Elitarna brytyjska szkoła z internatem zmusza dzieci do wymiany smartfonów na „cegłofony" Nokii
Już widzę te szara strefę, gdzie smartfony będą przemycane na teren kampusu. Podobnie jak było ze słodyczami w polskich szkołach, jak zabronili sprzedawać słodkości na terenie szkół
Już lepiej by było całkowicie ich zabronić i stworzyć ciekawą strefę stacjonarnych telefonów.
Było kiedyś coś takiego i nazywano je budkami telefonicznymi. W mojej starej szkole takie coś stało. Chyba nawet do dziś jest.
Już widzę te szara strefę, gdzie smartfony będą przemycane na teren kampusu.
Zawsze mozna zmienic szkole na taka, ktora zezwala na smartfony. Albo szkola moze zmienic ucznia...
W ramach strajku wszyscy uczniowie na lekcji powinni odpalić węża.
Ale nie wiem jak dużo dzisiejszych młodych wciągnęłoby się w takie gierki, za czasów mojej edukacji, gdy rozpoczynała się właśnie rewolucja smartfonowa, to nieważny był rodzaj telefonu, bo tak czy siak każdy potrafił zainteresować użytkownika na długi czas. Także kiedyś by to nie zadziałało.
Ja internet przeglądałem w większości na Sony Ericsson CK13i. Tysiące godzin internetu z pakietów NET2 na 260 :D. Nigdy nie zapomnę tajnego kodu na internet :D. Pobieranie dzwonków, tapet, motywów czy gier z różnych serwisów (miałem dwa ulubione z czego jeden jeszcze na starego androida miał gry później). Tęsknię za tym.
Za moich czasów jak takie telefony dopiero zaczęły wchodzić do codziennego użytku to mało kogo było stać na taki telefon. Jeszcze od biedy sam telefon można było kupić ale już rachunki za taki telefon były wysokie.
Wtedy to akurat w wyższych abonamentach telefony latały za grosze (a topowe od reszty nie odstawały aż tak, jak obecnie). Teraz przeciętny smart, taki z sensownymi bebechami, to ok. 1500 zł i więcej, często bliżej 2000 zł. Paradoksalnie, wiele się nie zmieniło - tylko że teraz kupujemy je sobie sami, dwadzieścia lat temu trzeba było liczyć na rodziców :)