20-24 244 zgony kobiet, 763 zgony mężczyzn;
25-29 340 zgonów kobiet, 1 154 zgony mężczyzn;
30-34 560 zgonów kobiet, 1 867 zgonów mężczyzn;
35-39 1 022 zgony kobiet, 3 205 zgonów mężczyzn;
40-44 1 493 zgony kobiet, 4 577 zgonów mężczyzn;
45-49 2 229 zgonów kobiet, 6 331 zgonów mężczyzn;
50-54 3 216 zgonów kobiet, 8 184 zgony mężczyzn;
55-59 4 807 zgonów kobiet, 11 773 zgony mężczyzn;
https://forsal.pl/gospodarka/demografia/artykuly/9431261,polscy-mezczyzni-umieraja-mlodo-wypadki-drogowe-dane-gus.html
I pytanie jest czego się uczyć od kobiet i jak odwrócić ten paskudny trend?
nie zgadzam się z tym.
mężczyźni nie mogą umierać częściej od kobiet, ponieważ zarówno mężczyzna jak i kobieta umiera tylko raz.
Czekaj, czekaj, Maverick.. był tu kiedyś taki typ, który miał ogromny ból dupy, jak to mężczyźni są dyskryminowani (pisał ciekawe rzeczy np. o obowiązkowej służbie wojskowej, oraz byciu ofiarą przemocy..)
CZY TO BYŁO TWOJE ALTERKONTO?! :D
Nie wiem, czy jest się czego uczyć od kobiet. Ale na pewno miło podotykać, nie? ;P
Alter konto to nie moja bajka- obrażam się za sugestię:)
Ale moim zdaniem warto się uczyć na pewno od kobiet spokoju na drodze bo jak pokazują statystyki wariatów naszej płci za kółkiem nie brakuje.
W żaden sposób moim zdaniem mężczyźni nie są dyskryminowani.
Jeżeli ktoś uważa że mężczyźni są dyskryminowani z racji wieku emerytalnego niech zobaczy ile więcej dostają emerytury.
Edit: No faktycznie niezłe statsy.
Potiwrdza się że kobiety żyją średnio 10 lat dłużej
Dobrze, że chociaż po 80 umierają, bo po lekturze pierwszego posta można odnieść wrażenie, że nie umierają nigdy :)
To dyskretny plan przejmowania władzy nad światem.
Tylko jeszcze sama nie wiem, czemu no forumiku jestem prawie sama jedna. ;)
Więcej pijemy, jesteśmy grubsi, jak się spotyka debila rajdowca na drodze to w 98% jest to facet, inherentnie mamy więcej tendencji do ryzyka i popisów, trochę mniej o siebie dbamy (kobiety bardziej zwracają uwagę na formę i wygląd), i nadal spotyka się macho manów "ja nie jestem piczka żeby chodzić po psychologach".
Trendu niestety nie zmienimy, natomiast ta dysproporcja jest dla mnie szokująca, szczególnie wśród ludzi młodych.
No właśnie dla mnie też jest aż nie do uwierzenia.
Ciekawe jak wyglądają dane z ostatniego spisu jeśli chodzi o rozkład liczebności kobiety vs mężczyźni w poszczególnych przedziałach wiekowych. Zawsze była chyba dysproporcja na korzyść kobiet, ale teraz to musi wyglądać wręcz dramatycznie :)
Przecież to nie wina facetów, tylko presji otoczenia, a często wysokie wymagania kobiet
tylko presji otoczenia, a często wysokie wymagania kobiet
Tak jest, w dupach im się przewraca! Zamiast stać przy garach, to jakieś wymagania mają, pfff...
a często wysokie wymagania kobiet
Co masz na myśli?
Ja jestem 17 lat po ślubie i żadnej presji nie doświadczyłem.
"No właśnie dla mnie też jest aż nie do uwierzenia.
Ciekawe jak wyglądają dane z ostatniego spisu jeśli chodzi o rozkład liczebności kobiety vs mężczyźni w poszczególnych przedziałach wiekowych. Zawsze była chyba dysproporcja na korzyść kobiet, ale teraz to musi wyglądać wręcz dramatycznie :)"
Dramatycznie to zapewne dopiero wyglada w podziale duże miasto vs wieś.
Tak jest, w dupach im się przewraca! Zamiast stać przy garach, to jakieś wymagania mają, pfff...
Nic nie robić, a wymagać niewiadomo co. Najgorszy typ płci żeńskiej. Typ księżniczki z wysokim ego. Omijać.. jak najdalej. Przetestować lub wycwiczyć. Atencjuszki i bluszcze również. Zniszczą wam tylko życie. Nic więcej.
jesteśmy grubsi, (...) kobiety bardziej zwracają uwagę na formę i wygląd
Tutaj bym polemizował.
Obecne ruchy feministyczne oraz tzw. "body positive" wmawiają kobietom, że otyłość jest zdrowa i są piękne nawet wtedy, gdy ważą 200 kg...
Ciekawe, czy te dane (smiertelnosc w przedzialach wiekowych) sa normalizowane pod wzgledem ilosci osob w danym przedziale. Bo jesli nie, to faktycznie wyglada to jeszcze gorzej. Po chlopsku: w przedziale 60-65, jesli umiera 10k kobiet i 20k mezczyzn rocznie, ALE kobiet jest 2x wiecej to znaczy, ze smiertelnosc mezczyzn nie jest 2x wieksza (jak podaje forsal) a 4x wieksza (bo umiera powiedzmy 10k/200k kobiet = 5% i 20k/100k mezczyzn = 20%). A z tego co widze dane nie sa normalizowane (plus kobiet w przedziale 50+ jest wiecej niz mezczyzn).
Zrobilbym recznie normalizacje, ale nie mam danych liczbowych (jedynie durny graf) - a nie chce mi sie tego recznie wklepywac.
EDIT:
Poczytalem to dalej. Ogolnie - fatalne opracowanie danych statystycznych, nadaje sie do partyjnej agitki a nie na artykul poruszajacy faktycznie dosyc powazny problem. A wystarczylo przedstawic to jako ilosc zgonow/100k osob (odpowiedniej plci) i dane mozna byloby porownac ze soba.
I dalej...
Dane Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji świadczą o tym, że mężczyźni powodują prawie trzy czwarte wszystkich wypadków na polskich drogach (kobiety ok. 23 proc.), w tym przytłaczającą większość tragicznych. W 2022 r. panie były sprawczyniami 11 proc. wypadków śmiertelnych.
Tylko laskawie nie podaja, ile na drogach jest kobiet a ilu mezczyzn. Przypomina mi troche dane o przestepczosci czarnych w US, gdzie jak tylko podajemy relatywne wartosci (ilosc przestepstw na osobe danego koloru skory) to sie okazuje, ze ich przestepczosc leci w kosmos.
Faceci często pracują po prostu ciężej (fizycznie) a taka praca jest bardziej wyniszczającą niż siedzenie za biurkiem
Powiedź tak kobiecie to cie zaraz zwyzywają.
faceci ciezej pracuja, maja wieksza presje zycia, ale za to moga krocej zyc na emeryturze
Mężczyźni chyba również częściej popełniają samobójstwa. Od zawsze wiadomo, że to baby maja twardszą psychikę wbrew powiedzeniu o słabości ich płci.
To jest ciekawe i zastanawiam się z czego to wynika.
Być może stawiamy sobie za duże cele i nie potrafimy ich osiągnąć... wiadomo kasa kasa kasa.... później zonk i zjazd.
Może to uwarunkowania związane z macierzyństwem jak w świecie zwierząt, spadek po odległych przodkach, że kobiety tak naprawdę są ta płcią silniejszą. Samiec z samego założenia potrzebny jest do reprodukcji ale odhodowaniem młodych zajmuje się w większości przypadków samica. Tylko w naszym gatunku tak się przyjęło, że mężczyzna jest głową rodziny i to na nim spoczywa obowiązek utrzymania. My swoje a przyroda najwidoczniej co innego. Genów nie oszukasz.
Akurat artykul dosyc wyraznie sugeruje gdzie (prawopodobnie) leza przyczyny duzej ilosci samobojstw u mezczyzn. Kasa, kasa to mniejszy problem, bo kasa, kasa jest potrzebna praktycznie kazdemu na tej planecie. A i bogaci potrafia sie wykonczyc.
nie zgadzam się z tym.
mężczyźni nie mogą umierać częściej od kobiet, ponieważ zarówno mężczyzna jak i kobieta umiera tylko raz.
Gdzie wady?
E tam.
To prawda. Polecam film "What keeps you alive", żeby zobaczyć jak to się kończy.
Mają takie zboczenia, mi się żygać chce. Robią te świństwa dla pieniędzy, oczywiście. W internetach nawet widać to. Wolę psa, bo jest bardziej ludzki.
Via Tenor
Dlatego mam już umówiony termin na zmianę płci. Oszukam przeznaczenie!
No nie wiem, czy kucanie przy siku takie fajne. Za każdym razem, przemyśl to ;)
Zakładam, że jak każdy facet oszczędza czas i nie musi siadać jak to nie dwójka.
No to czekamy na potwierdzenie/zaprzeczenie autora, ale mój małżonek np. zawsze sika na siedząco..
Od ponad 30 lat na siedząco. Więc myślę, że po zmianie płci mało co się zmieni.
Muahaha. :>
Ej Gooz, a ta zmiana płci ma wliczony w koszta przeszczep włosów, czy planujesz zostać piękną, łysą kobietą? :D
Kupi sobie dwie peruki na allegro po 100 zeta każdą i w dni parzyste będzie blondi, a nieparzyste brunetką.
Eee tam. Zafunduje sobie pewnie implanty włosów z klaty bądź tył... znaczy pleców.
Via Tenor
wystarczy popatrzeć na Pietrusa i zagadka się rozwiązuje czemu częściej ->
Ty masz jakiś kalendarzyk codziennych osiągnięć na forum? Nie zaliczysz poniedziałku, jak Pietrusowi nie dojebiesz ni z gruchy, ni (nomen omen) z pietruchy?
Pytam z ciekawości. ;)
Faceci mają większą dynamikę życia, są dużo bardziej konkretni, wiedzą czego chcą i dużo więcej są w stanie zaryzykować, by zdobywać czego pragną. Natomiast wyjście na zakupy do centrum handlowego z bardzo niezdecydowaną kobietą może okazać się testem dla cierpliwości najbardziej wyrozumiałego partnera. Dla wielu samców przydałby się w takich miejscach punkt odnowy biologicznej, gdy oglądamy jak wybranka przymierza szesnastą z rzędu sukienkę pytając czy dobrze w niej wygląda. Za to w domu fajnie widzieć, że jest zadowolona z zakupów i kolejny raz skacze ze szczęścia. Przecież wie jak lubię jej uśmiech. Oczywiście statystycznie kobiety mają mocniejszą psychikę od mężczyzn co doskonale widać, bo więcej czasu poświęcają na dialog z samą sobą i przepracowanie tematu. Dla kobiety rozmowa dla samej rozmowy bez konkretnego celu potrafi być lecząca, gdy samce wolą rozmawiać o konkretach. Słabością kobiet jest to, że swoją wartość w dużym stopniu uzależniają od tego co myślą o nich inni, a nie same o sobie. I jeszcze jedno. Kobiety są dużo bardziej łase na komplementy. Potrzebują ich czasem jak kwiaty wody, bo inaczej usychają :)
Dla wielu samców przydałby się w takich miejscach punkt odnowy biologicznej... Przecież są... salony masażu wiadomojakiego i kluby go go.
Stereotypy...
Ale bzdury.
Facet ma cięzej w życiu...
Syzyf ma ciężko.
Każdy ma jakieś trudności, czy to baba, czy chłop. Nawet jeśli tego nie widać- jest pod górkę, a niestety zamiast być lepiej to jest coraz gorzej wokół.
Bunt stał się modny i tak jesteśmy w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy.
Także trzymajcie się Panowie forumowi Kolegowie, taki los, taki czas :P.
Jesteśmy zbyt męscy, silni i dumni w porównaniu do kobiet by się przeciwstawić temu porządkowi :D i tak koło się zatacza.
Temat poważny, ale oczywiście śmieszkowanie musi być. I jak facet ma mieć chociaż OK w tym kraju?
Temat bardzo poważny, ja jak się rozejrzę i podsumuję znajomych to faktycznie to się potwierdza.
Moja babcia żyła dłużej od dziadka o 25 lat mój ojciec nie żyję moja mama żyję mój teść nie żyję a teściowa żyję.
Tak naprawdę zmarło wielu moich bliższych i dalszych znajomych płci męskiej w wieku do 45 lat natomiast żadna znajoma i uwaga mam więcej znajomych.
Moja żona co jakiś czas opowiada że koleżance mąż zmarł.
Rok temu siostrze ciotecznej mojej żony zmarł mąż 34 lata - jechał samochodem źle się poczuł, wysiadł z auta i padł trupem.
W tym roku mój znajomy strażak lat 41 sportowiec, trener młodzieżówki, zadbany dobrze odżywiający się drobniutki dostał udaru.
Na serio nie potrafię sobie przypomnieć jednego przykładu z mojej strony wśród kobiet i bardzo dobrze.
Sorry za prywate.