Użytkownicy Steama pytają o dziedziczenie kont. Valve odpowiada
Jak to ostatnio mawiają: "Jeżeli kupowanie nie oznacza posiadania to piractwo nie oznacza kradzieży".
Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy... samochód na abonament, mieszkanie na abonament, gry na abonament, telewizja na abonament. do póki zżyjesz i zarabiasz możemy udawać że to masz.... jak nie będziesz w stanie na to zarobić to już będzie nasze.
Trzeba cisnac korpo.
Oni istnieja dla naszej konsumenckiej przyjemnosci a nie na odwrot.
No proszę jak szybko odpowiadają.
A jak tam odwiedź w sprawie nieaktualnego kursu PLN do innych walut i w związku z tym cenami w pl na steam?
Czy tu valve potrafi równie szybko odpowiedzieć?
Wbrew pozorom ważna kwestia. Dlaczego są tacy niechętni? Zapewne chodzi o pieniądze, ale przecież wprowadzili możliwość dzielenia bibliotek.
Zresztą tak naprawdę mądry gracz, zadba o swoją schedę. To nie problem zapisać najważniejsze hasła, by ktoś po nas uzyskał dostęp do kont.
Sam mam dostęp do biblioteki zmarłego przyjaciela, a moją obszerną biblioteką mogą cieszyć się członkowie najbliższej rodziny. Po śmierci mnie się nie przyda, a jak ktoś może, to niech skorzysta.
Nie rozumiem... A jakby dać dostęp do konta za wczasu , a po incydencie zmienić maila? Coś takiego byłoby nielegalne? ??
Przypuszczalnie niezgodne z regulaminem Steama/Valve, ale kazdy normalny czlowiek powinien miec to gleboko w.... Tak samo jak to cale "kupujesz niezbywalna licencje a nie gre" i cala reszte antykonsumenckich obostrzen (ktore dotycza wiekszosci software'u i uslug, nie tylko gier).
IMHO kazdy czlowiek ma pelne prawo do dysponowania swoja wlasnoscia i jak jakis bzdurny "regulamin", czy inne "ToS" mi tego zabrania to to poprostu ignoruje i czesc.
"Nielegalne" to jest morderstwo.
Samochód możesz sprzedać, kurę możesz sprzedać, taczki możesz sprzedać, gry w pudełkach możesz sprzedać to samo z konsolami czy telewizorami ale jeżeli chodzi o gry kupowane w ten sposób to już nie. Gdzie tu sens i logika.
Moj syn po matce odziedziczy dom a po mnie zakola i kilka kont z troll kontentem.
Trzeba cisnac korpo.
Oni istnieja dla naszej konsumenckiej przyjemnosci a nie na odwrot.
Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy... samochód na abonament, mieszkanie na abonament, gry na abonament, telewizja na abonament. do póki zżyjesz i zarabiasz możemy udawać że to masz.... jak nie będziesz w stanie na to zarobić to już będzie nasze.
Powiedzmy, że umieram. Potencjalne potomstwo zna login/hasło i sobie ich swobodnie używa. Jak Steam niby miałby temu zapobiec i skąd w ogóle mieliby się dowiedzieć, że umarłem?
Jak to ostatnio mawiają: "Jeżeli kupowanie nie oznacza posiadania to piractwo nie oznacza kradzieży".
Już dorosliscie do tego aby zmusić ich aby gry były NFT żeby dało się odsprzedawać czy nadal uważacie że te wszystkie Microsofty, Origins, PS Store i Staramy są fajne?
Co roku o tym wspominam ale widzę, że nadal mózgów brakuje.
Faktycznie brzmi to dosyć kiepsko.. aczkolwiek w odniesieniu do ogólnej dyskusji a propos "własności gier" należy zdać sobie sprawę, że kupując oprogramowanie (już nieważne czy na steamie/gogu/epicu itp. czy nawet w pudełku) tak naprawdę nabywamy tylko licencję na korzystanie z tego oprogramowania, które jest kogoś własnością intelektualną. Jak kupujemy bilet na mecz, koncert, do opery czy kina to też później staje się on bezwartościowy. Kiepskie porównanie, a może krzywdzenie konsumenta i pozbawianie nas prawa własności? Chyba można by obronić takie stanowisko. Z drugiej strony, postawmy się teraz po drugiej stronie barykady. Kupuję grę, przechodzę sobie ją do woli, poznaję fabułę nad którą ktoś się napracował i poniósł niemałe koszty. Po czym sprzedaję swoje pudełko następnej osobie za cenę tylko niewiele niższą i tak sobie to pudełko zmienia właścicieli sto razy (a niech i będzie to tysiąc czy milion, a co). Albo tak jak się kiedyś robiło pożyczam tę grę tylu samym swoim znajomym. Czyli w ostatecznym rozrachunku twórcy/wydawca sprzedali jeden egzemplarz, a stracili stu/tysiąc/milion klientów, bo tyle osób skorzystało sobie (w przypadku pożyczenia gry nawet za darmo) z efektów ich pracy. Czy to było uczciwe w stosunku do nich ? No właśnie.. oczywiście dziedziczenie to jeszcze trochę inna kwestia.
ok, więc pożyczam komuś auto, ktoś nie kupi przez to auta. I co teraz z tym zrobisz? Każde pożyczanie i odsprzedaż jest złe? Mam pudełko z grą, jest moje, kupiłem, mogę z tym zrobić co tylko zechcę, ale nie mogę tylko robić kopii dla innych co jest możliwe w przypadku oprogramowania, a nie jest w przypadku fizycznych obiektów. Przecież to jest ogromna bzdura. Co z tego, że ktoś pożycza cokolwiek komuś? Ty tak się martwisz o producentów wszelkiego fizycznego dobra? Tyś naiwny czy co? Przecież oni doskonale wiedzą, więc dostosowują się, przeprowadzają korekty. O nich się nie martw, w końcu ty coś kupiłeś, coś fizycznego, to twoje święte prawo. Nie możesz tak po prostu olać swoje prawa, bo producent biedny sprzedał ci coś fizycznego. Dostałeś pudełko z grą, to jest tylko i wyłącznie twoje, możesz z tym robić co chcesz, dosłownie żaden producent nie będzie miał o to żalu, bo gdyby miał to by przegrałby natychmiast w sądzie. Nieważne czy pożyczasz czy odsprzedajesz, masz do tego prawo.
Ten argument obrony twórców już dawno temu upadł, to po 1. a po 2. przecież dawniej pomimo niższych cen, częstego pożyczania i odsprzedawania, a nawet jeszcze przecież było bardzo popularne piractwo, ten biznes się prosperował. A to już stawia każdą korporację w złym świetle, bo mówi dużo o chciwości, już nie mówiąc o tym, że wielomiliardowe korporacje miałyby mieć problem z kasą jest po prostu głupim żartem, zwłaszcza kiedy rynek gier zarabia niesamowite sumy, ciągle jakieś korpo zarabia wielkie pieniądze i oczywiście jednocześnie słania się rozczarowaniami swoimi wynikami. Wcześniej nigdy nie było takich przychodów jak teraz.
Po 3. nie obraź się, ale te 100 i więcej niedoszłych klientów to już jest sprawka wyłącznie piratów. Nie było chyba gry, która przetrwała co najmniej setkę graczy.
Po 4. tak szczerze to nie sądzę również, by pożyczanie było wielkim problemem dla twórców. Nie tylko nie pożyczało się gdzie popadnie, ale też pożyczało się dość rzadko. Mało tego, przecież nie pożycza się na zawsze, tylko domaga się zwrotu gdy tylko się chce tego, a nikt kto pożycza i jest normalny nie pożycza komuś innemu coś wypożyczonego od innych. Na dodatek ktoś kto pożyczył być może będzie tak zadowolony, że kupi dla siebie.
A wiesz że na odsprzedaży gier pudełkowych po cenie zakupu polega korzystanie z gier na switcha, dlatego tak te gry trzymają cenę. Inna sprawa że w ten sposób to zamiast kupić, przejść i sprzedać w tej samej cenie, to równie dobrze można ściągnąć pirata, a ten ktoś kto by kupił od ciebie, to by kupił nówkę ze sklepu, na jedno wychodzi
Przecież nie musisz wpisywać prawdziwych danych do konta steam. Tak, żyję 120 lat!
To dotyczy nie tylko Steam ale wielu innych: Epic, GOG, PS, Ubi, R*,N
Rozwiazanie jest proste wystarczy spisac testament a w nim wymienic wszystkie hasla, nie zapominajac o mailu i dostepie do telefonu jesli ktos uzywa podwojnych zabezpieczen.
Na szczęście w EA App nie będzie czego dziedziczyć vel wstępować w prawa licencjobiorcy po jego śmierci (choć i tak są to, jeśli się nie mylę, licencje dożywotnie), bo EA wcześniej wszystkie gry usunie.
Co innego dziedziczenie długów, tu wątpliwości nie ma.
Trzeba sie szybko zrzec zadluzonego spadku, albo mafia windykacyjna bedzie gnebic cie do konca zycia.
Można odrzucić spadek po nabyciu, można zrzec się dziedziczenia za życia przyszłego spadkodawcy, jest dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza... W skrócie... trzeba się postarać, żeby długi odziedziczyć...
Dla mnie odpowiedź Valve jest jasna. Jeśli ktoś dostaje po kimś spadek, to konta też się w niego wliczają i najwyraźniej firma się do tego dostosuje.
Już widzę ten śpiew przyszłości w 2077 -co dostałeś w spadku od starych?
-dom... przesrane, opłacać trzeba, ogrzewać i w ogóle pilnować w nocy, a ty co dostałeś?
-Ja? Konto z grami na steam! Same plusy
Dostajesz najdroższy z możliwych dostęp do wypożyczalni więc co masz dziedziczyć karnet do wypożyczalni ? ;) Rok w którym zmieniono umowę steam ze twoje konto steam nie jest twoje a tylko masz czasowy dostęp zamyka całkowicie coś takiego jak dziedziczenie czy jakiekolwiek roszczenia. Jak mnie bawią ci wszyscy obrońcy steam steam którzy nawet EULA nie są w stanie przeczytać i myślą że coś tam jest ich bo za coś zapłacili. Rzucają się że zapłaciłem np. za dostęp do Dune 2 za 60 PLN ale chwalą się i poklepują po plecach że płacąc wielokrotność tej sumy za wypożyczenie czasowe gry ;)
Co za debilny artykuł, jak chcesz kupić, możesz podpiąć inną kartę i kupujesz pod tym kontem, nikt przy zakupach nie pyta cię o pesel by zweryfikować ? Co za debil to pisał? Od kiedy to steam weryfikuje czy ty to ty ? Kwestia przekazania maila i hasła jeśli kto inny chciałby się zalogować, jeszcze raz pytam, co za debil to pisał?!