W końcu netflix zrobił coś dobrze, wskrzeszając taki zapomniany serial. Świetnie spędzony czas.
Nie oglądałem nigdy tego serialu ale Netflixowe wskrzeszenie czegoś i "dobrze" nigdy nie idą w parze
"Lucyfer", "Cobra Kai", "The Killing", "Black Mirror", "The Last Kingdom"...
Mi się Monk podobał, ale raczej jako zapełniacz czasu niż dzieło filmowe. Ogólnie nie jest źle, choć kiedyś to było raz na tydzień odcinek, ciężko mi sobie wyobrazić że siedzę i oglądam odcinek za odcinkiem, bo jednak te „zabawne” cechy bohatera są w nadmiarze dosyć męczące.
Nerwica natrectw jest "zabawna"? Co jeszcze jest "zabawne"? Depresja, HIV i down?
Nie wiem o jakim baicie mowisz. Nerwica natrectw moze byc "zabawna" dopoki nie trafisz na chorego wsrod bliskich czy znajomych. Wtedy nagle dowiesz sie, ze te "natrectwa" nie tylko doprowadzaja do szalu chorego ale szybko tez wszystkich dookola. No, ale czego sie spodziewac po forum pelnych mlodych, zdrowych i bogatych...
I tak, zdaje sobie sprawe, ze w Monku jest to (do pewnego stopnia) przekoloryzowane.
To ja Ci powiem Soulcatcher, że wziąłem dzień wolnego dla tego serialu. Może to sentyment, a może ten serial po prostu się dobrze zestarzał.
Jak zwykle nic nie rozumiesz. To nie ja uważam chorobę bohatera za zabawną tylko twórcy serialu uczynili z niej główny temat całego cyklu.
Dlatego właśnie napisałem „zabawna” bo choć taka nie jest autorzy oczekują że będzie nas to bawiło.
A znaki „” służą w języku polskim między innymi do zaznaczenia ironii.
Jeden z moich ulubionych seriali. Ostatnio oglądałem ten specjalny film co zrobili i również mi się mega podobał. Oglądnąłbym jeszcze raz, ale to tak samo jak z Archiwum-X, czy Przyjaciółmi - za dużo odcinków :(
Ogladalem kiedys pojedyncze odcinki w TV, a pozniej na pierwszym roku studiow zbingowalem wszystkie sezony ciurkiem. :P
Tez bardzo lubie ten serial, swietna tytulowa rola i kilka watkow ciagnacych sie caly czas w tle tych pojedynczych, jedno-odcinkowych sledztw. Duzo humoru ale tez z czasem coraz bardziej dostrzegalne staje sie, ze to co widza ma bawic jest utrapieniem dla glownego bohatera. Mam wrazenie, ze blizej konca to juz w ogole wajcha zostala przelozona w druga strone i proporcje humoru do powagi sie odwracaja.
Fajna relacja z asystentka, ktora probowala go wypchnac z banki bezpieczenstwa ale tez uczyla sie jego przypadlosci, a wraz ze zrozumieniem przyszedl sacunek do granic i limitow. To bylo kilkanascie lat temu ale jak przypominam sobie odcinek z kwadratowym pomidorem… to automatycznie na usta wchodzi usmiech. :D
Dla mnie ten serial tez zawsze bedzie czyms „przytulnym” bo tak sie czulem w trakcie ogladania. :)
Serial super, idealnie się skończył, oby debile z netflixa nie wpadli na pomysł z nowymi odcinkami.
No i super ma czołówkę.
Przecież nowe odcinki nie zmieniłyby jakości poprzednich sezonów. Można zawsze traktować je jako osobny byt. Jeśli nowe odcinki będą dobre, to świetnie - będzie więcej materiału do cieszenia się. Jeśli nie spełnią oczekiwań, można je zignorować i cieszyć się oryginalnymi sezonami, które wciąż pozostaną takie same. Wydanie nowych odcinków daje widzom wybór, a wybór sam w sobie nie jest niczym złym.
Po 2 odcinkach usnąłem jak dziecko. Innymi słowy straszna nuda.
Bardzo lubię Monka, serial naprawdę udany choć pod wieloma względami przerysowany. To taki mój drugi ulubiony serial po Columbo tego typu, choć do Peter Falk jest nie do pokonania jak dla mnie.