„Warner Bros. chce zniszczyć mój kanał”. Youtuber skarży się na wydawcę, który uderzył w jego filmy z Mortal Kombat 1
Gościu przenosił postaci do których nie miał żadnych praw autorskich do gry, do której też żadnych praw nie ma i „płacze”, że nie może na tym zarabiać. Dziwne, że dopiero teraz dostał pismo od prawników WB i dziwne, że Disney się jeszcze dodatkowo nie upomniał.
twoim rozumowaniem to żaden streamer nie powinien zarabiać bo nie ma praw do gry...
Słowo klucz „modyfikacje”. Streamer nie modyfikuje plików gry, a czasem ty i tak potrafi wyciąć muzykę z nagrania.
Weźmy taki przykład: Elsa z Krainy Lodu robi fatality, a jest to postać z bajki dla dzieci, która jednocześnie „zapewnia” firmie, tutaj akurat Disneyowi, nie WB, full kasy z filmów, koszulek, figurek itp. Tego typu filmiki mogą tą sprzedaż zachwiać, jak było ostatnio pisane o Powrocie Jedi, dlaczego ostatecznie Lucas nie zdecydował się na mroczne zakończenie.
Dokładnie, zarabiają na pracy innych.
Pomijając sytuację tego kolesia to recenzenci też?
A np. tancerz tańczący pod czyjąś muzykę to już może czy nie?
Bo może Cię to zdziwi ale streamy ogląda się dla osoby streamera a nie gry - ciekaw jestem gdzie postawił byś granicę?
Recenzenci opisują dany produkt przedstawiając go szerokiej publiczności, na ogół go także reklamując. Streamer ma mało wspolnego z recenzentem. Tancerze swym tańcem nie łamią praw autorskich, wnoszą także nowa wartość artystyczną.
Nie znam streamera, którego byłbym oglądał dla niego samego. Dla mnie to tak jakby włączyć film i mieć u dołu gadająca głowę, która dzieli die z widzem swoimi refleksjami i spostrzeżeniami. Oczywiście Ty możesz mieć inne zdanie, nie chce się narzucać.