Dragon Age: The Veilguard pozwoli przejąć pełną kontrolę nad poziomem trudności rozgrywki
W Inquisition szybko obniżyłem trudność na najniższy poziom tylko dlatego, że te ogromne mapy są pełne respawnujących się wrogów, a wyższy poziom trudności sprawiał jedynie, że biło się ich dłużej. Tłuczenie 4 osobową drużyną jednego losowego niedźwiedzia przez minutę odbierało mi jakąkolwiek przyjemność z gry (która sama w sobie była już wątpliwą przyjemnością).
W Inquisition szybko obniżyłem trudność na najniższy poziom tylko dlatego, że te ogromne mapy są pełne respawnujących się wrogów, a wyższy poziom trudności sprawiał jedynie, że biło się ich dłużej. Tłuczenie 4 osobową drużyną jednego losowego niedźwiedzia przez minutę odbierało mi jakąkolwiek przyjemność z gry (która sama w sobie była już wątpliwą przyjemnością).
właśnie najgorszym elementem były misje poboczne które czasami nie były nawet dobre, tylko ten respawn i te pancerne niedźwiedzie odeszliśmy na 50 m, i każdy wróg się respi nawet nawet nie można było mapy spokojnie eksplorować
Watch bots play it --> Super easy --> easy --> HP i DMG wrogow x 10.
I pora na CS'a.
To teraz wybór poziomu trudnosci to jakiś atut?A myslałem ze to standard jest,nie licząc soulsów...
No i co z tego jak core gry będzie dalej prymitywny. Gameplay zapowiada się wybitnie prostacko.
Tak z ciekawości... Czy możesz mi podać grę z gameplayem, który nie jest prostacki, ale równocześnie nie jest przekombinowany? Ciekawi mnie twoja opinia, bo w mojej to niewiele jest takich gier i tak z biegu to mogę wymienić tylko Pathfindera. Reszta jest właśnie prostacka lub przekombinowana.
Nie do końca rozumiem kontekst, w jakim pada to pytanie, ale postaram się na nie odpowiedzieć.
Wydaje mi się, że grałem w relatywnie sporą ilość gier. Pathfinder (będąc bardziej precyzyjnym, WotR) jako gra, w której gameplay, a konkretnie model walki, bo do jego poziomu trudności w przypadku Dragon Age odnosi się powyższy artykuł i trudno wnioskował o całej pętli gameplayowej Veilguard po 20 min. zapisu rozgrywki, jako ten, który jest dobrze wyważony pomiędzy skomplikowaniem a prostotą. Do takich gier po namyśle zaliczam jeszcze Kingdom Come Deliverance, Monster Hunter Rise i DMC 5.
Wszystkie gry, które jak sobie przypominam tak "z biegu" miały prosty/prostacki model walki: Wiedźmin 3, stare Dragon Age, Soulsy, Assassyny, Sekiro, Star Wars Jedi, Elder Scrolls, Banishers, Greedfall, Baldur's Gate 3 itd.
Na koniec zaznaczę, że oprócz tego, że to oczywiście tylko moje subiektywne przemyślenia, to rozróżniam poziom trudności rozgrywki jako takiej od poziomu skomplikowania modelu walki oraz też nie uważam, że prostota jest czymś złym.
Czyli twoj poprzedni komentarz byl bezsensowny. Za to Dragon Age bedzie mial beznadziejny system walki, gdzie tu stawiac gry takie jak MOnster Hunter czy Devil May Cry obok. Sekiro, Soulsy prostacki system walki aha.
Czyli twoj poprzedni komentarz byl bezsensowny
Może jestem głupi, ale wytłumacz mi jak krowie na rowie dlaczego był bezsensowny? Może zrekapituluję swój pierwszy komentarz:
Nadrzędnym celem mojego pierwszego komentarza było dowiedzenie się, jakie według użytkownika o pseudonimie Smoke gry mają gameplay, który nie jest prostacki. Co jest bezsensownego w zadawaniu pytania w celu poznania drugiej strony? Liczę, że może mnie oświecisz.
W późniejszej części mojego komentarza przytoczyłem ten nieszczęsny przykład Pathfindera w takim celu, żeby użytkownik Smoke miał jakiś odnośnik z mojej strony jaka na przykład gra nie ma prostackiego gameplay w przypadku dalszej dyskusji. Co z tym było bezsensownego, poza tym, że niestety użytkownik Smoke mi nie odpowiedział? Nie wiem.
Za to Dragon Age bedzie mial beznadziejny system walki, gdzie tu stawiac gry takie jak MOnster Hunter czy Devil May Cry obok
Widzę, że kolega miał dostęp do wersji beta. Zazdroszczę. Ja też na ten moment sądzę, że model walki nie będzie na poziomie MH czy DMC, ale to tylko moje przypuszczenia. Będę mógł to ocenić dopiero po premierze. Także nikt tu nie stawia tych tytułów obok siebie.
Sekiro, Soulsy prostacki system walki aha.
Prawda boli. Sam jestem fanem Soulsów i Sekiro, ale to że gry mają wysoki próg wejścia i ogólnie wysoki poziom trudności nie jest spowodowane tym, że podstawy gameplayu są skomplikowane. Na poziom trudności soulsów wpływa znacznie więcej czynników niż sam model walki, który można streścić:
Sekiro: Głównie klikaj prawy przycisk myszy, czasem lewy i czasem podskocz. Możesz czasem użyć jakiegoś narzędzia, jeśli jakieś znajdziesz i uznasz za użyteczne.
Soulsy: Zaatakuj, odturlaj się wystarczająco daleko czekając aż boss skończy animacje ataków, zaatakuj ponownie. Czasem spójrz na pasek staminy, żeby ci jej przypadkiem nie brakło, ale to tylko na początku gry, potem ten problem znika.
Tak, mam świadomość, że wiele gier można streścić w podobny sposób - stąd moja opinia że zdecydowana większość gier ma prosty system walki, ale w przypadku wspomnianych DMC dochodzi system ocen uzależniony od wykręcanych combosów (a przecież w te gry się gra głównie po to) a z kolei w przypadku MH nie możesz nie opanować combosów danego typu broni żeby w ogólne móc skutecznie w to grać. W obu przypadkach poziom trudności konfrontacji z poszczególnymi przeciwnikami jest wtórny wobec podstaw gameplayu.
Jest progress, niedługo atutem gry będzie możliwość zmiany ustawień graficznych.
Kolejna z moich ulubionych serii jest zabijana :(
etam, dobrze zrobione modularne poziomy trudnosci jako opcja to jest cos fajnego i dobrze, ze coraz wiecej gier to wprowadza.
mam wrazenie, ze czesc komentujacych osob nawet nie przeczytala artykulu.
Może będzie mierna, może nie będzie mierna. Po 20 min. gameplayu z wczesnych etapów gry ciężko wnioskować o całokształcie tytułu. Oczywiście, lepiej być powściągliwym jak chodzi o hype, ale tez nie ma się co antagonizować do danego tytułu.
Oczywiscie, ze bedzie mierna, kiedy bioware zrobilo dobra gre albo przynajmniej srednia? Nikogo sie nie antagonizuje jesli Bioware zabija swoje marki a sequel robi 10 lat kilka razy resetujac prace nad gra.
kiedy bioware zrobilo dobra gre albo przynajmniej srednia?
Przynajmniej średnie robiła aż do Anthem, ale tutaj sugeruję się ocenami innych, sam nie grałem.
Niemniej ten argument nie uważam za trafiony. Np. Spiders przez cały czas tworzyło słabiaki, to Technomancer nie mógł być średniakiem. Albo Larian, który zaczął bardzo dobrze z pierwszymi dwoma odsłonami Divinity po czym spadł z rowerka po Beyond Divinity i wydawał średniaki aż do Original Sin II. Tutaj też moglibyśmy założyć, że po takim czasie robienia średniaków nie wskoczą o oczko wyżej i nie zaczną robić gier na wyższym poziomie.
Super, niech lepiej pokażą jak wygląda walka na jakimś większym poziomie niż 1.
Bo na razie gameplay mnie ani trochę nie zachęcił
Fajnie. Im więcej możliwości dostosowania sobie poszczególnych elementów rozgrywki tym lepiej. Cieszę się, że idzie to w tym kierunku.
Wielka szkoda w jakim kierunku to poszło... to już wole Gothica 3 ograć któryś raz (nawiązanie przypadkowe :P)