Like a Dragon: Yakuza doczeka się aktorskiej adaptacji. Serial już w październiku obejrzymy na Amazon Prime Video
Ja poproszę spinoff z Tanimurą (gliniarz, jeden z protagonistów czwórki, gdyby ktoś nie pamiętał).
20 lat temu robiono gównogierki na podstawie filmów i seriali, teraz robi się gównofilmy na podstawie gierek. Oba przypadki wychodziły/wychodzą mega słabo.
Ciekawe jak to wyjdzie. Filmu nie oglądałem ale słyszałem o nim raczej negatywne opinie.
Sama seria na w sobie dużo filmowości, ale wybór właściwego aktora do zagrania Kiryu czy Majimy wydaje sie być niemożliwe - zbyt charakterystyczne postacie
Nie lepiej zacząć od Yakuzy 0? Jeżeli za tym serialem będą stać twórcy gry i nikt im nie będzie przeszkadzał, to powinno być dobrze.
Sam zaczynałem od Kiwami i 0 jest jeszcze przede mną, ale czy właśnie 0 nie jest zbyt duże/skomplikowane na start z serialem?
Według HLTB, fabuła Kiwami/1 jest dwukrotnie krótsza plus śledzimy losy tylko jednej postaci. Tak jak pisałem nie znam 0, ale wydaje mi się że dla serialu lepiej zacząć od jedynki
Z drugiej strony, w 0 dostajemy więcej relacji Kiryu oraz Nishikiego. A to byłaby dobra podbudowa emocjonalna pod wydarzenia z jedynki.
I o ile zgodzę się, że fabuła w jedynce jest krótsza (i prostrza), to mimo wszystko w zero jest ona też do ogarnięcia. A dwa wątki (Kiryu i Goro) nie wydają się jakoś specjalnie dużą liczbą przy czterech wątkach z Fallouta. A tam dali radę z taką ilością.
No i zgodzę się ze smutnym panem wyżej, że 0 byłoby idealnym startem.
Teraz kończę trójkę i przyznam że scenariuszowo to IMO najlepsza część z tych trzech. Szkoda że gameplayowo trochę słabo się zestarzało.
Zaczynałem od Kiwami, bo uznałem to jako remake jedynki (nie wiedziałem że dodali trochę fabuł, ale w sumie mam to gdzieś) i wolę przechodzić gry w kolejności jak wychodziły. Wolę przejść 0 po 5 i przeżyć to jako prequel/origin story
Nie przychodzi mi do głowy żaden powód, żeby przygody z Yakuzą nie rozpoczynać od 0.
Zgadzam się, 3 to jedna z lepszych odsłon dla mnie. Okinawa to taki świeży powiew, po Kamurocho. A główny złol, jest też jednym z lepszych w serii.
Problem z remakami jest taki, że one powstawały z myślą, że gracze już grali w 0, przez co dodają dużo smaczków, no i też spolerują. Majima saga to tak na prawdę kontynuacja zakończenia 0.
Zgadzam się z wami. Sporo się zyskuje, zaczynając serie od 0. Sam się mega cieszę, że tak zacząłem, bo potem o wiele lepiej odbiera się pewne wątki w Kiwami 1 oraz 2 (co zresztą zostało już przez was powiedziane).
Z drugiej strony, chyba też da radę znaleźć jakąś frajdę jak się zagra później w zero. Wiele smaczków idzie wyłapać jak zna się wydarzenia z późniejszych części. Natomiast ktoś kto nie zna absolutnie nic z tego uniwersum, to nawet nie będzie tych odniesień świadomy.
Powiem na swoim przykładzie bazując na pewnej postaci z 0 i Kiwami 2
spoiler start
W zero w jednej z misji pobocznych poznajmy młodego Ryuji Gode, który... kradnie spodnie. Ogólnie odebrałem go jak większość zawartości pobocznej w tej grze (czyli WTF) i tyle. Potem gdy grałem w K2, to nawet nie skojarzyłem tej postaci. Imię wyleciało mi z głowy, a i wygląd młodego też jakoś zatarł mi się w pamięci. Gdy jednak ponownie ogrywałem zero i zrozumiałem, że młodzik to TEN Ryuji... no banan nie mógł mi zejść z twarzy. Absurdalny quest stał się jeszcze bardziej absurdalny i jakoś bardziej go doceniłem
spoiler stop
Ja zaś was nie rozumiem czemu Yakuzę miałoby zaczynać się od części 0, więc proszę mi wytłumaczcie to.
Pierwsza część ukazała się w 2005 roku na PS2, natomiast 0 dopiero 10 lat później na PS3.
Idąc po kolei jak te gry się ukazywały to 1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 0, a mowa tylko o głównych odsłonach bez spinoffów.
Kiwami 1 i 2 to natomiast remastery tych starych odsłon plus aktywności i minigierki z nowszych odsłon których nie było pierwotnie, natomiast fabularnie tylko tyle jakby dali dodatkowe cutscenki.
Jak ktoś ogrywa tę serię po kolei od czasów PS2 to ograł co najmniej 5 gier z serii zanim zabrał się za 0.
Pozwolę się wtrącić. Yakuza 0 to świetne wprowadzenie - sam zacząłem od niej niemal chwilę przed wielkim wzrostem popularności serii. Małym problemem jest to, że po ograniu 0, można poczuć lekkie drewno grając w Kiwami, a następnie Y3, trzeba się do tego przyzwyczajać. I ja naprawdę nie chcę, by tworzyć do trójki remake, chociaż wiem, że prędzej czy później się to stanie. Zwyczajnie RGG nie umie w remake'owanie własnych gier.
Drugą sprawą jest to jak 0-K1-K2 rozbudowały postać Majimy - znam przypadki osób, które w Y3 i dalej zderzają się w ścianę - nie rozumieją, że Goro to była postać poboczna, nie jedna z głównych właśnie od Y0.
Uważałem Kiwami 2 za dobry remake.. dopóki nie zagrałem w oryginał. Jeśli kogoś nie gryzie granie w starocie z PS2 - polecam bardziej od K2. Tak samo doceniłem pierwszą odsłonę po ograniu oryginału - już nie miałem w ustach posmaku odgrzewanego kotleta jakim był "mission pack" Kiwami 1.
Pójście "chronologicznie" jest dobrym startem. Yakuza 0 jest upstrzona w nawiązania, których zwyczajnie się nie wyłapie grając pierwszy raz. Myśle, że w dalszym biegu doceni się tą odsłonę jeszcze bardziej mając za sobą bagaż doświadczeń poprzednich części i dałbym sporo by móc tak ograć ją jeszcze raz "na ślepo".
A jeśli kogoś przeraża ilość odsłon i chce zagrać w tylko jedną - wtedy idealny będzie Judgment. Lost Judgment jeśli będzie nam mało.
Jeśli ktoś chce grać tak jak gry były wydawane to proszę bardzo, ale niech nie zaczyna od remakow Kiwami bo one zostały stworzone z myślą że gracz już przeszedł 0 i spoilerują wątki z tej części.
Tak naprawdę to każda część Yakuzy zaspojleruje ci trochę inną część serii, więc zawsze jesteś stratny. Sega mocno zepsuła ze chronologią grania w te gry. Ponieważ Yakuza 0 jest prequelem który najlepiej działa jeśli grałeś w serie do Yakuza 5 i znasz te postacie. Pojawia się w niej masę postaci które dopiero poznajemy w następnych częściach (jak pewien złodziej spodni ze Sotenbori) i gra co chwilę puszcza do ciebie oczko. W jakieś części spojleruje także wątki z Yakuza 4.
To jak nie Yakuza 0, to pewnie najlepiej zacząć od Yakuza Kiwami, remake oryginalnej jedynki? Znowu nie.
Yakuza Kiwamj powstała juz po Y0 i twórcy dodali dodatkową zawartość ze uwzględnieniem historii z części Zero. Postacie wspominaają wydarzenia z Y0 i ta gra częściowo spojleruje ci wydarzenia z Zero! Całe Majima Everywhere to jeden wielki Spojler Yakuza Zero. W ogóle cały system Majima Everywhere troche psuje odbiór Majimy który pierwotnie wywierał w Y1.
Yakuza Kiwami jest uzupełnieniem Zero które najlepiej działa jak ograłeś wcześniej część Zero. Szczególnie cała relacja z Nishikim budowana w Y0 ma wpłw na twój odbiór Kiwami.
Dalej mamy Yakuza Kiwami 2, to samo co wcześniej. Gra spojleruje ci wydarzenia z 0 (powraca wątek klubu dodany w remaku) oraz Kiwami.
No i jeszcze jest także całkowicie nowy wątek Majimy który kontynuuje wątki ze Y0.
Yakuza 0 jest aktualnie najlepszym startem w tej serii. Mimo że nie idealnym. Uważam że Yakuza 0 sporo traci jeśli nie zna się postaci, które przewijają się przez cała serie. Nacisk emocjonalny jest również sporo mniejszy. No ale Kiwami 1 odradzał bym jeszcze bardziej. Moim zdaniem błędem Segi było dodawanie nowej zawartości do remaków uwzględniające Zero. Nie dość że często kłóci się główną historią i widać że zostały te wątki doklejone na siłę. To wykluczyli przez to możliwość ogrania tych gier chronologii w jakiej te gry powstawały. Przez co cieżko ograć Zero ze znajomością części Yakuza 1-5, tak jak pierwotnie było to zakładane przez twórców.
Ogólnie zgadzam się z tobą, tylko dla mnie Y0 jest idealnym startem.
Po pierwsze gra jest dobra jako samodzielny produkt, więc jeśli komuś się nie widzi grać setki godzin w następne gry, to Y0 jest idealna.
Po drugie, gra buduje postacie, które występują w Kiwami, i tak na prawdę łączy się tylko z tą grą, jeśli chodzi o główną fabułę. Do tego nie ma Date, nie ma Haruki, czyli głównych postaci w kolejnych częściach.
spoiler start
Plus praktycznie wszystkie główne postacie z 0 giną w Kiwami więc dalszych części ci nie spoileruje.
spoiler stop
Po trzecie Y0 to najlepsza gra z serii i zaczynając od nie oszukujmy się gorszego Kiwami, wiele osób odrzuci się od serii. Y0 za to przyciągnie, tak jak przyciągnęła miliony zachodnich graczy.
Z tym sie zgodzę. Yakuza 0 to gra wybitna i świetnie sobie radzi jako samodzielny produkt. Przez co jakbym miał komuś zaproponować tylko jedną grę serii, była to by Zero. Nawet jak sobie pomyśle to gracze którzy zagrają najpierw w Zero mają troche więcej niespodzianek. np. Kto zostanie Trzecim Przewodniczącym w klanie Tojo, co jest oczywiste dla zaznajomionych z następnymi chronologicznie częściami. Ale dla ludzi wchodzący w serie może to być spora niewiadoma z plot twistem na koniec.
Dlatego kłócą się we mnie dla wilki, z jednej strony widzę że gra była projektowana z myślą że odbiorca zna Yakuza 1-5, z drugiej mimo to nadal dobrze działa jako samodzielne dzieło i jest to najlesza część, która wciągnie każdego. Więc troche przypadkowo, ale Yakuza 0 stała się nowym punktem startowym dla serii.
Mimo to chciałbym żeby Kiwami 1 i 2 miały jakiś specjalny tryb w którym wyłącza cała dodatkową zawartość powiązaną z Zero, przez co by można było zagrać w serie w klasycznej chronologii
Właśnie dlatego dla mnie Y0 to idealna gra na start dla nowych graczy. Starzy gracze, którzy grali w 1-5 poczują się jak w domu i wyłapią wszystkie smaczki i odniesienia, a zupełni nowi gracze dostaną coś w rodzaju "zapowiedzi" przyszłych wydarzeń, jak np. wróżka, która dosłownie przepowiada Kiryu przyszłość z kolejnych gier i gdy finalnie te wydarzenia będą się działy to ten nowy gracz w kolejnych częściach będzie miał szansę wyłapać smaczki i odniesienia z Y0.
Mam nadzieję, że nie będą się wstydzić charakterystycznych elementów tej serii. Czyli tego całego kiczu, absurdu, teatralności czy powielania klisz.
Ostatnie co chce, to by ten serial próbował traktować się w pełni na poważnie.
Ja pier... Tego to sie nie spodziewałem. No fajnje, że biorą się za jedynkę na start. Prosty scenariusz który pozwoli wejść gładko w ten świat. Jak lubię Zero, to uważam że fabulę tej części powinna zostać opowiedziana dopiero po paru częściach, jak już poznamy dobrze postacie. Ciekawe czy będzie to pełni japonska produkcja czy jednak aktorzy będą mówić po angielsku?
Ten Ryoma Takeuchi, niezbyt podobny do Kiryu, nawet młodego. Ale zobaczymy jak będzie wygladał w pełnym stroju Smoka Dojimy
Via Tenor
Byleby obsadzili Hiroyuki Sanade.
Od tego aktora zawsze bije taka charyzma, że to aż niesamowite. Osobiście pasuje mi idealnie do postaci Shintaro Kazamy.