na samym WFie rywalizacja według mnie to powinna być raczej z samym sobą. to chyba było kontrowersyjne, ale podobał mi się ten pomysł, żeby oceny za bieganie, itd. wystawiać za progres od początku roku, a nie sztywno ustalone czasy.
natomiast WF powinien pozwolić wyluskac tych najlepszych z danych dyscyplin, którzy chcą rywalizować i powinni mieć do tego warunki, tak jak Mutant pisał, na zawodach międzyszkolnych czy nawet miedzyklasowych. problem polega na tym, że trudno wyluskac najlepszych i pokazać dziecku, że może mieć jakiś talent lub lubić jakiś konkretny sport, jeżeli przez 99% czasu gra się w piłkę nożną.
Tak to jest, jak sie pisze na raty i na szybko.
Chodziło mi wlasnie o szkolne kluby sportowe, których teraz nie ma, albo sa w bardzo waskiej specjalizacji, najczesciej pilka nożna i siatkowa. Do nich tez niewiele dzieciakow uczeszcza, bo nie ma po co, nie ma perspektyw i brakuje wlasnie motywacji.
Wf to wf, wiadomo ze tu sie nikt oszczepem rzucac nie nauczy. Ale mogliby robic cos wiecej niz pilka nozna czy jakis zbijak na odwal sie.
A no, z tym to się oczywiście zgodzę.
Na zajęciach WF w ogóle powinen być prezentowany przekrój dyscyplin, powinny być jakieś elementy wiedzy o sporcie i jego historii (nie do wykucia, broń Boże, tyłko w celu rozbudzenia ciekawości) - no i z takich lekcji chętni powinni być kierowani dalej.
Kluby od wszystkiego w każdej szkole są mało realne, bo wiadomo że piłka nożna wygra z ping-pongiem itp. ale pewnie na poziomie miast, gmin czy powiatów można by to zorganizować lepiej.
Ja mogę wam powiedzieć, jak to wyglądało u mnie. W czasach szkolnych przez 6 lat (klasy 4-6 w podstawówce i 1-3 gimnazjum) trenowałem piłkę ręczną. W podstawówce byłem w klasie sportowej i mieliśmy w sumie ok. 12h WF-u tygodniowo, bo oprócz zajęć w czasie lekcji mieliśmy jeszcze cotygodniowe treningi. Oprócz tego co kilka tygodni jeździliśmy na turnieje. Ogólnie drużyna fajnie nam sie rozwijała i w 6 klasie mieliśmy całkiem niezłe wyniki na turniejach, a chłopaki z rocznika wyżej byli jeszcze lepsi i byli w top 3 na mistrzostwach Polski z tego co pamiętam. No ale tak było tylko do końca szkoły.
Później cała drużyna rozsypała się jak domek z kart, bo kazdy poszedł we własną stronę. Nie było żadnej kontynuacji, a w gimnazjum nawet nie powstała klasa sportowa. Dopiero jeden z nauczycieli sam skleił całkowicie nową drużynę, gdzie większość chłopaków nie miała wcześniej żadnej styczności z piłką ręczną. Ostatecznie nawet coś tam ugraliśmy w mistrzostwach województwa, ale do naszej poprzedniej drużyny nie było nawet porównania. Niestety później już nic nie trenowałem.
Jeśli chodzi i lekkoatletyke w szkole, to mieliśmy tylko od czasu do czasu biegi na 60m, 1000m i rzut piłeczką palantową xD
Herr Pietruss - z tym pinglem to powiem ci, ze czasami moze byc wręcz odwrotnie. Moj najstarszy skonczyl teraz 5 klase, od ciula lebkow z jego rocznika łoi w pingla. Nie na wfie tylko na swietlicy. Pokupowali se paletki za kilka stow i nawet turnieje robili sobie. I co, ktos sie zaintetrsowal z kadry? Gdzie tam, tylko uwagę zwracają, ze sa za glosno. I tak to wyglada ze wszystkim.
No niestety tak to u nas wygląda. System jest całkowicie skopany i nikt nie robi niczego, aby ten stan zmienić. Dopóki ktoś mądry na górze (jesli w ogóle są takie osoby) nie obmyśli jakiegoś dobrego systemu szkolenia młodzieży, to nic się nie zmieni.
Chyba tylko w siatkówce jest to dobrze poukładane. Tutaj oprócz reprezentacji mamy jeszcze bardzo silną ligę, a nasze kluby w ostatnich latach nawet ligę mistrzów zdominowały. No ale to nadal jest tylko jeden sport drużynowy na cały kraj.
Kolejny dzień z szansami medalowymi, gdzie odpadają jeden po drugim, zajmując 4 miejsce albo przegrywajac o 0,03 sekundy. Masakra. Teraz ludzie się wkurzają i mówią, jak jest, jak Kułynycz wczoraj, ale pewnie i tak nic to nie zmieni.
A taka Ukraina, kraj w stanie wojny ma już 11 medali, w tym 3 złote.
Co tu dużo mówić. Z czego mają być medale? W szkole Cię nie zauważą, ewentualnie rodzice zobaczą i ew. mając kasę cię popchną. 20 lat temu na wuefie, tak jak wyżej, rzucali piłkę i róbcie co chcecie. Jeśli się od tego czasu nic nie zmieniło a raczej tak jest to mamy jak mamy. Pojedyncze diamenty.
Dzisiaj tylko widzę ostatnie miejsca z grubsza, co oni mają mówić też tym dziennikarzom? Jak odważniejszy to powie co myśli o zawiązku i więcej nie pojedzie.
Na ten moment, ze związków sportowych, to chyba SZRP mogą pochwalić się największą liczbą medali :)
A propos tego WFu w szkole; nie mam dzieci więc nie wiem jak jest teraz, ale to faktycznie nadal jest na zasadzie "macie piłkę i nara"?
Ja mam dzieciaki w wieku szkolnym i tak, tak to najczesciej wyglada. Czasem jakis rodzic sie pozali, ze wf jest do dupy, to robią nagle jakies testy ze skoku wzwyz czy biegania na 60 metrow i problemy, bo dzieciaki nie wiedza jak sie do tego zabrac.
Sport w podstawówce to frajer. To są ćwiczenia ogólnorozwojowe, tak powinno to wyglądać.
U nas leży sport akademicki. Leży i kwiczy.
Tak na szybko wyszukałem sekcje sportowe na swojej SGGW.
Sekcja Koszykówki
Sekcja Lekkoatletyczna
Sekcja Tenisa Ziemnego
Sekcja Piłki Nożnej
Sekcja Trójboju Siłowego
Sekcja Aerobiku Sportowego
Sekcja Pływania
Sekcja Badmintona
Sekcja Tenisa Stołowego
Sekcja Piłki Ręcznej
Sekcja Piłki Siatkowej
Przecież to jest śmiech na sali. A gdzie sporty walki, gdzie całe strzelectwo, gdzie rowery? Można by tak wymieniać.
Nic poza tym że wszystkie fajne dziewczyny są z Białegostoku ;) teraz trenuje i mieszka poza z Konradem któremu jednak w Paryżu nie poszło tak dobrze jak jej. Jest młoda więc jeszcze w dwóch olimpiadach wystartuje. Poza tym w sportach biegowych jest gigantyczna konkurencja. Obejrzyj sobie czasem ligę diamentowa.
Via Tenor
No to wieczorem po 21 zapraszam wszystkich przed ekrany, kobieca wersja Rocky'ego Balboa poleci:-P
Dobry dzień się szykuje, 2 medale zapewnione, nie wiadomo tylko jakiego koloru, plus wyszarpać jeszcze jeden dodatkowy by dociągnąć jakoś do tego naszego osławionego już limitu 10 medali, tyle wystarczy. Najlepiej jakby to była Andrejczyk żeby nabić tą lekkoatletykę. Z 9 medali w Tokio w tym czterech złotych do jednego brązu w Paryżu, my to jesteśmy jednak zarąbiści w niszczeniu dyscyplin, w których nam świetnie idzie. Najpierw piłka ręczna, potem skoki narciarskie, teraz atletyka, to cud, że ta siatkówka się utrzymała i można na niej polegać.
Po raz pierwszy od 36 lat! nie będzie medalu z kajaków :/. I brawa dla Natalii za brąz, związek lekkoatletyki pewni odetchnął, że jakiś medal będzie, jeszcze niech Maria dziś rzuci oszczepem na medal i będzie ta nieszczęsna dycha medali.
Ciekawe, czy te słabe wyniki cokolwiek zmienią na plus w związkach, pewnie nie.
W PZLA na pewno będzie na plus. Po medalu Kaczmarek władze związku będą mogły odtrąbić wielki sukces i przyznać sobie ogromne premie/nagrody...
Tymczasem kolejne szambo wybiło w kolarstwie torowym, po tym jak Daria Pikulik przyznała że kadra od kwietnia nie miała rowerów, kombinezony dostała na dzień przed startem, a za udział w zgrupowaniach musiała płacić z własnej kieszeni. Wincyj działaczy, wincyj!
Nie wiem czy to wynik stresu czy może kontuzji, ale oceniając siatkarzy za występ w finale to poza Kochanowskim nikt nie gra dobrego spotkania. Temu czy innemu zdarzyło się dobre zagranie, ale na przestrzeni meczu nie funkcjonuje nic - zagrywka, przyjęcie, atak, blok i obrona.
No niestety, my dzisiaj zagraliśmy poniżej swojego poziomu, a Francuzi ze swoją kapitalną grą wykorzystali naszą słabszą dyspozycję i wygrali zasłużenie. Nie mniej srebro odbieram za sukces i mimo że chciałoby się więcej, jestem zadowolony. Końcówka trzeciego seta pokazała że walczymy do końca i mimo słabości nie złożyliśmy broni.
Dziękuję chłopakom za ten turniej, za emocje i fantastyczny wynik jakim jest finał igrzysk olimpijskich!
Nie mniej srebro odbieram za sukces i mimo że chciałoby się więcej, jestem zadowolony.
Ja ten mecz odbieram za porażkę bo jak patrzę na statystyki to powinniśmy wygrać.
Bilans spotkań:
W sumie: 21
Zwycięstw Polski: 15
Zwycięstw Francji: 6
Ale Polska tak gra, że wygrywają 20 meczy i nawet z najlepszymi w grupie po czym te najważniejsze przegrywają.
Idź z psem na spacer, to statystycznie będziecie mieć po 3 nogi. Statystyki nie grają.
Ponadto naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć jak można srebro na igrzyskach odebrać jako porażkę. Jeszcze gdybyśmy w ciągu ostatnich 4 lat byli totalnymi dominatorami, wygrywali wszystko i ze wszystkimi, to jeszcze, ale w obecnej sytuacji?
Porażka to jest jak się ma "auto z salonu", a jednocześnie żydzi się na ogórka do sałatki w Biedronce.
Kolega napisał, że za porażkę odebrał dzisiejszy mecz, nie srebro. To jednak trochę co innego.
Tylko, że siatkarze nie cieszyli się z tego 2 miejsca. Włącz sobie końcówkę meczu jak przegrali i zobacz nastroje. Tam nikt się nie cieszy.
Megera utkaj se.
Oczywiście że w momencie ostatniego gwizdka się nie cieszysz, bo właśnie przegrałeś mecz. Ale popatrz 20 minut później na ceremonii medalowej już były uśmiechy, w wywiadach również widać radość. Idź być malkontentem gdzie indziej.
Dla mnie to i tak powinien być wygrany mecz ale jak pisałem, że Polska lubi przegrywać ważne mecze. Nie tak dawno z Włochami których pykaliśmy 3:0, a teraz z Francją.
w wywiadach również widać radość
Inne wywiady ogladamy
E: No I Kurek najbardziej z nich okazywał radość
Dla mnie to i tak powinien być wygrany mecz
Na szczęście większość ma twoje zdanie w poważaniu. Idź sobie liczyć statystyki albo kombinuj na 195 auto z salonu, cwaniaku.
To dzwoń do Świderskiego że ma w trybie natychmiastowym zwolnić Grbicia i zatrudnić Ciebie, Panie "nie umiemy wygrywać najważniejszych meczy". Półfinał z USA to nie był najważniejszy mecz, idąc tym tokiem myślenia?
Typowe polskie narzekanie, jest finał, jest srebro, ale nie, zawsze będzie źle. A jakby wyciągnęli ten mecz, wygrali w tiebreaku to co byście klauny pisali? Że to złoto nic nie znaczy bo wygrali fartem, a nie 3:0?
Utkaj se.
Kurek powiedział, że się uśmiechał na podium do zdjęcia. Noooo tak się cieszą. Właśnie był wywiad.
Ale megera wie lepiej hahaha. Boże co za smutne ludzie na forum i biedne do tego bo auto z salonu boli.
Boże co za smutne ludzie na forum
I kto to mówi?! Scrooge twierdzący że drugie miejsce na turnieju olimpijskim to porażka. Tak jak wspomniałem wcześniej, idź narzekać gdzie indziej, a ja w tym czasie będę świętować sukces jakim jest wywalczony srebrny medal.
Rumcykcyk
ty się może trochę zastanów nad sobą, albo schowaj szczelniej tę słomę z butów, co ci wystaje, jesteś absolutnie niemożliwy w tym swoim chamskim i idiotycznym podejściu do życia. Gdybyś miał odrobinę empatii i ludzkiego zrozumienia emocji, to byś wiedział, dlaczego siatkarze płaczą (i mają do tego prawo). No ale co ja mam tłumaczyć komuś, kto sobie "kupuje" auto na leasing z firmy mamusi i tylko dlatego się mu wydaje, że jest panem i władcą wszechświata.
A może to jakieś chińskie z Aliexpress było, a on ściemnił Chińczykowi że nie dotarło, i nie zapłacił?
Jak zwykle szybko u takich Rumcyków wyparowuje wsparcie i zrozumienie dla naszych, mali ludzie tak mają.
Polscy siatkarze są tak niezadowoleni z porażki jak Anglicy na Euro 2024. No widomo chciało się wygrać i drugie miejsce już nie satysfakcjonuje. I wśród Anglików na Euro i wśród Polaków teraz dziś jest to samo. Brak pokory i zero wdzięczności za to że zaszło się tak daleko. Każdy tylko chciałby wygrywać a jak przegrał i ma srebro itp to już porażka. Ludzie to dalej są sukcesy. Ale jak wspomniałem powyżej. Brak pokory.
Kolejny odklejeniec?
Nie wyobrażam sobie, żeby którykolwiek siatkarz po dzisiejszym meczu miał skakać i drzeć ryja z zadowolenia. Bardzo rozumiem za to łzy. Po wielu latach przełamali "klątwę", zaszli bardzo daleko, mają srebro, ale wiadomo, że w takiej sytuacji gorycz przegranej jest straszna, bo sięgali po złoto i mieli na to wielkie nadzieje. Było "o włos" i ja też bym ryczała na ich miejscu.
Pierdolamento o "braku pokory" jest dla mnie totalnie niezrozumiałe.
Może idźcie sobie, malkontenciarze, ponapawać się doskonałymi wynikami trampkarzy z reprezentacji. Tam nie płaczą, nie marudzą, każdy jest z siebie dumny.
Ja ten mecz odbieram za porażkę
siatkarze płaczą w poduszkę
Brak pokory i zero wdzięczności za to że zaszło się tak daleko
a jak przegrał i ma srebro itp to już porażka
Tego się nie da czytać, ani tym bardziej komentować. Ale powtórzę to jeszcze ten jeden ostatni raz, mając ostatnią iskierkę nadziei że cokolwiek pod te wasze kopułki się przebije - naturalnym jest to, że parę chwil po końcowym gwizdku w finale turnieju, bardziej czuć gorycz porażki w meczu który się właśnie zakończył, niż radość z osiągnięcia wspomnianego finału. Powtórzę tylko słowa Fornala z wywiadu którego udzielił kilkanaście minut temu: "dajcie nam dwie godziny a naprawdę się będziemy w pełni cieszyć". A jeżeli dalej będziecie chrzanić swoje farmazony, to już wasz problem. To was w końcu żółć zaleje i zgryzota zeżre, nie mnie.
przecież Iga zrobiła dokładnie to samo - nie cieszyła się po ostatnim punkcie meczu o brąz i płakała, ale nie z radości. potem sama przyznała, że musiała ochłonąć i teraz ten medal docenia, bardzo się cieszy i wróci po więcej.
podobnie Femke Bol, biegaczka z Holandii, też z brązem:
https://x.com/DanielHussey2/status/1821654841724490061
to są sportowcy i oni, trochę na szczęście, nigdy nie będą się cieszyć od razu po przegranym meczu/konkursie, ale za kilka godzin/dni to do nich dotrze i wtedy będzie radość.
nie uważam też, że jest coś takiego jak "powinniśmy wygrać", a już zwłaszcza z drużyną, która przecież też dotarła do finału, to nie były losowe czopki z fazy grupowej. szczególnie dziwią mnie takie wnioski bazując na statystykach H2H, które są BARDZO powierzchowne i tak naprawdę nic nie mówią. możesz mieć 15-0 i wszystkie 15 meczow deklasowac rywala, a możesz mieć 15-0 i każdy mecz wygrany o włos.
Również liczę na to, że smutek i gorycz porażki wkrótce przerodzi się w prawdziwą radość z wicemistrzostwa. Ja się tylko cieszę z osiągnięć naszej drużyny siatkarskiej, bo nie ma już co boleć nad złotem.
ŻADEN NORMALNY człowiek NIGDY nie będzie się cieszył z przegranej, przecież to się kłóci z logiką. Szczególnie w tych pierwszych chwilach, gdzie najbardziej działają emocje i KOMPLETNIE NORMALNE jest poczucie żalu/wstydu/niespełnienia. Ja sobie tylko wyobrażam, co musieli czuć dzisiaj nasi siatkarze (każdy jeden z osobna) tuż po meczu - gorycz i porażkę.
I jasne, że za moment do nich dotrze, że "ej, jesteśmy srebrnymi medalistami, to jest spoko i bardzo duże osiągnięcie!" - ale w tych pierwszych chwilach to po prostu nie dociera. W pierwszych chwilach, u tak ambitnych sportowców, dociera jedynie "kuźwa, mieliśmy szansę i ją zmarnowaliśmy, przykro i żal i łzy".
I weź teraz ogarnij posty Rumcykcyka, który cały mecz przepierdział w kanapę i jeszcze ma czelność coś brzedzić o statystykach.
Sukces jasne jest i to duży, szczególnie po tylu latach. Część tych siatkarzy to mistrzowie świata, Europy, wygrywali Ligę mistrzów i więc też pewnie ich osobista skala oczekiwań jest zdecydowanie większa. Gdyby to panie dotarły do finału to pewnie cieszyłby się jak ze złota i przegrany mecz poszedł by szybko w zapomnienie. U tak utytułowanych chłopaków to jednak boli, tym bardziej że niektórzy już raczej mogą nie mieć drugiej takiej szansy.
Pięknie siatkarze, fenomenalny występ.
Przypominam, że dzisiaj walka o złoty model naszej Juli z sam nie wiem czym, ale Daj Bóg go ono nieno pobije ją jego.
Biorąc pod uwagę, że to pierwszy medal z siatki na igrzyskach w moim życiu, to mimo wszystko się cieszę, że udało im się go zdobyć. Dziś srebro, może za 4 lata w końcu złoto wpadnie? Najważniejsze, że w końcu przełamali tę niemoc siatki, jak i innych sportów drużynowych na igrzyskach.
Via Tenor
Jest srebro, wielkie brawa dla Pani Julii za walkę w którą włożyła całe serce.
Im bardziej opadną emocje, tym bardziej się doceni, te dwa dzisiejsze srebra.
Siatkarze walczyli jak lwy, sercem wiadomo , byłem za Polakami, przy czym trudno mi było nie docenić gry Francuzów, którzy byli dziś w mega dyspozycji (i grali przy swojej publiczności). Zasłużyli na złoto, a mnie po prostu cieszy srebro Polaków - nie ma sensu szukać dziury w całym, więc nie będę jej szukał.
Julka została niestety sklepana przez tą Tajwankę, natomiast to jest młodziutka dziewczyna, raptem 20 lat, wszystko jeszcze przed nią i jeszcze zarządzi. Jak na początek kariery, to już zaszła wysoko, ponownie - nie ma o co narzekać, jest się z czego cieszyć.
No i polska wersja Rocky'ego 4 obejrzana, w tym przypadku przeciwnik również był nie z tej ziemi, szczególnie pod względem wzrostu. Niestety ta wersja filmu była bardziej realistyczna od tej amerykańskiej i nie skończyło się szczęśliwym zakończeniem.
I tak samo kończą się również całe nasze igrzyska, tylko trzęsienie ziemi w Paryżu może wyciągnąć ten ostatni dziesiąty medal. Polska lekkoatletyka z poziomu rzutów Włodarczyk spadła do poziomu ostatnich dzisiejszych rzutów Andrejczyk. Ale czas na analizy dopiero po jutrzejszym wieczorze, a teraz cieszmy się jeszcze tymi wspaniałymi igrzyskami póki jeszcze są.
Pod względem "klasyfikacji medalowej", to były najsłabsze igrzyska od lat :/. Jestem ciekaw, czy w ogóle jakieś wnioski będą z tego wyciągnięte, czy też szef PKOL zwali wszystko na trenerów i działaczy,a ci na zawodników?
Ale takie rozkminy, to od jutra. Dziś radość z tych dwóch medali :)
Pięknie. Najgorsze igrzyska pod względem medali od 68 lat (w tym roku było tylko 9). To nawet za życia moich rodziców tak źle nie było
https://olimpijski.pl/teampl/polskie-medale/
Francja byla/jest w finale gier zespołowych:
Pilka nozna mezczyzn
Siatkówka mezczyzn
Koszykowka mężczyzn
Pilka reczna kobiet
I to wymieniłem tylko to czym ja w miarę byłem zainteresowany. Oni umieją grać we wszystko? Dziwne że w ręcznej mezczyzn słabo (odpadli w ćwierćfinale), z tego co kojarzę Francja to jest kocur w tym sporcie.
Z ręcznej mężczyzn odpadli tylko przez swoją głupotę. Prowadzili jedną bramką na 6 sekund przed końcem i mieli rzut wolny na środku boiska. Zamiast wyrzucić piłkę w okolice bramki Niemców albo po prostu wysoko w górę, to woleli ją przetrzymać, co się nie udało, bo stracili piłkę tak szybko, że Niemcy jeszcze zdążyli doprowadzić do dogrywki. No a tą Francuzi przegrali xD
No i Curry wygrał wczoraj złoto dla Amerykanów. Na szczęście, mecz był emocjonujący niemal do samego końca.
IMHO to Serbowie powinni zagrać w finale, więc półfinał był jednak ciekawszy.
Brawa dla Julki za srebro, podobnie, jak z siatką, długo fani tej dyscypliny czekali na medal igrzysk. I jest szansa, że to były ostatnie igrzyska z boksem.
A poza tym najgorsze igrzyska dla Polski, gdzie i tak się nic nie zmieni i za 4 lata pewnie będą jeszcze gorsze...
Rzutem na taśmę mamy 10 medal - Daria Pikulik druga w wyścigu punktowym w kolarstwie torowym
No i mamy ten upragniony 10 medal. Daria Pikulik zdobyła srebro w wyścigu omnium w kolarstwie torowym. Gratulacje :D
CUD SIĘ ZDARZYŁ
Daria Pikulik (ta co opluła związek kolarski) nadrobiła 2 okrążenia w ostatniej konkurencji i z ósmego miejsca awansowała na drugie.
Mamy 10 medal! Kończymy igrzyska niesamowitym fajerwerkiem.
Kurczę, z jednej strony fajnie, chyba spory i niespodziewany sukces, wypada się cieszyć i gratulować... a z drugiej nie będzie już kubła zimnej wody pod tytułem "najgorszy wynik od 1956", tylko "nic się nie stało", a nawet "osiągnęliśmy wyniki zbliżone do tych z kilku poprzednich imprez, polski sport ma się bardzo dobrze" :)
Przecież to jest najgorszy wynik, bo ostatni raz jedno złoto mieliśmy w 1956 roku. Problem będzie, jak związkowcy uznają, że jest git, bo jest 10 medali.
Amerykanie musza wygrac w Kosza kobiet!
Inaczej pierwszy raz od 30 lat nie zajma pierwszego miejsca w klasyfikacji medalowej.
Tylko, że Amerykanki w kosza na IO to ostatnio przegrały w 1992, a bilans na IO mają 77-3.
[Edit] Sprawdziłem, 15 więcej.
P.S. Pewnie na IO w USA za 4 lata Amerykanie będą osiągnąć podobny sukces.
Teraz to się pamięta o wygranej w klasyfikacji medalowej, ale wałków to już nie bardzo. A Chińczycy wygrali te klasyfikacje zamykając kilkaset tysięcy sportowców w obozach albo fałszując wiek zawodników.
^Dokladnie. Tej letniej (i tym bardziej zimowej) z Pekinu nie licze i co tam kitajce sobie powpisywaly.
Od Atlany 96 "Amerykany Zawsze Pany"
Doskonale pamiętam te Igrzyska. Oglądam Igrzyska od Sydney 2000. Oczywiście, że wiele wyników było podejrzanych, ale to nie zmienia faktu, że rekordy zostały i trzeba je liczyć. Ile było "prawidłowych" a ile "fałszywych" tego się już nie dowiemy.
Letnie IO oglądam od Seulu i takiej bidy medalowej nie pamiętam.
Nasz sport jeśli chodzi o dyscypliny strasznie się zredukował, takie odnoszę wrażenie.
Nasz sport jeśli chodzi o dyscypliny strasznie się zredukował, takie odnoszę wrażenie.
Mimo niezadawalającego wyniku medalowego to ja mam odwrotne wrażenie. 10 medali w 9 różnych dyscyplinach. Dla mnie istotne jest to, że część z tych medali Polacy wywalczyli w dyscyplinach dostępnych, uprawianych i popularnych. Wiadomo, że każdy medal to sukces i tytaniczna praca, ale tak już mam, że bardziej cieszę się z medalu w sporcie, który albo sam uprawiam albo lubie oglądać niż w na przykład w pchnięciu kulą.
Gratulacje dla Darii za srebro w kolarstwie, totalny szok :). I już związek kolarstwa się podpina pod jej sukces.
Chciałbym, żeby ten słaby wynik medalowy dał porządne zmiany w polskim sporcie, ale nie ma szans raczej.
20 lat temu było 10 medali i było to uznane za totalną porażkę i nic się nie zmieniło przez te lata.
Znowu jakies smuty i spiewanie :/
Niech te zabojady przekaza wreszcie ta Olimipiade Amerykana to wam pokaza jak sie robi show.
W Ameryce to dopiero będzie DEI
Przecież tam jest jeszcze większa różnorodność. Ale fakt, otwarcie może byc mocarne. Kaskaderzy, wybuchy.
Ludzie ale smuty, niech ten tom cruiz skacze z tego helikoptera bo zasnac z nudow idzie 10 razy.
Rany boskie, ziomek wali 2godzine przemowienie i podziekowania jak Fidel Castro.
Nigdy nie dowiedzialbym sie, ze na olimpiadzie byl breakdance gdyby nie Raygun....
Ceremonie zamknięcia igrzysk zawsze mają coś w sobie, ale z pożegnaniami tak zawsze jest. I choć te śpiewy po jakimś czasie zaczęły przynudzać, tak od czasu skoku Toma zaczęła się totalna impreza. I tak też będą wyglądały igrzyska za 4 lata, jeszcze więcej show i fajerwerków niż w Paryżu. Pytanie czy to dobrze, już tam narzekali, że we wiosłach będą musieli skrócić dystanse, bo w jakimś kultowym miejscu będą chcieli je rozgrywać.
A więc czas na analizy uważam za otwarty!
Wstyd, hańba, nie wracajcie do domów... tak można pisać piłkarzom, mimo wyszarpania tych 10 medali i najgorszego bilansu od czasów Melbourne 1956 jakoś nie czuję się negatywnie nastawiony. Owszem, to, że z naszych specjalności, czyli z atletyki, kajaków i wioseł przywozimy tylko 2 brązowe medale, to jest to całkowita porażka. Z drugiej strony te braki nadrobiliśmy dyscyplinami, w których medale jeszcze niedawno były zupełną dla nas abstrakcją. Tym bardziej jak posłuchamy niedawnych wywiadów przybliżających nam sytuację zza kulis naszych związków sportowych, w których za dużo się nie zmieniło. Obejrzenie polskich sukcesów w tenisie, kolarstwie torowym czy w szermierce było bardzo fajnym doświadczeniem i nie obrażę się jak w przyszłości również ich będziemy mogli skosztować.
Organizacyjnie również świetnie. Mieli na głowie tyle problemów, a udało im się pokazać Francję i Paryż z jak najlepszej strony. Mimo podwyższonego ryzyka obyło się bez żadnych incydentów i afer. Pod względem aren również mieli rozmach, jeździectwo w ogrodach wersalskich, finał kolarstwa i stadion siatkówki plażowej pod Wieżą Eiffla, pałac gdzie odbywała się szermierka... I te małe rzeczy typu rozpoczynanie zawodów laską marszałkowską albo zwycięski dzwon na stadionie olimpijskim, czy już osławione w Tokio matrixowe kamery bullettime. Takie rzeczy zapadają w pamięć.
Miło było dzielić się przez te 2 tygodnie wrażeniami i dowiadywać się też o wiadomościach zupełnie nowych i to niekoniecznie związanych ze sportem (teraz już będę specjalistą w zakresie rozróżniania płci). Fajnie, że inni też się tak ochoczo dołączyli, szczególnie podczas trzech pierwszych dni. Potem dziwnym trafem niektórzy przestali się udzielać (hmmm, ciekawe dlaczego?). No nic, z tamtych dni mało co się na szczęście zachowało, jedynie to, co zostało w naszych pamięciach, a nam pozostaje nadzieja, że następne takie turnieje obędą się bez wszelakich bieda kontrowersji.
Zamknięcie nudne. Do części amerykańskiej nie dotrwałem i obejrzałem dopiero dziś; w sumie było takie jakiego można spodziewać się po amerykanach ;)
Z punktu widzenia kibica, Igrzyska jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Sport bez kibiców nie ma sensu a po pustym Tokio Paryż wyglądał super. Obiekty wyglądały świetnie, frekwencja dopisała a i sama publika reagowała na wydarzenia więc czuło się klimat rywalizacji sportowej.
Jeżeli chodzi o ocenę naszych reprezentantów to też nie mam szczególnie negatywnego nastawienia, ale jest jedno ale. Nie uważam, żeby sportowcy byli nam coś winni; nie mam podejścia, że albo medal, albo wracasz przegrany, ale przygotowania ocenić można. Kiedyś spotkałem się z opinią, że jak na Igrzyskach pobijesz swoją życiówkę (albo się wokół niej zakręcisz) to przygotowania były dobre. A część naszych reprezentantów nie tylko swoich rekordów nie pobiło ale osiągnęli wyniki dużo słabsze - czasami takie, które osiąga się na treningach. To już ciężko zwalić na związek, warunki czy co tam innego.
Kasia właśnie wygrała TdF, piękne sceny po jej pechu na igrzyskach. Zdecydowały dosłownie pojedyncze sekundy, co za finisz.