Johnny Depp jednak powróci w Piratach z Karaibów? Producent przygodowej serii rozbudza w fanach nadzieję. „Rozmawiał...
Można go lubić, albo i nie, a fakt faktem bez Johnny’ego Deppa to nie byliby już ci sami Piraci z Karaibów. Ten gościu zdefiniował pojęcie pirata. Wiecznie naprutego, szczwanego lisa, z charakterystycznym stylem chodzenia :P
Zaraz, reboot robiony dlatego, że przy sequelu nie dałoby się pogodzić harmonogramów aktorów? No to widać, że ten restart będzie miał szalenie duży potencjał fabularny...
A przeprosili go przynajmniej? Poza tym kolejna część i tak zapowiada się tragicznie.
Dla mnie piraci bez Johnny Deppa i tych dwuch śmieszny ciapowatych piratów to nieistnieją.
"Piraci z karaibów" bez J.Deppa to jak "Indiana Jones" bez H.Forda.
Errol Flynn w "Kapitan Blood" 1935. Burt Lancaster w "Karmazynowy pirat" 1952 i Johnny Depp w "Piraci z Karaibów: Klątwa 'Czarnej Perły'" 2003 to święta trójca z kina przygodowego nawiązującego do korsarzy. Stworzyli nietuzinkowe postacie. Najfajniejsze filmy o piratach.
Rewelacyjny jest też sequel "Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka" 2006, a rzadko kiedy kontynuacje są w stanie zrobić na mnie duże wrażenie.
szczerze nic do filmu nie mam ale się pogubiłem która to już będzie część??
Ostatnia cześć mnie zanudziła, ale aktor dobry.