Po 30 latach od premiery Street Fighter nadal zarabia. Zmiażdżony przez krytyków film z Jean-Claude’em Van Damme’em ...
To tak jak każdy inny film, który jest w serwisie streamingowym lub puszczany w TV gdzieś na całym świecie. W końcu z czegoś studia producenckie, nawet te najmniejsze, żyją.
Ostatnio czytalem gdzies ze Dany Elfman co napisal czolowke The Simpsons zarabia 1,000$ dziennie z tantiemow puszczania odcinkow na calym swiecie.
Co ciekawe dostal stawke 5 razy wieksza od Fox'a bo... utwor zawiera tekst :D Bez tego kultowego "the simmmmpsooons" na poczatku zarabial by znacznie mniej.
Jak ten film trafił do HBO, które raczkowało w Polsce, to akurat Street Fighter 2 był chyba aktualnie moją ulubioną grą. Po szkole wpadały chłopaki i katowaliśmy godzinami, a potem jeszcze czasem się szło na automaty, bo tam były 4 dodatkowe grywalne postacie (na moim Atari można było walczyć z Vegą czy Bisonem, ale nie dało się walczyć NIMI).
Więc siłą rzeczy obejrzałem ten film z 25 razy lekko. Ilekroć leciał, to oglądałem.
Jak się ma 8 lat to się nie jest specjalnie wybrednym w takich kwestiach. Człowiek tak się jara, że bohaterowie JEGO gry zostali uhonorowani, że w ogóle nie podchodzi krytycznie do tematu.
A swoją drogą próbowałem ostatnio nawet znowu to obejrzeć, niestety tylko był jakiś piracki stream. Gówno straszne, ale i tak obejrzałem ponad połowę ;-). Podobno tego filmu dosłownie nie dało się kręcić, bo van Damme był cały czas czymś naćpany i trochę to widać po nim.
Gniot niemożebny; podobnie jak i gra, której podstawą był ten właśnie film. Tylko przewlekle chory Juliá go jakoś ratuje, bo Van Damme (aktorsko) ponownie prezentuje poziom nogi od stołu [czy tam inszej drewnianej części określonego mebla].
https://en.wikipedia.org/wiki/Street_Fighter:_The_Movie_(arcade_game)
Street Fighter: The Movie (arcade game) 1995 to rzeczywiście była padaka.
Gra Street Fighter 1987 też jest słaba w porównaniu do najlepszych bijatyk z lat 80'.
Natomiast gra Street Fighter II 1991 to kultowy hicior z automatów i komputerów 16-bitowych (Amiga, Atari ST) oraz konsoli SNES. Przez wielu uważana za najlepszą bijatykę 2d w historii gier obok Mortal Kombat 1992, ale kultowa produkcja Capcom miała tę przewagę, że wyszła pierwsza. Film Street Fighter 1994 z JCVD to crap jakich mało, bo zdecydowanie najniżej oceniany film z tym aktorem z lat 90'. Fani drigiej części gry byli mocno zawiedzeni tą ekranizacją. Inaczej ma się sprawa z animacją Street Fighter II: The Animated Movie 1994, która jest całkiem niezła i dużo bliższa kultowej grze. Ekranizacja gry Mortal Kombat 1995 też wypadła dużo lepiej od filmu z JCVD i w niej było czuć ducha gry Mortal Kombat 1992.
Ale 25-cio letnia wtedy Kylie Minogue jako Cammy była wartością dodaną ;)