Mam ich bardzo duzo - depresja, wada wzroku, słuchu, nadciśnienie i coś z sercem jeszcze bo raz już miałem zawał. Nadwagę też mogę policzyć.
Macie lub mieliście jakieś choroby, które (może i od dłuższego czasu) poważnie uprzykrzają życie?
Miałem trzy razy serie laserów na kolano w 2002, 2007 i 2013, bo pojawił się duży ból w jednym z kolan, który nie chciał już zniknąć. Skutek biegania sprintem przez kilkanaście lat na 400m i 200m na twardym tartanie, że mam lekkie zwyrodnienia w prawym i lewym kolanie więc jeśli przeciąże zbyt mocno kolano to ratunkiem jest tylko laser. Staram się od kilkunastu lat biegać już tylko długie dystanse średnim tempem na miękkiej nawierzchni w lasach.
Masz rację. Tyle frajdy i zabawy miałem zawsze z rywalizacji i gonienia za rekordami życiowymi, że to było przyjemne mimo wysiłku. To jak ćwiczę przez ostatnie lata to czysta rekreacja przy tym jak to wyglądało kiedyś. Nie ten wiek więc nie ta szybkość i wytrzymałość. Jeśli nie lubiłbym sportu (tenis, bieganie, pływanie, koszykówka) i miał siedzący tryb życia to teraz bardzo prawdopodobne, że mógłbym mieć jakieś problemy ze zdrowiem. Będę się starał ćwiczyć dopóki mogę i mam siły.
Jeśli nie lubiłbym sportu (tenis, bieganie, pływanie, koszykówka) i miał siedzący tryb życia
Tyle gier co ograłeś od dawnych lat(na stojąco grałeś?), tysiące poderwanych MILFów i innych istot a na koniec masa sportu uprawianego... Jesteś chodzącym ideałem ogranizacji czasowej ;)
Organizacja czasu jest tu chyba kluczem. Kocham planować. Lubię być przygotowany, a nie lubię nagłych niespodzianek. Ilość czasu poświęconego na sport i życie towarzyskie nie jest mniejsza niż na inne pasje literatura, kino, muzyka, gry i inne zajęcia.
Ja lubię jeździć na rowerze. Co prawda nie robię zbyt długich tras (przeważnie 35-45 km), ale lepsze to niż nic.
claudespeed18 --> zapomniales o setkach jezeli nie tysiacach filmow, ktore sobie skatalogowal i poocenial. No i drugie tyle seriali. :D
Moze sekret tkwi w tym, ze czesc z tych rzeczy ogarnial Wiedzmin, czesc Kaczmarek i Ewunia1818, a reszte pozostale wcielenia naszego gawedziarza? ;)
Schizofrenia paranoidalna, padaczka i prawdopodobnie stwardnienie rozsiane.
Ja mam hemoroidy. Bylem ze 3 miesiace temu u lekarza i wsadzil mi jakies urzadzenie. Ale sie ostekalem. Powiedzial ze jestem wrazliwy :D no a kto by nie był w rura w dupie. I musialem zaplacic za lek 1500zł na szczescie podany juz mniejszej srednicy urzadzeniem.
spoiler start
moze stad ten moj bol dupy o wszystko
spoiler stop
miałem 2x wodniaka jadra i za drugim razem jak bylem na zabiegu to akurat trafilem na pazdziernik jak były nowe swieze mlode studentki i one sie smialy z mojego penisa. no ale juz nie chcialem mowic ze on sie powieksza sporo. nawet do 14cm.
nawet do 14?
Mój w spoczynku ma około 12, pokazałbym z skrina z metrówką ale dostanę bana
W ogóle krzywa akcja, że studentki się śmiały z ciebie, ja bym się mocno wpienił i kazał im wypierd...
Niech jedna z drugą kładzie się na golasa w otoczeniu grupki obcych typów to nie będzie jej do śmiechu, a może :p
Tak, część z tego co w powyższych postach + kilka własnych unikalnych. Także temat emerytury i życia po 60 mnie nie bawi :)
Ogółem jak czasem mówię lekarzom co mi dolega to się dziwią jakby pierwszy raz to słyszeli i potem mówią, lepiej tego nie ruszać bo można pogorszyć. Taka wiara w leczenie i operacje lekarzy :D
Także w tym kraju lepiej nie chorować jak się nie ma milionów na koncie na prywatne kliniki. Nie przychodnie za abonament nawet jak LuxMed czy Medicover, bo sam do takich należę. Tera to każdy już w sumie i te odpłatne robią i tak minimum tego co dawniej NFZ.
Alergię na poranne wstawanie, nietolerancję na czekanie w kolejce, zespół ciągłego spóźniania się i nieuleczalną skłonność do odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę.
Wypraszam sobie! Nadal jestem piękny młody i pełen wigoru! Do 80tki jeszcze daleko :)
Magera ale co ma mnie strzykać? Nie można zwyczajnie być zdrowym chłopem w sile wieku? Nie wiesz co tracisz;)
Viagry nie biorę bo dwa dni z domu bym nie mógł wyjść;)
Draczku
Nie mam prawa wiedzieć, co tracę - nie jestem (i co gorsza nigdy nie będę!) zdrowym facetem w sile wieku ;D
A tak serio to ty się nie chcesz zaprzyjaźniać przecież.. :P
Drackula - a co mentalne bycie emerytem przeszkadza w jednoczesnym pozostawaniu pięknym i młodym? Nie mieszajmy dwóch systemów walutowych...
Ja np. wyglądam na 25, czuję się na 55... a ile mam to nie powiem. :P
Pietruch
ty to masz mentalnie 75, nie oszukuj ;P
wyglądasz na 25? ooo teraz to mnie zaintrygowałeś! :>
przyznaj się przyznaj! choć od dawna stawiam, że my z podobnego rocznika zrzutu jesteśmy ;)
Mental ja z kolei mam na 25 max.
Anegdotka zawodowa, opowiadam klientce, że jestem pierwszy dzień w pracy (chodziło o mi o nową firmę oczywiście), a ona spanikowała, że jestem pierwszy dzień w pracy W OGÓLE. :) Uznałam, że to komplement ;)
Draczku
ach, już zostawmy ten temat - oboje widocznie musimy obejść się smakiem :P
choć od dawna stawiam, że my z podobnego rocznika zrzutu jesteśmy ;)
Pewnie dlatego to moje "wyglądam na 25" tak cię zaintrygowało.
Pietruch
nom, chyba muszę podpytać, jakich kremików używasz, który gabinet odnowy biologicznej najlepszy itd ;)
Draczku
ach, no ja cały czas czekam. ;>
A ja 2 lata temu przeszedłem chorobę jak z dr. Hausa :D. Zyje sobie normalnie w UK, rower, chodzenie oo górach, granie, praca. Pewnego dnia wstaje rano, I nie mogę ustać na nogach. Jak próbuje stać to nogi mi się uginają i upadam. Porównał bym to do tego jak przećwiczycie się i mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Po chwili namysłu i rozmowie z żoną zadzwoniliśmy na nr alarmowy i tam po rozmowie wyslali po mnie karetkę.
Pojechałem do lekarza, posiedziałem na A&E kilka godzin wrescie lekarz stwierdził że się przećwiczyłem i o kulach wypuścił do domu ??.
Następnego dnia wstałem. Niedowład nóg był większy, doszło mrowienie w dłoniach oraz podwójne widzenie. Jeszcze raz dzwonimy na 111 krótka rozmowa, karetka, szpital. Siedziałem na ostrym znowu kilka godzin, przyjął mnie starszy Lekarz, wysłuchał co się dzieje i mówi że ma podejrzenie ale porozmawia z innymi lekarzami. Po 15 minutach wraca i mówi że z dużym prawdopodobieństwem wie co mi dolega.
Okazało się że mam rzadką chorobę Zespół Guillaina-Barrego. Powoduje nagły szybki niedowład nerwowy całego ciała od nóg po rece aż do serca i płuc i umierasz. Naszczecie mają na to lek, przetoczyli mi osocze i po 3 tygodniach wyszedłem ze szpitala, a po 2 rehabilitacji miesiącach odzyskałem praktycznie pełną sprawność.
Było ciężko, leżałem pod respiratorem, w 3 dni z pełnego życia człowieka zamieniłem się w ledwo oddychającego i bez władu w rękach i nogach osobnika.
Tak czytam o tej chorobie i ciekawe, że mam każdy z jej objawów ale nie jest to takie nagłe i mocne. To że układ nerwowy mam rozwalony to wiem od 30 lat w sumie.
Jeśli u Ciebie trwa to dłuższy czas, czyli tak zwane przewlekłe, możesz mieć problem z rdzeniem kręgowym lub nacisk mały w mózgu. Ale to tylko moje przemyślenia, niamam żadnych medycznych referencjii :D
Zespol B-G właśnie polega głównie na tym ze atak następuje zazwyczaj okolo 3 tygodnie po zarażeniu bakterią z grupy (nia pamietam xd) I po tych około 3 tygodniach jest nagle osłabienie układu nerwowego który jest intensywny i nie leczony po kilku do kilkunastu dni zazwyczaj uśmierca pacjenta poprzez niedowład wszystkiego.
Nerwica natręctw, depresja, zaburzenia lękowe... Więc głównie mam trochę główkę niedorobioną, ale z aktualnymi lekami jest nawet spoko :P
Trzeba założyć nową kategorię na forumie - "emeryci i renciści".
Coś dla niektórych moich znajomych, po dziesięciu minutach spotkania wiem już na co chorują, na co będą chorowali i jak uciekli spod kosy.
Megera masz plusa.
Polska to kraj w którym kocha się narzekać a temat zdrowia jest idealny do tego. Coraz gorsza opieka zdrowotna i produkty żywnościowe pomagają w nakręceniu tematu.
Rzecz w tym, że często ci co najwięcej biadolą nie mają tak źle jak reszta, która już z bezsilności nie chce nawet o tym gadać.
Tu też pojawia się zastępstwo typowego biadolenia dla osób w depresji w postaci odwrócenia wszystkiego w żart.
Nie bez powodu ludzie, którzy najwięcej żartują i udają wesołych 'podobno' cierpią wewnątrz najbardziej.
https://www.youtube.com/watch?v=tX8TgVR33KM
Ogólnie to zdrowy jestem, ale raz na jakiś czas mam atak rwy kulszowej. Trzeba będzie w końcu ruszyć dupę do lekarza.
A to się jakoś leczy inaczej niż operacyjnie albo objawowo silnymi NLP + opiatami? :P
Subaru gorzej już raczej nie będzie, chyba, że częstsze ataki.
Herr Pietrus miałem jakieś zastrzyki w dupsko przez tydzień 6 lat temu przy pierwszym ataku i wtedy powiedzieli mi, że mam ćwiczyć plecy. Najlepiej zacząć chodzić na basen. Dwa tygodnie temu miałem znowu silny napad i dwa masaże załatwiły sprawę. Przeciwbólowych unikam jak ognia :)
Szumy uszne, nieustanny tylny katar i jakieś tam drobnostki. Szumy już mam tak długo, że w sumie ich nie słyszę.
Mam niedoczynność tarczycy, anemię, wadę wzroku, a w przeszłości zmagałem się również z depresją i otyłością.
Mi niedoczynność chyba przeskoczyła w nadczynność...
Dobra, serio bo sam bym nie uwierzył sobie że mam tyle chorób :D
jak do tego doprowadziłeś?
Mi tak jeden doktor stwierdził, tzn zasugerował że tak może być. Musze zrobic badania kolejne bo z rok nie robilem.
No brałem a potem wynik poszedł w drugą stronę. Ogółem przestałem aktualnie by sprawdzic jak to wyglada bez lekow.
Wystarczy czasem jedno choróbsko hormonalne, nerwowe lub problem w kręgosłupie a reszta chorób dochodzi z czasem. Ogółem kręgosłup jako podstawa całego ciała może powodować lawinę innych chorób, wystarczy że się rozpocznie i nie leczy za młodu(bo rodzice zaniedbali). Tak mi przynajmniej fizjoterapeuta mówił.
Niektórzy całe życie nie chorują i pierdyknie im coś konkretnie lub wcale a inni od urodzenia mają problemy. Taka to loteria genetyczna i bycie workiem mięsa :)
Walnięty kręgosłup. Choć dobrze że i tak mogę się poruszać w miarę normalnie. Od jakiś 4 lat szumy uszne. No i od 2 lat prawe oko mi szwankuje. Dodatkowo chyba nerwica chyba powiązana z psem. Od 5 lat wpienia mnie pies sąsiada. Bo albo wyje pół nocy albo szczeka pół dnia co mnie niekiedy niemiłosiernie w pienia. I kilka innych drobnostek ale tego nawet już nie liczę. Pewnie jakbym poszedł na jakieś dokładniejsze badania to by się więcej tego znazło.
Nie mogę leżeć na plecach od co najmniej 5lat bo powoduje to narastający ból :D. We wszystkich badaniach nerwowo mięśniowych wyszło że wszystko ok. Jakaś lekarka wskazała, że to objaw nerwicy, bo mięśnie się napinają cały dzień, a jak leżę i powinny się rozluźnić to wtedy całe to napięcie z całego dnia daje o sobie znać. Czy to prawda? Nie wiem, nie mam jak się uspokoić no bo jak mam się nie denerwować jak wszędzie gamonie w pracy, w grach i sąsiedztwie.
Btw. Fajny wątek kilka ciekawych chorób się przewinęło :D
Spałem na wznak 25 lat, to pozycja na żołnierza lub w trumnie jak kto uważa ale od 10 lat nie mogę bo się wybudzam, tylko lewy bok. Kręgosłup i szyja zniszczone :)
Nie rozumiem, jak można spać na plecach :O
Jeśli już muszę, to się tak kładę, ale wtedy muszę mieć głowę maksymalnie zrotowaną w jedną lub drugą stronę - jeśli mam pozycję "na trumnioka" to momentalnie wiruje mi w głowie i mam megamdłości (choć to prawdopodobnie jakiś ucisk w odcinku szyjnym na rdzeń..)
Chłop za to uwielbia tak spać. Chrapie przez to jak motorówa. Niezliczoną ilość nocy zmarnowałam na ciągłe wybudzanie się i szturchanie "połóż się na boku natychmiast"..
Ta, na plecach się chrapie najgłosniej, na boku mniej. Ogolem spanie na wznak teraz wydaje sie straszne i to patrzenie w sciane ale ja zawsze lubilem wysoko poduchy i spalem jakbym czytal ksiazke. Teraz kregoslup szyjny przez to cierpi bo pewnie sie zle rozrósł za młodu.
Ciało ma odpoczywac podczas snu... tylko najpierw trzeba mieć ten sen dobrej jakości a nie nerwicować się życiem :]
Refluks, na szczęście bez bólu i pieczenia, ale za to z ciągłym odchrząkiwaniem przez jakiś czas po jedzeniu. Jest to dość irytujące.
Jeszcze mam klatkę szewską, ale to w niczym mi nie przeszkadza. W szkole były podsmiechujki, że to specjalne miejsce na złoty deszcz.
to nie choroba bardziej defekt po wypadku ale mialem pol roku temu złamanie nogi typu pilon i do dziś utykam, nie moge biegac itp.
Głównie takie zdziadzienie organizmu, które następuje wraz z wiekiem i przybiera na sile po trzydziestce.
Ale odkąd cofnąłem licznik i mówię, że mam 10 lat mniej niż faktycznie mam, to trochę mi się polepszyło.
Całe szczęście jestem okazem zdrowia...
https://youtu.be/u49L-Nu0gGo
spoiler start
... w poniedziałek 17'stego do szpitala.
spoiler stop