Recenzja gry Elden Ring: Shadow of the Erdtree - temu obrazowi nawet drobne rysy nie odbiorą uroku
No ludzie drodzy. Jak gry Fromsoftware nie są dla mas?
Mamy 2024 rok i żyjemy w czasach gdzie Elden sprzedał się w ponad 25 mln egzemplarzy. Natomiast takie Sekiro i Dark Souls 3 (czyli dwa wcześniejsze tytuły) w ponad 10 mln.
Wiecie jakie inne serie sprzedawały się w kilkunastu milionach sztuk (w przypadku paru części)? Między innymi Assassin's Creed. To też nie jest seria dla mas?
Największy problem tego typu gier - jeżeli ktoś nie lubi bądź co bądź niszowego pod względem reprezentacji gatunku soulslike - zupełnie mu ten tytuł nie podejdzie
Akcyjniaki typu Uncharted czy Tomb Raider, inny Fallen Order są dla mas, a to niestety nie. Widać to po % graczy która w ogóle ma dostęp do dodatku dzięki ukonczeniu podstawki. Sam ze znajomymmi odbijałem się wielokrotnie - po 40 próbach zabicia jakiegoś bossa, nie na nasze nerwy - ktoś kto nie ma czasu na oglądanie poradników lub nie chce, tylko się odprężyć i po kilku wieczorach mieć ją z głowy nie ma tutaj czego szukać, to nie gra dla casuali.
A szkoda, bo fabuła ciekawa.
Jeśli Krew i Wino to dodatek na 10/10 to ten to jest na max 9/10 z taką ilością recyclingu
trzeba było robić część drugą a nie pchać dodatek dla koksów, ja już na końcu biłem bosa na 2 hity i wątpię czy z takim buildem jakbym zaczął dodatek to nie byłby speed run. Mam tyle gier do ogrania obecnie że spokojnie poczekam sobie na wyprzedaż.
dodatek na pewno wybitny biorąc pod uwagę oceny
https://www.metacritic.com/game/elden-ring-shadow-of-the-erdtree/critic-reviews/?platform=pc
Taa na pewno biłeś bossy na 2 hity xD Chyba wracając do opcjonalnych z Limgrave (chociaż i w to wątpię). Końcówka była bardzo dobrze wyskalowana, postaci ze 150+ lvlem dalej dostawały oklep konkretny od endgame'owych bossów zakładając, że nie używało się jakichś ułatwiaczy typu Mimic Tear, bo wtedy na pewno było znacznie łatwiej.
Znając FS to dodatek jest tak wyżyłowany, że każdy boss tam będzie na poziomie Malenii i gorzej.
Dobre panie, ja też pod koniec gry odkryłem że w startowej lokacji jest boss "Żołnierz Godricka" ale w przeciwieństwie do ciebie ja go złożyłem na strzała.
na moim profilu steam masz calaka z ER a co do bicia bossów na 2 hity to wystarczy zrobić odpowiedniego builda / to nie jest exploit tylko tak się po prostu da, co więcej da się nawet na jednego.
Oczywiście, że się da. Ja piszę tylko, że ty tego nie robiłeś. A JEŚLI robiłeś, to tylko i wyłącznie dzięki kopiowaniu rozwiązań z yt, co by tylko potwierdziło lamerskie granie.
Po osiągnięciach można łatwo sprawdzić jak ktoś grał i np. widać, że modyfikowałeś zapisy, żeby wszystkie zakończenia mieć w 20 minut. Można też zobaczyć, że grałeś 160 godzin, co nie jest wystarczające, żeby testować wszystkie buffy, ich procenty, cancelle itd. z notatnikiem w ręku.
widać, że modyfikowałeś zapisy, żeby wszystkie zakończenia mieć w 20 minut - nie po porostu sobie zgrałem save bo nie jestem dzbanem aby przechodzić 5x grę aby dokonać niewielkich zmian w wyborach na samym końcu
A JEŚLI robiłeś, to tylko i wyłącznie dzięki kopiowaniu rozwiązań z yt - widzisz NG jest cała społeczność ludzi którzy się znają od czasów pierwszego Demons Souls z PS3.
Można też zobaczyć, że grałeś 160 godzin, co nie jest wystarczające, żeby testować wszystkie buffy, ich procenty, cancelle itd. z notatnikiem w ręku. jeśli celem jest skończenie gry w 100% a nie przechodzenie jej 10x to jest to wynik taki jaki uzyskałem a nigdzie się nie spieszyłem.
Jak zawsze NG jest to tylko i wyłącznie kwestia inteligencji.
Chwalenie się calakiem w Eldenie gdzie w zasadzie on się z automatu robi sam (poza zakończeniami dodatkowymi) xD Ja po prostu raz przeszedłem grę i mi jedno trofeum brakło do platyny xD
Calak w tej grze to nie jest wyznacznik niczego.
Qverty - prawie prawda jak grasz z poradnikiem inaczej nie ukończysz wielu questów z gry bo po prostu sam nie masz najmniejszych szans aby wszystkie zaliczyć w jednym podejściu, szczególnie że większość jesteś w stanie popsuć a na większość nie wpadniesz sam z rozwiązaniem ponieważ spora ich część odkryło i zaliczyło najpierw całe społeczeństwo które stworzyło się wokół gier FS. Więc nie umniejszałbym zaliczenia ER kompletnie. Za to prawdą jest że jeśli chcesz zaliczyć grę robiąc questy główne to zaliczysz na pewno + na pewno nie będziesz wyrywał sobie włosów. Właściwie są tylko dwa blokery w grze : Malenia i finałowy boss ale i tutaj możesz zawołać pomocników jeśli nie ogarniasz.
Wracając jednak do odpowiedzi pod moim postem szkoda że nie pokazuje kto dał plusa dla NG bo to muszą być wyjątkowe cymbały :)
Bo i zawsze z tym u ciebie slabo. Ja piszę o testowaniu buffow, ty o skonczeniu gry. Jesteś czasami taki gęsty...
Ah, jeszcze creme de la creme.
Alex taki fan soulsów, który za każdym razem musi przypomnieć, że grał w japońską wersję DS i który jest w społeczności specjalnych ludzi grał w ER chyba ostatni na tym forum, bo 1,5 r. po premierze. Jak ta twoja współpraca z ze społecznością wyglądała niby? XD Bo chyba po prostu siedziałeś w poradniku i robiłeś to, co tam sugerowali zrobić.
Oho, jest i członek elyty graczy ludologów! Uwielbiam takich ludzi jak ty. Granie z mininami - lamer, kopiowanie rozwiązań - lamer. A potem idzie taki ludolog elytowiec graczy i robi speed run korzystając co chwile z bugów, glitchy itp. itd. I to nie jest lamerskie. LOLOLOLOLLOLOLOLOL
Kolejny.
Czytaj proszę ze zrozumieniem, bo pisałem o robieniu postaci pod dwa hity na bossa. Tak więc sry - chciałeś dojebać, a wychodzisz na klauna.
Nie ma to jak wejść na YT, zobaczyć combo łączenia 10+ buffów z różnych unikatowych broni (razem ze swapowaniem talismanów i zbroi), gdzie sam setup trwa kilkadziesiąt sekund, a później jęczeć że bossowie schodzą na 2 hity.
Grając normalnie, bez próby nadwyrężania mechanik nie ma mowy o takim czymś, AR dobrej broni to zwykle koło 700-800 jak się ma dokokszone staty, bossowie mają po 15000HP+ (+ często jakieś resistance np. na slashing czy fire dmg).
Wczoraj dowiozłem moją postać pod DLC do Miquelli w Mohgwyn Palace, jest mega "kompletną" postacią (max upgrady broni, SL160, 40STR, 50FAI, najlepsze talismany jak np. Shard of Alexander) i żaden boss (oprócz Gideona który ma jakieś śmieszne HP) nie schodził na mniej niż kilkanaście mocnych hitów.
Jak wybierasz drogę łączenia 342347 buffów w jakiś dziwny sposób po to żeby zabić bossa jednym strzałem, to nie miej pretensji że boss ginie od jednego strzała.
Via Tenor
top kek
Koles zexploitowal gre za pomoca poradnikow na youtubie i pisze ze jest latwa.
Juz pomine brak logiki ze przed uzyciem tego wszystkiego trzeba to wszystko zdobyc (o ile nie cheatujemy w co w przypadku alexa watpie), i to nie bedzie latwe.
Odpowiednik pisania ze Morrowind to gra na 15 minut, bo w tyle mozna ja skonczyc znajac ja na wylot i exploitujac enchanting/alchemie. ALbo z poradnikiem krok po kroku na yt.
Albo youtubowcow w Path Of Exile zabijajacych SHapera/Eldera na hita, tylko ze potem wychodzi ze maja gear za 500 divine'ow. ;)
Jaki wafel jprdl.
Amadeusz ^^ - ale to nie są pretensje tylko normalna sprawa jak ktoś ma mocną postać z podstawki. Gra jest tak zbudowana że nie ma sensu zaczynać od nowa bo wszystko można pozmieniać na postaci stworzonej. W dodatek nie grałem a z recenzji wynika że jest świetny ale wolałbym zdecydowanie część drugą. Co do buildów b. mocnych to nie trzeba aż takiej długiej drogi wystarczy właściwie to mocno pójść w magię i używać obszarówek o wiele trudniej jest zrobić takiego builda pod bron białą.
NewGravedigger - to nie wyścigi, widocznie miałem w co grać innego. Oczywiście że w momencie jak przysiadłem do gry gra była już rozpracowana od A do Z ale czy to coś złego ?
TobiAlex - nie wiem czy załapał od razu :) w jego przypadku trzeba z pół roku :)
Kwisatz_Haderach - Juz pomine brak logiki ze przed uzyciem tego wszystkiego trzeba to wszystko zdobyc otóż to tytanie intelektu :)
Ciekawe czy on w to wogole gral czy komus zaplacil zeby mu "calaka wbil". Co zreszta biorac pod uwage totalny brak szczegolowosci i sypanie w postach trywialnymi ogolnikami i linkami do tego co mu youtube wypluje na pierwszej stronie, jest dosc typowe dla jego "przechodzenia" gier.
wystarczy właściwie to mocno pójść w magię i używać obszarówe
Ku...a geniusz buildmaking lvl over 9000.
Wszystko co piszesz o tej grze i innych soulslikeach to brednie kolesia, ktory je pewnie poprzechodzil na cheatach. W czym w sumie nie ma nic zlego, ale wiekszosc takich ludzi sobie poprostu gra dla przyjemnosci, a nie kreuje sie na jakiegos prosa od siedmiu bolesci. Ty jestes "specjalny".
Kwisatz_Haderach bełkot ... Ty jestes "specjalny".
oczywiście i przed takimi się klęka :)
Btw przy Eldenie ta niszowość i tak się już zatraciła, bo sama gra w jakiejś chorej liczbie egzemplarzy się sprzedała. I nie ma się co dziwić, Elden Ring to gra od FS gdzie można sobie gameplay najbardziej pod nas "skonfigurować" i ułatwić.
przez wielu uznawany za banalnie prosty, a jak widac wciaz dla tylu niemot za trudny
Bardziej monotonna niż trudna, choć sam mam szczery szacun co do ludzi klepiących te gry i wypruwający miliony godzin na kolejnych próbach zabicia kolejnego bosa w idealnie precyzyjnym schemacie uników i ciosów, tak mnie jakoś to nie specjalnie kręci
A fabuła to dalej przerywnik opowiadający o walce sprzed tysiąca lat, a w teraźniejszości bossowi ukradziono ogórka i jest zły, a postacie mówią "uga buga szuru buru tanos jest wielki zły, ciemność nadchodzi"? Czyli kupy dupy się nie trzyma. Przeciwnicy również wyprowadzają zaprogramowane combo i mają follow-up niezależnie gdzie by się nie odskoczyło? Kolejny przereklamowany gniot. Ale ciemna masa i polacy będą to wychwalać.
Jezu. Masz problem, że wychodzi gra, która nie jest targetowana dla ciebie. Próbujesz zamykać oczy na to, że ludzie mogą posiadać inną perspektywę niż ty? Dlatego krzyczysz na lewo i prawo. Przeszkadza ci to? Że żyjesz w kraju, w którym masz wolność wyrażania własnej opinii i każdy będzie ci ją w stanie przekazać. Żyjesz na planecie, gdzie masz kilkaset różnych krajów i uwierz mi, że są takie, gdzie nie masz wyboru. Możesz wybrać takie kraje. A jeżeli ci to przeszkadza i zaczynasz uciekać do tego, żeby wyzywać kogoś, no to chyba tylko o tobie źle świadczy.
Tylko że ja nigdzie nikogo nie obraziłem. No i mylisz się jeszcze w jednej kwestii - sprowadzasz wszystko do wyboru i polityki, ale chodzi o to, że właśnie tacy gracze kształtują ten rynek i to co producenci gier tworzą. Kupując i chwaląc zabugowane badziewia i gnioty pokroju Cyberpunka albo innych gier przyzwalacie na wydawanie takich właśnie produktów. W 2018 roku God of War był wychwalany (w tym i przez użytkowników GoL'a), zgarnął statuetkę GOTY, po to by w 2022 God of War Ragnarok został zbesztany i krytykowany za styl, gdzie w rezultacie gracze po prostu dostali "więcej i lepiej" tego samego co w 2018 roku. Nie sądzisz, że gracz to dość specyficzny i prymitywny typ? W szczególności na czele wybija się użytkownik GoL'a z swoją błyskotliwością.
A co do Dark Souls i Elden Ring, to dla wielu uważane za mesjasza soulslike, a tak na prawdę to zwykłe przeciętniaki z zerową fabułą i mierną mechaniką. Elden Ring niby ma otwarty świat, a jest sztucznie wygenerowany z kopiuj-wklej lokacjami i bossami.
Zerowa mówisz fabuła? A ten chociażby bardzo krótki wycinek z innego artykułu? https://www.gry-online.pl/newsroom/ten-boss-stanowi-klucz-do-dodatku-do-elden-ringa-dlaczego-musimy/z029957
Pisanie, że gry od From'a nie mają fabuły jest przejawem albo trollowania albo przejawem zwykłej ignoranci i malkontenctwa.
Typie co ty porównujesz 2018 do 2022. GOW z 2018 był na swój sposób rewolucyjny, bo marka została odświeżona w innej koncepcji, a w 2022 czym to miało zachwycić?
Ciekawe czy się nada na spokojne nagrywanie na kanał Piksel i Papier
[link]
Przynajmniej jako coś w tle do rozmów. Chociaż spokojne przy From Software to pewnie marzenie scetej głowy ale te gry mają mnóstwo momentów spokoju i zachwytu, jak cię akurat nic nie masakruje xd
Ostatni raz, kiedy jarałem się tak bardzo na jakąkolwiek grę to właśnie podstawka. Nie mogę się doczekać, aż sam spotkam Messmera i wszystko inne co ma do zaoferowania ten dodatek.
Jak widze jak ktoś narzeka że coś nie jest grą dla casuali to mnie coś zalewa...
Jest tyle gier dla casuali, że gracz który chce zagrać w coś co nie zrobi z niego upośledzonego kasztana może o takiej ilości gier pomarzyć.
Ta i jeszcze narzeka, na najłatwiejsza grę w serii, przecież wystarczy ulepszyc trochę bron i duchy i bossowie sami padają. Dla niego za trudne
To dlatego osób które w ogóle mogą rozpocząć dodatek, odblokować go jest 15-25% posiadających pdostawke?
Skąd te procenty? Ostatnio wyszła wiadomość że trzeba ubić tylko jednego bossa którego ubiło ponad 50% graczy. A sam boss po nerfach nie jest jakiś szczególnie trudny.
pisano o tym i tutaj kilka dni temu. Na konsolach jeszcze mniej to w ogóle dokonało.
Ergo - dodatek zdecydowanie dla wybranych, a szkoda.
NIESAMODZIELNY dodatek kontynuujacy watki z podstawki wymaga zrobienia niektorych rzeczy w podstawce. MORE NEWS AT ELEVEN.
Te proby przypieprzenia sie o cokolwiek (a za bardzo ne ma o co wiec ocieraja sie juz o o groteske) sa przekomiczne.
Zwlaszcza sony-drona od samograjow, ktory gre to pewnie widzial na yt i nie potrafi zinterpretowac niczego, co nie jest podane w formie lopatologicznego filmiku z "emolszyns" (tm) przechodzi samego siebie.
Gry FS są bardzo ciekawe jeżeli chodzi o lore i design świata. Niestety poziom trudności gry jeżeli chodzi o bossów przerasta moje skille. Nie mam wyczucia jeżeli chodzi o ataki i kontrataki, uniki. Dlatego nie przeszkadzałoby mi gdyby były, dostępne poziomy trudności. Jakoś seria Devil May Cry potrafi to zbalansować. I wymiatacze i casuale mogą tam spróbować swoich sił i czerpać radość.
Mi pozostaje jednak jak zawsze YT i podziwianie tego wszystkiego.
Sporo tracisz oglądając to na YT..Daj szansę sobie i tym tytułom bez względu na poziom trudności. Ja wiele razy odbijałem się od takich gier ale za każdym razem wracałem i przechodziłem kolejnych bossów poznając przy tym te piękne światy. Ostatnio przeszedłem Mortal Shell a teraz wziąłem się za Nioha - 5 lub 6 boss za mną. Dla samego lore warto a Elden Ring to już magia. Dosłownie! Oczywiście trylogia DS i Sekiro - wybitne.
roberto8316
Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak z jednej strony nie też teraz czasu na granie. A jednak żeby się wprawić to trzeba, też poświęcić czas na przystosowanie się. Próby przy DS3 i Sekiro, człowiek się odbił. Dopiero przy Nioh 2 coś się udało zrobić. Ale tam zwykli noc nie tłukli mocno. A do bossów zawsze używałem przyzywania, gdzie Boss skupiał się na tym przyzwanym. A ja spokojnie mogłem tłuc.
Niemniej doceniam te gry.
No ludzie drodzy. Jak gry Fromsoftware nie są dla mas?
Mamy 2024 rok i żyjemy w czasach gdzie Elden sprzedał się w ponad 25 mln egzemplarzy. Natomiast takie Sekiro i Dark Souls 3 (czyli dwa wcześniejsze tytuły) w ponad 10 mln.
Wiecie jakie inne serie sprzedawały się w kilkunastu milionach sztuk (w przypadku paru części)? Między innymi Assassin's Creed. To też nie jest seria dla mas?
takie masy, że dodatek na konsoli odblokowało 25% posiadaczy podstawki w ogóle?
Via Tenor
Koles pisze to samo juz chyba szosty raz w roznych tematach i nie ogarnia ze to jest swietny wynik jak na taka kolosalna gre. Biorac pod uwage, ze Mogh jest ogolnie dosc poznym bossem to juz wogole.
Aha no i CZTERDZIESCI razy podchodzil do bossow (ze znajomymi!).
Jestem pewny ze gry nawet na oczy nie widziales MasterDzejDzej.
W pewnym momencie naprawde nawet najwieksi idioci powinni zakumac, ze jechanie na stereotypowym "soulsy trudne" swiadczy tylko o ich glupocie, bo nawet na youtube mozna znalezc playthroughs ludzi, ktorzy na poczatku nie potrafia sie odnalezc, a potem koncza gre i sobie chwala). Ewentualnie naprawde niskim skillu (juz zwlaszcza w polaczeniu z klasycznym "soulsy nie sa trudne ALE"...), braku cierpliwosci, braku umiejetnosci uczenia sie i wyciagania wnioskow z bledow.
Graj(cie) sobie w Call Of Duty czy tam inne Simsy i nie pisz pierdol czlowieku.
Termin "produkt dla mas" nie odnosi się do tego, jak się on sprzedaje. Takie masowe produkty tworzone są z myślą jak największej sprzedaży i tym się przede wszystkim kierują ich twórcy. W jakimś stopniu każda gra czy coś innego kieruje się tą myślą, ale są twory całkowicie temu poddane i są takie, które niekoniecznie idą tą drogą. Ja bym powiedział, że sytuacja z grami FromSoftware jest trochę inna niż w przypadku typowych produktów dla mas. Na swój sukces ciężko pracowali, mieszając w świecie gier za sprawą Demon's Souls (który na popularności zyskał nie dzięki dostosowaniu pod masy, a tym że zrobił coś odwrotnego), a później po prostu dalej to ciągnęli. Tu raczej sytuacja wygląda tak, że to masy podchwyciły to co robi FromSoftware, a nie że FromSoftware dało masom tytuły tworzone wg ściśle określonej formułki. Trwało to przecież lata. I to też studio, które sięgnęło po coś, czego inne studia raczej się nie podejmują tworząc kolejną odsłonę już nieco zapomnianej serii i nie tak uwielbianej, jaką jest Armored Core 6.
Jak stworzysz w piwnicy album muzyczny (albo grę), który zdobędzie ogromną popularność, pochwyci masy, to... stało się to dlatego, że tworzyłeś pod masy, czy może wielu ludzi urzekło to, co zrobiłeś? Sprzedaż nie decyduje o charakterze produktu, co też pokazują twory tworzone "pod masy", ale wcale nie osiągające wielkiej sprzedaży. To zbyt złożona kwestia, aby sprowadzać to wszystko do jednego elementu, jakim jest wysoka sprzedaż/popularność.
Gry FromSoftware to fenomen. Odkąd pojawił się Demon's Souls efekt kuli śnieżnej po prostu rośnie, bo coraz więcej ludzi pod wpływem tego co mówią inni, chce spróbować tego czegoś, co wywołuje tak gorące dyskusje i wzbudza taki zachwyt. Jasne, z biegiem lat to studio może sobie pozwolić na więcej (jak np. większy marketing, który szczególnie widać u Elden Ringa), ale nie mówmy, że jest to samo co każdy bezpieczny tytulik zrobiony tak, aby wręcz każdy odczuwał chęć do zagrania i zachwyt kiedy się już za to zabierze. To wciąż są specyficzne tytuły, które nie dają każdemu satysfakcji, a niektórych zniechęcają przez same założenia ("bo ja nie mam czasu żeby umierać 100 razy na jednym bossie"). Wciąż nie idą na kompromisy (niedodając np wyboru poziomu trudności w klasycznej formie), co samo w sobie również przeczy idei tworzenia pod masy.
Produkt "dla mas" jak najbardziej odnosi się do sprzedaży. Co najwyżej może to nie być jego jedyna definicja. Niemniej coś co sprzedaje się w kilkunastu milionach sztuk, nie może być dla niszy. To absurd.
Takie masowe produkty tworzone są z myślą jak największej sprzedaży i tym się przede wszystkim kierują ich twórcy
Brzmi jak Elden Ring, który jest najprzystępniejszą produkcją Fromsoftware. Plus zawiera otwarty świat, które masowy odbiorca uwielbia.
A co do porównania z grą robioną w garażu. Jeżeli robisz na samym początku coś, co faktycznie nie jest typową grą, to faktycznie ciężko nazwać to robieniem czegoś pod masy. Tak to wyglądało w przypadku Demons Souls, który zresztą nie sprzedał się też jakoś mega dobrze.
Ale na Demons Souls to się nie skończyło.
Jeżeli jednak kontynuujesz tę formułe, bo widzisz, że to przynosi większe profity z każdą kolejną częścią, to tak. Wtedy właśnie zaczynasz tworzyć pod masy.
Można dyskutować w którym dokładnie momencie gry Fromu się takie stały, jednak bez wątpienia nie później niż na etapie DS3. Elden natomiast w to wręcz definicja określenia "dla mas".
Nikt nie mówi, że Elden Ring to nisza, bo na to już trochę za późno. Raczej nie mogą w nią celować, skoro jeszcze chcą istnieć. Dzisiejsza branża to co innego niż te kilka dekad temu, a i tak nietrudno było o pogrążenie studia. Wciąż jednak nie jest to "typowa gra" mimo iż posiada ten otwarty świat. Nie jest to przecież element definiujący cokolwiek. Wciąż odbiega od tego co rządzi na rynku, wciąż nie jest zbyt kompromisowe. Co do poziomu trudności i ogólnej przystępności – kwestia sporna, na DLC podobno trochę się narzeka, że jest przesadnie trudne. Elden Ring ogólnie jest grą, która może być zarówno łatwiejsza od tego, co dotychczas tworzyli, jak i trudniejsza.
Idąc zaproponowanym przez Ciebie tokiem, to każdy co znalazł "coś swojego" się sprzedał, tworzy pod masy. Zespoły, które nagrywają kolejne albumy w danym stylu czy inni twórcy, którzy znaleźli swój styl, formułę i robią ciągle to samo, ale lepiej, wciąż jednak nie sprzedając się w jakichś wielkich ilościach – masa wszelakich serii growych, które po prostu znalazły zadowalającą ilość odbiorców. I mogą dalej istnieć, w takiej formie, w jakiej chcą twórcy i ich fani. A i tak FromSoftware potrafi od tego odejść (Armored Core 6 czy Sekiro zamiast kolejnego Dark Souls). I teraz prawdopodobnie inna gra zamiast Elden Ring 2. Gra skrojona pod masy to np. Suicide Squad, której sukcesu pogratulować nie można. Chodzi o tworzenie według określonej formuły, a nie samą sprzedaż. I co by nie mówić o FromSoftware, to jednak nie podąża za trendami, a prędzej je wyznacza. W tym samym czasie inni robią to pierwsze. Produkt dla mas to brzydkie określenie, odzierające dany twór ze wszelkiego artystycznego charakteru (albo w ogóle charakteru). Nie pasuje mi to do FromSoftware, nawet jeśli zarzucić im uczepienie się jednej formuły (co też jest nadużyciem) – ale czy można się im dziwić? Są w tym najlepsi.
Już też bez przesady z tym romantyzowaniem "wyjątkowości" soulsów. Zwykłe gry akcji z elementami RPG. Tyle że bez poziomów trudności i wskaźników gdzie iść. Powiedziałbym, że to zdecydowanie za mało, by coś takiego nazywać mało kompromisowym i wyjątkowym.
Pada też stwierdzenie, że "nie jest typową grą". A jaka jest definicja typowej gry? Jakie są przykłady? Czy jest nią Call of Duty? Assasins Creed? Fifa? League of Legends? Które konkretnie? Bo wszystkie te cztery serie są bardzo różne od siebie.
Nie ma czegoś takiego jeden rodzaj "typowej gry". Tak samo zresztą nie ma jednego typu gier "dla masowego odbiorcy". To fajnie, że gry Fromu różnią się od np. AC czy innego GOWa, ale to nie sprawia automatycznie, że nie są robione dla masowego odbiorcy. Bo są. Gdyby było inaczej, to by się nie sprzedawały w takich ilościach od paru części.
Idąc zaproponowanym przez Ciebie tokiem, to każdy co znalazł "coś swojego" się sprzedał, tworzy pod masy
No bo tak zwyczajnie jest. Oczywiście jeżeli liczba odbiorców jest bardzo duża. Jedyna różnica może być taka, że w tym wypadku ktoś stworzył (odkrył?) nowe masy, a nie podpiął się pod już istniejące. I tyle.
A i tak FromSoftware potrafi od tego odejść (Armored Core 6 czy Sekiro zamiast kolejnego Dark Souls
W ciągu 15 lat stworzyli aż 8 gier. Z czego tylko dwie faktycznie znacząco odbiegają od formuły DS. Ja osobiście nie widzę za bardzo miejsca do pochwały. Przecież to bardziej przypomina taśmociąg w stylu AC, a AC też miał odstępstwa w formule (China, India, Russia).
Gra skrojona pod masy to np. Suicide Squad, której sukcesu pogratulować nie można
Soulsy też są skrojone pod masy. Tylko inne. Podobnie ma się sprawa w przypadku Fify, Coda i tak dalej.
Różnica między nimi a SS jest tylko taka, że SS nie spodobał się tym masom do których był kierowany.
Chodzi o tworzenie według określonej formuły, a nie samą sprzedaż
Chodzi o tworzenie według określonej formuły, która przyniesie bardzo wysoką sprzedaż. Czyli wypisz - wymaluj, Fromsoftware od wielu lat.
Bo jak już wspomniałem parokrotnie wcześniej, nie ma jednej określonej formuły.
Produkt dla mas to brzydkie określenie, odzierające dany twór ze wszelkiego artystycznego charakteru (albo w ogóle charakteru
No jak się od 15 lat kopiuje samego siebie (no, pomijając dwa wyjątki), to ciężko tutaj mówić o artystycznym charakterze. No taka jest bolesna prawda.
ale czy można się im dziwić? Są w tym najlepsi
Argument który można zastosować do każdego studia, którego seria osiągnęła wysoką sprzedaż. Nie jest to okoliczność łagodząca za tym, by nie określać gier od Fromsoftware grami dla mas.
Romantyzowanie gier (czy innych rzeczy) wpisane jest w pasję, inaczej raczej nie umiem. Gdyby nie te kilka(naście) przypadków z ostatnich lat, to pewnie dawno bym sobie z tego poszedł odczuwając rzygopędną niechęć. Gdybym przyjął twój tok myślenia, to w niczym bym nie zobaczył sztuki, bo wszystko już było, a artyści też lubią siebie kopiować i nie ma w tym nic złego, tym bardziej jeśli robią to w odpowiednim stylu (który też nie musi pasować). Jeśli nie widzisz różnicy w podejściu do tworzenia (czy tam efektu końcowego) w przypadku Assassin's Creed/Call of Duty/FIFA vs To Co Robi From Software (czy np Fumito Ueda, Hideo Kojima, Suda51 czy, powiedzmy, kochany tutaj Swen Vincke) to nie będę kimś, co przekona cię, że może być inaczej (nawet gdyby było to możliwe to po prostu szkoda mi czasu na siłowanki). Bo naprawdę wszystko można sprowadzić do "robię nie to, co czuję, a to, co kochają masy". Tylko że pewne nazwiska są głośne nie bez powodu. Nie bez powodu o reżyserze (czy tam kilku kolejnych, bo było ich więcej) kolejnego AssC nie jest głośno. Te nazwiska czasami się pojawiają, ale żywymi legendami nie są. Rzemieślnicy, jakich pełno. Ci drudzy to artyści, o których się mówi, że są geniuszami. Czy się ich szanuje, czy nie, przechodzą do historii. Nazwij mnie naiwniakiem i marzycielem, ale bez tego gry nie byłyby tym samym. Tak po prostu. To trochę jak dyskusja o Marvelu vs Scorsese. Raczej jałowa, podobnie jak wiele gier, które się tu przewalają w przykładach. Co do ostatniego zdania w odpowiedzi "są w tym najlepsi" to nie brakuje głosów, że Ghost of Tsushima jest o wiele lepszym Assassin's Creed niż... AssC. Co bym nie pisał na temat tej gry (bo jej wręcz nie znoszę) to nie mogę jej odmówić więcej włożonego serca w porównaniu do takiej Valhalli np.
Gdybym przyjął twój tok myślenia, to w niczym bym nie zobaczył sztuki, bo wszystko już było
Bo tak raczej niestety już jest. Wszystko wydaje się miksem rzeczy, które już były. Już dawno przestałem oczekiwać wyjątkowości po czymkolwiek, a zacząłem cieszyć się po prostu dobrze zrealizowanymi elementami w danej produkcji.
Gdybym w grach szukał wyłącznie wyjątkowych doświadczeń, to przestałbym grać już lata temu. I takie soulsy nic by w tej kwestii nie zmieniły. Bo co by mnie miało przekonać? Recykling pomysłów i mechanik w kolejnych częściach? Liczne "inspiracje" Berserkiem? Poziom trudności który nie jest jakoś specjalnie wymagający (w porównaniu z wieloma innymi grami)? Lore które trzeba samu odkryć i ułożyć sobie w głowie (gdzie taki sposób opowiadania o lore też nie jest czymś zupełnie nowym)? Bardzo prosty i mało wymagający system walki? Klimat dark fantasy (występujący już w licznych dziełach wszelkiej maści)?
Rozumiem jak ktoś lubi takie elementy albo ogólnie komuś spodoba się taki miks, ale tyle w tym wyjątkowości czy świeżości, co w stopach 80 letniej staruszki.
Inna sprawa, że aby coś było artystyczne, to nie musi być czymś zupełnie nowym i niespotykanym pod każdym możliwym względem. Niech "miksy" będą sobie czymś, co można uznać za sztukę. No tylko wszystko ma jakieś granice. Demons Souls można była uznać za coś artystycznego i "z duszą". Jednak 15 lat później enta produkcja w tej samej formule, to już odrzegwany kotlet. Juz nawet ten "miks" stracił dawno temu jakąkolwiek świeżość. Szczególnie, że branża przez te 15 lat nie spała i nasyciła rynek podobnymi produkcjami.
Tylko że pewne nazwiska są głośne nie bez powodu. Nie bez powodu o reżyserze
To, że jakiś reżyser gry potrafi wypromować swoje nazwisko i jest medialny, nie oznacza, że nie robi gier dla mas. A przynajmniej nie koliguje to ze sobą w żaden sposób. To są dwa zupełnie różne tematy. I zgodzę się, że nie powodu niektórzy są znani. Gdyby jakiś reżyser AC tyle razy umieszczał swoje nazwisko w grach, tak jak to robi taki Hideo Kojima, to jego pewnie też byśmy pamiętali :p
A dawanie Fumito Uedy do jednego wora z showmanem Kojimą oraz rzemeślnikiem Miyazakim, to dosyć mocny cios poniżej pasa :(
Nazwij mnie naiwniakiem i marzycielem, ale bez tego gry nie byłyby tym samym
Oj tam. Według mnie po prostu masz lekko zaburzony obraz co do soulsów, z racji tego jak je lubisz. I nie chodzi mi o to czy jakiś souls jest lepszy od gry X lub Y. Bo to zależy od upodobań konkretnego człowieka i tutaj nie ma złych odpowiedzi. Bardziej chodzi mi właśnie o to, że widzisz w nich coś, czym nie do końca one są. Ale z drugiej strony, czy to coś złego? Na dobrą sprawę to plus dla Ciebie. Ty jesteś z tych gier zadowolony i uważasz je za sztukę a nie za produkty robione dla mas, a najgorsze co może spotkać twoją osobę, to przeciwne zdanie jakiegoś randoma z neta. Czyli kosztów brak, za to same zyski.
Ghost of Tsushima jest o wiele lepszym Assassin's Creed niż... AssC. Co bym nie pisał na temat tej gry (bo jej wręcz nie znoszę) to nie mogę jej odmówić więcej włożonego serca w porównaniu do takiej Valhalli np.
Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Raczej dosyć ciężko jakoś obiektywnie zmierzyć poziom artyzmu i porównać do podobnych do siebie produktów. No ale powiedzmy, że jednak by się dało.
Powiedzmy również, że obiektywnie faktycznie wychodzi na to, że w GoT jest więcej serducha niż w AC. Jednak wciąż gra Sony jest produktem dla mas. I chyba akurat z tym stwierdzeniem, to obaj się zgodzimy?
Podobnie jak gra w kółko i krzyżyk, jest bardziej wymagająca od kamień, papier, nożyce. Ale czy to sprawia, że kółko i krzyżyk to wymagająca gra? No niezbyt.
I podobnie jest z soulsami od jakiegoś czasu. Niech nawet to będą najbardziej artystyczne gry robione dla mas. Niech cały zespół wkłada w nie więcej serca, niż wszyscy inni twórcy gier AAA razem wzięci. Nie zmieni to wciąż niestety faktu, że Fromsoftware tworzy gry dla masowego odbiorcy. Może to być inny masowy odbiorca od tego co gra w Fifę. Albo Fortnite. Albo w gry Sony. Jednak wciąż to będzie masowy odbiorca.
Ktoś wie o której godzinie będzie jutro premiera? Od razu o północy czy raczej bliżej nocy z czwartku na piątek?
Bardzo dobrze, że gra świetnie się sprzedaje. To jest gra dla prawdziwych graczy i bardzo dobrze, że 25 milionów ludzi kupiło tą grę. Produkcję typu call of duty, uncharted, god of war, gears, tlou czy quarry to produkty gropodobne. Produkty dla ludzi, którzy moim zdaniem nie są graczami. Ot tacy typowi oglądacze netflixa. Trzeba im wszystko palcem pokazać, bo taki człowiek sam się nie domyśli więc trzeba gracza potraktować jak osobę upośledzoną umysłowo. Najlepiej jakby samo się przechodziło a gameplay nie jest w ogóle potrzebny, bo liczy się fabuła. Fabuła typu serialik z netflixa. Elden jest niszowy w takim sensie, że jest adresowany do konkretnej grupy docelowej czyli prawdziwych graczy a tamte wyżej wymienione gierki dla każdego, przez co fani normalnych gier nie lubią takich produkcji
Produkty dla ludzi, którzy moim zdaniem nie są graczami
Uff. Dobrze że twoje zdanie w tej kwestii nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość xD
Tylko on ma rację ponieważ te gnioty które wymienił to nie gry tylko interaktywne filmy.
to nie gry tylko interaktywne filmy
To jest chyba jedno z najdurniejszych zdań jakie może napisać w internecie na temat gier.
Oczywiście bez urazy. Ja tylko stwierdzam fakty.
Proponuję takie ćwiczenie.
Czym się charakteryzują gry? Jaka jest jedna taka cecha, która odróżnia gry od np. filmów czy książek? Jak się chwilę zastanowisz, to się z pewnością domyślisz, czemu określenie "interaktywny film" jest zwyczajnie kretyńskie.
a co jak jestem fanem obu kategorii? lubie czasem przejść jakieś The Quarry, potem TLoU, na pół godziny przed snem rozegrać kilka meczów w CoD, a jak mam więcej czasu to czyścić mapę w Elden Ring.
jestem normalnym graczem czy nie?
pls, help.
jestem normalnym graczem czy nie?
Przede wszystkim to jesteś kłamcą. Przecież Terlecki wyraźnie napisał:
Elden jest niszowy w takim sensie, że jest adresowany do konkretnej grupy docelowej czyli prawdziwych graczy a tamte wyżej wymienione gierki dla każdego, przez co fani normalnych gier nie lubią takich produkcji
Zatem skoro lubisz Eldena, no to nie możesz lubić "gropodobnych" produktów. Proste.
można lubić to i to ale tlou czy quarry ale to nie są do końca gry tylko interaktywne filmy właśnie. niby jest tam gameplay ale w takich grach to zaledwie dodatek, który nie przeszkadzać w opowiadaniu historii, ma wyglądać efekciarsko pod względem animacji i być oskryptowany. Gry takie jak Soulsy czy też chociażby Doom to jest w zasadzie przeciwieństwio tych filmówek.
Pewnie na YT przeszedł.
niby jest tam gameplay ale w takich grach to zaledwie dodatek, który nie przeszkadzać w opowiadaniu historii, ma wyglądać efekciarsko pod względem animacji i być oskryptowany
"Niby gameplay". Odniosę się na przykładzie TLOU.
Na najwyższym możliwym poziomie mamy liczne utrudnienia. Tracimy możliwość widzenia przeciwników przez ściany, a ilość znajdowanych zasobów czy amunicji jest znacząco obniżona.
Bardzo często nie jest możliwe załatwianie walk czysto na Rambo. Nierzadko trzeba się zastanowić jak wykorzystać zasoby. Czy stworzyć dodatkową apteczkę, czy mołotowa? Nóż wykorzystać do otworzenia zamkniętych drzwi (gdzie może się znajdować coś fajnego lub kompletne gówno), czy może zachować na wypadek ataku klikacza? Prawie zawsze brakuje zasobów i trzeba dokonywać wyborów, co jest dla nas na dany moment ważniejsze. Uważna eksploracja to coś koniecznego. Walki z większą ilością przeciwników wymagają zastanowienia się nad strategią oraz trzeba uwzględnić swój asortyment (by wiedzieć na co można sobie pozwolić, a na co nie). Survival w apokaliptycznym świecie idzie wyczuć nie tylko w historii oraz klimacie, ale również w gameplayu. Rozgrywka uzupełnia historie i odwrotnie. Gameplay nie jest jakimś oskryptowanym i efekciarskim "dodatkiem". To równorzędne elementy na tym poziomie trudności.
Zacznij Terlecki w końcu przechodzić gry na wyższych poziomach niż "łatwy". Ewentualnie faktycznie w nie graj, a nie oglądaj na YT.
Kult gier mizajakiego widzę wkręcił się co poniektórym już tak mocno, że kisiel im się w głowach ot tej wyższości zrobił, idealną reprezentacją tej, że elity jest wątek zapoczątkowany przez aleksa, gdzie idealnie ukazuje, jaki macie do siebie samych szacunek w kontekście jak to się naprawdę powinno przechodzić arcydzieła od króla mizajakiego hehehe
No to czas wrócić do ziem pomiędzy moja postacią na 180lvl arc/faith :)
I tak, gra nie jest dla mas. Juz widze jak jakiś casual walczy z Melanią :)
Hmmm jak można recenzować grę używając summonów?
A dlaczego nie? Poza tym ciesz sie, ze w ogole jest recenzja, a nie felieton.
Jakim cudem ludzie na YT przechodzą to w niecałe 5h?
Te gry są tak skonstruowane, że przemierzając je absolutnie na skróty, idąc wyłącznie główną linią fabularną i pokonując wyłącznie wymagany content, jesteś w stanie ukończyć podstawkę w około 4-5-7h, zależnie od buildu i to jeszcze z buforem na potencjalne potknięcia. Postać skaluje się na tyle, że osiągniesz przy okazji statystyki, które pozwolą przejść grę bez większego stresu.
Ja tak nie gram, bo zawsze mnie coś zaciekawi, zawsze gdzieś pójdę. W moim wypadku, czas przejścia wydłuża się niesamowicie. Przykład: typ kończył pierwszy dungeon w momencie, gdy ja zaglądałem jeszcze pod kamienie na pierwszej równinie.
Natomiast powiem przewrotnie, że fakt, że tego typu streamerzy kończą dlc we wspomniane 5h oznacza, że naprawdę jest tam sporo do roboty.
Poczekam na jakąś większą promocję i biorę się za to cudo. Fanem DS nigdy nie byłem. Skończyłem wszystkie części, BB, Sekiro ale żebym pisał pieśni miłosne na ich temat, to nie. Fajnie gierki, które albo się kocha albo nienawidzi.
Parę godzin w dodatku za mną i szczerze powiedziawszy miałem duże oczekiwania i jak na razie dowożą. Nowe lokacje piękne, przeciwnicy groźni, bardziej agresywni, muzyka równie świetna co w podstawce, bossów spotkałem tylko dwóch, ale walczyło się z nimi dobrze. Ciężko mi się na razie do czegokolwiek przyczepić, może poziomu trudności, ale przez gapiostwo wszedłem tam na NG+ więc jest nieco trudniej niż normalnie.
W dodatek nie grałem, ale wygląda klimatycznie. Tak jak podstawka.