Filmy GTA i Red Dead Redemption mogły powstać już dawno temu, ale „po kilku dziwnych spotkaniach” Rockstar Games odr...
W dawnych czasach też można było zrobić dobry film na podstawie gry. Trzeba było jednak znać materiał źródłowy i współpracować z twórcami gry. Takie czynności miejsca nie miały i nie mają do dnia dzisiejszego. Na palcach ręki bez palców można policzyć dobre filmy na podstawie gier. Z serialami może jest troszkę lepiej. Fallout nie jest zły i nic pozatym. Jest nudny akcji jest więcej w biedronce niż w serialu. Postacie są słabe z wyjątkiem ghula, nudny i wciśnięty na siłę wątek miłosny. Nie masz pomysłu co dodać do filmu lub serialu? Dodaj źle zrobiony i nudny wątek miłosny. W życiu bym nie poszedł do kina na film na podstawie gry.
Po co w ogóle miałby powstać film o GTA czy RDR?
Przecież to byłby najzwyklejszy film akcji jakich powstają dziesiątki każdego roku, różnicą byłby tylko to, że zamiast LA było LS a zamiast NY byłoby LC o ile w ogóle scenarzyści wpadliby na pomysł rozgrywania akcji w kultowej lokacji a nie znaleźli sobie innego miasta.
GTA ma bogate uniwersum, które opiera się praktycznie na samych odniesieniach do rzeczywistości, gdzie byłby sens żeby film akcji robił odniesienia do gier które są odniesieniami do rzeczywistości?
RDR to już w ogóle jest mało swoisty i realistyczny, że co by z tego wyszło? Zwykły western
O ile GTA średnio sobie wyobrażam na wielkim ekranie, o tyle RDR to świetna historia (szczególnie II-ka) która jak najbardziej by się do tego nadawała, tyle że ogromnym wyzwaniem byłoby to zrobić i jednocześnie tego nie spartolić. Raczej trzeba by było pójść w serial, bo ogrom wątków i postaci byłby zbyt przytłaczający jak na kinowy film.