Dragon Age: The Veilguard to czysty single player. Twórca gry wyjaśnia nieporozumienie
To akurat bardzo dobra wiadomość. Teraz pozostaje tylko pytanie czy sama gra się obroni i czy nie będzie singlowym MMO jak to było w przypadku DA: Inkwizycja. Mam nadzieje, że ten pokaz 11 czerwca rozjaśni sytuację, bo jak na razie mam masę wątpliwości co do tej gry.
Czysty singleplayer, ale wypełniony ogromnymi mapami na których nic nie ma, side questami gorszymi niż w chińskim MMORPG, znajdźkami i generalnie zmuszający do odhaczania mało ciekawego contentu pomiędzy zadaniami fabularnymi. Zupełnie jak Inkwizycja i Andromeda.
To akurat bardzo dobra wiadomość. Teraz pozostaje tylko pytanie czy sama gra się obroni i czy nie będzie singlowym MMO jak to było w przypadku DA: Inkwizycja. Mam nadzieje, że ten pokaz 11 czerwca rozjaśni sytuację, bo jak na razie mam masę wątpliwości co do tej gry.
Czysty singleplayer, ale wypełniony ogromnymi mapami na których nic nie ma, side questami gorszymi niż w chińskim MMORPG, znajdźkami i generalnie zmuszający do odhaczania mało ciekawego contentu pomiędzy zadaniami fabularnymi. Zupełnie jak Inkwizycja i Andromeda.
A to dopiero poczatek zalet!
TAk na serio to... poczekamy, zobaczymy.
Ale watpie zeby w tej firmie byli jeszcze ludzie potrafiacy zrobic dobrego RPGa, albo choc napisac dobra fabule i postacie.
No już nie przesadzajmy, zadania poboczne w Inkwizycji był na pewno lepsze niż znaki zapytania w Wiedźminie 3.
Może wyciągnęli lekcje ze słabej inkwizycji, i zadania typu idź zabij x czegoś tam, albo zbierz x kwiatów na drugim końcu mapy, zostały wywalone w cholerę. Po cichu na to liczę, ale jednak to Bioware, oni nie zrobili dobrej gry od czasu trzeciego Mass Effect. Poczekamy zobaczymy.
Idąc Twoim rozumowaniem to można by stwierdzić, że nawet gdyby już główna fabuła w jakiejś grze była totalnie śmieciowa, to nie byłaby ona taka zła w porównaniu do znaków zapytania z W3, a więc wychodziłoby na to że W3 to shit a ta gra ze śmieciową główną fabułą wcale nie jest taka zła skoro jej śmieciowy content jest lepszy. Fikołek z logiki zupełnie pomijający kluczową informację dotyczącą tego, jaką część danej gry ten śmieciowy content stanowi.
W jednej i drugiej grze jest masa śmiecia, który można olać. Za to jedno trzeba przyznać Inkwizycji, że była w lepszym stanie technicznym na premierę niż W3. Nie wiem czy pamiętacie, ale była jedną z pierwszych gier, która wymagała czterowątkowego procesora do działania.
Inkwizycja się odpalała na zwykłym dual core, ale działała bardzo słabo. Zresztą podobnie było z wydanym w tym samym roku Far Cry 4, który się w ogóle nie odpalał na 2 rdzeniowym procesorze, dopóki nie wyszedł jakiś fanowski fix, który na to pozwalał i się okazało, że gra działa całkiem przyzwoicie na mocniejszych dwurdzeniowcach.
Ale generalnie to były jeszcze czasy, w których gry wychodziły w znośnym stanie na premierę. Dzisiaj absolutną normą jest, że gra wychodzi w fatalnym stanie i za testerów robią sami gracze, a błędy się naprawia przez kilka następnych miesięcy.
zadania poboczne w Inkwizycji był na pewno lepsze niż znaki zapytania w Wiedźminie 3
To oczywiste.
A każda gra z serii Ultima miała o wiele bardziej żywy świat niż ten w Gothicu :)
Kęsik, ale gra nie zmuszała cie do robienia pytajników w wiedźminie 3, a w dragon age Inkwizycja dostawałeś punkty za robienie zawartości pobocznej za które odblokowało się mapy, właśnie w tym jest główny problem tych zawartości pobocznej w inkwizycji
Gra sie nie sprzeda, bo zamiast czerpac co najlepsze z serii bedzie dalej na rowni pochylej od 1. Tworcy zorientuja sie, ze gra z elementami multi sprzedalaby sie lepiej niezaleznie od jej jakosci :)
Już wiele razy pisałem, że mimo bycia jednoosobowym MMO to Inkwizycja mi się podobała jako taki średniak. Mechanicznie bez rewelacji, ale narracyjnie nie było jakiejś dużej tragedii. Postacie były okej, historia to niestety sztampa, ale zadania główne były chyba najbardziej zróżnicowane w całej serii, dzięki czemu ta fabuła aż tak nie gryzła.
Chciałbym się mylić, ale coś mi mówi, że niestety znowu będzie sporo zapychaczy przez po raz kolejny wyjdzie z tego średnia produkcja. Byłoby dobrze, gdyby im chociaż wyszła historia i towarzysze, bo jeśli nawet i to spartaczą (niestety w ME: Andromeda to już praktycznie nie było nikogo interesującego) to nie widzę przyszłości dla BioWare.
W zasadzie zgadzam się w 100%. Fabuła główna i postacie w Inkwizycji dowoziły według mnie. Wątki naszych towarzyszy naprawdę były niezłe, ich historie wplecione w główny wątek dość naturalnie, nie na siłę. Napisane to wszystko było przyzwoicie. Niestety konstrukcja gry, głównie jego świata to już duuuużo większy problem. Andromeda jeszcze ze dwie półki niżej.
Wygląda więc na to, że nie będzie tu ani trybów gry wieloosobowej, ani nachalnych mikropłatności.
Bardzo dobrze, ale do pełni szczęścia brakuje mi kluczowej informacji, że nie będzie też innych "usługowych" elementów jak rozwój gry ustalony na 10 lat do przodu. Jeśli będzie to skończona, w miarę kompletna (bo wiadomo, że będą dlc) przygoda dla jednego gracza to będę bardzo miło zaskoczony.
Tak, tak. Teraz będą wyjaśnienia itp. obiecanki cacanki, a przy premierze będzie co innego.