Jakie zawody w przyszłości będą dobrze opłacane i będą dawały stabilność zawodową.
Innymi słowy na jakie studia posłalibyście swoje dzieci?
Jakie zawody w przyszłości będą dobrze opłacane i będą dawały stabilność zawodową.
Prostytutka
Co ciekawe to na dzień dzisiejszy chyba na te które sam ukończyłem, bo mówiąc szczerze jest dobrze a zapowiada się tylko lepiej.
Uważam się za kogoś kto trochę wygrał los na loterii bo moimi wymarzonymi studiami była Informatyka. Jednak obłożenie było ogromne, wielu kandydatów na jedno miejsce, nie chciałem też studiować na innej uczelni niż ta którą wybrałem. A gdzieś tam z boku była ta Automatyka i Robotyka na którą był niedobór w 2000 roku i egzaminu wystarczyło nie oblać żeby się dostać. Jako gówniarz który chciał głównie balować w akademiku wybrałem tą opcję B.
Ależ to był fart :).
Filozofia, serio. Zawsze polecam ten kierunek w pierwszej kolejności. Ogarnięty koleś czy kolesiówa po filozofii, to dla każdego korpo jest skarb. No chyba, że chcesz zostać wykładowcą na wydziale filozofii, wtedy win-win. Ewentualnie możesz pójść w ślady Emmanuela Macrona i zostać prezydentem Francji.
Flynn czy ciebie bawią twoje własne posty na tym forum? Pytam, bo ten nachalny festiwal bezbecji bawi chyba tylko ciebie, ale i co do tego zaczynam miec watpliwosci
Najbardziej bawią mnie twoje posty. Muszę przyznać, że masz duży talent do rozbawiania ludzi. Obawiam się tylko, że nigdy ci nie dorównam pod tym względem :(
Chyba już trzeci raz wrzucasz mi tego screena i rozumiem, że wywołuje on u ciebie taki sam zastrzyk dopaminy, co te bezbeckie i pozbawione treści wtrącenia w każdym wątku.
Jak ktoś o niemal kompletnym randomie pisze z kilkuletnim wyprzedzeniem, że zrobi wielką karierę polityczną, a potem on ją rzeczywiście robi, to w sumie to chyba nie jest jako takie zabawne, ale ok, już rozumiem w czym tkwi problem.
Życzę ci (i nam przy okazji) podobnie zabawnych postów
Ten też jest całkiem zabawny.
Wiesz gościu, bycie fanem takiego typa jak Mentzen to nie bardzo jest powód do dumy, zwłaszcza w świetle tego co już w 2020 było wiadomo.
To po pierwsze.
Po drugie, choć nie studiowałem filozofiii to mogę potwierdzić. Podobnie jak socjologia, jeśli ktoś ma łeb to może na tym zbudować karierę.
To zawody czy studia? Bo obecnie uważam, że w perspektywie rewolucji AI dobry stolarz ma lepsze perspektywy niż przeciętny informatyk.
No a weterynaria? Niedługo prawie każdy będzie miał psiecko.
Maverick
LOL :D Nie uwierzysz, ale zanim się zabrałam za ten wątek, to małżonek mi opowiadał o koledze z pracy, który chce się przebranżowić, no i też się potoczył temat wykształceń, zawodów itd... na co ja nagle "czekaj czekaj, bo tutaj na forum facet pyta, w co warto iść! pogrzeby chyba, nie? ludzie zawsze będą umierać" na co mój małżonek "aaale to jest mafia!"
xD
Pietruch
no ja zapraszam, ostatnio miałam tyle roboty że nie wiedziałam w które zwierzę włożyć ręce najpierw :)
Absolwent międzywydziałowych studiów inżyniersko-lingwistycznych, specjalista ds. tworzenia promptów AI.
Kontroler ds. jakości audiowizualnych kreacji AI
Murarz, tynkarz, kafelkarz, hydraulik, elektryk... :)
A, no i tradycyjnie lekarz, ale to nie jest zawód dla każdego.
No te pierwsze to by były fajne kierunki, gdyby ktoś je zaczął 5 lat temu, a nie "przyszłości".
A co, w przyszłości AI będzie samo tworzyć prompty AI? W sumie - to możliwe.
W takim razie zostanie kontrola jakości tego, co algorytmy wyplują. Plus oczywiście budowlanka.
Z OnyFans pewnie może być różnie, skoro da się wygenerować dowolny film, zaspokajający dowolną fantazję...
Chyba, że twierdzisz, jak niektórzy, iż AI już powoli zdycha.
https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/ai-zaczyna-tracic-blask-firmy-rezygnuja-uzytkownicy-wysmiewaja/jxt2mtz
Nie zdycha, ale tworzenie promptów to nie jest umiejętność wymagająca 5 lat studiowania, to trochę jak ze studiowaniem dziennikarstwa, absolwenci tego kierunku mają problem z pracą w zawodzie, bo często dostają po dupie od ludzi, którzy w 20-25 roku życia po prostu byli już w mediach.
Poza tym prompty AI są dziś, rozwija się to bardzo dynamicznie, tu się trzeba z dnia na dzień doszkalać i doskonalić, a nie studiować.
A z drugiej strony AI jest w tej formie na tyle krótko, że trudno powiedzieć czy promptoza to nie jest stan przejściowy czegoś zupełnie innego.
Ogólnie temat ciekawy, bo sam mam pewne obawy jak rynek pracy będzie wyglądał za kilka lat w zawodach, które łatwo zastąpić AI (na przykład prawie wszystkie moje, choć akurat póki co jeszcze jestem lepszy). Ostatnio coraz częściej marzy mi się jakiś klasyczny biznes, fabryka śrubek, nie wiem.
AI nie zdechnie bo jest realnie przydatne, ale jak najbardziej jest to bańka.
Utrzymanie infrastruktury kosztuje, do douczania trzeba kompetentnego zespołu (i DOBRYCH danych, garbage in -> garbage out), LLMów nie da się uczyć w nieskończoność (po prostu w pewnym momencie koszt przekracza benefity) i nie oczekiwałbym jakiegoś monumentalnego progressu bo te modele są usprawniane od wielu lat i choć są nieziemsko skomplikowane to nie jest to czarna magia. Oczywiście, będą coraz lepsze (iteratywnie) ale na nagłą rewolucję bym nie liczył.
Do prawdziwej "kognitywnej" sztucznej inteligencji jesteśmy tak samo daleko jak byliśmy lata temu, do tego dochodzą kwestie czy EU nie dobierze się do dupy (jest mnóstwo dram o copyright infringement itd), szkody jakie mogą wyrządzić halucynacje (AI zawsze jest w 100% pewne swoich odpowiedzi, nawet jak są gówno warte) itd.
Pomijam fakt że każdy big tech pierdzieli o AI na 3/4 konferencji, tak jak kiedyś pierdzielił o blokczejnach, crypto, metaversach itd. I tu ponownie podkreślam, AI jest znacznie przydatniejsze niż poprzednie "mody", ale obecnie trwa szał, który przeminie.
Rynek zweryfikuje, czy AI w lodówce i mikrofalówce realnie odmienia świat czy za 3 lata nikt nie będzie o tym pamiętał, a AI wróci do tego w czym jest najlepsze, czyli usprawniania pracy w bardzo wąskim spektrum w zależności od tego do czego stworzony był dany model AI (czyli właściwie tak jak był używany przez ostatnie kilkadziesiąt lat).
A jak ktoś myśli że to nie szał, to polecam zerknąć na stock NVDA 2 lata temu, i teraz ;)
Ja to nadal mam nadzieję, że Maverick pyta o siebie, a nie o swoje dzieci.
No bo co to znaczy w ogóle "na jakie studia posłalibyście swoje dzieci"...? IMHO na takie, na które chcą.
Nie wiem, co jest straszniejsze - czy ci rodzice, którzy kreują przyszłość dzieci, jakby to one były ich własnością (za moich czasów dużo było tych ambitnych, "Wojtuś pójdzie na medycynę!", "a mój Kamilek na prawo!" - po czym i Wojtuś, i Kamilek skończyli jako szambonurkowie, bo po prostu się nie nadawali, a raczej nie spełnili ambicji kochanych rodziców)
czy też takie "pozytywne popychanie" na zasadzie "moje dziecko ma do czegoś predyspozycje, więc je zachęcę w tym kierunku" - to akurat dobrze znam z autopsji. Wiecie, kim bym w tym momencie była, jakbym słuchała rodziny? Anglistką. I widzę w tym tylko dwa potencjalne plusy: może bym uczyła w tej samej szkole, co Bukary, i może w wolnym czasie prześcigałabym się z Hydrem na to, kto zrobi lepsze tłumaczenie Avy Max.
Draczek niegłupio gada, najlepiej być influenserem.
Loonek, serio AI cię z prawa wygryza? :O
Ja to nadal mam nadzieję, że Maverick pyta o siebie, a nie o swoje dzieci.
Pytam o córy.
No bo co to znaczy w ogóle "na jakie studia posłalibyście swoje dzieci"...? IMHO na takie, na które chcą.
Mam inne zdanie - uważam, że ta decyzja wpływa na całe życie człowieka więc taka dobrowolność na zasadzie idź se gdzie chcesz do mnie nie przemawia.
Oczywiście nie mam zamiaru znęcać się na kimś kto ledwo zdał maturę z matmy by szedł na analizę matematyczną, ale w przypadku niepewności dziecka co chce w życiu robić dobrze by było wiedzieć co warto robić.
Anglistką. I widzę w tym tylko dwa potencjalne plusy: może bym uczyła w tej samej szkole, co Bukary, i może w wolnym czasie prześcigałabym się z Hydrem na to, kto zrobi lepsze tłumaczenie Avy Max.
Widzisz jakby ojciec założył temat na forum to by mu może tę Anglistykę z głowy wybili :)
Maverickowi w życiu kiepsko wyszło to teraz będzie przerzucał swoje ambicje na córki. Szkoda trochę takich dzieciaków;)
Ciekawe co powiedzą jak kiedyś poczytają, co tatuś wypisywał w internecie ;)
Ja bym wybrał kierunek Automatyka i Robotyka.
Musi trzymać rękę na pulsie bo jeszcze się jakiś czarny czekoladowy lub berzowy trafi i co wtedy?
Musi trzymać rękę na pulsie bo jeszcze się jakiś czarny czekoladowy lub berzowy trafi i co wtedy?
U Ciebie nie trzymano i piszesz berzowy prz rz - więc jak widać trzeba.
Za swatkę też będziesz robił i wybierał "odpowiednią partię"?
Jak najdalej od takich znajduchów jak TY.
Musi trzymać rękę na pulsie bo jeszcze się jakiś czarny czekoladowy lub berzowy trafi i co wtedy?
A nie daj boże córka okaże się lesbijką i zostanie lewicową aktywistką. Chyba nam kolega zejdzie na zawał.
Kierunek studiów nie ma większego znaczenia jeśli nie kończy się licencją. Może być cokolwiek, ważne żeby nauczyć się jakichś przydatnych umiejętności. Generalnie chyba najlepiej na zasadzie co kogo interesuje i tyle.
Natomiast osobiście uważam że fenomenalna opcja to wysłać dzieciaka na pilota samolotów. Pewna praca z bardzo dobra kasą, komfortowa, nie przemeczysz się, poważana społecznie