Cześć,
Jestem niemalże stałym obserwatorem tego forum od już nastu lat, choć z grami styczność coraz mniejsza. Jest tu obecne pewne grono osób, które zawsze imponowało mi swoją erudycją, doświadczeniem, stylem, błyskotliwością, czy chociażby poczuciem humoru. Dochodzę powoli do momentu, w którym samotność zaczyna zjadać mnie od środka i czeka mnie wiele pracy, żeby to naprawić.
Żeby zbędnie nie przedłużać, problem leży w tym, że nie licząc obszarów moich zainteresowań związanych z hobby czy ścieżką zawodową, nie mam czym zbytnio czym "zabłysnąć" w towarzystwie. Nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, ale czuję, że moje zasoby nie są wystarczająco liczne by taki kontakt solidnie ugruntować. Nie pomaga także problem z płynnym i precyzyjnym wyrażaniem swoich myśli (efekt powyższego - brak "ćwiczeń") - często wypadają mi z głowy proste słowa, zapędzam się w kozi róg, zaczynam zdanie od nowa itd.
Największą zmorą jest dla mnie ta niezręczna cisza wypełniająca pomieszczenie zaraz po chwili, gdy udało się nawiązać jakiś drobny dialog. Gdzieś widać zainteresowanie kontynuacją, ale brak jakiegoś wyznacznika, kierunku w którym mogłoby się to udać.
Będę niezmiernie wdzięczny za uwagi, czy polecanki - literatura, jakiś podcast, a może cały kanał na YT. Chciałbym wiedzieć gdzie najlepiej zacząć aby nie zostać od razu przytłoczonym "głazem" wiedzy, którą powinienem był zdobyć lata temu.
Z góry dzięki.
Napisałabym, że "czytać", po prostu..
..ale dociera do mnie, że człowiek (kimkolwiek jest) potrafiący się tak jasno, precyzyjnie wyrażać, szanując ortografię i interpunkcję - nie ma wręcz prawa narzekać, że nie umie "rozmawiać"..
..więc uznaję ten wątek za bait. Prawda?
uznaję ten wątek za bait. Prawda?
Nie koniecznie!
Pisanie tekstów a rozmowa to dwie zupełnie różne rzeczy. Najprościej mówiąc(pisząc :P), nad tekstem można pracować wiele czasu zanim się go przekaże innym, natomiast rozmowa zawsze trwa tu i teraz - to jest dokładnie to o czym pisze Brak Słów:
często wypadają mi z głowy proste słowa, zapędzam się w kozi róg, zaczynam zdanie od nowa itd.
Podczas pisania zawsze można wrócić do tekstu i wypełnić lukę a w rozmowie się po prostu zacinasz lub zaczynasz po kilka razy zanim odpowiednio wyrazisz swoje myśli.
Sam mam podobnie choć może nie jest to aż tak problematyczne. Dużo czytam, dużo piszę ale zdarzają mi się sytuacje, że trudno mi jest właściwie przekazać swoje myśli tym bardziej, że to w jaki sposób mówię dostosowuję do swojego interlokutora. Inaczej będę rozmawiał z małym dzieckiem, które może wielu rzeczy po prostu nie rozumieć a inaczej z prezesem firmy czy jakimś specjalistą. Inaczej też to wygląda gdy sytuacja jest stresowa lub jesteśmy otoczeni samymi nieznajomymi a inaczej gdy mamy pełny luz wśród rodzinki.
Tak jak pisze Megara, warto czytać (różne rzeczy) ale też warto być "specjalistą" w danej dziedzinie, tak żeby móc innych zainteresować "swoim" tematem (może być hobby) i spowodować by inni mieli Ciebie o co pytać. Resztę dobrze podsumował Flynn.
Odradzam internetowe poradniki. Z takim tematem lepiej od razu wyjść do ludzi.
Bo rozmowa to nie tylko mówienie. Czasami lepiej się sprawdza słuchanie (z odpowiednim reagowaniem).
Jako osoba, która nie ma problemów z nawiązywaniem nowych relacji i tzw. small talkiem, to moim zdaniem trzeba zadawać osobie pytania, dotyczące tego, co powiedziała przed chwilą, zagadywać przy każdej okazji i dawać po sobie poznać, że jest się otwartym. Nie krępuj się zbytnio i staraj się, żeby druga osoba nie była skrępowana. Potem możesz znowu zagadać, odnosząc się do tego, co powiedziała w poprzedniej rozmowie, i voila, masz znajomych.
Aż tak źle być nie może skoro język pisany masz opanowany i pomysłowy sądząc po nazwie nicku.
Twórz w głowie nieistniejące rozmowy z kimś kogo znasz (albo i nie znasz). Tematy, sytuacje, osoby mogą być obojętne, ogranicza cię tylko własna wyobraźnia. Skoro ludzie tak uczą się obcych języków to i z naszym powinno pomóc. Czy akurat to mi pomogło nie wiem, ale coraz rzadziej zdarza mi się gubić słowa.
nie licząc obszarów moich zainteresowań związanych z hobby czy ścieżką zawodową
No a czemu nie licząc? Twoje hobby i zawód - czyli upodobania i doświadczenia - to istotne elementy ewentualnej rozmowy, zwłaszcza przy budowaniu relacji. Są tak nieciekawe, że ich nie wykorzystujesz, nawet, by pociągnąć smalltalk?
Trochę dziwne, bo piszesz, że nie masz problemu z nawiązywaniem kontaktów, a malujesz obraz siebie, jak niepotrafiącego się wysłowić nudziarza. Pracujesz chyba, więc w jakimś stopniu obracasz się wśród ludzi, ale nie umiesz ugruntować znajomości i spinasz się, jak jest cisza w towarzystwie.
Ciekawą wizję siebie nam przedstawiłeś, aż prosi się o więcej podstawowych szczegółów, ale nie pytam o nie, bo zakładam, że niechęć do dzielenia się nimi, to jeden z powodów nieudanych rozmów i niepociągniętych znajomości. Albo to niewinny baicik. Nie wiem, nie znam się, ja przy niezręcznej ciszy czuję się wybornie.
Polecam książkę "Zarys Fizyki" W. Bolton Część I - 351 s. Część II - 695 s.. Tam wszystkiego się dowiesz, oczywiście w zarysie.
Popracuj nad small talkami.
Ludzi w większości zupełnie nie interesuje kim jesteś, co wiesz i raczej nie chcą się zaprzyjaźniać.
Już to wyżej pisali, ale słuchać i ciągnąć za język. Nie bać się różnych tematów. Nekrofilia nie jest o dziwo za chwytliwym tematem.
Okej, widząc wśród Was podejrzenia "baitu" postaram się nieco rozjaśnić sytuację.
Punkt dla
Jednym z powodów, dla którego założyłem ten wątek, to chęć możliwie jak najtrafniejszego przekierowania tych resztek motywacji i ułamka wolnego czasu na coś, co ma dużą szansę zostać w mojej głowie na dłużej i być w jakiś sposób użyteczne. Widzę sens w sugerowaniu po prostu zaczęcia czytania czegokolwiek, lecz dla mnie - jako osoby zdecydowanie mało oczytanej odczuwam to tak, jakby na pytanie "Chcę się nauczyć pływać, co najpierw?" wrzucić jegomościa do jeziora i zobaczyć co się stanie.
Aby lepiej uzmysłowić czego bym oczekiwał podam przykład:
Polecam sprawdzić książkę(i) / twórczość "X" bo:
- Autor rzuca ciekawe światło na otaczające nas środowisko, z którego można wyciągnąć kilka interesujących wniosków, które mogą posłużyć jako inicjację do dłuższej dyskusji.
- Jest pełna ciekawych i charyzmatycznych postaci a wymiana zdań między nimi to istna żyła złota intrygujących wtrąceń, odniesień, sarkazmów, ripost, czy tym podobnych, lub chociażby jako inspiracja dla stylów wypowiedzi, którymi chciałbyś się posługiwać.
Myślę, że te dwa przykłady dobrze ilustrują dlaczego wolałbym o propozycje czegoś konkretnego i czemu miałoby to służyć. Z pewnością miałbym więcej chęci do zgłębiania czegoś, co wiem, że może zaoferować mi coś przydatnego, niż rzucania się samemu na głębokie wody.
Wydaje mi się też, że wielu z Was pewnie mnie mocno przecenia, sam czuje się bardziej jako "duże dziecko", które do tej pory jakoś egzystowało we własnej bańce / świecie i przyszedł czas zderzyć się z rzeczywistością. Jest takie ładnie sformułowanie etapu, na którym jestem: "Żeby zacząć ogarniać porządek na świecie, najpierw ogarnij porządek w swoim pokoju", dlatego też prosiłbym o podarowanie sobie pozycji poruszających głęboko filozoficzne tematy. Mogłoby sprawiać problem ze zrozumieniem, nie wspominając już zaczerpnięciu czegoś na użytek własny.
Tak czy inaczej, dzięki. :)