Otwarty świat RPG akcji Titan Quest 2 ma sprawić, że gra będzie godnym następcą kultowej „jedynki”
Ciekawe jak będzie wyglądał endgame, który przecież jest jedną z najważniejszych rzeczy w dzisiejszych HnS.
Oby nie przesadzili. Nie lubię, jak po skończeniu gry dopiero otwiera się prawdziwa gra. Lubię, gdy gry mają definitywny koniec fabularny, po którym już ma się większość zrobione, a reszta jest ewentualnie dla ludzi lubiących dociągnąć do 100%.
Jakoś d2r nie ma endgame, a cały czas chcę się latać za unikatami. W takim last epoch jest end game i co z tego jak już nikt w to nie gra.
Właśnie to jest endgame w D2, zresztą jak w każdym innym HnS. Wszędzie chodzi o to żeby mieć jak najlepszye itemy. Kwestia tego jakie dostajemy narzędzia w dążeniu do tego celu. W D2 to w dużej mierze nudzące do porzygu boss runy. Sam czasami lubię sobie trochę polatać ale nie czarujmy się, na dłużej to mogło przyciągnąć 20 lat temu. Obecna baza graczy D2R to pewnie w dużej części osoby które wychowały się na tej grze, i za dzieciaka dziennie tukły Mefisto ze 100 razy.
bo zapewne bedzie pierdyriald dodatkow
w ktorych upchna pewnie nawet reptylianow
Mam nadzieję mimo wszystko, że ten otwarty świat będzie w jakimś stopniu generowany losowo, bo bez tego skończy się jak z Diablo 4
Czyli kończy się z przyjemną, znajomą mapą, a nie że za każdym razem pojawia Ci się co innego i nie wiesz gdzie iść tym razem. To nie roguelike
To że roguelike mają generowane losowo mapy z reguły to nie znaczy, że TYLKO roguelike tak mają... Generowaną losowo mapę miałeś w D2, czytaj najpopularniejszy H&S wszechczasów.
I na co Ci te losowe mapy, mnie to osobiście tylko denerwuje, i jest to jeden z powodów dla których gram tylko na singlu.
ostatnio odpalałem D4 w ramach gamepassa, plus to co wyszło niedawno i już nawet nie pamiętam jak się nazywało oraz próbowałem wrócić do Grim Dawn (swego czasu ukończyłem i bawiłem się świetnie) i z przykrością muszę stwierdzić, że strasznie mnie już nudzi ten gatunek. Bezsensowne klikanie po ekranie, bujanie się z setkami statystyk. Pamiętam jednak niesamowitą frajdę z D2 czy też Victor Vran'a czy też TQ1. Chyba się starzeję. Niemniej jednak życzę entuzjastom gatunku super zabawy i dobrej gry.
juz dawno to zrozumialem. cala gra polega na klikaniu myszka w coraz to nowych wrogów. najbardziej jak dla mnie poza wyscigami nużacy rodzaj gier.
szczegolnie jak w TQ1 przeciwnicy odradzali sie.
To nie starość, ja tak miałem od zawsze, że gardziłem H&S i uważałem ją za ślepą odnogę ewolucji gier, właśnie dlatego, że było odmóżdżającym klikaniem i gonieniem za pompowaniem wirtualnego ludzika. Z gatunku szanuję tylko wspomnianego Victora Vrana, dla którego rozwój postaci był tylko przygotowaniem do walki i nie stanowi celu samego w sobie. Obiecująco wygląda też zbliżający się Path Of Exile 2, które prawdopodobnie połączy tradycyjne maksymalizowanie buildów dla spoconych księgowych z arcade'ową walką Victora Vrana.