Dane sprzedażowe z USA potwierdziły, że Hellblade 2 poniosło dotkliwą porażkę
Ktoś pisał chyba tutaj na forum, że zamiast kupować tę grę to wystarczy odpalić na Youtube, wciąć pada i trzymać gałkę do góry i na jedno wyjdzie.
Niemożliwe, taki hit, i to jeszcze przy premierze w Passie?
Na sprzedaż nikt chyba nikt nie liczył, no, poza sprzedażą abonamentu XGP.
tak ktos wyda 200zl na gre ktora w 5h mozna przejsc, jak za 40 zl moze abonament na miesiac wykupic i obok tej gry, sprawdzic takze inne. to faktycznie powinno byc wyzej. nie wiem p oco ktos mialby kupowac za 200zl gre majac ją za 40zl z passa na pc. rozumiem, Starfield kupowali bo powiedzmy w to mozna grac kilka miesiecy, czekac co Bethesda doda, jakie wspracie zapewni, ale nie hellblade - 2 wieczory i po temacie
No to mam nadzieje że nie skończyło się na jakimś cliffhangerze, bo o trójce można już zapomnieć.
nie będziemy spoilować, więc tak to zrobili, że można i dalej ciągnąć i skończyć :)
Świeżo po ograniu w GP zarówno 1 jak i 2 i polecam, choć to nie jest lekka tematyka.
Pewnie warte tych 2 stów jeśli ktoś ma na zbyciu, ale taka sprzedaż była do przewidzenia.
Nie da się sprzedać gry (sprzedać w wysokim nakładzie) kiedy ona jest w abo od premiery. No chyba, że robisz molocha jak AC: Valhalla, która mimo bycia w abo od premiery sprzedała się rewelacyjnie. Hellblade 2 jest świetny ale dość krótki bo mi zajął 7h więc mało kto będzie skory do wydania 200zł na 7h grę bez multi i innych aktywności.
Nie we wszystkich grach liczy się (długi) czas zabawy, w niektórych produkcjach ważniejsze są emocje, które te gry wyzwalają lub tematy przezeń podejmowane.
Ani pierwsza część nie była wybitnie długa i wiadomym było, że druga też raczej nie będzie.
Tutaj ważniejsze jest to co rozgrywa się na ekranie, a nie ile trwa.
100 godzin prowadzenia bohaterki z psychozą po jakimś rozmydlonym otwartym świecie? Nie dziękuję. Wolę liniową produkcję w lekko otwartych lokacjach skupiającą się na postaci i narracji, a nie problemach wirtualnych zleceniodawców zadań wszelkich i pytajnikach porozsiewanych na mapie.
Problem polega na tym, że kinie za te same emocje zapłacisz 40 zł, a jak na upartego chciałbyś przeliczać rozrywkę na godziny, to i tak wyjdzie minimalnie taniej niż gra na 5h za 200 zł.
Może na zachodzie to nie jest aż takie ważne i aż tak nie uderza po kieszeni, ale tam też ludzie potrafią liczyć euro czy dolary.
Wspaniale, że są takie gry, ale z taką oprawą i czasem produkcji to niestety trochę ślepa uliczka albo właśnie opcja dla korpo jako zachęta do zakupu abonamentu.... Gierki narracyjne to jednak zwykle nie są killery graficzne, w których kilka lat cyzeluje się oprawę - scenariusz, wrażenia czasem pewnie tak, ale to mniej kosztuje niż wodotryski na UE5.
...Chociaż jedynka chyba ostatecznie zarobiła na siebie, ale przy takich grach raczej mocno liczy się sprzedaż rozłożona w czasie, na różnych "wyprzedażach".
Trochę jak z filmami - ilość odbiorców, kosztem wysokości zysku z jednego klienta.
Dlatego obecna sprzedaż właściwie nie dziwi, tym bardziej przy premierze w XGP - no i dlatego zastanawiam się, czy ktoś, tym bardziej ktoś w MS, oczekiwał innego obrotu spraw (przy tego typu grze, bo zdaje się, że przy produkcjach pokroju Redfall czy Hi-Fi Rush oczekiwali - no i słusznie, gdyby nie XGP...)
Jeśli oczekiwał - no to za innymi mogę tylko powtórzyć: RIP Ninja Theory... :/
Tak to jest, jak nie reklamowało się gry, którą od razu się wrzuciło do gamepassa.
Czyli można już pomalutku pisać:
Witaj Hellblade II na ps5
oraz
Żegnaj Ninja Theory. Niech ci ziemia lekką będzie.
Ktoś pisał chyba tutaj na forum, że zamiast kupować tę grę to wystarczy odpalić na Youtube, wciąć pada i trzymać gałkę do góry i na jedno wyjdzie.
Każdy kto ma choć minimalne ale naprawdę minimalne pojęcie o grach wiedział że to to coś to nawet nie jest gra bardziej film interaktywny więc jak nie miał ponieść porażki większość ludzi nawet mając to coś za darmo w game passie wytrzymało może 5 minut tego "grania"
I mówię to jako człowiek który ma od 2005 roku tylko konsole Xbox
Czasy się zmieniły, a twórcy chyba niezbyt się zaadoptowali do nich.
Heavy Rain był mega sukcesem.
Jeszcze w 2010 takie The Walking Dead, mimo że również interaktywny film, sprzedał się w rekordowym nakładzie jak na taką grę, a potem jeszcze byl Wolf Among Us, i Life is Strange, również odniosły niemały sukces. No, ale to było prawie 10 lat temu.
HEavy Rain byl po czesci "gra przygodowa", mial duzo wieksza interaktywnosci i mozliwosci wplywania na to so sie dzieje na ekranie. Nie byl tez w 75% benchmarkiem overdone HDRu.
Wciaz daleko temu do "normalnej" gry, ale to jest niebo a ziemia w porownaniu z Senua.
To samo dotyczy reszty gier, ktore wymieniles. Maja o wiele wiecej 'growosci" w sobie.
Senua to doslownie film, w ktorym zeby przejsc do nastepnej sceny trzeba cos tam bezsensu ponaciskac i poczekac az postac sie tam dotoczy.
"Gra" sprzedażowo i wizerunkowo okazała się totalną porażką i na prawdę nie wiem jak fanboje Microsoftu zdołają to wybronić. Nowy Hellblade nie sprzedał się praktycznie w ogóle, a samą grę wg. statystyk z achievmentów Xboxa ukończyło zaledwie około 15% grających, a pierwszy fabularny aczik wpadł tylko dla 50% graczy.
https://www.ign.com/articles/new-hellblade-2-sales-data-game-pass
Jedynka była czymś nowym, świeżym i jednocześnie była czymś co można było uznać za wzór wycenionej na 25$ gry AA. I co? Sprzedało się, otrzymało duże uznanie wśród graczy i krytyków. Dwójka natomiast została niemalże wyceniona jako pełnoprawny tytuł AAA podczas gdy zgodnie z opiniami jest tworem nudniejszym, krótszym i zawierającym jeszcze mniej gameplayu niż pierwowzór. Gamepass być może nieco podreperował sytuację, ale uwzględniając absolutny brak promocji nowego Hellblade'a przez Microsoft jestem skłonny uwierzyć, że zdecydowania większość subskrybentów nawet nie miała pojęcia o jego istnieniu...
Jeżeli po czym takim Ninja Theory dalej utrzyma się na powierzchni mając w pamięci, że takie studio jak Tango zostało ukatrupione to na tym etapie już nie mam absolutnie żadnego pojęcia jak ma wyglądać kierunek Microsoftu i Xboxa.
jest tworem nudniejszym, krótszym i zawierającym jeszcze mniej gameplayu niż pierwowzór.
Nie śledziłem aż tak opinii, ale jeśli serio tak jest, to naprawdę żenujące-i piszę to jako osoba, której jedynka się naprawdę podobała, w tym także prosta, ale immersyjna walka. :)
Imho wszystko jest gorsze niz w jedynce, ktora mi sie bardzo podobala, byla swieza, odwazna i nietypowa. Miala duze, przeslanie i ten indyczy feel, ze ktos w to wlozyl sporo siebie.
Sczerze mowiac nawet grafika mnie wk...ia, bo nie lubie wciaskanego na sile HDRu i tej woskowatosci UE5, oraz tego ze albo jest za ciemno i uja widac, albo wypala oczy biela (monitor mam software calibrated i na niektore gry z HDR nie da sie patrzec).
FAbula i caly glowny "schtick", czyli schizofrenia tez sa ukazane duzo mniej dojrzrale i bardziej "gamingowo", niz w jedynce (ktora miala przeslanie, tutaj chorobe potraktowano jako gimmick gameplayowy). Dwojka takze jest krotsza, mniejsza i ma jeszcze mniej gameplayu (jak kolega adam zauwazyl). Sam gameplay zas jest juz tak prostacki, ze wrecz byloby lepiej jakby go wycieli calkowicie.
Jedynka mocna osemka, dwojka 6/10. Nie biorac pod uwage gameplayu. Biorac to 4/10.
NIe wiem co sobie mysleli ludzie robiocy to gre, i co sobie myslal "game director", ale powinni brac polowe.
Totalnie nie ma się co dziwić... Grę robili kosmicznie długo, miała przecież wyjść jakoś z premierą nowego Xboxa. Tyle czekania + brak marketingu = ludzie zapomnieli o tej grzej. A jak wyszła to gameplay tragiczny i nudny. Walka tak uproszczona jak dla przedszkolaka. Nie wiem jak można było tak długo ją robić i nie wiem dla kogo była projektowana :/
Ciężko za poważne pieniądze sprzedać coś, co od dnia premiery było dostępne za drobniaki.
Prawdą jest, że gra nie jest hitem, ani też nie sprzedała się super, ale czy ktoś spodziewała się tego aby INDIE gra SINGLEPLAYER wyprzedziła takie monstra jak:
- COD
- Fortnite
- Dwie gry z serii Fallout, która złapała wiatr w żagle.
- Mario
- Gry sportowe.
Czasem trzeba na pewne rzeczy inaczej spojrzeć, niestety pan redaktor przekopiował tekst, dodał hejterski tytuł, bo takie tytuły to easy click i kasa.
Poza grafiką i audio na wysokim poziomie to cała reszta lezy w tej grze. Scenariusz jest przecietny, a gameplay to dziadowskie łazenie + nudne zagadki + monotonna walka
i tak dobrze, ze to jest gra tylko na 6h, inaczej nie dałbym rady skonczyc, a i tak malo kto ją skonczyl..
Totalnie nikogo nie dziwi. Raz, że na premierę w Gamepassie, dwa że od razu w dniu premiery rozniosła się wieść, że jest bardzo krótka i bliżej jej do produkcji Telltale czyli właściwie interaktywnych filmów przy cenie 219 zł na premierę czyli sporo wyższej niż premierowa cena jedynki, gdzie było to jakieś 130 zł, a jedynka nie była dłuższa...
Trzy, słaby marketing przed premierą, który ruszył jakieś 3 tygodnie przed premierą i tak nie był też zbyt imponujący, co zwróciło już wtedy jak widać słuszne obawy i fanów i dziennikarzy o sprzedaż gry i los Ninja Theory...
Jedynka mi siadła i nie żałowałem zakupu na premierę. Ale sequel... Nawet nie potrafię powiedzieć co jest z nim nie tak, poza tym, że po ok 2h odechciało mi się dalej grać.
Nie wiem co myśleli producenci zanim to wypuścili, ale jak podsumuje się całą grę, to nic dobrego to nie wróży.
- wysoka cena
- fatalna optymalizacja
- krótka i przeciętna fabuła... w grze singlowej!
- bardziej film niż gra (można obejrzeć na YouTube)
- a jak już się gra, to jest dość słabo
- na start wa gamepasie (czyli odpada całkiem spore grono potencjalnych kupców)
Przecież to było prawie pewne, że ta gra będzie klapą finansową i sami twórcy zaklinali rzeczywistość wypuszczając grę za pieniądze porównywalne do gier AAA... mając coś, co od indyków odstaje chyba tylko grafiką.
Przyznam sie że dla Senuy dałem sie po raz pierwszy skusić na gamepassa tak żeby zobaczyć jak to sie sprawuje z pierwszej ręki i przyznam że najlepszą opcją jest zakupić taki gamepassik w miesiącu w którym mamy więcej wolnego czasu na gierki i wtedy wykorzystać do jak najwiekszej ilości tytułów od razu usuwając karte po dokonaniu pojedynczej płatności tak by nie zapomnieć później anulować. Zdążyłem Senue, Gearsy pierwsze w remasterze (świetna gra) i Resident Evil 2 remake i ogrywałem na próbe wiele gierek w stylu Little Kitty Big City, sprawdzałem bardziej tytuły niż w nie grałem i służył mi ten gamepass bardziej jako narzedzie do przetestowania wielu gier niż grania w nie. Szczerze to 40 zeta nie żałuje ale zdecydowanie wybieram kupno pudełkowych na Plejki albo jak już cyfra to GOG na promkach w stylu Kingdom Come ktorego zdecydowanie wolę ograć na PC w pełnej krasie niż podobno mocno średnio wypadającą wersję konsolową. RE2 Remake na tyle mi sie spodobal ze kupiłem sobie pudełkowe :)
Gamepas jedynie jednorazowo bo jednak działać to bedzie w przyszlosci w wiekszych cenach jak już przyzwyczają do tego masy ludzi i klasycznie "ugotują żabę" zabijając przy okazji mase firm i według mnie zaniżając ogólny poziom "grotwórstwa". Sprawdziłem z ciekawosci ale dla mnie na pewno pudełkowe na konsole albo GoG pięknie pobrane i zgrane na DVD'sy lub BlueRay i mam normalnie legalnie PC towe na płytkach. Wygladaja jak piraty niestety no ale przynajmniej mam i w każdym momencie moge zagrać czy neta mam czy nie.
Czego oni się spodziewali wypuszczając wysokobudżetowy symulator chodzenia xD większość osób pobrała grę z gamepassa by zobaczyć pierwszą nextgenową grę i potem wrócili do innych tytułów.
Już nie pamiętam czy Microsoft wykupił Ninja Theory, ich udziały, czy po prostu ich zasponsorował. Pamiętam jednak, że miało być tak jak jest - gierka miała być exclusivem Bila, i nim jest. Ta gierka była od początku dla Microsofu, więc nie rozumiem o czym jest ten artykuł i o czym jest większość komentarzy. Swoją drogą, ja dopiero dzisiaj dowiedziałem się, ze w ogóle była już premiera :)
Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem? To czekamy na zamkniecie Ninja Theory ktore w zyciu dobrej gry nie zrobilo a atakowalo inne marki jak Devil May Cry, nie potrafiac nawet skonczyc wlasnej, ulomnej wersji, capcom musial wysylac swoje wsparcie.
Nic dziwnego jak ucięli temu jajca, Miał być hit a zrobili gniota żeby dotrzeć do większej grupy odbiorców. Takie mamy czasy
Stawiam na lenistwo twórców. Próbowali dać drugi raz to samo za większą cenę. Tyle lat majstrowali grę. Nawet im się nie chciało porządnych zagadek środowiskowych zrobić. Lub większą interakcję z graczem. Więcej by zarobili gdyby wydali w niższej cenie lub w promocji.
Gra moglaby byc nawet powtorka z dwojki ale bez takiego napompowania zapowiedzi, tworzenia gry przez lata oraz pelnej ceny.
Szkoda, bo to jedyna gra w ostatnim czasie, która mi podeszła. Trochę samograj, ale bawiłem się przednio. A grafa zabójcza.
W tym całym zestawieniu to chyba najlepsza akcja miała miejsce w przypadku Ghost of Tsushima. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nikt nie kupi AC Shadows i ta seria pójdzie gryźć piach.
No kto by pomyślał że niby gra na 7 godzin się nie sprzeda i zajmie zaszczytne sąsiedzkie miejsce obok naszpikowanej mikropłatności ani kaszany Dragons Dogma 2 i bardzo kurde dobrze.
no kto by pomyślał? 95% oglądania i 5% słabej akcji. Kolejna fantastyczna (dla recenzentów) gra i słabiutka dla graczy.