Wielka aktualizacja Starfielda nie wzbudziła nowego szału na grę. Na Steamie RPG Bethesdy zaliczyło tylko drobne drgnięcie
Ta gra jest skopana u podstaw. Niby kosmos a nie da się swobodnie przelecieć z planety na planetę i do tego milion ekranów ładowania. Z g***a bata nie ukręcisz jak to mówią.
Bethesda mimo początkowych (dla wielu rozczarowujących) planów zauważa wady w rozgrywce i słucha uwag fanów
A ja zapytam, który to już raz ? Który raz wydają grę niby AAA z pełnej cenę będącą tak naprawdę półproduktem lub wczesnym dostępem, a następnie łaskawie ją latają i patchuja "za darmo". I ta modna gadka, że sluchaja fanów. Ogólnie ta opinia moja tyczy się wielu innych firm i ich gier, nie tylko Bethesdy. Natomiast wkurzają mnie ludzie, którzy jadą gry z EA, że pobugowane, że niedorobione, że mało zawartości ( tymczasem te gry takie właśnie mogą być w tym stanie i kosztują zauważalnej mniej), ale jednocześnie chwalą szmirę pokroju bugfielda za 250+zł. Przykre.
Na serio chciałbym poznać osobę i posłuchać jak uzasadnia i tłumaczy, że gra z pierdyliardem ekranów wczytywania, które wybijają przyjemność z rozgrywki i w 2023 roku są po prostu pośmiewiskiem, jest tym czego chcieli gracze.
Nic dziwnego, że do premiery unikali czystego gameplay'a jak ognia.
Starfield to totalnie zmarnowany potencjał i największe rozczarowanie ostatniej dekady
Akurat jego zdanie mi lata. Posty ukryte to nawet nie ma co się produkować, bo tych jego nic nie wartych wypocin szkoda czytać i tracić czas.
WIELKIE RPG mówi samo za siebie :) ->
Wczoraj zeszkalowal Fallout New Vegas, ktore jest bardzo czesto na listach top 10 najlepszych cRPG wszechczasow. Takze tego...
Ja czytam jego posty, bo pokazuja ciekawe zjawisko zderzenia przeswiadczonego o wlasnej zajebistosci "normalsa" z prawdziwymi grami RPG. Jak dotad wszystkie go pokonaly. ;)
Moim zdaniem Starfield nie miał pierwotnie tak wyglądać, tylko po prostu developerzy nie byli w stanie "dowieźć" swojej oryginalnej wizji, głównie przez ograniczenia technologiczne. Trochę przerobili, trochę wycieli, a finalnie gra stała się zlepkiem kompromisów i pozostałości po tym, czym miała być kiedyś.
Według mnie, na wcześniejszym etapie rozwoju Starfielda, centralnym elementem rozgrywki miał być płynny lot kosmiczny (bez ręcznego wchodzenia w atmosferę, ale jednak) i powiązana z nim eksploracja kosmosu, natomiast generowane mapki naziemne miały pełnić jedynie funkcję generowanych losowo "lochów". Ostatecznie im nie wyszło i na stosunkowo późnym etapie developmentu musieli się poddać. Wtedy też zrozumieli, że bez swobodnego lotu kosmicznego, dosłownie 2/3 systemów w grze nie ma żadnego sensu (np. paliwo), więc zaczęło się szybkie przebudowywanie wszystkiego tak, żeby uratować jak najwięcej pozostałości z poprzedniej koncepcji i sklecić z tego jakkolwiek grywalną grę. No i mamy co mamy.