Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Lorelei and the Laser Eyes | PC

16.07.2024 23:56
😍
1
orvn
22
Centurion
9.5

Do Lorelei podchodziłem praktycznie bez żadnej wiedzy na temat tego czym gra jest oprócz informacji o tym, że głównie bedziemy rozwiazywać przeróżne zagadki i niby nie byłem zaskoczony bo faktycznie gra jest troche jak wielki gigantyczny Escaperoom ale to właśnie szczątkowo podawana nam fabuła w świetnym połączeniu z tymi właśnie zagadkami tworzy ten piękny idealny miks gameplayu i warstwy fabularnej.

Pierwsza godzina z grą to przyznać trzeba - "pomieszanie z poplątaniem". W momencie dostania sie do Hotelu czyli po chyba 10 min gry dostajemy po łbie masą niewiadomych, które mogą przytłoczyć bo ogarnięcie po pierwsze mapy Hotelu jak wszystkich "zagadek i tajemnic", które uderzają w nas przy pierwszym zapoznawaniu otoczenia konkretnie przytłacza. Wydaje mi się, że to jest moment decydujący dla większości graczy i próba tego czy będziemy próbowali zagłębiać się w gre czy zdecydujemy, że to nie dla nas.

Nie żałuję tego, że zdecydowałem w tym momencie sięgnąć po kartkę i długopis bo przydawało mi się to już do końca gry i zapomnijcie... Jedna kartka to Wam nawet formatu A3 nie starczy by zapisywać i rozpisywać potencjalne rozwikłanie poszczególnych zagadek i robienie jakże przydatnych przez czas przechodzenia gry notatek. Niby wszystko co napotkamy jest zapisywane przez "pamiec fotograficzna" w grze ale posiadanie tych ważniejszych elementów ficzycznie na kartce wyraźnie ułatwi później szybciej połapać się w czasie "rozwikłowiwowaniowania" setnej z kolei oryginalnej i praktycznie niepowtarzalnej zagadki.

Co do łamigłówek właśnie... Są genialne. Niepowtarzalne. Oryginalne i świetnie wkomponowane fabularnie w to co akurat prezentowane jest nam przez warstwę fabularną która wypadła przynajmniej na tyle ciekawie i oryginalnie, że czułem się totalnie zaintrygowany i wciągnięty już po około godzinie gry. Nie spotkałem się z zagadkami "z dupy" opartymi na nielogicznych elementach i wszystko czego nie rozwikłałem przy pierwszym podejściu po jakimś czasie idealnie wskakiwało czy to po intensywnym główkowaniu czy "nagłym oświeceniu" w losowych momentach gry :)

Fabuła absolutnie mnie wciągnęła. Tajemniczość która podawana w kawałkach buduje całość i kompletną historię kilku linii czasowych jednocześnie i na zmianę poprzez całą grę gdzie praktycznie na końcu wszystko magicznie łączy się w całość po dodaniu tego ostatniego puzzla. Przepiękna Historia która wręcz zmusiła mnie do ponownego zgłębiania się w notatki po zakończeniu gry by upewnić się iż na pewno zrozumiałem co tu sie odjaniepawliło na końcu. Krypytczna Historia na granicy fikcji, histori, wspomnień która "oddaje" tym bardziej im bardziej wgłębimy się w nią czytając poszczególne teksty i notki znajdowane w grze.
Warto zaznaczyć iż gra dość intensywnie wymaga czytania dość sporej ilosći tekstów i nasz osobisty angaż w papierologiczną część gry. (Dużej na standardy dzisiejszego "Attention Span"u", że tak to ujmę choć mam nadzieje, że większa część z Was zrozumie o co mi chodzi)

Graficznie ciekawie zapodana ale przyznam, że nie czułem się jakoś zachęcany warstwą wizualną choć zabierając się za Lorelei totalnie jej nie doceniłem uważając mylnie, że zabieram się za tytuł mniejszy, błahy, bez większej głębi nastawiony na typowy słabszy fabularnie produkt testujący jedynie naszą umiejętność rozwiązywania zagadek. O jakże wielka to była pomyłka.

Gra przez dużą część daje nam vibe ocierania się o jakiś lekko okultystyczny klimat dołączania do swego rodzaju tajnego stowarzyszenia i ta tajemniczość gry właśnie taki ma vibe. Gra totalnie oryginalna jeżeli chodzi o panujący w niej klimat.

Soundtrack niby nie jest niczym wychodzącym na pierwszy plan choć niektóre sceny np

spoiler start

Taniec z Renzo Nero po rozwikłaniu zagadki z zegarem "1963" interesuje i w połączeniu z muzyką dodaną do sceny fascynuje w dziwny, niezrozumiały czasami totalnie "nowy" oceniłbym jako totalny laik kina taki "Tarantinowy??" może.. sposób. Jestem raczej w dużej mierze niewrażliwy na wszelakopojętą "sztuke" a jednak czułem się jak bym zaczął ją widzieć i łapać kawałek po kawałku.

I serio wiem jak bardzo pompatycznie mogą brzmieć moje wypociny ale to co gra mi dała jest na prawdę czymś w moim odczuciu specjalnym. Może chodzi o to, że Lorelei bardzo przypominała mi moją babcie (choć to stwierdziłem dopiero po zakończeniu gry właśnie w momencie w którym zastanawiałem się dlaczego ta gra tak bardzo mnie zafascynowała.) Bo i dla samego mnie było to wręcz dziwne, że tytuł tego typu nastawiony na taki a nie inny rodzaj rozgrywki był pierwszą grą chyba od czasu wiesia 3 która tak bardzo wciągnęła mnie do świata wykreowanego w grze.

spoiler stop

Polecam przesluchać "Missdirection Bossa Nova " oraz "Radio Waves" choć może te utwory nabierają dopiero po usłyszeniu ich w konkretnych momentach w czasie gry :) Tego nie wiem.

Dla mnie odkrycie, odnaleziony diament praktycznie cały oszlifowany bez większych rys i błędów bo na żaden nie napotkałem się w ciągu przechodzenia gry co w dzisiejszych czasach jest prawie jak osobiste napotkanie Wielkiej Stopy.

Gorąco polecam zagłębić się w ten tytuł i dać mu szansę przez te choćby dwie godziny bo w moim przypadku odwzajemnił to na tyle dobrze, że z ręką na sercu jest to jak na razie zdecydowanie gra roku 2024.

Dychy nie daje bo czesto czuje, że przeceniam gry i potem z czasem uważam, że tu i tam dałem chyba za wysokie oceny za to tutaj tydzień po przejściu gry (tym razem specjalnie czekałem z opinią) mam wątpliwośći raczej w tą drugą lepszą stronę więc szybko leci odemnie odemnie o taka ocenka.

A ogrywalem i sprawdzalem glownie po poleceniu przez Ryslawa.

post wyedytowany przez orvn 2024-07-16 23:57:43
Gra Lorelei and the Laser Eyes | PC