CD Projekt Red wysłał Geralta, by pogratulował FromSoftware sukcesu Shadow of the Erdtree. Uczynienie Elden Ring łatwiejszą grą „by go zepsuło”, twierdzi Miyazaki
To tak jak powiedzieć, że to zasługa "ładnej grafiki", bardzo spłycona wypowiedź. Większość gier ma wysoki poziom trudności, tylko że jest źle zbalansowany, a w takim ER ten poziom ustalasz sobie sam z poziomu rozgrywki. Podobnie jest w każdych soulsach (poza Sekiro), tylko jest mniejsze okienko. W ER wystarczy tłuc wszystko co popadnie, tylko w odpowiedniej kolejności i być ostrożnym.
Uczynienie Elden Ring łatwiejszą grą „by go zepsuło”, twierdzi Miyazaki
Nie zaprzeczam. Grałem w łatwiejsze gry i nie dają mi wystarczające satysfakcji.
Ważne, żeby poziom trudność musi być odpowiednie zbalansowany i nie może być przesądzony. Jak gra jest o wiele za trudna, to psuje rozgrywki, bo tylko więcej stresy i frustracji. Jak gra jest za łatwa, to też źle.
Który tam ,,mundry" z branży twierdził, że gry SP umierają ? XD Dobra gra obroni się i sprzeda sama, bez wciskania na siłę ,,nowoczesności". Brawo From Software.
Mijazaki chyba nie rozumie, że nie można wszystkich wrzucać do jednego worka i mówić, że gracze to a gracze tamto.
Przecież jest różnica między skillem gracza, który ogrywa, jak ja, 3-5 gier rocznie a takim, co ogrywa ich 50/rok. To, co dla tych pierwszych jest zbyt trudne, dla wymiataczy jest nieakceptowalnie łatwe.
Albo właśnie doskonale to rozumie.
Są gracze, którym zależy na przyjemnej, dostosowanej pod nich rozgrywce i są tacy, którzy potrzebują wyzwań i satysfakcji z ich pokonywania.
FromSoft zdaje sobie po prostu sprawę, że obniżając poziom trudności pod tych pierwszych, może jednocześnie stracić tych pierwszych. Wbrew pozorom to nie jest takie proste, że "im więcej osób da radę zagrać tym więcej kupi" bo gra zbyt łatwa po prostu nie podpasuje tym, którzy lubią wyzwania. Oczywiście, można powiedzieć, że przecież wystarczy dać opcję wyższego poziomu trudności... tylko, że to tak nie działa. Żeby mieć poczucie satysfakcji z pokonania wyzwania, potrzeba przekonania, że jest ono obiektywnie wymagające. A to znaczy, że po 1.) nie możemy mieć wpływu na jego ustalanie a po 2.) że musi ono być takie samo dla wszystkich. Jeśli kogoś bawi uznanie ze strony innych graczy to koniecznym jest żeby mieli oni to samo doświadczenie co on. Jeśli przeszedłeś grę na średnim poziomie trudności i ktoś Ci mówi, że przeszedł ją na najwyższym to nic Ci to nie mówi, bo nie podzielasz jego doświadczenia. Natomiast jeśli obaj (jak za czasów sprzed epoki Internetu) męczyliście się tygodniami nad tym samym bossem to potem godzinami będziecie mogli dyskutować nad tym jak wyglądała walka z nim.
Nie mówię, że każdy musi mieć czerpać z tego radość, jednak są tacy ludzie i dla nich konieczne jest to aby gry stanowiły obiektywne, uniwersalne wyzwanie.
Inna sprawa to to, że gry komputerowe mają w nazwie "gry" co nieodłącznie sugeruje pewną rywalizację. Z kim? W przypadku Multi jest to całkiem oczywiste, jednak w singlu coraz rzadziej traktuje się wirtualnych przeciwników jako coś z czym należy "wygrać" a nie tylko wykonać rytuał łatwego zwycięstwa.
Dzisiaj w grach singlowych nacisk idzie coraz bardziej na fabułę, co samo w sobie nie jest złe, jednak odbija się to mocno na aspekcie mechanicznym, który powinien uzupełniać się z aspektem fabularnym. I tak historia wokół zmagań Geralta z Eredinem została napisana mistrzowsko, jednak sam pojedynek zupełnie nie zapadał w pamięć. Z kolei walkę z Detlaffem pamiętam do dziś bo kosztowała mnie mnóstwo nerwów i wysiłku.
I tak jak rozumiem, że nie wszystkie gry muszą, czy nawet nie powinny być Dark Soulsami, tak w pełni rozumiem, że sztywny poziom trudności jest czasami konieczny. W gruncie rzeczy balans rozgrywki i projektowanie wyzwań powinno być kluczową kompetencją kogoś kto zajmuje się GRAMI. Samemu życzyłbym sobie bliższego powiązania między aspektem mechanicznym a fabularnym i chciałbym żeby twórcy myśleli o tym jak sprawić by np. walka z danym bossem odzwierciedlała narrację wokół niego, a emocje gracza podczas rozgrywki były jak najbliższe emocjom bohatera w fabule.
A tego nie da się w pełni osiągnąć kiedy mamy suwak poziomu trudności.
Oczywiscie ze rozumie. Rozumie takze ze nie wszystko musi byc dla kazdego. I nie wrzuca nikogo do zadnego worka a wrecz przeciwnie. Gry From Software sa jednymi z niewielu na rynku, ktore sa doskonale swiadome swojego targetu i nie wrzucaja grupy docelowej do worka z innymi grupami, dostosowyjac przy tym gre do najnizszego wspolnego mianownika.
Jak nie akceptujesz tego designu i filozofii tworzenia to masz 95% gier na rynku, ktore tego nie robia.
Dlatego tak smiesza mnie i troche draznia ciagle narzekania i proby wymuszenia zmian w designie soulslike'ow (poziomy trudnosci, wrowadzenie normalnej narracji, itd...) From Soft.
Jest cala reszta gier, beczenie ze jedna seria na swiecie jest inna, unkalna, nie jest dostosowana do twoich (a raczej ich braku) wymagan to wrecz ksiazkowy przyklad redditowego "entitlement".
Dokladnie takie podejscie spowodowalo to ze znakomita wiekszosc gier AAA to rozwodniona papka do konsumpcji dla wszystkich, jak filmy Marvela albo niedzielny sitcom.
Tak wiec grajcie sobie w wasze 3-5 gier rocznie, ale nie probujcie mi odebrac i zniszczyc moich 3-5 gier na PARE LAT.
Przy kazdej premierze FS jest to samo, i nie moge pojac dlaczego ludzie nie moga zaakceptowac ze NIE WSZYSTKO MUSI BYC DLA KAZDEGO i NIE WSZYSTKO MUSI BYC ZROBIONE TAK ZEBYS AKURAT TY BYL ZADOWOLONY. I poprostu isc sobie grac w co tam lubia i zostawic ostatnia firme AAA ktora robi gry wg oldschoolowych zasad w spokoju.
"CD Projekt Red wysłał Geralta, by pogratulował FromSoftware sukcesu Shadow of the Erdtree" to chyba się trochę pospieszyli, obecnie DLC ma na steam ledwo 64% pozytywów na 11k ocen. Widać jak naciągane są recenzje "profesjonalistów" którym dają grę za free i jeszcze płacą.
Wiedźmin 3: Dziki Gon Krew i Wino jest nie zagrożone z swoimi 97% pozytywów.
Krew i wino ma na steam 97% pozytywnych, a ten dodatek 64% więc czego tu gratulować.
Opowiadanie głupot na temat własnych gier jest dosyć powszechną praktyka wśród twórców, nie ma się czym przejmować.
Edit: zły wątek, ale to wina golu, bo wyświetla na telefonie 2 posty pod sobą i odpowiedziałem w złym..
Elden Ring jest jedną z łatwiejszych gier From Software. Moim faworytem jest Demon Souls. DS jest jak "kil em all" Metalliki
Problem gier FS jest taki, ze trzrba przechodzic po 100x ta sama odleglosc, by potem i tak zginąć, a wystarczy zachowac poziom trudności, ale dać respawn w miejscu zgonu i wszystkie strony bylyby zadowolone (te lubiace latwiejsze gry i wyzwania). W tem sposób znacząco by poszerzyli grono odbiorców
Przecież są ogniska przed wejściem na arenę z bossem, ale hydro by nie był sobą, jakby napisał posta bez wprowadzania ludzi w błąd
Te ogniska najczęściej są ileś tam metrów wcześniej i trzeba znowu przechodzić ten sam odcinek, to raz. A 2- przecież nie tylko chodzi o bossów. 3 - Mam na myśli dokładnie miejsce zgonu, a nie ileś set metrów wcześniej
Uczynienie Elden Ring łatwiejszą grą „by go zepsuło” - nie wiem, wystarczą opcje trudności, dzięki którym każdy gracz mógłby dostosować poziom trudności do własnych wymagań.