Lubię od czasu do czasu pograć w gierki i dzisiaj odpaliłem po 13 latach GTA Vice City i San Andreas pograłem z 5h i nie czuje już tej frajdy z grania co kiedyś, tak samo jak odpalam nowe tytuły np Cyberpunka albo Coda. Nie wiem czy to wyrośniecie z gier albo gry robią słabe
Wielu dawnych graczy tak ma, ja również w dużym stopniu. Gry jednoosobowe nudzą mnie zupełnie. Nie dociągnąłbym dziś Call of Duty 2 do końca, mimo iż gra nie jest długa. Ciągłe strzelanie do tak samo przewidywalnych NPC jest dla mnie nudne jak flaki z olejem. Tak samo nie pograłbym długo w scenariusze dla jednego gracza w strategiach.
Wyjątkiem są gry RPG lub przygodowe, gdzie jednak ważniejsza jest warstwa fabularna, więc jest to zupełnie inne granie.
Na co dzień dziś mało gram, a jak już w to strzelanki lub strategie online. Obecnie Rising Storm 2, ale chętnie pograłbym w sieci w Kozaków lub w Age of Empires 2.
Nie należy czynić z siebie niewolnika grania. Jeśli dawne hobby nie sprawia już radości, to lepiej zająć się czymś innym.
Przejmowanie się problemami codzienności powoduje że wieczorne odpalenie gry wydaje się okropną stratą czasu i bardziej jako zmuszanie się.
Lepiej odpalić jakieś prostsze gierki, w które można z doskoku pograć chwile.
Nie jestes sam.
Osobiscie co rok ogrywam coraz mniej gier. Mamy juz koncowke maja, a ja ogralem raptem cztery gry. Na horyzoncie jawia sie jeszcze dwa tytuly i koniec. Zdaje sie, ze granie praktycznie dla mnie juz umarlo. Teraz wole obejrzec film, wyjsc z domu czy nawet nic nie robic... I to sprawia mi wiecej radosci niz sleczenie nad grami, ktorych prawdopodobnie nie skoncze.
Nie starość, bo wiek nie ma nic do tego. Widzę to po sobie. Tylko nadmiar wszystkiego. Jest szkodliwe i monotonne. Rok byłem przykuty do łóżka po wypadku. I codziennie grałem. Czasami nawet do 15 godzin dziennie. Po 5 miesiącach miałem dosyć. Hobby w końcu staje się jak praca na taśmie. Pomogło mi odłączenie od komputera na pół roku. Teraz znowu mam fazę gier.
Bo wszystko już widziałeś i nie ma nic nowego, co by cię jakoś ekscytowało, skoro wracasz do starych gier. Po prostu się wypaliłeś. Jedynych to dotyka, innych nie. Nie ma to żadnego związku z byciem dorosłym, a raczej z twoim stanem umysłu.
Łojezu, znowu... Takich tematów jest tutaj na pęczki, co chwile ktoś traci radość z grania i koniecznie musi o tym zawiadomić opinię publiczną. Chcesz kolejny raz słuchać tak samo bezużytecznych rad w stylu a może inny gatunek, a może inna platforma, a może inne hobby, a wyjdź na dwór, odpocznij od gier. Jest tylko jedno wyjście z tego "problemu", nie czujesz przyjemności z grania to nie graj.
Jak Pan wyżej pisze, nie widzę sensu zakładania takich tematów
Nie ma na taką dolegliwość złotego środka, po prostu gry ci się znudziły i tyle
Ty sam powinieneś wiedzieć najlepiej jakie gry ci się podobają i w co chcesz grać
Wyjdź na zewnątrz i pograj w życie, może główna historia nie urywa tylniego zadu, ale za to misje poboczne lepsze niż w GTA.
ale za to misje poboczne lepsze niż w GTA
Tylko jeśli masz dużo kasy, inaczej bida z nędza ;)
Mam podobny problem. Kiedyś potrafiłem spędzić kilkanaście godzin dziennie na graniu. Teraz ledwo uda mi się pograć godzinę dziennie lub wcale. Poniekąd jest to związane z tym, że mam słabiutkiego laptopa, na którym działają wyłącznie starsze gry. A chciałoby się pograć chociażby w Diablo IV czy Baldur's Gate 3. Teraz moim głównym celem oszczędnościowym jest właśnie nowy komputer stacjonarny. Jeśli po kupnie chęci do grania nie wrócą, to cóż, mówi się trudno. Zawsze pozostają książki, czyli moje drugie hobby :v
Choć może brak chęci u mnie wynika z tego, że mam za dużo gier zainstalowanych. Dawniej jak grałem to skupiałem się na jednej-dwóch pozycjach maksymalnie. Teraz na laptopie przeskakuje między Diablo 3, Dragon Age: Początek, Oblivionem itd. Mam zainstalowanych jakieś 20 gier xd
Tez tak mam, czlowiek jest po prostu zajechany calym dniem pracy/rodzina i wieczorkiem nie ma sily na myslenie :)
Polecam pozbierac monety w mario ;)
A ja tam lubie do starych gier wrocic, daja mi one czesto duzo wiecej radosci niz te nowe ktore w wiekszosci mnie nudza
Nie wiem czy to wyrośniecie z gier albo gry robią słabe
Tutaj bym stawiał na wyrośniecie z gier bo nawet po sobie widzę kiedy mając 15-16 lat zagrywałem się we wszystko i nawet ta fifa, simsy, wszystkie fpsy itd itd to były zajebiaszcze gry, a dzisiaj mając 34 lata zrobiłem się wybrednym koneserem. Tak przeliczając to 90% gier bardzo szybko ląduje w koszu bo jak mi pierwsze 1-2h nie podejdą. Lubię też gry z dubbingiem bo nawet jak jest PL to nie chce mi się czytać, a np teraz gram w Horzion 2 (fajna gierka, mocno rozbudowane od 1 części) to siadam wygodnie i słucham dialogów zbytnio nie przemęczając mózgu.
Może z wiekiem po prostu zezgredziałeś i nie czerpiesz już tyle radości co kiedyś z niczego?