STALKER 2 to hardcore’owa wizja Zony, którą docenią głównie gracze ze wschodniej Europy
'' pogodzić się z tym, że jest to trochę pozycja symulatorowa, zdecydowanie horrorowa i momentami nawet hardcore’owa ''
Widać, że to gra nie dla autora. Wymienione powyżej elementy, to nie trzeba się z nimi pogodzić tylko są siłą napędową tej serii:)
Jak czytam zwrot dla współczesnego gracza to od razu dostaje torsji, nasz kurwa mac, wszystko musi być robione na jedna modle dla debili i ma się samo przechodzić?
STALKER 2 to hardcore’owa wizja Zony, którą docenią głównie gracze ze wschodniej Europy
A zwlaszcza Rosyjscy gracze
'' pogodzić się z tym, że jest to trochę pozycja symulatorowa, zdecydowanie horrorowa i momentami nawet hardcore’owa ''
Widać, że to gra nie dla autora. Wymienione powyżej elementy, to nie trzeba się z nimi pogodzić tylko są siłą napędową tej serii:)
Pomimo, że z poprzednich części przeszedłem tylko połowę dwójki, to bardzo sie napaliłem na ten tytuł.
A twoja uwaga:
"Wymienione powyżej elementy, to nie trzeba się z nimi pogodzić tylko są siłą napędową tej serii"
powinna być stosowana do wszystkich gier, tak jak ludzie na siłę chcą upraszczać "Kingdom Come Deliverance 2", co mnie strasznie wkurza.
Ta gra będzie dobra tylko wtedy jeżeli wersja konsolowa okaże się bublem zrobionym na odwal się.
Pad + ograniczenia sprzętowe spowodują, że będzie niewypał.
Jak spierdzielic tożsamość serii pokazał trailer Dragon Agę. Twórcy stalkera nie są przesiąknięci pewnymi zachodnimi naleciałościami, stąd gra dalej zostanie tym, czym była zawsze.
Wschodni gracze zapewne najbardziej docenią nowych, tajemniczych, egzotycznych sprzedawców zza dalekiej wody.
Jak czytam zwrot dla współczesnego gracza to od razu dostaje torsji, nasz kurwa mac, wszystko musi być robione na jedna modle dla debili i ma się samo przechodzić?
Współczesność to nie tylko obniżanie poziomu trudności, ale przede wszystkim wygładzenie i udoskonalenie samych gier w kontekście technologii i designu. Gry cały czas się rozwijają i ewoluują, a wiele aspektów dziś działa lepiej niż kiedyś, bo pewnych rzeczy developerzy musieli po prostu nauczyć się na własnych (i cudzych) błędach.
Wiele osób nie odróżnia trudności wynikającej ze stawianego graczowi wyzwania (czyli tej "dobrej" trudności), od trudności wynikającej z kiepskiego designu, która sprowadza się najczęściej po prostu do wszelkiej maści uciążliwości dla gracza. Rozgrywka nie staje się przez nie bardziej wymagająca, tylko bardziej upierdliwa, nieraz też nużąca i odciągająca nas od tego, co w danej produkcji naprawdę istotne.
Dla mnie idealny przykład to pierwszy Resident Evil, zestawiony z remake'ami RE2, RE3 i RE4. Z pozoru mamy niby te same, klasyczne dla serii rozwiązania (ograniczony ekwipunek, mało zasobów, dużo zagadek, konieczność śledzenia położenia przedmiotów fabularnych itd.), ale w tych nowych odsłonach nie musimy walczyć z różnymi uciążliwościami, które w klasycznych RE bywały strasznie irytujące, zwłaszcza z obecnej perspektywy. Np. biegając po posiadłości w RE1, często trafiamy na zamknięte drzwi, a postać komentuje coś w stylu "Zamknięte, a na drzwiach widnieje symbol tarczy / hełmu / miecza", co oznacza, że dane drzwi otwiera klucz z symbolem tarczy / hełmu / miecza. Sęk w tym, że te klucze zdobywamy często sporo później w fabule, więc trudno jest to wszystko zapamiętać, zwłaszcza przy pierwszym przechodzeniu gry. Tym bardziej, że nie pomaga w tym labiryntowy design lokacji oraz często dezorientujące ustawienia kamery (trudniej jest nawigować w przestrzeni, gdy cały czas zmienia nam się perspektywa patrzenia na świat). A jak to robią nowe gry? Po prostu nanoszą na mapę, w pobliżu drzwi, po pierwszej próbie ich otwarcia, symbol danego klucza (np. koniczynę czy serce) i stąd wiemy czym je otworzyć. Subtelne, eleganckie i nie czyni gry stricte łatwiejszą, tylko bardziej szanującą nasz czas. W końcu wyzwaniem ma tu być znalezienie klucza i zlokalizowanie drzwi, do których pasuje, a nie uczenie się mapy na pamięć, żeby wykorzystać tę wiedzę 5 godzin później...
Podobnie z zarządzaniem ekwipunkiem. W klasycznym RE, gdy się zapchamy, musimy wrócić do skrzynki, co niestety dzieje się dosyć często, zwłaszcza przy pierwszym przejściu, bo nie wiemy gdzie co jest i co będzie nam potrzebne w danym momencie. Co więcej, nieraz może być tak, że wydaje nam się, że wiemy jaki przedmiot powinien być użyty w danej zagadce. Wracamy więc po niego do składziku, biegniemy we wskazane miejsce i... dupa, nie działa, przez co musimy wszystko powtórzyć jeszcze raz, tylko w odwrotną stronę. Masa frustrującego, niepotrzebnego backtrackingu, który karze gracza za nieznajomość mapy, co samo w sobie jest absurdalne. Nowe gry radzą sobie z tym lepiej, bo nie dość, że bazowy ekwipunek jest większy, to jeszcze można go w trakcie gry rozbudować, a do tego samych skrzynek jest więcej i są rozstawione na mapie gęściej. Nie obniża to poziomu trudności jako takiego, bo zasoby nadal są ograniczone (co z tego, że teoretycznie możemy ich nosić przy sobie więcej, skoro nimi nie dysponujemy?), ale czyni rozgrywkę bardziej płynną i pozwala graczowi skupić się na kwestiach istotnych, a nie tych uciążliwych i marnujących czas przeszkadzajkach.
Bo bez obrazy wątpię żebyś był tak naiwny i średnio mądry.
A ja po przeczytaniu twojej odpowiedzi jestem wręcz pewien, że jesteś "nisko mądry" i nie rozumiesz słowa pisanego...
To właśnie było siła tej serii, zagadki i trudność
Ale trudność nigdy nie miała polegać na uczeniu się tych informacji na pamięć, tylko na odnajdywaniu konkretnych przedmiotów i domyślaniu się, co z nimi zrobić, kiedy, jak i gdzie.
to wystarczy tylko zapamiętać
Jasne, wystarczy zapamiętać jedne z 30 par identycznie wyglądających drzwi w labiryncie, żeby wykorzystać tę wiedzę 5-6 godzin później albo np. tydzień później (bo nie każdy ma czas, żeby ukończyć całość na jedno posiedzenie, mogąc sobie "popykać" tylko w weekendy)...
ba zapisać sobie
No tak, bo gracz siedzący w fotelu z padem w ręku nie marzy o niczym więcej, tylko o odkładaniu kontrolera i robieniu notatek na kolanie...
mapa dalej byla dostępna, ba nawet w niektórych wersjach zamknięte drzwi miały kolor przypasowany do kluczy potrzebnych do ich otwarcia, jak aż taka "trudność" cię przerasta to wybacz gry komputerowe chyba nie są dla ciebie
No ciebie na pewno przerasta czytanie ze zrozumieniem, bo przecież właśnie takie rozwiązanie, polegające na oznaczaniu drzwi na mapie, pochwaliłem w kontekście nowych odsłon (tam stało się to standardem)... I to nie jest kwestia zbyt dużego wyzwania, tylko umiejętności odróżnienia "trudności" od "uciążliwości", czego jednak ludzie nie mający pojęcia o designie gier, tacy jak ty, zazwyczaj po prostu nie rozumieją. Nawet jeden z projektantów Capcomu o tym pisał, opowiadając o zmianach w RE2 Remake i tłumacząc dlaczego zostały wprowadzone.
Co za zabawa w czymś co przechodzi się samo, co ułatwia ci wszystko na każdym kroku jaka z tego satysfakcja? Według mnie żadna.
Idealnie potwierdzasz moje słowa, klasycznie popadając z jednej skrajności w drugą. Nie, brak uciążliwości dla gracza nie sprawia, że gra sama w sobie staje się łatwiejsza albo że "przechodzi się sama". Sprawia jedynie tyle, że rozgrywka staje się przyjemniejsza w odbierze i nie marnuje czasu gracza na bzdety, pozwalając mu się skupić na tym, na czym powinien. Czy remake'i RE2, RE3 i RE4 przechodzą się same? Absolutnie nie, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności.
Ekwipunek i zarzadzanie nim tez było silą serii, tak ciężko zapamiętać gdzie się cos zostawiło?
W takim RE0 nie było, bo tam można było w każdej chwili wywalić coś na ziemię i wrócić po to później. W RE1 nie było takiej opcji i za każdym razem trzeba było lecieć do skrzynki, co było uciążliwe i nie wnoszące niczego do rozgrywki, oprócz frustracji.
Sorry im dłużej czytam ten twój post dochodzę do wniosku ze mam odczynienia z dzieckiem tik toka, z wiecznym adhd którego poziom skupienia i koncentracji jest na poziomie pierwotniaka.
A ja czytając twoją odpowiedź coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mam do czynienia z osobnikiem głęboko zakompleksionym, który atakami osobistymi i pseudo-elitaryzmem zastępuje argumenty i podpompowuje swoje wątłe poczucie własnej wartości.
Chcesz latwych i samoprzechodzacych sie gier?
Nie chcę, ale osoba z głębokimi kompleksami, a do tego nieumiejąca czytać ze zrozumieniem, tego nie załapie.
Zakompleksiona? ciekawe. Dajesz przykład najgorszych rumaków jakie powstały, tak resident 2 remarkę i 3 to parodia nie remake, ze trudne? ciekawe bo 3 przechodzi sie sama. 2 zreszta tez. Nie chcesz wyzwan w grach? to graj w gry ubisoftu chcesz łatwo i przyjemnie grać? graj gry EA czy inne od wielkich korpo. Ja jestem graczem starego typu gdzie nigdy poziom trudności nie był dla mnie problemem. Graczem który na słowa ze gry soul są takie trudne, wybucha śmiechem, bo te gry po prostu nie prowadza za raczek, robią dokładnie to co robiły kiedyś gry, zmuszały do kombinowania, nauki poznania mechanik. Stawania się lepszym w czymś. Nie traktowały graczy jak debili, i tak dalej podtrzymam co wyżej, jeżeli cos jest dla ciebie za trudne nie graj w to, proste? prawda? Ja nie gram w gówna od ubisoftu czy innego EA, i nie narzekam wszem i wobec jakie to łatwe i samo się przechodzi. Nie tykam i nie marudzę. Skoro tobie przeszkadza trudność w nadchodzącej grze to po prostu w nią nie graj. Brzmi skomplikowanie ale działa. Mam dość pierdolenia takich graczy jak Ty, tych wszystkich pieprzonych cassuali dla których jak gra nie ma jebitnego znacznika i nie prowadzi za raczke jak debila, to już jest za trudna. I tak dalej stare mechaniki w Residentach mialy swoj urok, nawet limit savow. Ciekawe bo dzieki tym rozwiązaniom marka jest kultowa a nie dzięki remakom pod obecnego odbiorcę
Dajesz przykład najgorszych rumaków jakie powstały, tak resident 2 remarkę i 3 to parodia nie remake
No patrz, a wszystkie jakimś cudem zebrały bardzo dobre recenzje (nawet "trójka", choć uznawana się za słabszą, ogólnie się spodobała), a na Metacritic i Steam mają wysokie noty. Może po prostu gry video nie są dla ciebie i powinieneś sobie znaleźć inne hobby? Może byś zamiast tego przeczytał jakąś książkę, żeby lepiej sobie radzić z rozumieniem czytanego tekstu?
3 przechodzi sie sama. 2 zreszta tez.
A czym twoim zdaniem różni się trudność RE2 remake albo RE3 remake od trudności takiego RE:0? Ten ostatni to ponoć jedna z najtrudniejszych odsłon w serii, a ja wymaksowałem ją w trzy popołudnia, bo gra dosłownie przechodzi się sama, nawet na hardzie.
Nie chcesz wyzwan w grach?
A kto powiedział, że nie chcę? Narcyzm odbiera ci zdolność czytania ze zrozumieniem? Czy może bardziej braki w edukacji?
graj w gry ubisoftu
No grywam, całkiem fajne są.
chcesz łatwo i przyjemnie grać?
Przyjemnie? Tak. Łatwo? Niekoniecznie, zależy od gry.
Ja jestem graczem starego typu gdzie nigdy poziom trudności nie był dla mnie problemem.
Dla mnie też nie.
jeżeli cos jest dla ciebie za trudne nie graj w to, proste? prawda?
Gdybyś na chwilę przestał pompować swoje ego i skupił się na przeczytaniu ze zrozumieniem mojego komentarza, to wiedziałbyś, że nie mam żadnego problemu z trudnymi grami.
Skoro tobie przeszkadza trudność w nadchodzącej grze to po prostu w nią nie graj.
Znowu, skąd wniosek, że mi przeszkadza? Jestem fanem starych STALKERÓW i nic konkretnego mi w nich nie przeszkadza, nawet ich odwieczna toporność.
Mam dość pierdolenia takich graczy jak Ty, tych wszystkich pieprzonych cassuali dla których jak gra nie ma jebitnego znacznika i nie prowadzi za raczke jak debila
Ale ja niczego takiego nie napisałem... Widać, że absolutnie przerasta cię przeczytanie ze zrozumieniem kilku zdań prostego tekstu. A to ponoć ja jestem "z dzieckiem tik toka, z wiecznym adhd którego poziom skupienia i koncentracji jest na poziomie pierwotniaka". Tiaa... Ja, w przeciwieństwie do ciebie, przynajmniej rozumiem co czytam. A może to już demencja? Kiedy ostatnio robiłeś badania?
Ciekawe bo dzieki tym rozwiązaniom marka jest kultowa a nie dzięki remakom pod obecnego odbiorcę
To dlaczego ludzie wolą grać w remake'i i te nowe odsłony (7 i 8), a nie klasyczne części?
No to brawo Ty, wymaksuj CV, ale pewnie dopiero jak wyjdzie remake :). Nie no remake 3 jest tak kapitalny i genialny ze powinien być dlc do 2, zarznęli jedna z ciekawszych części obcięli 70% zawartości i zawołali pełna cene. Skoro podoba Ci się remake 3, albo jak twierdzisz ze spodobał się ogółowi, samemu nie widząc jakim gównem był. To znak ze nasza dalsza rozmowa nie ma żadnego sensu. Daruj już sobie wyjazdy z ego, z czytaniem ze zrozumieniem i tego podobne, próba dyskredytacji rozmówcy ci nic nie da, po pierwsze mam w dupie co o mnie sadzisz po drugie i tak dalej będę uważał co uważam i mówił o tym. Masz z tym problem? To jest on twój nie mój i tyle. A dlaczego wola grać w nowe części? Przecież odpowiedz masz w pierwszym i drugim poście, problemy z czytaniem? Bo są łatwe, bo prowadzą za rączkę od początku do końca.
Masz z tym problem?
Mój jedyny problem polega na tym, że jesteś pozbawionym kultury osobistej, narcystycznym egocentrykiem, niezdolnym do przeczytania prostego tekstu ze zrozumieniem i przeanalizowania zawartych w nim treści. A widać to wyraźnie po tym, że cały czas przypisujesz mi twierdzenia, których nawet nie zasugerowałem, jednocześnie kompletnie ignorując sens mojego komentarza (sprowadzającego się do tego, że uciążliwość =/= trudność, a nadążanie za nowoczesnością w designie gier wymaga eliminowania tej pierwszej, co wcale nie musi oznaczać redukcji tej drugiej, choć jest to rzecz dla ignorantów niezrozumiała).
Przecież odpowiedz masz w pierwszym i drugim poście, problemy z czytaniem? Bo są łatwe, bo prowadzą za rączkę od początku do końca.
Więc ponawiam pytanie (które za pierwszym razem "sprytnie" ominąłeś, ale nie myśl, że tego nie zauważyłem). W czym twoim zdaniem RE:0 (ponoć jedna z najtrudniejszych odsłon całej serii) jest trudniejsze od odświeżonych wersji RE2, RE3 i RE4? Ja ukończyłem wszystkie na najwyższym poziomie trudności i moim zdaniem stawiają one bardzo zbliżone wyzwanie, przy czym te ostatnie są po prostu nieco wygodniejsze w użytku, bo nowocześniejsze. Czym się objawia to rzekome "prowadzenie za rączkę", które jest w remake'ach, ale nie ma go w RE:0?
Ciekawe bo ja nie odczułem tej trudności RE0, może źle grałem? cholera wie. Na pewno trudnym residentem i chyba obiektywnie patrząc jest CV. Czym się różnią, w 2 jest przegięty nóż, za to bezsensu MR X, który sztucznie przedłuża i utrudnia gre. 3 jest śmiesznie łatwa, szczególnie jak odblokujesz wszystko. Jest tunelowa nie da się zabłądzić, nemezis to żart, masz unik przed zombiakami( ha tu jedyna rzecz która mi się podobała w remake 3, a której mi brakowało w remaku 2). Zresztą w oryginalnej 3 tez miałeś swego rodzaju unik. RE 4 remake nie grałem, wiec się nie wypowiem, dawno temu grałem na ps2, i od momentu odblokowania u kupca lepszego pistoletu czy potem shotguna tez już nie sprawiała trudności. Nie musisz mi już tak słodzić mam też wady:) Nie tylko z tobą sie kłócę, ciężko niektórym zrozumieć ze ktoś inny ma inne zdanie, ba że gra w gry od 30 lat, przeszedł ich tyle i tyle razy ze mało kto by to uwierzył. Nie mój problem. W dupie mam remake 2 i 3, dalej gram sobie na GC w stare części i bawie sie 100x lepiej niz przy tych remakach ktore skończyłem 2 chyba może 3 razy, a remake 3 2 razy w tym na najwyższym poziomie. Zmarnowane pieniądze bo nie zamierzam do tych gier nigdy wracać.
Wiele osób nie odróżnia trudności wynikającej ze stawianego graczowi wyzwania (czyli tej "dobrej" trudności), od trudności wynikającej z kiepskiego designu, która sprowadza się najczęściej po prostu do wszelkiej maści uciążliwości dla gracza.
Prawie, tylko że nie zawsze. Najlepszym i najbardziej znanym przykładem będzie gothic. Jak to wyglądało? A no, ot zaczynało się grę i tyle. Żadnych instrukcji. Z jednej strony spoko, klimatycznie, ale z drugiej strony błąd i to bardzo mały. To jest też bardzo niefortunna ofiara debilnych i trendowych graczy, których jest więcej niż klasycznych graczy (objaśniam różnicę delikatną ale olbrzymią. Kiedyś co wtedy było? A nic właśnie ot gracze i gry, mało internetu, a o grach wiedzieli głównie prawdziwi gracze. A co potem? Właśnie bum popularności gier i początek traktowania gier jako jedną z wielu rozrywek przez resztę, także początek degradacji jakości gier, bo ich jest więcej i nic nie wiedzą o grach.). To był malutki błąd, ale niestety ludzie to debile i nie umieją niczego sprawdzać co jest podstawą dla normalnego gracza, również nie myślą jak ludzie i nie potrafią zmienić ustawień sterowania. Bo, że nic nie instruowało o sterowaniu nie znaczyło, że gra trudna, a sterowanie złe i tylko gracze zawinili jak nie ogarnęli prostych rzeczy. Sterowanie tam jest nie tylko proste, ale i intuicyjne i uniwersalne. Tylko trzeba wiedzieć, że myszka i dowolna akcja. A było super do zastosowanych rozwiązań jak machanie bronią. Ale cóż ludzie nieposłusznie nazwali grę toporną, choć na tamte czasy to ani trochę nie była, animacje świetne, sterowanie dobre.
Musicie pamiętać o tym, że mamy 2 bardzo różne grupy graczy, to robi olbrzymią różnicę i wyjaśnia dużo rzeczy w branży gier. Pamiętajcie że wcześniej było nic, internetu mało kto miał, a o grach wiedzieli głównie pasjonaci gier. Ale potem nastąpił bum popularności i zaczęto traktować gry jako jedną z jakichś możliwych rozrywek, więc niestety, ale tych ludzi, którzy na poważnie nie interesują się grami, a po prostu czasem popykają w gry, często ich gry za bardzo nie interesują i to tylko dodatkowa forma rozgrywki. Pamiętajcie ile ich jest a ile jest takich klasycznych graczy (nie wykluczam z tej grupy młodszych osób bo choć mało który taki jest klasyczny to niektórzy są klasycznymi graczami). Także oni liczebnie wielokrotnie przewyższają starą grupę graczy.
Dlatego też nie ma co się niczemu dziwić. No przecież jasne, że więcej zagra w nowsze gry lub remaki, w końcu pamiętajcie o różnicy w liczebności grup. Dlatego wasza dyskusja praktycznie od samego początku była bez sensu, nie wzięliście pod uwagę zmian w branży jakie wydarzyły się dawno temu. Nawet te grupy będą bardzo różnić się preferowanymi trybami gier i gatunkami jak multiplayer lub single, jakieś trendowe gatunki lub tradycyjne itp.
Jak wyjdzie jakaś modyfikacja, która usunie tego czarnoskórego sprzedawcę to wtedy kupię :D
Tak jak UV powiedział w podcaście z Rysławem, tak samo ja powtórzę - miejmy nadzieję, że ludzie i recenzenci ocenią grę rzetelnie, a nie tylko pod tym względem, że będą podnieceni, że w ogóle w końcu wyszła i to im oczy przysłoni.
Osobiście mam nadzieję, że to będzie świetna przygoda i przebije Metro Exodus.
Tak było by bardzo miło Exodus mnie tak odrzucił ,że do dziś go nie przeszedłem
W S2 dodali nie pasującego do klimatu człowieka WOKE, nie wiem po co nie gram nie interesuje mnie to
jak w samym prologu nie poczuje się, że mam przerąbane, wszystko chce mnie zabić i będzie tylko pod górkę to oddam to :P
Mnie głównie odrzucają te żartobliwe wstawki jak kolega bohatera pajacujący jak po litrze wódki. W porównaniu do starej trylogii gdzie nie było miejsca na żarty czy heheszkowanie to wygląda jakby chcieli dać grze trochę więcej różnych postaci niż samych maczo twardzieli, którzy czasem rzucą sucharem lub śpiewają smutne piosenki przy ognisku.
Człowiek przywykł do tego ponurego klimatu i mam nadzieję, że nie będzie zbyt dużo tego 'zamerykańszczenia'
To ci powiem że słabo u ciebie z pamięcia bo Stalker mimo że było poważny i ponurny to miał też całkiem sporo heheszkowania.
Przy ogniskach można usłyszeć różne śmieszki i bzdury jeśli kojarzysz trochę jezyka, nie tylko smutne piosenki.
Frakcja Wolności też miała swoje heheszki. Wujek Jar i Stacja Janów w Zewie.
No i chyba nie powiesz że te heheszki przy najnowszym trailerze 2 nie dodają bardziej rzeczywistego i immersyjnego obrazu środowisku? Ludzie w trudnych sytuacjach starają się podtrzymywać na duchu a nie chodzić jak mumia po podwójnym depresso.
Pierwszy Stalker przechodzilem w wersji 1.0. Nie dało sie, ilosc błędów problemów mnie odrzuciła. Potem wrocilem po wielu latach. Grajac w to czesto sie zastanawiałem czy to błędy czy anomalie pogodowe. Ukończyłem i nie zagrałem w inne. Przypomnę, ze Metro tez bylo usiane błędami. Jesli ktoś myśli , że tylko teraz jest beta testerem to wystarczyło odpalić Gothic3 , lub Stalker. Z produkcji na premierę, to tylko Crysis ówcześnie ukończyłem beż bólów. To były typowe exy na pc.
Z tą różnicą że Metro 2033 (tak jak i Last Light) to było korytarzowa strzelanka jak Call of Duty.
Stalkery to były gry z otwartym żywy światem, od NPC po stwory i wszystko pomiędzy. Immersive sim itd. itp.
Zgadza się Wiem, że to nie gigantyczne studio. Ale nie zmienia faktu, że błędów nie brakowało
Nie rozumiem pytania z ankiety. Co to znaczy "uwspółcześnić" Stalkera? Co tam było niewspółczesnego poza grafiką i animacjami? Dlaczego nie "uwspółcześnić" Soulsów? Wymagające gry to nie problem. Zawsze znajdzie się grupa docelowa. Byle jakościowo i wydajnościowo towar był zgodny z opisem.
Stalkery były całkiem uczciwe w stosunku do gracza, nie udawały czegoś czym nie są. Może trochę zbyt romantyzowały Zonę, co niektórym za mocno się udzieliło, ale to inna para butów.
Nie grało się w niego jak w typową hamerykańską strzelankę, na każdym kroku czułeś że może wyskoczyć coś co cię ubiję, lub będą tam anomalię.
Podczas wymiany ognia z wrogami nie stałeś jak na trailerze na środku, tylko jak najszybciej szukałeś osłony bo inaczej papa.
Tak naprawdę to wiele zachodnich gier też nie pozwala na stanie pośrodku jak tyczka (pierwsze z brzegu GTA czy Half-Life), tylko utarł się taki stereotyp po Doomie czy może CoD (chociaż w tych co grałem to też nie było to zalecane - np. Modern Warfare).
Dlatego jestem ciekaw co autor miał na myśli, bo mi się to nie klei. Nowe gry nie zawsze mają poprawny (intuicyjny i przejrzysty) UI, jeśli o to miało chodzić.
Ta jasne wyście grali bo tylko wam ją dali pffff buahahaha co za kłamstwo
Grunt, ze wszyscy bedziemy sie świetnie bawić. Byleby dali lektora. Na niego liczy najwięcej fanów
Mirosław Utta ma już 84 lata. Ostatni dzwonek, by cokolwiek podsunąć mu do czytania, jeśli ktoś chciałby podłożyć lektora pro bono. Chociaż na mój gust i tak już za późno.
Ten wpis byl jeszcze przed przeniesieniem studia. Od tamtej pory mocno zmienila się koncepcja gry, więc równie dobrze mógł się zmienić pomysł z lokalizacją. Przed premierą SoC w roku 2007 tez widnialy tylko napisy
Nie, nie zmienił się bo pytałem o to z jakieś 2 miesiące temu, tak samo jak parę dni temu pytałem o wymagania sprzętowe.
Pytanie, kto Ci o tym mówił? Mnie interesuje tylko zdanie wydawcy w PL
Liczę, że uda im się stworzyć dobrą grę.