Walka przeciwko zabijaniu gier toczy się na wielu frontach. W tych krajach dzieje się najwięcej
dlatego właśnie poszedłem po rozum do głowy - kupiłem mnóstwo retro gier za grosze, wśród nich m.in. Dark Messiah of M&M... - odpalam to wszystko na LegionGO i nigdy w życiu tak dobrze się nie bawiłem...
a PC (tego duzego) mam juz tylko do pracy....zapomnialem o UBISOFT na wieki...
Gry z GOG i jakaś konsola na Windowsie to chyba aktualnie najlepsza inwestycja, sam rozmyślam o ROG Ally tylko szkoda że one wszystkie takie duże.
Do Goga można doliczyć jeszcze Epic, bo na nim też są gry free DMR i to nawet dużo. Tylko z jakiegoś powodu Epic sam z siebie o tym nie informuje.
Przed zakupem, trzeba szukać na listach na Reddicie czy dana gra jest free dmr czy nie.
A wystarczy nie kupować takich gier to od razu by wydawcy podchodzili do tego inaczej. Jednakoż zawsze jest tak że najpierw gracze kupują grę i potem narzekają że grę wyłączyli, a nawet usunęli z konta.
Przecież tak zawsze jest. Zawsze narzekają na dany tytuł, a jak tylko wystartuje preoder, to momentalnie ląduje na 1 miejscu bestselerów steam czy to na rynku światowym, czy naszym.
Po prostu krzykaczy w porównaniu do reszty, która ma wywalone jest garstka. A, że zawsze słychać tych, którzy krzyczą najgłośniej, to się wydaje, że jakieś hiepr duże poruszenie wśród graczy jest odnośnie czy to cen, dostępności czy właśnie tej sprawy. A tak naprawdę to promil.
W artykule wymieniono największe rynki growe, a zebranych "podpisów" jest raptem kilkanaście tysięcy. Gdzie graczy jest spokojnie ponad miliard na tych rynkach.
Czy się komuś to podoba czy nie, to gracze nie są kompletnie zjednoczeni. Zbyt kasulowe stało się to środowisko.
Gracze, to najgłupsza grupa popkulturowa.
Było walczyć jak Steam rosną w siłę, a nie teraz. Dziś, to sobie możecie pomachać patykiem, bo nic nie zdziałacie.
Żadne prawo nigdy nie zmusi korpo do tego, by świadczył usługi online na wieczność. To samo nie zmusi ich do tego, by projektowali gry typowo onlineowe, tak by dało się w nie grać bez neta. Zbyt wiele praw musiałoby się zmienić, by coś takiego w ogóle przeszło. Same związki artystów się na to nie zgodzą.
Żaden normalny artysta/wytwórnia nie zgodzi się udzielić licencji dożywotnio. Bez tego nici z dostępu do gier w przyszłości, bo licencje są na jakiś czas.
Jedyne co może to przynieść, to to, że gry mające singla, ale stawiające też mocnej na online - jak nfsy, forzy itp. nie będą zawierały w ogóle trybu singiel, a typowo 100% online. Wtedy wycofają sobie grę kiedy będą chcieli.
Już machaliście patykiem przed nosem Gabena, by ten zmienił przelicznik na steam — gratuluje udało się :D
Dzisiaj to jest drobny problem ale jak sobie pomyślę ile współczesnych gier od większych wydawców nie działa lub działa w ograniczonym stopniu bez dostępu do internetu to ja nie wróżę branży świetlanej przyszłości. To będzie katastrofa.
Na szczęście nawet gdyby nagle przestały wychodzić nowe gry mogę szczerze powiedzieć, że w backlogu nam tyle gier, że wystarczy mi do emerytury.